poniedziałek, 27 listopada 2017

Pryncypia Matrixa

Był już kiedyś podobny -krótki wpis. Na ilustracji do niego był pochód ludzi z kulami u nogi. Dziś jednak zamieszczę dwa podobne artykuły:

Telewizja - aby zawsze żyć w strachu.
Alkohol - aby uciec od rzeczywistości.
Praca (robota) - aby nie mieć czasu na myślenie.
Konsumpcja - aby zagłuszyć sumienie.
Szczepienia - aby zniszczyć odporność organizmu.
Mięso - aby zwłoki zgniły w jelitach przez
3 dni.
Kredyty - by być żebrakiem w niewoli.
Przygodny seks - aby tracić swoją energię.
źródło tłumaczenia.


==================================

PRZECZYTAJ TO! SZCZEGÓLNIE JEŚLI JESTEŚ BARDZO ZAJĘTY! 

Szatan zwołał światowy kongres demonów. W swoim wstępnym przemówieniu powiedział: "Nie możemy zabronić samodoskonalenia. Nie możemy im zabronić czytania i stawania się mądrzejszymi. Nie możemy im zabronić komunikowania się z wiedzą ich przodków. Gdy tylko nawiążą połączenie z Rodem - natychmiast tracimy nad nimi władzę. Niech więc robią, co chcą, ale ukradniemy im czas, aby zawsze byli ZAJĘCI - nie będą w stanie z rozmysłem się doskonalić. 

 Oto, co musicie czynić", powiedział diabeł. "Trzeba im przeszkadzać wszędzie i w każdym miejscu - stale utrzymujmy to połączenie przez cały dzień.

 "Jak tego dokonamy?", Krzyknął demon.
 „Zajmijcie ich drobiazgami i wymyślcie wiele sposobów aby zająć ich umysły wszelkiego rodzaju niepotrzebnymi sprawami. A co najważniejsze, zaszczepić trzeba w nich pragnienie dóbr materialnych i bogactwa. Niech przeniknie ich dążenie do zarabiania jak największej ilości pieniędzy - niech kupują sobie samochody, mieszkania, dacze. Niech zarabiają coraz więcej pieniędzy aby chodzić do restauracji i kawiarni, aby kupować drogie i modne ubrania, aby dokonywać kosztownych napraw i remontów w mieszkaniach oraz wyposażać je w modne meble. Stwarzajcie pokusy aby wydawali i wydawali, pożyczali i pożyczali - niech zaciągają długoterminowe kredyty a co za tym idzie wpadają w niewolę banków. A kiedy zapałają pragnieniem osobistych korzyści, dążeniem do mamony to nie będzie im już potrzebna wiedza o swoich przodkach i samodoskonaleniu.... 

Zachęcajcie ich żony by szły do pracy, a mężów - do pracy 6-7 dni w tygodniu, 10-12 godzin dziennie, aby w ogóle nie byli w stanie zaangażować się w swoje rodziny i wychowywanie dzieci. Nie pozwólcie im spędzać czasu z dziećmi, aby ich dzieci błąkały się od rana do nocy na ulicy i przebywały w złym towarzystwie, a wtedy one przestaną się uczyć i nic dobrego z nich nie wyrośnie. A wtedy ich rodziny się rozpadną i pozostaną samotni, a my za pomocą alkoholu pomożemy im pozbyć się żalu. 

Stymulujcie ich umysły - niech telewizory i komputery w ich domach stale pracują i niech spędzają jak najwięcej czasu przy telewizorze i komputerze a nie będą mieli czasu na samorozwój. Dbajcie o to aby w każdym sklepie i restauracji stale brzmiała hałaśliwa, głupia, wpadająca w ucho muzyka - to zablokuje ich umysły i zniszczy ich jedność z Rodem. Połóżcie na stołach w kawiarniach wiele czasopism i gazet. Bombardujcie ich rozum wiadomościami i reklamami 24 godziny na dobę. Niech po drogach przyciągają wzrok morza billboardów. Wypełnijcie skrzynki pocztowe reklamami, katalogami zamówieniami towarów pocztą, biuletynami i ofertami darmowych towarów, usług i fałszywych nadziei - wszelakim spamem. 

Pokazujcie w czasopismach i w telewizji szczupłe, ładne modelki, aby ich mężowie uwierzyli w zewnętrzne piękno - to jest najważniejsze by zaczęli być niezadowoleni ze swoich żon. Czyńcie tak, aby ich żony były zbyt zmęczone by kochać swoich mężów. Jeśli nie dadzą swoim mężom miłości, której ci potrzebują to mężowie zaczną jej szukać w innych miejscach. To szybko zniszczy ich rodziny! 

W Boże Narodzenie i Wielkanoc rozkojarzmy ich świątecznym zamieszaniem, koncertami w telewizji i "pijanym stołem" - niech nie uczą swoich dzieci prawdziwego znaczenia dni Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Nawet z wakacji niech wrócą zmęczeni ... Niech zawsze będą ZBYT ZAJĘCI aby wyjechać na łono natury i podziwiać stworzenia wszechświata ... śpiewające ptaki, zieloną trawę, szum potoku ...Zamiast tego wyślijmy ich do parków rozrywki, na wydarzenia sportowe, przekierujmy ich do gier, koncertów i filmów. I niech wszyscy będą wiecznie - ZAJĘCI, ZAJĘCI, ZAJĘCI!

