środa, 8 stycznia 2014

Wsi spokojna , wsi wesoła .....

Wróciłem dziś od dentysty (pobliskie miasteczko -10 km stąd) -popatrzyłem sobie na ludzi zarówno w sklepach jak i w przybytku o nazwie "MEDYK" . Naszły mnie po raz kolejny rozmaite refleksje. Zajrzałem do swoich starych wpisów na pewnym forum i stwierdziłem z dystansu, że może warte są upowszechnienia.  Na tym forum przebywałem krótko jako "Dziki".
 http://anastazja.info/PHPAnasta/viewtopic.php?f=28&t=96
a tu trochę przeklejonych treści:

 Ci rolnicy zapracowani z brudnymi obejściami są ...........................................hm "mało mają wiedzy" :D
Stare przysłowie pszczół mówi " biednyś bo głupiś - głupiś bo biednyś".
Ci rolnicy zostali precyzyjnie "wysterowani" do tego miejsca gdzie się w tej chwili znajdują -
-zostali uwiedzeni błyskotkami zupełnie jak Indianie , którzy za szklane kulki oddawali swój dobytek czy co tam mieli.
Rolnik chce mieć TV, ścigają się rolnicy ( widzę to i zdumiewa mnie to ) w posiadaniu jak najlepszego ciągnika.
"zastaw się a postaw się" - " mam ciągnik z klimą " . Nieważne , że zmiana oleju w serwisie kosztuje czasem i tysiace złotych gdy
w starym Ursusie ( bardzo dobre ciagniki) olej można było zmienić samemu między pierwszym a drugim śniadaniem.
Rolnicy wpadli w sidła konsupcjonizmu. " My nie jesteśmy gorsi od miastowych" ( to jest precyzyjnie
wyhodowany przez system kompleks i na nim się bazuje . Na tym kompleksie wyrywa się do miasta dzieci rolników.
do "lepszego życia". mam tego przegląd ze swojej rodziny) - nieważne są konsekwencje .
One są też subtelnie ukryte przez chytrą lisicę , która stworzyła ten system.
Widać miraż a co będzie później ? kto by tam dziś o tym myślał.
Jak w tej przypowieści: " jedzie jeździec, widzi człowieka . panie !!! ile jeszcze do miasta X ?
Ależ jedzie pan w złym kierunku !!! Nieważne - przecież mam bardzo szybkiego konia ".

Nie dodałeś, że w tej drugiej kategorii domków z ładnymi płotkami mieszkają ludzie ..... najczęściej mocno schorowani.
Wszystko co wcześniej zarobili dziś wydają na szpitale, a nawet jazdy do uzdrowicieli.
Pośpiesznie szukaja zdrowia , które przecież sprzedali za mamonę.
Mam sąsiada, który ma 300 ha , ciągniki
z kołami wielkości dorosłego człowieka , obrotowe pługi chyba po 8 skib, opryskiwacze itp.
Syn tego pana nie ma 30 lat i jest już łysy. On wie, że to od chemii ale macha ręką.

ech .... mogę rozwijać ten wątek.
Tez mieszkam na wsi i bywam u sąsiadów.
a w innym miejscu:

 Ci ludzie mogą dziś szybko ładować obornik - TYLKO PO CO ??? Żeby szybciej spłacić i zaciągnąć kolejny kredyt ?
Żeby mieć więcej czasu na podłaczenie się do TV ? Matka opowiada mi jak około 18 -stej w domu nastawał czas wieczornych rozmów. Dziadek z babcią siedzieli w kuchni i rozmawiali.
Dziś nawet jak dwoje idzie "razem" ulicą to gadają każde do swojej komórki. Czy to nie szaleństwo ?

