Blog ma ambicje upowszechnienia szeroko pojętej sfery obyczajowości Słowiańskiej a więc zdrowych podstaw życia rodzinnego a co za tym idzie zdrowia całego naszego społeczeństwa w nadchodzącej już nowej kosmicznej erze Wilka (Welesa).
niedziela, 19 sierpnia 2018
Mama leczy słowami.
Mama może pomóc swojemu dziecku pokonać nawet najpoważniejszą chorobę: wszak między nimi istnieje tak bliski i ścisły związek!
Mama może dać dziecku instrukcje do bycia szczęśliwym - i stanie się ono osobą szczęśliwą i odnoszącą sukcesy.
Głos mamy staje się jakby wewnętrznym głosem dziecka. Jeśli mama zawsze jest zła, zirytowana, podkreśla, że dziecko nie jest takie jak by ona chciała to rośnie mały człowiek z wszczepionym programem i choroby i niepowodzeń.
I odwrotnie: jeśli ten głos jest stale popiera, wspiera, daje dziecku program szczęścia, zdrowia to wszystkie procesy psycho-emocjonalne wracają do normy.
DYREKTYWA SZCZĘŚCIA
Zwroty, które należy wypowiedzieć, nie są przypadkowe. Każde słowo jest przemyślane i przetestowane, nie możesz go zmienić. Część bazowa, składająca się z 4 bloków jest przydatna każdemu dziecku, nawet najzdrowszemu i najszczęśliwszemu!
1. blok
Witamina macierzyńskiej miłość.
Za pomocą tych słów matka wlewa swoją miłość w dziecko:„Kocham cię bardzo, bardzo, niezwykle mocno. Jesteś moim najdroższym skarbem. Jesteś moją rodzimą cząstką, moją własną krwinką. Ja i tata kochamy cię bardzo mocno.”
2. blok
Dyrektywa dla zdrowia fizycznego.
Przy łagodnych niedyspozycjach ta "mama-terapia" może wyleczyć bez żadnych leków:"Jesteś silnym, zdrowym, pięknym dzieckiem, mój chłopcze (dziewczynko). Jesz dobrze, a więc szybko rośniesz i rozwijasz, masz silne, zdrowe serce, pierś, brzuszek, poruszasz się łatwo i pięknie. Jesteś zahartowane i odporne.
3. blok
Dyrektywa dla zdrowia psychicznego, dla normalnego rozwoju umysłowego.
"Jesteś spokojnym chłopcem (dziewczynką) Masz dobre silne nerwy Jesteś cierpliwe, jesteś miłe, jesteś towarzyskie. Jesteś mądre. Twoja główka bardzo dobrze się rozwija. Wszystko dobrze rozumiesz i zapamiętujesz. Zawsze jesteś w dobrym nastroju i uwielbiasz się uśmiechać. Śpisz dobrze, szybko i łatwo zasypiasz, widzisz tylko dobre sny, dobrze odpoczywasz gdy śpisz, twoja umiejętność mowy rozwija się dobrze i szybko..
4. blok
odzwierciedla mądrość ludową.
Od najdawniejszych czasów matka brała chore dziecko, przytulała je do siebie i dzięki swojej wewnętrznej sile oczyszczała je z dolegliwości:
"Zabieram i wyrzucam twoją chorobę i twoje trudności." (Dalej, mama nazywa konkretne problemy dziecka).
-Zabieram i wyrzucam twój zły sen (jeśli dziecko źle śpi).
-Zabieram i wyrzucam twoje straszne sny.
-Zabieram i wyrzucam twoją płaczliwość.
-Zabieram i odrzucam twoją niechęć do jedzenia.
(I ostatnia - zamykająca fraza ...) "Bardzo, bardzo cię kocham."
Jeśli dziecko jest ciężko chore, lekarz musi opracować specjalny program leczenia - indywidualny blok leczenia zostanie on dodany do czterech podstawowych bloków.
Wypowiadajcie te słowa swoim słodko śpiącym dzieciom a one z pewnością staną się zdrowe, inteligentne i szczęśliwe.
CZAS I MIEJSCE
Najlepiej jest zaangażować się w nową technikę, gdy dziecko śpi. Ono doskonale sobie przypomni co jego mama mówiła w nocy.
I tak przez 20 - 30 minut po tym jak dziecko zasnęło, siądź obok jego łóżka z tekstem w ręku i czytaj trzy razy każde zdanie, najpierw w myślach dla siebie, potem w myślach dla dziecka, a potem trzeci raz na głos.
Czyń to codziennie: miesiąc, dwa - zależy od stanu dziecka. Ani wysoka temperatura, ani inne objawy choroby nie są przeciwwskazaniami.
Ale jeśli matka nie jest w formie - jest chora, jest poruszona, - lepiej odwołać sesję.