 Zalejcie ich życie tak wieloma "dobrymi" działaniami, aby nie mieli czasu szukać sił ze wszechświata. Wkrótce będą żyć i pracować polegając wyłącznie na sobie, poświęcając swoje zdrowie i rodziny dla swoich czynów i pieniędzy. To zadziała! 

To był doskonały plan! Demony z radością wyruszyły w misję zmuszając wszystkich żyjących ludzi wszędzie, by byli bardziej zajęci i w pośpiechu - tam i z powrotem, pozostawiając im coraz mniej czasu na samodoskonalenie i czasu dla ich rodzin. Pytanie brzmi: czy diabeł odniósł sukces w swoim planie? Osądź sam! Przekaż te informacje innym, a może jesteś za bardzo zajęty by to uczynić?




No i na koniec powtórzę link do znanego już filmu z Iwanem Carewiczem: 

56 komentarzy:

  1. To chyba tylko Bóg wie czy diabeł poniósł porażkę czy nie.
    Ja jestem optymistką więc mam nadzieje, że dobro zwycięży.
    Ale jednak było powiedziane, że: "... albowiem przestronna jest brama i szeroka droga, która prowadzi na zatracenie, a wiele ich jest, którzy przez nią wchodzą."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) trzeba być optymistą do ostatniego oddechu. Z każdą sekundą wszystko się może zmienić i zmienia się. To właśnie siły Mroku starają się nam wdrukować w głowy beznadzieję i niemoc a tymczasem wszystko tak naprawdę w naszych rękach. Póki życie trwa - póty nic nie wiadomo do końca. ..ale faktycznie na ten moment wydaje się jakby większość ludzi potraciła rozum.

      Usuń
    2. Pytanie kiedy można zaczać dawać rady innym. Logicznym sie wydaje skupianie sie na sobie a z czasem próby nauki innych, najlepiej gdy sami zapytaja. Jednak czasem jest potrzeba przedyskutowania czegoś z innym człowiekiem i najlepiej gdy jest to ktoś bardziej doświadczony. Wtedy poradzi i wyprostuje, a moje głupie teorie nie zaszkodza mu w rozwoju,a może nawet pomoga. Co jak będe z kimś prowadzić rozmowe i moja,może i poprawna informacja wywola niepotrzebny zamęt w czyimś życiu?

      G

      Usuń
    3. "........ a moje głupie teorie nie zaszkodzą mu w rozwoju,a może nawet pomogą.
      G"

      mądry nauczyciel (zdarzył mi się co najmniej jeden taki w pewnej szkole) traktuje swoich uczniów jak młodych kolegów. Ma świadomość, że sam jest w drodze, że Bóg/Wszechświat rozmawia z nami nieustannie poprzez ludzi i że nawet własne (czy cudze) dziecko może zadać pytanie, które nada świeżości jego aktualnemu poglądowi. Mądry nauczyciel uczy się wraz z uczniami - mądra rozmowa małżonków to takie właśnie "oglądanie" jakiejś sprawy z dwóch punktów widzenia.

      Jest takie zalecenie Wedyjskie by kobiety unikały (jest wręcz zakaz) stawania w bezpośredniej roli nauczyciela. Mądra kobieta ma od tego swojego wykonawcę- jakiegoś mężczyznę w swoim otoczeniu. A już na pewno nie wolno kobiecie (nawet i matce) karać i łajać chłopców bo to zabija w młodym mężczyźnie jego pewność siebie. Tak już jest skonstruowana nasza psychika. Jeśli dzieci zanadto rozrabiają to mama ma argument: "bo powiem tacie a on się z tobą rozmówi". Jeśli chłopak coś przewinił to mama po przyjściu ojca do domu komunikuje: "twój syn postąpił dziś tak i tak - załatw to z nim". Mogą oczywiście sobie to razem omówić- męska psychika charakteryzuje się większą stabilnością ale nawet mężczyzna często powinien dać sobie czas na przemyślenie i wyciągnięcie mądrych i SPRAWIEDLIWYCH wniosków. Kobieta (niedawny przykład tutejszych wystąpień C.S. ) skłonna jest działać w emocjach.

      Pewnymi wyjątkami od w/w reguły są kobiety wyższych Warn (kast) w stosunku do obojga płci kast niższych (a te u Słowian jak już nie raz mówiłem "obsadzane" były nie ze względu na urodzenie się w jakiejś rodzinie ale ze względu na autentyczne i sprawdzane przymioty charakteru oraz ducha. Obecna struktura kastowa w Indiach to wynaturzenie). W takich układach (patrz -pani Nestor, Kszatrini, autorka bloga "Kultura Aryjska") ma prawo nauczania innych ale też raczej w charakterze matki... no chyba, że sytuacja jest "na ostrzu noża" i nie ma innego wyjścia jak "wyjąć miecz" i ostro ciąć. Na blogu pani Nestor jest przykład takiego "zrównania z ziemią" pewnego zarozumialca- nie patyczkowała się kobita ale będąc świadoma pewnych spraw mogła -miała prawo. c.d.n.