Ja sam kiedyś w to wpadłem prowadząc zakład prywatny - pamiętam taką scenkę . "Szybko szybko" załatwiam jakieś obowiązki według uprzednio sporzadzonej listy. Gdzieś ruszałem w podróż służbową. Dotykam ręką koła zapasowego jakie sie walało na ładowni ( nie miałem nawet czasu solidnie zapiąć go na miejsce) - stwierdzam "puste". Dalsza szybka decyzja - jadę na wulkanizację .
I tu zwolniłem. Zacząłem sobie myśleć - cholera .. jakim cudem i tak dalej...
"Wpadłem na pomysł" aby spróbować wziąc pompke ( była obok) i je zwyczajnie napompować.
No i eureka !!! Musiało koło gdzies tam walając się nieustannie dotknąć niedokręconym wentylem
i uszło powietrze z opony. Wystarczyło kilka ruchów na świeżym powietrzu a ja stwierdziłem, że
wiele rzeczy w moim harmonogramie można wywalić na tych samych zasadach.
One się po prostu rodzą - jedne z drugich . Bzdurne potrzeby.
Nasz świat generuje masę durnych zachowań . Produkujemy w wyniku pośpiechu masę niby niezbędnych rzeczy.
Większość tego jest do niczego niepotrzebna.
Tu gdzie mieszkam nie musze jezdzić na urlopy. Wystarczy, że wyjdę na taras i jestem na urlopie.
Widze baraszkujące koty itp.
Długi tu wyjdzie ten wpis ale trudno. W ogóle polecam wpisy "Rabot" -a bo dają do myślenia. Na tym samym forum jest też dział innego ciekawego człowieka. Marek zadumał się   http://anastazja.info/PHPAnasta/viewtopic.php?f=28&t=145

A ja dokleję jeszcze inną własną wypowiedź z rozmowy z Rabotem:

 Ja jestem mechanikiem. Nieraz spokojnie analizowałem
rozmaite procesy w sensie > zarobic na maszynę? utrzymać ją> wyciągnąć z niej zysk ....i tak dalej.
Rachunek był zawsze taki jak z lodówką - wiecie, że lodówka gdyby ją otworzyć to tak naprawdę grzeje ?
Bo są straty w tym procesie.
Kiedyś jeden z młodych fantastów , który przyjechał do mnie na wieś
w 1998 roku zachwalał idee opisane w książeczce WALDEN. Spodoba się Tobie ten przykład Rabocie
bo z autorem była taka oto historia. http://pl.wikipedia.org/wiki/Walden_%28utw%C3%B3r%29
Znalazłem - pan Thoreau .
Młodzieniec jaki sprezentował mi tę książkę zachwalał, że
Thoreau udowodnił, że można żyć samotnie w lesie.
Przeżył tam podobno 3 lata i wrócił szczęśliwy do miasta by napisać wiekopomne dzieło.
Mi dziś ten "dowód" przypomina słynny dowcip:
"Rzucić palenie ? Nic prostszego !!!
Wiele razy próbowałem i za każdym razem mi się udawało . "

Otóż pan Thoreau też rzucił miasto w ten własnie sposób.
Zadałem mojemu rozmówcy pierwsze i jak sądzę zasadnicze pytanie :
'dlaczego autor resztę życia spedził w mieście ?"
Chłopak nie za bardzo umiał odpowiedzieć - bardziej go zajmowały mgławe pejzaże
i cała ta oprawa książeczki. Praktyki ogólnie mało- sam sentymantalizm.

ale ..... tenże Thoreau użył w swojej książeczce świetnego porównania ( i do niego zmierzam.
Wnioski nieco zbliżone jak w przypowieści o biznesmenie i rybaku).
Dwóch mężczyzn dostaje zadanie dojechać na drugi kraniec USA.
Kto z dwóch ludzi szybciej i taniej odbędzie podróż ?
Jeden przyjął taką strategię, że zatrudnił się w kopalni . Ciężko pracował
jakiś czas po czym gdy uzbierał odpowiednią kwotę kupuje bilet, wsiada do pociągu i.....
zmęczony zasypia.
Drugi natomiast kupuje parę trampek i rusza pieszo w drogę.
Co przeżyje pierwszy a co przeżyje drugi ?
Który lepiej zaiwestował czas i który będzie "bogatszy" ?
Wiekszość ludzi dziś podróżuje przez życie jak ten co wsiadł w pociąg.
Nie widzą widoków za oknem bo śpią zmęczeni harówką , nie spotkają na drodze żadnych ludzi.
Przeżywają życie we śnie albo w mroku jako niewolnicy w kopalni
wykonując nielubianą pracę -wszystko to jest wyrzeczeniem wyłącznie dla pieniędzy.
Drugi jest jak Głupi Jasio z Ruskiej bajki....
" idź tam - nie wiadomo dokąd. Przynieś to- nie wiem co ".
http://www.youtube.com/watch?v=-_RqyMcEAJI
http://www.youtube.com/watch?v=5N6BYW1Rbfc
wędruje wolno, słyszy ptaki, Może czasem jest głodny bo nie zawsze zerwie jabłko,
nie ma też stałej pracy ale liczy na los i prace dorywcze.