PRZYKŁAD PROGRAMU PODSTAWOWEGO:
"Bardzo cię kocham. Jesteś najcenniejszą i najdroższą rzeczą, jaką mam. Jesteś silny, zdrowy, piękny. Dobrze się odżywiasz i dobrze się rozwijasz. Masz zdrowe serce, piersi, brzuszek. Poruszasz się łatwo i pięknie. Nie marzniesz i nie zaziębiasz się. Masz silne, zdrowe nerwy. Masz dobry intelekt. Zawsze masz dobry nastrój, często się uśmiechasz. Zasypiasz łatwo i szybko, widzisz tylko dobre sny. Odpoczywasz doskonale we śnie. Kocham cię bardzo, bardzo! "
Zaczynając leczenie, dobrze byłoby mieć specjalny notes lub zeszyt, gdzie można zrobić dwie kolumny. Po prawej opis wszystkich przejawów choroby swojego dziecka, a w kolumnie po lewej stronie regularnie zapisuj wszystkie dobre rzeczy. Na przykład zaczął jeść lepiej, częściej się uśmiecha, pojawili się nowi przyjaciele ...
To chyba nic nowego. Ale korzyści są oczywiste. Wielu psychoterapeutów uważa, że problemy dorosłych (na przykład skłonność do depresji, do nerwic) "rosną" od dzieciństwa i są tłumaczone brakiem uwagi i miłości w tym czasie. Mamom zalecam aby jak najwięcej trzymały dziecko w swoich ramionach, aby czule je dotykały, aby tak długo jak to możliwe karmiły piersią. Wtedy dziecko (a następnie dorosły) poczuje się chronione.
Tę unikalną psychoterapeutyczną metodę leczenia dolegliwości dziecięcych "MAMA-TERAPIA" stworzył jeden z najsławniejszych psychiatrów dziecięcych i psychoterapeutów, profesora B.Z. Drapkin. Ta metoda została opracowana i opatentowana, uznana przez Wszechrosyjskie Stowarzyszenie Psychiatrów Dziecięcych i zatwierdzona przez Ministerstwo Zdrowia.
51 komentarzy:
"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.
bardzo ciekawy wyklad Mariusza Nogalskiego, wiele ciekawostek w pigolce https://www.youtube.com/watch?v=JElBs1c0S0k&t=398s
OdpowiedzUsuńz tym Nogalskim ostrożnie radzę. Popytaj jego byłych znajomych co to za typ.
UsuńCo do Nogalskiego : osobiscie go nieznam wiec niewiem ale Ludzie sie zmieniaja przeciez, porzucaja stare hulaszcze zycie i powracaja do natury ale tez sam mowil ze prowadzi winnice wiec chyba do konca jeszcze go nie oswiecilo. Usune wpis niechce wprowadzac ludzi na mine. Czy mam zostawic? Ty decydujesz :) a co do sluchania ludzi, np. Przez zazdrosc moga o czlowieku naopowiadac zlych rzeczy wiec z tym tez ostroznie :)
UsuńA niech zostanie. Nogalski jak Sanjaya powiela cudze mądrości wi.ęc może komuś się na coś przyda. Rozmawiałem z kilkoma osobami uważającymi, że to dywersant ruchu Słowiańskiego - wpisy takiej treści pojawiały się też pod jego filmami.
UsuńCześć! Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za ten piękny wpis!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, Natalia :-D:-D:-D
Dzięki (to do Amelii też - nie będę dziś 2 razy klikał bo mam kłopoty z netem). I grafika przecudna prawda?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwzruszająca opowieść w linku jaki podałaś. Dziękuję. Dobroć jeszcze jest na świecie.
UsuńPrzemiły artykuł , dziękuje...Babcie też mogą tak mówić, też mogą uzdrawiać i uskrzydlać swoje wnuczęta. I
OdpowiedzUsuńO tak, poznałam tę metode juz naście lat temu, słyszałam że można ją stosować w różnym wieku...a dla siebie można nagrać na taśmę i puscić żeby płyneła gdy śpimy...I
UsuńUmysł człowieka jest jak zaprogramowany komputer- Iwona Gawlicka
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=pR7fcYtgeHs
...min.są programy ogrów i troli...
Ciekawy wywiad, nie do końca zgadzam sie z Panią w kwesti włosów...
I
Piękne :) Od teraz te WIELKIE słowa będę cytowała w snach moich dzieci :))) Dziękuję
OdpowiedzUsuńInka
:) przybędzie nam zdrowych ludzi. Wszystkiego dobrego!
UsuńKobieta może leczyć samą swoją obecnością...Może sie mylę a może nie...Pozdrawiam I.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że poza tematem ale czy ktoś wie co to za książki - Anastasia "Duchy ogrodu", "Anechka"? dostępne tutaj - http://www.together-info.ru/ru/info-portal/knigi/anastasiya-duhi-sada/ (Nie znam rosyjskiego)
OdpowiedzUsuńpierwsze czytam ale nie śledzę ostatnio takich tematów. Wygląda na to, że ktoś z sympatyków W. Megre coś napisał. Wrzuć w automatyczny translator - coś tam nawet daje radę.
UsuńAnastasia
Duchy sadu
2017 rok.