      Usuń
  2. I tak ci , którzy nie wierzą w Boga mają nas za głupich, to powiedzonko znane- biednyś boś głupi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie mający otwarte oczy widzą cudowną złożoność i harmonię tego świata wokół -ptaki, gwiazdy, cała przyroda pełna różnorakiej harmonii i zależności. Dla takich ludzi "wiara w Boga" (tzn. sam fakt, że jest jakaś siła ponad nami, która tym wszystkim zawiaduje) to rzecz oczywista. Pozostaje inny niuans: "wiara Bogu" - zawierzenie/powierzenie różnych swoich trosk i spraw. To jest sztuka, która nie co dzień się udaje.

      A co do powiedzonka: "biednyś bo głupiś - głupiś bo biednyś" to pewnie każdy człowiek nieco inaczej je pojmuje. Mnie się ono po latach przypominało w takich sytuacjach, które definiuje inna zasada jaką niedawno już zapisałem przy innej okazji: "ZROZUMIEĆ DOBRĄ RADĘ JEST W STANIE TEN KTO JEJ NIE POTRZEBUJE -A TEN KOMU JEST ONA POTRZEBNA NIE JEST W STANIE JEJ ZROZUMIEĆ". Kółko się zamyka - przerwać tę pętlę może tylko sam człowiek w niej tkwiący.

      Usuń
    2. michalxl60027 listopada 2017 19:26
      "... Pozostaje inny niuans: "wiara Bogu" - zawierzenie/powierzenie różnych swoich trosk i spraw. To jest sztuka, która nie co dzień się udaje."
      I tu myslę, ze trzeba być bardzo ostroznym Komu jakiemu Bogu się powierza/zawierza.. Jest kilka sesji Calogero Griffasi o powierzaniu, o opiece tzw. "Bogów"..., którzy to wykorzystują i manipulują. Są na świecie tzw. Awatarowie którym wiele wiele osób wszystko powierza mając ich za Bogów, są ludzie którzy powierzają ( był już tu na blogu temat Pana Boga) Panu Bogu, Panu ....Panu.... I

      Usuń
    3. :) dlatego unikam słowa "pan" - to po pierwsze.

      A tak w ogóle to myślę, że nie ma co przesadzać i ginąć w drobiazgach - jeśli człowiek jest jakoś "zakotwiczony" w realiach tzn. szanuje naturę, bywa w lesie, potrafi się uśmiechnąć gdy nagle słońce wyjdzie zza chmur i je pozdrowić to taki niuans nie stanowi dla niego problemu i to wewnętrzne nastrojenie jest na te siły na które należy.
      Problem mogą mieć ludzie z małym doświadczeniem życiowym, zagubieni, odcięci, zalęknieni - podłączenie pod wszelakie źródła (lub "wzmacniacze") lęków będzie owocowało możliwością zbłądzenia. U Calogero problemy miewali ludzie fanatycznie religijni. Tak jak już wspomniałem - moja prababcia mimo, że katoliczka ale znająca wiejski trud normalna kobieta nie miała z tym problemu -mam też w tej chwili na przykład taką dalszą sąsiadkę panią Danutę, którą nazywam moją drugą mamą. Takim osobom z przepracowanym doświadczeniem życiowym zagubienie i pomyłka chyba nie grozi. Oni mają swoją wewnętrzną filozofię - taki rodzaj "punktu oparcia".

      Usuń
    4. :)Wiem że nie "panujesz":)juz...
      Napisałam to bo nie wszyscy bywają w lesie czy potrafią się uśmiechnąć do słońca, choć wielu chodzących do kk czy jeżdżących do tzw Awatarów uśmiecha sie do słońca chodzi po lesie i oddaje cześć im Awatarom, Panom, powierza sie w ich opiekę, tak poprostu napisałam bo chodziłam do kk i gdzie indziej tez jeździłam i uśmiechałam sie do słońca. Napisałam bo może jest ktoś kto to co napisałam przeczyta i nie ma przepracowanego doswiadczenia i pomyśli co pomyśli...i moze mu się przyda... Myślę, że tak naprawdę jest niewielu którzy wiedzą jak jest tak naprawdę, Może prawdę "...zna tylko wiatr wiejący przez swiat..."
      Miałam na myśli, że też słowa, myśli są ważne gdy komuś się powierzamy/ zawierzamy i tak myśle ze to nie są drobiazgi patrząc na to co się wokół dzieje z ludźmi...temat rzeka słowami trudno to ująć. I

      Usuń
    5. "......i tak myśle ze to nie są drobiazgi patrząc na to co się wokół dzieje z ludźmi.."

      Może i tak- ja ostatnio bywam z doskoku w większych grupach więc mogę być "opóźniony" ..W "rozwoju" :) he he

      Taka piosenka mi dziś towarzyszyła - śpiewałem sobie co jakiś czas -puenta jest tu bardzo ważna (i wzruszająca dla mnie):

      https://www.youtube.com/watch?v=u2DNvG_Epdk

      Usuń
  3. Ciekawe jak nasi przodkowie dopuścili do obecnej sytuacjii. Przecież najprawdopodobniej mieli większe rozumienie świata niż dzisiejsi ludzie. Siły mroku też musiały byc słabsze, szukajace dopiero pożywienia.