Już kończę i wracam do rolników z tym gnojem .
PYTANIE : po co tyle krów ????
Po kiego chrena ???
"Bogaty jest nie ten, kto dużo ma ale ten kto mało potrzebuje"
mam kolegę - żyje dziś z hodowli iglaków .
30 lat temu kupił 4 hektary.
Przeżył 15 kradzieży i masę innych niepowodzeń.
Dziś jest to jeden z nielicznych ludzi z którymi mogę sobie porozmawiać w zasadzie sygnałami.
On zaczyna zdanie a ja kończę . Jest doświadczenie.
Tenże Jacek opowiedział mi ( ma kilku majętnych znajomych z setkami ha) rozmowę z jednym takim.
Pan ma jacht na którym pływa chyba raz w roku. Utrzymuje na nim jakiegoś opiekuna -dajmy mu imię Kazik.
Jacek śmiejąc się zadał pytanie: " Ty masz za dużo pieniędzy by kupowac jacht panu Kazikowi ? "
To jest mój jacht !! ... no i tak dalej - Jacek mu unaocznił, że tak naprawdę to jacht ma pan Kazik a nie on.
Tak samo jest ludźmi mającym kilka domów - wszystko co ponad potrzeby jest balastem.

ech ... kręcę się wokół tego gnoju i rolników co to " muszą tak dużo przerzucać".
NIE MUSZĄ ......chcą . Albo są już w takich trybach i tak mają sprane głowy, że nie widzą wyjścia z kieratu.
Powinni spokojnie stanąć obok (to się stanie w niejednym gospodarstwie gdy skończy się system dotacji)
i zerknąć " z oddali" na swój zamotany dzień, na różne "musisz" wygadywane przez żonę .
To wszystko odpadnie już niedługo.
Ważne by na ten moment istniała alternatywa.

17 komentarzy:

  1. Z tym o czym piszesz spotkałem się jakiś czas temu w opowieści którą podaje niżej, lecz doświadczenia ludzi sprawiają że ta opowieść nie jest sucha, że jest poparta dowodami za co dziękuję, a dziękuję za poszerzenie świadomości.