***
Wprowadzenie
Pamiętając sen
O niezwykłej sile, jaką mamy od wczesnego dzieciństwa, oraz o możliwości ponownego zaparzenia tego wspaniałego stanu.
Pozdrowienia dla was, przyjaciele, jestem Anastasia.
Z tym przesłaniem chcę rozpocząć nowy etap mojego życia, ekscytujący i piękny. Przede mną czeka wiele nowych wydarzeń, nieznanych mi wcześniej. Takie zmiany mogą wystąpić, ponieważ opuszczę moją polankę tajgi i wyruszę w bezpłatną podróż, poznając nowe miejsca i poznając różnych ludzi. Od dawna marzyłem o takiej podróży, a te sny zainspirowały mnie do napisania nowej książki, którą teraz zaczynacie czytać.
Ta książka poświęcona jest mojemu ulubionemu tematowi - życiu ludzi na ich ziemi, i może być uważana za kontynuację książek napisanych przez Vladimira Megre. W tej książce starałem się na nowo przyjrzeć się temu, co już przeczytali czytelnicy poprzednich książek. Jednak dla pomysłów, które otrzymały uznanie dzięki książkom Władimira, znalazły swój najlepszy wyraz, ja sam mam wiele do przejrzenia i zrozumienia. I ze względu na tę rewizję wybieram się w podróż, która pozwoli mi uciec od kajdan zwykłego życia.
Jestem tak przyzwyczajony do tego kawałka tajdze, nie mogę uwierzyć, że wokół mnie wyciągnął niekończące się połacie naszej planecie, gdzie znajduje się wiele gór, rzek, dolin, wielkich miast i gwarnych autostrad. Oczywiście, widzę wiele z mojej wewnętrznej wizji i podziwiam piękno Ziemi bez opuszczania mojego lasu do domu. Ale skąd mam wiedzieć, że wszystko, co widzę na poziomie uczuć, jest naprawdę prawdziwe? Być może, ja sam to wszystko jest napomknięte i napridumyvala? Skąd mogę wiedzieć, że moje gorące marzenia mogą stać się rzeczywistością i mogą pomóc nie tylko mnie, ale także wielu bliskim mi osobom?....................
Źródło: http://www.together-info.ru/ru/info-portal/knigi/anastasiya-duhi-sada#ixzz5PGUhD8T8
Instytut Integracji Świadomości Planet
UsuńTe pytania od dawna mnie odwiedzają, a dla ich rozstrzygnięcia postanowiłem spojrzeć na otaczający mnie świat, aby uzyskać nowe i autentyczne wrażenia. Próbuję sprawdzić, czy moje nadzieje naprawdę mogą być uzasadnione, a idee zostają wcielone. W tym celu chcę poznać wielu ludzi z pierwszej ręki i zobaczyć ich na żywo, aby poczuć, czym oddychają i czym są pasjonaci. Wiem, że wielu bliskich mi ludzi mieszka na Ziemi, a wielu z nich już znam z powodu moich wcześniejszych książek. Oczywiście, że nie można zakładać, jeśli będę przynieść los każdego z was, drodzy czytelnicy, ale już jesteś w moim sercu, zawsze myślę o tobie.
Łączy nas jedno marzenie i choć można je wyrazić na różne sposoby, bardzo dobrze znamy jego smak. To marzenie polega na możliwości swobodnego życia w pełnej mocy, dzielenia się z otaczającymi owocami ich entuzjastycznych prac. Taki może być dla życia człowieka w ich własnym kraju, ale czuję, że nie mniej przyjemności może przynieść szereg innych inicjatyw, podobnych do współczesnych ludzi i nie są bezpośrednio związane z życiem w naturze. Dzięki mojej wizji energetycznej obserwuję wielu mieszkańców miast, którzy wybrali wiele różnych zawodów i czuję, że są na swoim miejscu. Dzięki temu jestem coraz bardziej przekonany, że prawdziwym źródłem szczęścia nie jest żaden konkretny sposób życia, ani jasne zasady, według których dana osoba może żyć. Każdy z nas sam wie, jaką drogę wybrać, aby stać się wolnym i poczuć pełnię życia.
Każda osoba dąży do samego siebie, a dokonywanie wyborów życiowych często daje szansę na pokazanie swojej tajnej osobowości. Dlatego tak naprawdę nie jest ważne, dokąd każdy z nas jedzie i jakim hobby łączył swoje życie. Jednakże, podążając własną drogą, osoba może zacząć wątpić w to, czy ma on rację i jak bardzo jego cele są bliskie.
Wątpliwości te są szczególnie narzucane przez świat zewnętrzny i mogą być wyrażone w krytyce przyjaciół, w ekscytujących wydarzeniach, które sprawiają, że rozpraszają się one od swoich ulubionych przedsięwzięć. Spędzając czas na pokonywaniu przeszkód życiowych, człowiek może stracić kontakt z samym sobą i zagubić się w labiryncie społeczeństwa. Stan zagubiony jest bardzo korzystny dla systemu społecznego, ponieważ w tym przypadku może on manipulować każdą osobą, nakładając na nią sztuczne zadania. Dlatego wszyscy powinniśmy odpowiedzieć na pytanie - jak nie zgubić się w perypetiach życia i zawsze pozostać wiernym sobie? Gdzie znaleźć przewodnika, który jest w stanie wskazać nam właściwy kierunek w przypadku, gdyby wydarzenia życiowe zdezorientowały nas i zdezorientowały?..............................................................................................