    Może tak jak noc jest uboga w światło i ciepło, zima tak samo ale jest dłuższa...to jest jakiś galaktyczny rok majacy też swoja noc i zime która jest niższa wibracyjnie (jak ciemność i zimno) ale w większym zakresie, no i jest cholernie długa.

    Może jest to nasza pierwsza lub jedna z pierwszych takich zim i ludzkość nie nauczyła sie jeszcze rozpalania ognia, który nas w niej ogrzeje i oswieci i magazynowania żywności, żeby nie głodować i nie osłabnać.

    Cała sytuacje wykorzystuja oczywiście siły mroku, ale nie one sa źródłem całej sytuacjii. Źródłem jest nasze niezrozumienie.

    G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko to wyjaśniają Wedy - spisano je zresztą z tą intencją, jako "wyprawkę" dla przyszłych pokoleń na czas "zimy" i odcięcia od źródła.
      Jak Przodkowie dopuścili? To się powtarza cyklicznie. Wiele artefaktów i wykopalisk (ukrywanych ale nie wszystko się udaje) świadczy o tym, że nasza cywilizacja (czyli to co zawsze rozkwita w okresie galaktycznej zimy) jest co najmniej 22- gą na Ziemi. Któraś z czterech części 7-mego aktu "Gry Bogów" jasno o tym opowiada. Mówi o tym Trehlebov, gdzieś opowiadał Iwan Carewicz.

      Zima jest potrzebna - ona hartuje oraz selekcjonuje jednostki słabe a więc tym samym przyczynia się do umocnienia każdego gatunku żywych stworzeń. Siły Mroku zwyczajnie wykonują swoje zadanie - i bardzo dobrze. W ogólnym rozrachunku (patrząc globalnie a nie egoistycznie z punktu widzenia jednostki) działają na naszą korzyść. Iwan Carewicz (Lewszunow) opowiadał wręcz, że nasi Przodkowie specjalnie zaprosili tu na nasza planetę smoki aby te nas przećwiczyły. Jest taki film "Battlefield Earth" . W mediach jest on niemiłosiernie "chlastany" bo zdradza sposoby działania najeźdźców - film jest wręcz dokumentem i z tego powodu warto go obejrzeć. Nie jest to obraz najwyższych lotów ale trzeba wziąć poprawkę, że nakręcony całkowicie za prywatne pieniądze a więc mało efektów specjalnych itp.
      A z zimą to jest tak, że ona się wydaje dłuższa - wakacje zawsze mijają szybko ;) . Zimą wibracje spadają, umysły zwalniają itp.

      https://www.youtube.com/watch?v=Z16KkWP2-us


      Tu jest też filmik opisujący co i jak:

      Usuń
    2. Dużo fajnych informacjii. Sporo tematów do przegadania.

      Jest to cykliczne...tylko czy ludzkość rozwija sie z każdym kolejnym cyklem? Kiedyś ludzie bardziej martwili sie z powodu klasycznej nocy i zwykłej zimy. Wymyślili ogień,mieszkania,ogrzewanie centralne...chociaż można patrzeć na dzisiejsza technologie z negatywnej strony,jako iluzje rozwoju(na przykład ogrzewanie grawitacyjne jest lepsze od dzisiejszego opartego na pompach...i tak dalej). Czy pojedyńcze jednostki osiagaja jakiś stopień rozwoju i opuszczaja ten świat, tak jak uczeń opuszcza klase, albo jak dziecko pierś matki?

      Przez cywilizacje masz na myśli na przykład rzymska,amerykanska i tak dalej? Czy że jedna zima cyklu to jedna cywilizacja?

      Jeśli poprzednie cywilizacje były podobnie rozwinięte jak nasza, to skad bierze sie na przykład ropa czy węgiel? Ktoś odnawia ziemie po każdej zimie czy tworzy ona te rzeczy jak człowiek krew?

      G

      Usuń
    3. michalxl60028 listopada 2017 10:44
      Iwan Carewicz (Lewszunow) opowiadał wręcz, że nasi Przodkowie specjalnie zaprosili tu na nasza planetę smoki aby te nas przećwiczyły.
      No to jestem egoistyczna jednostka :))) bo mi sie to nie bardzo podoba, a nie podoba "misię" to ponieważ myślę ze nasi Przodkowie mieli taką MOC, ze nie potrzebowali się ćwiczyć..jeśli masz moc to ja masz jesteś jej swiadomy
      w pełni...może to po kobiecemu tak myśleć.A w obecnych czasach kiedy trzeba się na powrót doskonalić trzeba mieć trening...i jest z kim trenować :) A to że Przodkowie zaprosili na trening smoczyska jakoś mi to nijak nie pasuje do moich wspaniałych Przodków...to chyba szutka:) (zart)I.

      Usuń
    4. Wiele pytań- zaznaczam, że to czym sie dziele to nie "prawda absolutna" jak mi tu zarzucało ostatnio kilku rozmówców (a takie ataki też pośrednio potwierdzają, że trafiam w czułe punkty).