    Mądrość życiowa
    Znany amerykański doradca inwestycyjny siedział na przybrzeżnej skałce w małej meksykańskiej wiosce, gdy do brzegu przybiła skromna łódka z rybakiem. W łódce leżało kilka wielkich tuńczyków. Amerykanin, podziwiając ryby, spytał Meksykanina:
    - Jak długo je łowiłeś?
    - Tylko kilka chwil.
    - Dlaczego nie łowiłeś dłużej - złapałbyś więcej ryb?
    - Te, które mam całkiem wystarczą na potrzeby mojej rodziny.
    Amerykanin pytał dalej:
    - Na co więc poświęcasz resztę czasu?
    - Śpię długo, trochę połowię, pobawię się z dziećmi, spędzę sjestę z moją żoną, wieczorem wyskoczę do wioski, gdzie siorbię wino i gram na gitarze z moimi amigos - pędzę wypełnione zajęciami i szczęśliwe życie.
    Amerykanin zaśmiał się ironicznie i rzekł:
    - Jestem absolwentem Harvardu i mogę ci pomóc. Powinieneś spędzać więcej czasu na łowieniu, wtedy będziesz mógł kupić większą łódź, dzięki niej będziesz łowił więcej i będziesz mógł kupić kilka łodzi. W końcu dorobisz się całej flotylli. Zamiast sprzedawać ryby za bezcen hurtownikowi, będziesz mógł je dostarczać bezpośrednio do sklepów, potem założysz własną sieć sklepów. Będziesz kontrolował połowy, przetwórstwo i dystrybucję. Będziesz mógł opuścić tę małą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, później Los Angeles, a nawet do Nowego Jorku, skąd będziesz zarządzał swoim wciąż rosnącym biznesem.
    Meksykański rybak przerwał:
    - Jak długo to wszystko będzie trwało?
    - 15, może 20 lat.
    - I co wtedy?
    Amerykanin uśmiechnął się i stwierdził:
    - Wtedy stanie się to, co najprzyjemniejsze. W odpowiednim momencie będziesz mógł sprzedać swoją firmę na giełdzie i stać się strasznie bogatym, zarobisz wiele milionów.
    - Milionów? I co dalej?
    - Wtedy będziesz mógł iść na emeryturę, przeprowadzić się do małej wioski na meksykańskim wybrzeżu, spać długo, trochę łowić, bawić się z dziećmi, spędzać sjestę ze swoją żoną, wieczorem wyskoczyć do wioski, gdzie będziesz siorbał wino i grał na gitarze ze swoimi amigos...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pochodzę ze wsi i po kilkunastu latach życia w mieście wróciłam do rodzinnego domu na kilka miesięcy. Jestem tu od kilku tygodni i na razie przeżywam szok niemal z każdym moim spotkaniem z ludźmi tutaj.
    Telewizor oczywiście na głównym miejscu w domu, radio huczy, wszędzie pełno gazet o celebrytach. Mnóstwo plotek, i bezpodstawie na nich wyrobionych, krzywdzących opinii, OGROM zazdrości i nienawiści. Jeśli ktoś ma pieniądze, to na bank dorobił się na jakichś szemranych interesach, bo wiadomo, że "tylko biedni ludzie mogą mieć czyste serca". Faktycznie funkcjonuje "zastaw się, a postaw się", bardzo też istotne, kto jakim samochodem jeździ. Odwykłam od tego. Ludzie wcale tu nie są ze sobą o wiele bliżej, niż w mieście. I nie są bliżej Boga - choć do kościoła to co niedziela obowiązkowo chodza. Jak ostatnio powiedziałam proboszczowi, jak chodził po kolędzie, że jestem szczęśliwa, to popatrzył na mnie jak na wariatkę oczami wielki mi jak talerze. Widocznie przywykł do narzekania i psioczenia. A moi rodzice się dziwią, że wcale nie mam wielkiej ochoty na nawiązywanie i odnawianie lokalnych kontaktów społecznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, miło, że chciało się Tobie odnaleźć ten wpis. Forum w międzyczasie zniknęło. Tak- ze wsią jaką znam z wakacji u babci nie ma to dziś wiele wspólnego. Kościół- tak , to samo jest u mnie, zresztą zawsze było ale może poważniej traktowali sprawy zarówno parafianie jak i "wielebny". Ta cała obłuda rozsypuje się na naszych oczach - młodzież pojechała "kasę trzepać" gdzieś do Belgii czy Anglii. Nie tylko młodzież - ojcowie rodzin wypchnięci przez "wierne żony". Powód tak jak piszesz- trzeba lepsze auto kupić a że dzieci bez nadzoru ojca mają głupie pomysły z amfetaminą włącznie to już "drobiazg". Za wszystko to przyjdzie (niektórym już przychodzi) rachunek strat ciężkich do odkręcenia.

      Usuń
  3. Cześć wszystkim :) Jestem Gosia i chciałam się z Wami podzielić swoimi wrażeniami z wizyty u pani Teresy Bogurski w miejscowości Wach na mazurach. Pani Teresa jak ktoś wyżej wspomniał, przeszła na emeryturę, to też pojawia się w kraju częściej.
    Bardzo serdeczna i ciepła osoba, zero fermentu. Wizyta odbyła się kilka dni temu. Zabieg ustawiania atlasa delikatny i przyjemny, pani Teresa od razu ustawia cały kręgosłup, biodra, kolana i kostki, wszytko przy użyciu dotyku i muzykoterapii (śpiewu). Ciekawe doświadczenie, kiedy przy stymulacji kolan i kostek czułam jak gnaty przestawiają mi się na miejsce :) Zabrałam ze sobą chlopaka, delikatnie mówiąc miał ze mnie ubaw i zastanawiał się kiedy następna stacja ,,psychiatryk" i co ja znowu wymyśliłam; rozumiecie, mocno osadzony w świecie Jav :D Koniec końców, po rozmowie z panią Teresą zdecydował się na zabieg, nie małe było jego zdziwienie, kiedy po tak delikatnej sesji, odczucia były jak po porządnym sportowym masażu. Nasze kręgosłupy dalej pracują po otrzymanej informacji, z dnia na dzień efekty są coraz lepsze, przed nami wizyta kontrolna za miesiąc, uwzględniona w pierwszej opłacie. Z czystym sumieniem polecam, dobra energia, wizyta w klimacie jak u serdecznej cioci, która przy okazji pomoże, a głowa lekka i na swoim miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za relację- jeśli możesz to skopiuj ją do działu "ustawienie atlasa". Tam chyba częściej poruszany ten temat.