Miłość matczyna jest jak zdrowotny balsam:) Gdzieś tu na blogu czytałam w komentarzach na temat głodówki. Nie mogę jednak tego odnaleźć. Jakie macie doświadczenia z głodówką i czy zauważyliście, że na głodówce siwieją włosy? już spotkałam parę osób z tym doświadczeniem włosowym.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę. Raczej jest odwrotnie. Musiał ktoś jakieś błędy popełnić - zapewne było to związane z czymś innym. Może stres jakiś wyszedł na wierzch? Tak też bywa bo głodowanie to leczenie również ciał duchowych (niematerialnych).
UsuńJa osobiście unikam już głodowania - w myśl zasady, że porządek się utrzymuje a nie się go "robi". Przy gwałtownych głodowaniach ważna jest niezmiernie siła woli (szczególnie podczas wychodzenia głodówki - łatwo wpaść w efekt jojo. Lepiej wykonac jeden krok a stabilny niż rzucać się "na wszystko" od razu. No chyba, że stan jest jakiś terminalny, choroba zaawanasowana ale i tu najbardziej polecam terapię dr-a Morse-a (znajdziesz film na youtube - wiele jest z polskimi napisami) czyli tak zwane głoodowanie na sokach. Paul Nisson (mam nadzieję, że dobrze pamiętam)- wpisz w wyszukiwarkę blogową. Też bardzo ciekawy wykład i praktyka - to samo czyli soki. Wyleczył się facet z choroby wrzodziejącego jelita. Ja właśnie eksperymentuję z zakwasem buraczanym (kwasem) - na prawdę ciekawe efekty są . Pierwszy raz mi się udał - w zeszłym roku nie za bardzo. Buraki mam eko- własne. Oj - długi temat.
Dzięki za odp.:) Fajnie gdybyś opisał ten eksperyment z zakwasem buraczanym:)
OdpowiedzUsuńproste w wykonaniu- kisisz jak ogórki, znajdziesz w necie przepis. Pij nałymi porcjami - mieszaj zr śliną jak podpowiada Makary Sieradzki czy Arnold Ehret. Obserwuj efekty, to wszystko.
UsuńJa zapęd do pracy dostałem - dziś wykonany plan2 dni,
jak chcesz mieć szybciej zakiszone to drobniej potrzeć na tarce, z solą według uznania - trochę musi być. Pomieszczenie nie za gorące. Możesz proces zaszczepić odrobiną wody z ogórków.
UsuńO ile soku z buraków nie jestem w stanie przełknąć to zakwas buraczany piję ze smakiem. Od siebie mogę dodać że zakwas ten przyspiesza regeneracje po treningach siłowych.
UsuńDzięki Marcinie za cenne uwagi. Ja od 2 dni na samych gruszkach - trochę przesadziłem z tymi kiszonkami i 2 dni temu jakos tak...... no czułem wieczorem odrobinę kwaśnego w ustach. Ale nic wielkiego się nie stało - następnego dnia przez kilka godzin trochę mocniej podkrążone oczy (a może to sól z kiszonek? Tak twierdzi Joanna- Amelia).
UsuńNapisz jak Ty przyrzadzasz zakwas - każda uwaga cenna.
Mam dokładnie to samo - buraki dotąd zazwyczaj w formie barszczu albo lekko duszone (utarte). Czułem zawsze ich pozytywne działanie ale ..... tak na surowo utarte ciężkostrawne sa dla mnie - chyba, że z dużą ilością musztardy ale to znów zakwaszenie więc na jedno wychodzi.
Pierwszego dnia (chyba tydzień mija) po wykonaniu zakwasu opiłem się tak, że aż rewolucje nastąpiły w przewodzie pokarmowym ale to najprawdopodobniej włączył się system wydalania toksyn przez błony śluzowe jelit. Samopoczucie następnego dnia było doskonałe jak już pisałem.
