Przypominam, że wiekszość zamieszczanych tutaj treści to
tłumaczenia wpisów z rosyjskojęzycznej sieci. Oto kolejny.
Fragment ze strony http://www.valyaeva.ru/chto-oznachaet-byt-zhenshhinoj/
Będe prawdopodobnie tłumaczył całość tego tekstu
bo bardzo mi się podoba.
Przypomnijcie sobie małe dziewczynki - one absolutnie bezinteresownie karmią zabawki i nauczają lalki liter. Bawią się w mamy, nauczycielki, lekarzy - całe ich dziecięce istnienie przepojone jest ideą służenia. One są bardzo czułe i obdarowują wielką ilością miłości. Mają bardzo bogatą wyobraźnię i łatwo zgadzają się z ludźmi. Są przy tym bardzo bezpośrednie i czyste. Są z tym szczęśliwe - do określonego wieku kiedy to zaczyna się je wychowywać i przygotowywać do tego, że świat jest oceanem bólu w którym trzeba walczyć o przeżycie.
Przed wiekami wszyscy rozumieli, że dziewczynka rodzi się doskonałą. Nikt nie próbował jej jakoś "przerobić" czy też "okrzesać". Nauczano ją przyjmować swoją naturę kobiecości. Bardzo wiele ją chwalono a nawet rozpieszczano ale równocześnie rozwijano jej naturalne talenty, przebierano i mówiono wiele komplementów. Tak więc nauczano dziewczynkę utrzymywać uczucie osobistej godności.
Dziś wszystko dzieje się inaczej. Kobiety nie zdają sobie sprawy ze swojej pierwotnej doskonałości dlatego też cały czas starają się coś w sobie rozwijać i pracują nad sobą w sposób charakterystyczny dla mężczyzn. Stawiają sobie cele, plany, zadania i podążają za nimi trenując zaangażowanie, siłę woli, umiejętność podejmowania decyzji czyli cechy, które ze swej natury są cechami męskimi.
Wszystko zaczyna się w dzieciństwie. Zamiast chwalić córkę i rozpieszczać mama zmusza ją do nauki matematyki. Jej nieporadna pomoc domowa jest oceniana bardzo surowo: "umyłaś stół zostawiając plamy, wszystkie szklanki są tłuste, a talerzyk zbiłaś".
Tak więc od dziecięcych lat wchłaniamy ideę, że jesteśmy niedoskonałe, że lepiej byś się urodziła chłopcem, lepiej jakbyś się nie rodziła wcale, że z twojego powodu tylko kłopoty, że wiele się jeszcze musisz nauczyć. A najważniejsze: musisz się zmienić za wszelką cenę.
Takie idziemy w świat. Trzeba być mądrą i czytać wiele mądrych książek. A najlepiej obronić doktorat z mechaniki kwantowej. Musisz być silna i zdeterminowana. Musisz realizować się w biznesie. trzeba być silną a czasami brutalną. Trzeba iść po trupach i manipulować mężczyznami - wszak oni przynoszą tylko ból.
I nasza pierwotna istota gdzieś tam ginie. Mamy dziś pokolenie kobiet, które nie lubią gotować, które nie tańczą, nie śpiewają, nie kochają dzieci. Ale za to wspaniale robią interesy i zarabiają pieniądze. Czy one są w tym wszystkim szczęśliwe?
W tym temacie bardzo podobał mi się film "Family Man" z Nicolasem Cage. Tam chodzi nie o kobietę ale o mężczyznę ale wyraźnie widać co uczynił dokonany niegdyś niewłaściwy wybór. Możemy stanąć na szczycie góry pozostając samotnymi a to nie ma nic wspólnego ze szczęściem.
To również i moja historia - dla mnie droga powrotu do kobiecości jest bardzo długa i nie łatwa ale tylko ona daje mi prawdziwe szczęście.
c.d.n.
ale zawsze byłam jak mimoza,...
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=gYJix_D1qjM
Uwielbiam gotować. Jestem w trakcie kochania swojego wewnętrznego dziecka. Nie wstydzę się tego jaki że mnie głos się wydobywa. I tylko chcę odblokować taniec. Moje ruchy są nieporadne i czuję się jak słoń w składzie porcelany.
OdpowiedzUsuń:))) z tańcem mam to samo :)
Usuń:)) czytałem gdzieś i taką teorię :)) - podoba mi się, turlać się mogę, szczególnie miło jest na jakiejś plaży w słońcu (ech.... jak dawno nie byłem nad morzem...)
UsuńDzięki dziewczyny za przypomnienie tego artykułu.
UsuńDla "potomnych" informacja o dopełnieniu powyższego artykułu: https://michalxl600.blogspot.com/2021/08/odnosnie-olgi-waliajewej-mam-mieszane.html
Usuń