      Usuń
    2. Znalazłem w necie -po wpisaniu danych ukazuje się kilka informacji- to na granicy Mazur i Mazowsza- formalnie Mazowsze.
      Podaj proszę cennik pani Teresy- to ważna sprawa. Ile za taki zabieg? I zamelduj proszę za kilka miesięcy jakie wrażenia.

      Usuń
  4. Jasne juz kopiuję, tam miałam wrzucić wypowiedź, musiałam nacisnąć jakieś okienko i wylądowała tu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć. Mam do Ciebie serdeczną prośbę. Czy mógłbyś, choć ogólnikowo napisać, co wynika z treści tej strony (nie znam rosyjskiego, a translator zniekształca sens tekstu): http://www.anastasia-is-me.ru/view.php?theurl=news/2005/161105.htm Dziękuję z góry.

    Pytam, bo wspominasz czasem, że byłeś w środowisku tzw. anastazjowym i masz określony pogląd na te sprawy. Szukam prawdy. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, znam tę stronę. Nagłówek czerwonym tekstem: Anastazja to wymyślony projekt komercyny. megre przyznał przed sądem, że wszystko wymyslił.

      Obierz środek - WSZYSTKO powstaje z jakiegoś natchnienia a siły dobra nieustannie przeplatają się z siłami zła. Megre z dużym prawdopodobieństwem mógł mieć motywację finansową ale to nie przekreśla części treści jakie zawieraja książki. Przesłanie jest skażone ALE NIE MA NA ZIEMI CZYSTYCH ŹRÓDEŁ INFORMACJI I BYĆ NIE MOŻE - trzeba czytać sercem i oddzielić ziarno od plew.

      Byłem współtłumaczem i współwydawcą pierwszej legalnej ksiązki w Polsce (bo wszelkie inne są piractwem i tłumaczeniem stosunkowo niechlujnym). Książka o której mówię wydana została w 2014 roku przez "Satia Juga". Podczas pracy nad ta książką miałem możność rozmawiać z Polliną Megre- córką Władimira, ustalaliśmy warunki. Poraziła mnie chciwość i nacisk kładziony na pieniądze. Tyle na prędce mogę powiedzieć- ale ogólnie przesłanie też niesie ziarno prawdy i nie można odrzucac do w całości. najbliższe jest mi zdanie Lewszunowa- tłumaczyłem kilka jego wypowiedzi na ten temat

      https://www.youtube.com/watch?v=myUlAWfTv8Y

      Usuń
  6. Dziękuję za odpowiedź. Znam wszystkie fakty, o których piszesz (zrobiłem rozeznanie) i interesowała mnie jeszcze ta rosyjska strona. Mógłbyś coś jeszcze dodać na jej temat?

    Jak to możliwe, że anastazjowcy zaufali fikcyjnej postaci i układają swoje całe życie według fałszywej historii, choć prawda (lub jej ułamek) jest na wyciągnięcie ręki? To pytanie bardziej retoryczne. Rozumiem mechanizmy fanatyzmu...

    Frapuje mnie jeszcze jednak kwestia. Dlaczego użyto na okładce (1 tom - Satia Juga) zdjęcia prawdziwej kobiety (przecież można było się domyślić, że część osób będzie sądzić, że to tzw. Anastazja), skoro takiej osobie można mocno zaszkodzić, biorąc pod uwagę tę wiedzę: https://treborok.wordpress.com/fotografia-i-jej-wplyw-na-czlowieka/?preview_id=15319&preview_nonce=0bf2e42bd9&preview=true

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba się nie zrozumieliśmy- ja nie tweirdzę, że Anastazja nie istnieje. To co powiedział Megre przed sądem to jedno (jeśli takie wydarzenie w ogóle miało miejsce- zakładam, że tak choć też nie wiadomo) a co się wydarzyło naprawdę to całkiem inna sprawa. Można rozwijąć tę kwestię ale nie mam na to czasu- jakieś natchnienie Megre dostał - nic sie nie dzieje przypadkiem. On sobie może opowiadać, że "wymyślił". Wyższe siły na każdego maja swój sposób.