Z kiszonkami cały czas eksperymentuję - Beata Suchodolska (gdzieś znalazłem podobne twierdzenia) uważa, że kiszonki odkawaszają organizm. Przyznam, że po kilku dniach (dawki spadły mocno w następnych - organizm się wysycił) używania kwasu nie mam objawów jak na przykład dawno temu po serze czy w ogóle nabiale. Nabiał zawsze jadałem z dodatkiem ostrych przypraw lub cebuli czy czosnku.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDzięki J. Amelio. Pewnie i tak wyjdzie na to, że "każdemu swoje". Najważniejsze to porozumiewać się ze swoim ciałem i szukać, słuchać, uczyć się je prawidłowo obsługiwać. Recept idealnych nie ma. Zeszłego lata do sierpnia jadałem "na słodko" a potem pach.... i "zaskoczyłem" na ogórki kiszone jakie przygotowała mama i które stały ponad miesiąc w korytarzu. Anonsowana gdzieś tu w tematach Barbara Kazana też wspomina o kiszonkach. Na portalach rosyjskich "surojadów" zdania mieszane na ten temat. Na wschodzie kiszonych rzeczy jadają sporo, piją kwasy wszelakie a zakwas z buraków bywał niemal podstawą pożywienia i podobno na bieżąco stał gdzieś w kuchni dostępny.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRozmyślam nad tym od rana - może tu płeć ma znaczenie? Był niedawno post o tym jak powinna odżywiać się kobieta i była tam mowa, że pożywienie słodkie (słusznie zaoponowałaś, że nie słodycze) bo inaczej kobieca natura będzie cierpieć.
UsuńByć może jest tak, że mężczyźni jadają odrobinę kwaśniej? Przedłużam badania na sobie :) Wieczorem było mi już za słodko od tych gruszek - faktem jest, że wczoraj zjadłem ich sporo (mam własne) i .... przed snem wypiłem łyczek kwasu z buraków. Noc spędzona dobrze. Rano owoce ale po 12 stej zjadłem mieszankę sałaty i innych zielonek z dodatkiem kiszonego ogórka i odrobiny musztardy. Jeszcze czuję ten posiłek. Latem to ładnie się włchłaniało ale teraz chyba zdecydowanie czas na zmiany. Organizm niebawem sam podpowie.
Inna rzecz, że dzieje się też sporo stresujących zdarzeń - świat nie stoi w miejscu.
J. Amelia 5 września 2018 19:16
Usuń...............(....)...................
http://surowadieta.pl/to-co-najprostsze-jest-najgenialniejsze/
BARDZO CENNY LINK! Czytam, jestem w połowie, potwierdzam - wczoraj będąc na gruszkach kąpałem się w jeziorze i lekko się wychłodziłem. Ze 2 lata temu musiałbym dłużej dochodzić do siebie - ale wczoraj bez problemu.
Jutro znów spróbuję dalej wprowadzać owoce. To wspaniałe gdy zasypia się o 21 a około 3 ciej budzi się człek w zasadzie wyspany. 2 noce temu zacząłem pracować, coś tam w kuchni... i o 5-tej jeszcze się na chwilę położyłem.
Mama mi w garnku zostawiła gotowaną fasolkę ale powąchałem i niechęć.
O nabiale prawdę pisze pani z artykułu. W ogóle odważna i szczera kobieta, że potrafiła wyzwolić się z indoktrynacji jakiej są poddawani medycy.
Jej droga przypomina mi innego lekarza. Jest film na moim kanale, są też inne tłumaczenia pana Borysa Rafaiłowicza Uwaidowa:
https://www.youtube.com/watch?v=AEcnf4nJAb0
Zainspirowany rozmową stworzyłem nowy temat. Nie mogłem nie polecić tego linka (u) jaki podała J. Amelia:
Usuńhttps://michalxl600.blogspot.com/2018/09/zdrowe-odzywianie-raz-jeszcze.html
To jest przepisz z którego korzystam: https://frosch.blogspot.com/2013/10/kiszenie-burakow-niezawodny-sposob.html używam soli himalajskiej, czasem daje mniej niż przepisie.
UsuńDzięki:)
OdpowiedzUsuń"...Inna rzecz, że dzieje się też sporo stresujących zdarzeń - świat nie stoi w miejscu...."
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=S3LPClTvYWc
I.
Słyszała kiedyś, że mózg nie rozróżnia słowa nie i zastanawiałam się czy mówienie dziecku we śnie słów typu "nie chorujesz", "nie zaziebiasz się" nie zrobi odwrotnej roboty?
OdpowiedzUsuńsłuszna uwaga - zaraz sprawdzę tekst główny. Nasza podświadomość jest jak dziecko i reaguje na obrazy, masz rację. Należałoby mówić: "cieszysz się zdrowiem, jesteś zdrowy " itp.
UsuńNo chyba dobrze jest wszystko?
UsuńMOJE DOŚWIADCZENIA SENE W ZAKRESIE UZDRAWIANIA
OdpowiedzUsuńPYTNIE DO SNU: 11.01.2019 rok. Czy uzdrawianie przez sen naszych bliskich powoduje przejęcie przez nas części tej choroby/cienia ?