      Jest wiele filmów dających odpowiedzi - oczywiście z nazwy (klasyfikacji) będą to bajki albo SF :)) - film daje wiele mocniejszy przekaz bo kilkoma kanałami równocześnie. Zestaw moich propozycji znajdziesz w dziale "Filmoteka".

      "....Ktoś odnawia ziemie po każdej zimie czy tworzy ona te rzeczy jak człowiek krew?"

      a wspomniałem o filmach bo na przykład "Jupiter-Intronizacja" zdradza nam (nie tylko on), że można nawet zburzone miasta odnowić w ciągu nocy. Co wieczór zasypiamy- skąd tak naprawdę masz pewność, że budzisz się rano w tej samej rzeczywistości? :)
      Film 13 piętro albo....chyba Equilivrium (tam tez zasypiali co noc i wstrzykiwano im do głów nowe wspomnienia)- może mylę nazwy filmu, poprawcie mnie jeśli tak.

      Co do artefaktów: są na przykład "kostki" "skalne" (takie się wydają być na pierwszy rzut oka)- ponad 70 jest tych elementów, wielkość około 1 metr kwadratowy. Przetłumaczyłem też film o tym- jest nazwisko badacza, który to opisał- wysłał tablice do Moskwy i......ślad po nich zaginął. Pozostały zdjęcia i oświadczenia kilku badaczy. A bryły te tworzą wspólnie rodzaj przestrzennej mapy - chyba Azerbejdżanu. Pokrywają się góry, rzeki tylko, że ... na rzekach są skomplikowane tamy i spiętrzenia, których dziś próżno szukać. Bryły te wykonano technologią jakby odlewniczą - nie znana współcześnie. Ich wiek określa się w milionach lat.
      Są też inne zmaleziska- jest kamień gdzie obok odcisku palców dinozaura jest stopa ludzka, jest młotek ze stali o składzie tak czystym, że dziś nie da się go wykonać. Młotek ma drewnianą rączkę, która zaczęła się zwęglać a to świadczy dobitnie o czasie jego powstania itp.
      Te filmy są na kanale michalxl600. Kopalnią takich opowieści jest na przykład prelegent o nazwisku Sidorow.

      https://www.youtube.com/watch?v=u4TtHnByGdA&t=62s

      Usuń
    5. https://www.youtube.com/watch?v=0X6y5BkBmC8

      Usuń
    6. Napisałem:
      Film 13 piętro albo....chyba Equilivrium (tam tez zasypiali co noc i wstrzykiwano im do głów nowe wspomnienia)- może mylę nazwy filmu, poprawcie mnie jeśli tak.

      To chyba Dark City było- przypomniałem sobie słuchając wypowiedzi Marka Spiers z 2 kongresu Projektu Ziemia.

      Usuń
  4. Coś co warto wiedzieć, można traktować to co mówi Max Spirs z przymrużeniem oka, ale myślę że coś w tym jest
    https://www.youtube.com/watch?v=l5vrhADo8u8
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słucham- dzięki. Między 11-12 minutą wyjaśnienie fenomenu jaki i tu u nas obserwowaliśmy, że człowiek nie zdaje sobie sprawy, że stanowi kilka osobowości na raz.

      Usuń
    2. Czy dosłuchałeś sie dlaczego, po co ciemne Istoty niszczą mężczyzn kobiety, to tak naprawdę ciemne Istoty pragną zawładnąć Ziemią i odwodzą żeńskość od kobiet i męskość od mężczyzn. Kobieta potrzebuje otulenia męskością by dać Mężczyźnie rozkwitnąć. I

      Usuń
    3. Dzięki za przypomnienie - od wczoraj się zastanawiam pod jaką rozmową dałaś ten link. Zajęć miałem sporo- nie było czasu dokończyć. Zauważyłem tylko w linkach obok, że chyba chłop już nie żyje.

      Usuń
    4. Kobiety = obieKty

      G

      Usuń
    5. Link dałam pod Pryncypia Matrixa... Tak nie żyje pewnie zbyt wiele mówił. I.

      Usuń
    6. Kobiety = obieKty
      Masz rację czas na stałe wrócić do Żeńczyń. I