      Odnośnie fanatyzmu - jest to normalny etap ludzkiego rozwoju i faktycznie takie zjawisko występuje również i w tym wypadku, jest to (tak ja to nazywam) takie przedszkole duchowości.

      Na okładkę ja już nie miałem wpływu i nie wiem co tam się stało ani nie znam przyczyn zamieszczenia. Nie wiem czy jest tam prawdziwa kobieta - pytaj wydawnictwo lub osobę, która sfinalizowała wydanie - ma swój kanał na You Tube o nazwie ....jeśli dobrze pamiętam "Siedliska Rodowe". Jeśli się mylę to autorka tego kanału naprowadzi na właściwą osobę.

      Usuń
    2. Jeszcze coś: nawet gdyby Anastazja nie istniała to tysiące umysłów zawładnietych ideą powołały ją do życia. taki niuans "białej magii".

      A co do układania życia .. nie patrz innym w talerz. Każdy robi ze swoim zyciem to co uważa za stosowne i jak prowadzi go jego własne wyższe ja. Zadbaj o swoją drogę- pozdrawiam!

      Usuń
    3. Dbam o swoją drogę i niepotrzebnie mnie sztorcujesz. ;-) Po prostu dumam sobie i zauważam, że podobnie jak wyznawcy Biblii, tak i wyznawcy Anastazji ślepo zawierzają treściom, które są skażone, najpewniej przez syjonistów i żyją wedle „słowa bożego” lub „słowa anastazjowego” bez głębszej refleksji nad jego prawdziwością.

      W książkach Megre jest wiele pięknych idei, ale może zdarzyć się, że krzewiąc te idee lub wprowadzając je w życie, tworzy się fundament pod coś, co już zdrowe niekoniecznie być musi (czytaj: nowa religia). Dobrymi intencjami jest tzw. piekło wybrukowane.

      Wiele kontrowersji wokół książek wskazuje, że niosą w sobie nie tylko Światło...

      Dziękuję za odpowiedzi.

      Usuń
    4. Tak jak pisałem- nie szukaj ideału (przesłania) bo go tu nie znajdziesz. Nie może być czystego źródła- nie myli sie tylko ten, kto nic nie czyni. Bądź spokojny - każdy wybierze sobie z Anastazji to co mu w duszy gra i co mu na danym etapie potrzebne. Syjonisci wykonują swoje dzieło a my swoje.

      O tych fundamentach i ideach wiele już mówiłem - zazwyczaj na spotkaniach twarzą w twarz. Tak jak pisałem: nie potępiaj ludzi, którzy sobie czynią biblię z jakichś idei- taka ich droga na danym etapie. Każdy ma swojego stróża- opiekuna (dusza/ wyższa Jaźń - jak zwał tak zwał. i ten go prowadzi. Przeczytaj sobie Dezyderatę- krótkie to jest, wsechświat jest na własxciwej drodze cokolwiek się Tobie wydaje w danej chwili. ;)

      Usuń
    5. UZUPEŁNIENIE: "Tak jak pisałem- nie szukaj ideału (przesłania) bo go tu nie znajdziesz."

      miałem na myślę tę naszą realność- rzeczywistość/ Matrix. Siły Mroku też szukają tych kluczy i celowo jest wszystko zamazane - po to aby nikt niepowołany nie zawładnął tą rzeczywistością.

      Usuń
    6. Jakoś tak surowo się ze mną obszedłeś, a ja przecież napisałem, że po prostu dumam i nie nikogo nie potępiam, jak to określasz. Jesteś mądrym człowiekiem i myśli, jakie wyrażasz często ze mną rezonują, więc pozwoliłem sobie zagadnąć. Bez oceniania, przecież. Każda droga prowadzi do celu, to oczywiste. Przyglądam się po prostu światu, dumam, dumam i dumam... ;-)

      Usuń
    7. Być może :) - zagladam do netu z doskoku, prace wiosenne w sadzie i ogrodzie. Piszę bez wygładzania - widać tak miało być.

      Usuń

"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.