(sen) Idę gdzieś nocą i widzę po prawej na przystanku dwóch mężczyzn. Jeden to mój znajomy bezdomny. Drugi z mężczyzn przyczepił się do tego bezdomnego. Ten co się przyczepił jest pijany i straszenie absorbujący. Idziemy z bezdomnym w lewo. Mam go zawieść swoim samochodem do jakiejś pracy. Ten pijany wciąż za nami się ciągnie i nam się uprzykrza. Bezdomny przeprasza za jego zachowanie ale mówi, że nie ma na niego żadnego wpływu. Podjeżdżamy moim samochodem do jakiejś twierdzy. Twierdza jest na wprost ekranu śnienia. Wjeżdżam pod bramę tej twierdzy w taką wnękę. Zastanawiam się co to za kompleks. Wygląda jak więzienie ale nim jest. Bezdomny siedząc po prawej stronie samochodu otwiera drzwi mojego auta i lekko uderza nim w kamienny mur tej wnęki. Trochę się zdenerwowałem. Poszedłem sprawdzić i moje obawy się potwierdziły. Lakier na prawych drzwiach został zdarty. Myślę no cóż takie są konsekwencje zadawania się z takimi ludźmi. Ten bezdomny nawet nie miął żadnego poczucia winy, ba on nawet tego nie zauważył. Drzwi od bramy się otworzyły i ujrzałem wojskowych. Myślę o co tu chodzi przecież ten bezdomny nie pracuje w wojsku. Kto by go przyjął na służbę. Patrzę, a ten bezdomny ubiera się w mundur wojskowy i wiem, że zaraz wejdzie do tej twierdzy. Natomiast decyzja o moim wjeździe jeszcze nie zapadła. Ci woskowi w środku zastanawiają się czy mnie wypuścić. Ku mojemu zaskoczeni dostałem zgodę na wjazd. Wjeżdżam przez bramę do środka. W środku dostaje małe czarne wiaderko takie z 8 litrów i mam pomagać zbierać porzeczki. Dziwię się, że te wiaderko jest takie małe ale w końcu porzeczki też nie są duże. Wiaderko w środku jest brudne od czerwonego soku z porzeczek Myślę że to niehigieniczne. Ale myślę co tam to i tak pójdzie na sfermentowanie i będzie z tego alkohol. Większe brudy wyrzucam z tego wiaderka i idę zobaczyć te krzaki. Po drodze po lewej stronie na zielonej trawce widzę starszą kobietę, która przykucnęła i robi siusiu. Myślę ale wstyd nie mogła pójść do łazienki . No cóż idę na prawo zbierać te porzeczki. Widzę że pośrodku twierdzy jest zielona łąka na której rosną krzaki. Krzaków z owocami jest już bardzo mało. Może z trzy. Reszta widzę że już dawno została zebrana. Myślę że po co cała ta maskarada skoro już prawie nie ma co zbierać. Idę pod krzak i ku mojemu zdziwieni zbieram duże dorodne jabłka. Naprawdę duże takie z 15 cm średnicy. Po 5 czy 6 jabłkach wiaderko jest już pełne. Biegnę z nim do dużej Stożkowej kadzi ( 1 metr wysokości) i wrzucam jabłka do środka. Już tak z dwa razy obróciłem bo duże jabłka szybko zapełniają wiaderko, nie to co małe porzeczki. W dużej kadzi na dnie jest woda. Myślę że powinni to wylać przed zbiorem ale skoro to ma iść do fermentacje i na alkohol to i woda niczemu nie przeszkadza.
Widać że pomoc powoduje u nas uszkodzenia naszego pojazdu świadomości ( rysa na prawych drzwiach ). Leczenie chorego odbywa się w tej twierdzy i polega na przekazywaniu wzorcowych informacji, których symbolem są dorodne jabłka. Chory bez naszej pomocy dysponuje tylko lichymi małymi porzeczkami. Z tych dorodnych jabłek i porzeczek w kadzi powstanie alkohol czyli spirytus ( duch ), który uzdrowi chorego. Co ciekawe nie każda intencja pomocy jest przyjęta. Wojskowi którzy bronili twierdzy przed chorobą naradzali się, czy przyjąć naszą ofertę pomocy ( pracy przy porzeczkach ). Trzeba też zauważy, że przed decyzją o wpuszczeniu mnie do środka mój pojazd świadomości już został uszkodzony. Czyli bez względu na efekt naszej pomocy my ponosimy już tego konsekwencje ( pomoc może zostać odrzucona, a my doznamy jakiegoś uszczerbku ).
W kolejnych snach postaram się ustalić jaka jest skala tych szkód ( przejętego cienia lub uszkodzonego wzorca ) na pojeździe naszej świadomości i czy można się ich szybko pozbyć.
Ciąg dalszy uzdrawiania (II)
UsuńPYTANIE DO SNU:12.01.2019 rok. Czy regeneracja naszych uszkodzeń i ubytków energii, spowodowana uzdrawianiem następuje szybko czy też wolno ?. Proszę o odpowiedz z poziomu duszy i z poziomu mentalnego.
(SEN) Pokłóciłem się z Dziakiem i Babcią. Biorę klucze od ich mieszkania, jedną butelkę wody i się wyprowadzam.
Ułożyłem łózko polowe na polanie, gdzie zamierzam teraz spać. Robi się ciemno. Ta polana to działka budowlana ogrodzona siatkami za którymi stoją pobudowane domy.