      Usuń
    7. :)) Dośłuchałem na razie tej prelekcji Marka Spiers-a do 1 godziny. Strasznie to rozwlekłe jest- wszystko dałoby się zebra w tekst -max.30 minut spokojnego czytania. Szkoda, że nikt nie wykonał dotąd tej pracy - szukałem w necie.
      Przełączyłem się w tej chwili na 20 minutowy film z NTV (niestety - nie ufam temu medium). Przemęczyłem się 10 minut- mielenie w kółko czyli wampirzenie poprzez grę na czas a mało rzeczywistych informacji.
      Co do informacji jakie rozgłaszał Max to też rzeczy opisywane już na przykład w czasopiśmie NEXUS. Niby ciekawe ale może to być (ta cała NTV na to wskazuje niestety) ... może być też element sprytnego uwodzenia i zajmowania czasu - tego co mamy powyżej w pryncypiach Matrixa.
      Powiadał gdzieś Trehlebov, że nadszedł właśnie czas gdy wiedzy nie da się utrzymać pod kloszem (jeszcze w latach 80-tych ktoś tam za głoszenie Wed trafił do obozu z białymi niedźwiedziami). Skoro się nie da utrzymać to mroczni dali zielone światło wszelakim fantastom i oszołomom. Mamy dziś rzeczy nieprawdopodobne- rozważania płaskiej Ziemi itp. sprzeczne ze sobą idee.
      Posłuchać Maxa oczywiście warto - czasem kilka zdań da jakąś podpowiedź -jednak ta wiedza z zachodu jakaś taka rozwodniona jest. No a już NTV i podobne okraszają to taką egzaltacją, która mnie odrzuca. Masa wszelakich "manier kapłaństwa" w serwowaniu takich informacji. Ja bardzo cenię swój czas a tu jak dla przedszkola - może ja po prostu juz za dużo czytałem o tych projektach MI 6 i innych (gdzieś tam przed rokiem 2000 łykałem wszystko jak leci - Barbara Marciniak, Kosmiczni Wojownicy....
      To zwrócenie się Maxa do sali, że "wszyscy tu nie przypadkiem... " to też może być sprytne pogranie na ludzkiej potrzebie bycia kimś ważnym - zauważonym, uczestniczenia w "dobrym dziele". Wszelkie sekty przecież tak czynią.

      Usuń
    8. Myśle, że dobrze myślisz . Nikt nie mówi całej prawdy i tylko prawdy. Słuchać różnych źródeł i samemu myśleć,sprawdzać i destylować co pasuje i co czujesz jest ważne. Rozwijać logike i intuicje. Wszystko czynić ze świadomościa i obserwować siebie i otoczenie, aby odkryć przyczyny i skutki.

      Moje słowa też moga być kłamstwem.

      G

      Usuń
    9. :) Twoje słowa są Twoja prawdą. U mnie ona się może sprawdzać na przykład w 70 procentach - dlatego warto rozmawiać.

      A co do prelegenta: porządkuję sobie szafki warsztatowe i rozmyślam. Około 60 minuty powiedział, że zdrada jest ciosem w serce- to jest prawda. Stosują ten chwyt, są w tym wytrwali. Wiele "żon" i wielu "mężów" było (jest?) cynicznymi narzędziami. Krąży po sieci taka instrukcja "Katechizm żyda ZSRR". Po latach rozpuszcza się (co oczywiste) plotki, że jest to fałszywka ale..... fakty tam opisane spełniały się krok po kroku z zadziwiającą dokładnością (rzecz ujrzała światło dzienne chyba już około 100 lat temu -zaraz po nastaniu rewolucji Leninowskiej). Kilka punktów tamże z precyzją opisuje ich zorganizowanie w sprawach małżeństw właśnie - tak jak pisze pani Nestor, Mroczni z zasady wszelkie reguły mają przeciwne do naszych. Tam jest mowa o podkładaniu swoich żon jako kochanki itp. U nich geny idą po matce więc dla nich ojciec jest drugorzędną sprawą - nawet lepiej bo ich genotyp się wtedy wzmacnia.

      Usuń
    10. Jest tam opis organizowania się - "zaprzyjaźniania" ze zdolnymi ludźmi, zdobywaniu ich zaufania, wreszcie cyniczne wchodzenie w związki (małżeństwa) itp. Einstein na przykład porzucił Milevę Marić z dzieckiem gdy ta już mu porobiła wszelkie obliczenia do E=mc2. To normalny dla nich styl działania- wziął sobie drugą żonę ze swojej narodowości.
      p.s. oczywiście o wkładzie Milevy w prace "zapomniał" wspomnieć - tak samo zresztą jak o tym, że jego opracowania bazowały na dawnych opracowaniach innych badaczy Lorenza i ... musiałbym sobie przypomnieć - mam! Poincare:

      http://www.eioba.pl/a/1n6o/albert-einstein-plagiator

      Usuń
    11. "....ale myślę że coś w tym jest
      https://www.youtube.com/watch?v=l5vrhADo8u8
      I."

      Jestem na 1 godz.12 minut gdzie Max wyjaśnia otwarcie jakichś świątyń na Trafalgar Square, że numerologicznie TS daje 39. Fakt- dla nich ta kabalistyczna symbolika jest bardzo ważna. W bajkach Słowiańskich Koszczej porywa Królewnę (duszę -jak gdzieś wyjaśniał Lewszunow) a królewna powiada: "szukaj mnie w 3/9 królestwie" . Widać więc podobne cyfry. Powiada też Max, że Mroczni mogą przechodzić do 4-tego wymiaru - czyli po naszemu w świat Nawi (świat snów). Wszystko się nakłada z naszą wiedzą. W filmie "Battlefield Earth" oni sie tam teleportują, znikanie i pojawianie się diabłów w oparach siarki znamy z bajek. Podobno podczas teleportacji faktycznie pojawia się dym - chatka na "zakurzonej" (nie kurzej) czyli na zadymionej nóżce to nic innego jak portal międzywymiarowy. Górale do dziś "kurzą fajeczkę" a nie "palą". kurz dawniej oznaczał dym.