Widzę jak na wprost ekranu śnienia z prawej strony w dół ku lewej idzie mój szwagier Piotrek. Piotrek prowadzi dużego psa Doga o maści białej w czarne kropki ( odmiana biała z małymi czarnymi kropkami - Arlekin ). Piotrek mnie nie widzi i zszedł na dół. Myślę że pewnie na dole spuści go ze smyczy, a taki pies to szybko mnie wywącha. Trochę się boje tego psa, bo jest duży. Moje obawy się potwierdziły. Pies jednym susem przeskoczył siatkę i podbieg do mnie. Ku mojemu zdziwieniu, pies jest do mnie przyjaźnie nastawiony i macha do mnie ogonem. Stoi po mojej lewej stronie i skubie zieloną trawę. Wygląda jak biało czarna krowa, która pasie się na mojej działce.
Piotrek wykombinował, że ten jego pies/suczka ma dopiero 5, czy 6 lat i skoro jest jeszcze młoda to ją dopuści i suczka się oszczeni. Szczenięta sprzeda i jeszcze na tym nieźle zarobi. Widzę jak jego suczka się szczeni ale to już nie Dog Arlekin, tylko Owczarek Niemiecki o brązowo czarnej maści. Teraz widzę jak moja macocha też dopuściła swoją suczkę czarną jamniczkę. Macocha leży na ziemi. Na jej brzuchy leży jamniczka z pyskiem skierowanym ku nogom macochy, a ogonem skierowanym ku głowie macochy. Czarne szczenięta wypadają na głowę macochy. Ona odchyla głowę lekko w lewo aby szczenięta nie wpadły jej do ust. Suczka w trakcie porodu płacze, a łzy opadają jej na ręce macochy.
Po obudzeniu się zadaje pytanie, czy jednorazowe udzielenie pomocy duchowej ( nie uzdrawianie na większą skalę ) rodzi w nas negatywne uboczne skutki i jak szybko można się ich pozbyć ?
Widzę ulicę, która biegnie w głąb ekranu śnienia skręcając lekko w górny prawy róg. Po lewej i prawej stronie ulicy stoją tłumy ludzi. Ja idę wraz z moim szkolnym kolegą z podstawówki. Ten kolega jest niższy i pochodzi z patologicznej rodziny. W pewnym momencie upadam na ulicę, a ten kolega swoją stopą staje na moją szyję. Ku mojemu zdziwieniu, nie doznałem żadnych uszkodzeń. Tak leżąc myślę sobie, że jak mnie przeprosi, to nic mu nie zrobię, a jak nie przeprosi, to spiorę go na kwaśne jabłko. Wstaje, a ten kolega nic nie mówi. Pytam się jego co on zrobił ?, a on tylko wzruszył ramionami. Ku mojemu zdziwieniu jak też nic nie zrobiłem, choć uprzednio miałem inne zamiary.
Ciąg dalszy interpretacja II części
UsuńWedług mnie początkowo sen potraktował uzdrawianie jak misję ( bezinteresowne leczenie na większą skalę ). Sen odpowiedział że takie uzdrawianie buduje nam dobrą karmę i stąd pojawił się Dog Arlekin ( strażnik Albedo ), przypominający biało czarną krowę ( krowa to symbol obfitości i szczęścia ). W przypadku brania jakichkolwiek korzyści w zamian za uzdrawianie ( korzyść z sprzedaży szczeniąt ) budujemy czarną karmę, stąd strażnik ( pies ) robi się coraz bardziej czarny. W obydwu przypadkach oddalamy swój powrót do źródła i stąd moja wyprowadzka od Dziadka i Babci ( nieprzejawienie ). W przypadku pojedynczych bezinteresownych przypadków leczenia duchowego nie ma żądnych negatywnych konsekwencji ( szyja nie została uszkodzona przez chorego ). Skoro nie ma żadnych konsekwencji nie musimy się regenerować ( brak mojej reakcji po zdeptaniu mnie stopą ! przez kolegę z patologicznej rodziny – chory !). Brak konsekwencji wynika z tego że stopa chorego ( jego chore ciało ), nadepnęła na moją szyję !. Szyja to granica 8/9, gdzie nie ma skutków i przyczyn i nie ma też czasu. Zmiany ( uleczenie ), więc zaszły na poziomie powyżej granicy 8/9. Bardzo to koresponduje z tym co napisał J.Bzoma o przesunięciach ( przesunięciach choroby w przeszłość ) powyżej granicy 8/9 i nie przecinaniu nici konieczności. Trzeba też pamiętać, że nie każdy chory chce tego uleczenia. Moim zdaniem ( już nie będę tego śnił ale tak to czuje ) zgoda na nasze duchowe leczenie, to zgoda na zmianę swojego uprzedniego stylu życia przez chorego, który sam uprzednio wyhodował sobie chorobę. A nie każdy chory chce zrezygnować z swoich wad/błędów/cienia ( chory nie chce zmian w swoim życiu, on chce tylko uniknąć konsekwencji swoich błędów życiowych ).
ZAKOŃCZENIE (IV)
UsuńNie napisałem najważniejszego. Zawsze prosimy swoją Duszę o takie duchowe leczenie. Tylko ona ma moc sprawczą i ona wie jak dokonać tego leczenia. :) :) :)
Jeszcze krótka wzmianka o dzieciach. Moim zdaniem choroba dziecka jest odbiciem stanu duchowego jego rodziców. Jeśli chcemy mieć zdrowe dzieci musimy zadbać o swoją duchowość (rozpuszczać naszą negatywną karmę/cień).
Usuńeszcze jedna ważna rzecz. Żeby leczyć intencją senna (to rodzaj modlitwy) nie trzeba mieć wiedzy o tych granicach, poziomach, przesunięciach choroby w czasie itd. Zawsze prosimy o to swoją Duszę, a ona już będzie wiedziała jak to załatwić. Liczy się szczera intencja (modlitwa) do naszej Duszy o taką pomoc dla bliskiego. :)
UsuńDzięki Darku, pełnia się zbliża więc pojawiają się sny. Ja dziś też miałem wyraźny sen (dawno ich nie było).
UsuńTwoja opowieść daje pewne podpowiedzi w moich sprawach- nadal dużo myślę o zdarzeniach z 2018 roku. Sam temat pomagania i karmy pasuje do tych właśnie myśli i zdarzeń. Wpakowałem się pół roku temu w pewną sytuację chcąc pomóc patologicznemu chłopakowi (poprawczak, więzienie itp.). Do mojego scenariusza pasuje zdanie jakie napisałeś:
( chory nie chce zmian w swoim życiu, on chce tylko uniknąć konsekwencji swoich błędów życiowych ).
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPracy mam sporo ale wracam myślami do Twojego (mojego poniekąd- wszak jesteśmy połączeni poza świadomością, tym bardziej, że istnieje blog) opisu.
UsuńWieczorem pomyślałem sobie cóż za wieści niesie ta siusiająca kobieta? Masz jakiś pomysł?
Nie zastanawiałem się bo to jakiś poboczny wątek. Rozbierając sen na czynniki pierwsze można napisać sporo stron o takim jednym śnie. Ta stara kobieta to jakaś odmiana Dobrej Matki/Białej Bogini. Być może trochę po minusowej stronie ( zresztą stoi po lewej - strona minusowa )bo jest stara, a nie ładna. Ona symbolizuje Boginię z nieprzejawienia (źródła) w nieco gorszej hipostazie. Reasumując ona tak jak Babcia (też żeńska odmiana źródła) nie jest zadowolona z mojej pomocy i chcę abym się oczyścił z tego (czyli siusianie/wydalanie na trawę - astral). Temat zgłębiałem i jest tak że Biała Bogini (młoda) jest zadowolona z uzdrawiania bo zagłębiam się w przejawienie, a Dobra Matka i jej starsza odmiana(babcia) nie za bardzo, bo oddala to mój powrót do źródła, czyli buduje dobrą karmę i się wcielę w następnym życiu i będę miał go dobre bo zapracowałem na to uzdrawiając za darmo. Ale to opóźnia powrót do źródła bo jednak wracam do wcielenia. Więc stara kobieta/babcia nie chce mojego zaangażowania w przejawieniu i czeka na mój powrót do Boga (bez powrotu do wcielania). Dlatego symbolicznie to przedstawia jako oczyszczanie swojej krwi poprzez siusianie.
UsuńTa stara kobieta to to samo co moja wyprowadzka od babci i dziadka o której pisałem w II śnie. tam też wyprowadzam się od źródła (oddalam powrót bez wcieleń) bo angażuje się w życie w przejawieniu (materii). Taki konflikt interesów. Przejawieniem (materią ) opiekuję się Biała Bogini to hipostaza (odmiana) Dobrej Matki i Babci. A nieprzejawieniem (źródłem) opiekuje się Dobra Matka i Babcia oraz gorsza odmiana Stara Kobieta. Tak samo jest z ojcem, dziadkiem, starym mędrcem, starym dziadem. Ale to jest źródło w hipostazach męskich. Samo źródło nie ma płci. Raz pokarze nam się jako Bóg/Ojciec, a raz jak Dobra Matka.
UsuńW snach często mamy motyw o siusianiu. To jest symbol odrzucenia materializmu (przejawienia), brzydzenia się materializmem i chęcią oczyszczenia się z tego i wyjścia wyżej ku wyższym światom duchowym, aż do Źródła/Boga
UsuńDzięki! Jestem właśnie "w transie" - tzn. oddaję swoją energię na tłumaczenie pewnego filmu, może jutro wrzucę do sieci, 3 minuty zostały z 14-stu. Jak to zakończę to może przeniknę głębiej te notatki tutaj.
UsuńZ tą "krwią" to błąd który mi się wkradł w poście z godziny 13:13. Jest "Dlatego symbolicznie to przedstawia jako oczyszczanie swojej krwi poprzez siusianie", a winno być "Dlatego symbolicznie to przedstawia jako oczyszczanie się poprzez siusianie"
Usuńaha!
UsuńA ja film właśnie skończyłem! Słońce dziś dało siły:
https://www.youtube.com/watch?v=P9r6Hx1w6uc