      Mam już wnioski, że wszyscy ci zebrani na sali wraz Maxem to faktycznie mogą być te dobre "Dzieci Pana". Szukają i prawdopodobnie będziemy z nimi współpracować jak w filmie AWATAR" ludzie- koty z lekarką i głównym bohaterem. W.Piakin gdzieś wyjaśniał, że "dzieci Pana" według "standardowej " procedury klonowania powinny być segregowane przez 7 pokoleń po sklonowaniu ale Pan nie miał zbyt wiele czasu i tylko 40 lat (jedno pokolenie) wodził ich po pustyni aby sprać im głowy.
      Ponoć przez wieki mu się to wojsko "wyradzało" uczłowieczając się (jak potwierdza Max mają też geny ludzkie i one dochodziły do głosu). Pan więc "korygował" ten brak "całościowej obróbki wstępnej" poprzez holokausty.
      Jak widać pośród zebranych na sali znów się jakaś część populacji "uczłowieczyła". Maxa zabili ale coś odwojował.

      Usuń
  5. Witam Wszystkich po dłuższej przerwie. Przeczytałam wcześniejsze posty i komentarze, trochę czasu mi to zajęło, ale chciałam zwrócić uwagę na to, że pod jednym z artykułów była bardzo "gorąca" atmosfera a jedną z osób która się tam "udzielała" była kobieta (tak myślę) która podpisywała się Kaśka, czyli tak samo jak ja wcześniej, gdzie była mowa o życiu na wsi i o tym jakie życie mają dzieci na wsi.
    Wracając do tematu Boga, bo o tym teraz jest dyskusja, bardzo chciałabym przytoczyć fragment z książki Władimira Megre "Anastazja":
    " - Kim jest Bóg Anastazjo? Czy istnieje? Jeżeli istnieje to dlaczego nikt Go nie widział?
    - Bóg to międzyplanetarny umysł, intelekt. On nie znajduje się w jednej masie. Jedna Jego połowa tkwi w niematerialnym świecie, we wszechświecie - to kompleks wszystkich energii. Druga połowa została cząsteczkami rozczłonkowana na całej ziemi, w każdym człowieku."

    „Człowiekowi dana jest największa wartość – wolność wyboru pomiędzy ciemnym i jasnym, złym i dobrym. Człowiekowi dano duszę. Wszystko, co jest widoczne, zostało poddane człowiekowi i on, człowiek, jest wolny nawet wobec Boga. Ma wybór, czy Go kochać. Nikt i nic nie może kierować człowiekiem wbrew jego woli. Bóg pragnie miłości człowieka w odpowiedzi na swoją miłość, ale Bóg chce miłości niezależnego człowieka, doskonałego i podobnego do Niego. Bóg stworzył wszystko, co jest widoczne, w tym również planety. Służą one do uporządkowania i harmonii wszystkiego, co żyje: roślin, świata ożywionego, pomagają ludzkiemu ciału, ale absolutnie nie władają duszą i umysłem człowieka. To nie planety ukierunkowują człowieka, ale on sam, przez swoją podświadomość, porusza wszystkimi planetami.
    Jeżeli jeden człowiek zechce, żeby na niebie wybuchnęło drugie słońce – ono się nie pojawi. Wszystko jest urządzone w taki sposób, aby nie zdarzyła się planetarna katastrofa. Ale jeżeli wszyscy ludzie, w jednym czasie, zechcą drugiego słońca – ono się pojawi.”
    Pozdrawiam serdecznie
    Kaśka :)

    Władimir Megre „Anastazja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1.Witaj, na wstępie dziękuję za cytat.

      2.Podobne uwagi o podszywaniu się pod inną osobę zgłaszała już "Anna". Potwierdzają nam się zatem moje przypuszczenia, że mieliśmy niedawno najazd "agentów Smith" (ładnie to film Matrix obrazuje) wchodzących w cudze osobowości. Chyba tylko Córka Słońca występowała jako zarejestrowana ale od czasu zmiany awatara (obrazka) odnoszę wrażenie jakby pod tym nickiem pisywała inna osoba niż dawniej. Dawne jej wpisy bywały całkiem inspirujące. Zauważyła to Amelia i jeszcze jedna z czytelniczek przeglądająca publikacje z przed pół roku.

      Jeśli masz takie życzenie Kasiu to napisz do mnie na maila wskazując, które z wpisów nie są Twoje. Przyjrzę się temu- może da się to jakoś skorygować - na przykład zamieścić drobną erratę pod daną rozmową. Ta ostatnio aktywna Kaśka dość sporo się udzielała wtórując zazwyczaj Córce Słońca i przejawiając głównie niezadowolenie.
      Najlepszym jednak wyjściem byłoby zarejestrowanie się- wtedy masz większą pewność, że nie jesteś z nikim mylona.

      Usuń
    2. Pamiętam tamtą Kaśkę- pierwszą i byłam zdziwiona później, że tak zmieniła nastawienie.

      "...człowiek, jest wolny nawet wobec Boga. Ma wybór, czy Go kochać. Nikt i nic nie może kierować człowiekiem wbrew jego woli. Bóg pragnie miłości człowieka w odpowiedzi na swoją miłość, ale Bóg chce miłości niezależnego człowieka, doskonałego i podobnego do Niego."

      Piękne i mądre słowa.

      Usuń
    3. No właśnie - obok Boga pojawił się też "Pan" - ten szuka pokornych sługusów pełzających przed nim na kolanach. Wielu ludzi dało sobie odebrać godność (cześć -Czi- energię), wielu pozwoliło się doprowadzić do takiego stanu służalczego uniżenia.

      Usuń
  6. tamta osoba podpisująca się "Kaśka" udzielała się pod artykułem "Eugeniusz Żuczkow - "szkoła relacji dla kobiet". Było tam ponad 180 komentarzy, nie wszystkie przeczytałam bo nie wszystkie odpowiedzi mi się podobały. Ja nie twierdzę, że nikomu nie wolno podpisywać się KAśka ale nie podobały mi się te agresywne wypowiedzi, i nie chciałam żeby były kojarzone ze mną. Muszę faktycznie pomyśleć o tym co radzi Michał: Zarejestrować się
    Kaśka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) chyba najlepsze wyjście. Takie podszywanie się może szkodzić tym nieświadomym adresatom. Energia czytelnika może błądzić - być może w ten sposób kradną potencjał należny prawowitemu właścicielowi imienia. Każdy z nas publikując tu czy gdzie indziej stwarza (zasila) własne pole energetyczne (egregor). Gdy się pojawia takie zamieszanie to powstają niekontrolowane "kody dostępu" wbrew woli pierwotnego "siewcy" danej "grządki energetycznej".
      Każdy kij ma 2 końce - u nas we wioskach można pozostawić dom zamknięty na haczyk ale dziś trwa wojna- szwendają się intruzi i nie mamy wyjścia- musimy ustawić straże i pozakładać zamki.

      Usuń
    2. Też wczoraj czytałam wcześniejsze wypowiedzi CS, logiczne
      , nie to co ostatnio..

      Usuń
    3. ano właśnie.

      W ogóle pierwsze pojawienie się C.S. tu u nas było raczej całkiem sympatyczne - ot, taki "nowy wiatr". Umysł bystry, nadto wydawała się być zaciekawiona tematami - nawet coś tam pewnego razu pomogła w redakcji treści pod jednym z filmów. Być może to wszystko była gra od początku- taka gra na zdobycie zaufania. Potem wraz z nią zaczął się pojawiać (błyskotliwy - nie mogę zaprzeczyć) Swarogaty. I od tego czasu coś się pod nickiem C.S. zmieniło.

      Usuń
    4. Cześć:-) a propos tej największej bitwy w dziejach bloga :-):-) :-) jak pod Grunwaldem - kwiat rycerstwa zjechał :-) kobity w orężu mózgi pod hełmami gotują hihihihi :-)
      a propos Córki Słońca :-) wydaje mi się, że to młoda dziewczyna albo jeszcze nie doświadczona :-) jej zaangażowanie jest godne podziwu :-) ilość słów - OLBRZYMIA :-) ale chyba z tej mąki będzie chleb, jak myślicie? :-) jak dla mnie dziewczyna jest na etapie umysłowych ćwiczeń gramatycznych - rzeczywiście człowiekowi doświadczonemu ciężko czyta się takie elaboraty, bo w dużej mierze to takie teoretyzowanie i szczególikowanie aż do przesady :-) zasiewanie wątpliwości to jej nadrzędna cecha (nawet jeśli teraz objawia się troszkę takim automatyzmem) - i jeśli tylko nie ulegnie złudzeniu o wielkości swojego umysłu a włączy jej się więcej czucia to jej myśl może być przeszywająca o ile będzie wyrażona jednym zdaniem lub np pytaniem :-)
      Pozdrowienia :-) Natalia

      Usuń
    5. :))) Oby Twoje słowa Natalio były wieszcze.
      Widać, że C.S. sporo czyta - cel obrany szczytny (drapanie paznokciem po ikonach ;) -he, he . Sam to czasem stosuję bo nie cierpię nadętych pseudo-autorytetów). Jednak tak jak piszesz - na razie trochę mało życiowej praktyki (a i też jakiś zawód podejrzewam- stąd ta zmiana być może i cięcie "mieczem słowa" na oślep). Myślę, że ona podświadomie czuje tę nierównowagę (przerost teorii nad praktyką) i rozpaczliwie szuka "życiowego poligonu" by to i owo przetestować :) .

      Tak - uczucie, też myślę, że to jest ten klucz.

      Usuń
    6. Cięcie mieczem słowa na oślep...
      Świetne określenie! :-) takie tarotowe :-)
      A w linku coś może trochę inspirującego? :-);może komuś się spodoba? - taka kobiecość wcielona :-) jakby to zatańczyć choć jeden raz - z tą dziecięcą mimiką, tak bardzo luźnymi biodrami, swobodnymi ramionami, lekkością i płynnością - możnaby poczuć wiele z tego co kobiety dziś porzuciły :-):-):-)
      https://m.youtube.com/watch?v=QPw96StPG9k
      Natalia :-):-):-)

      Usuń
    7. ech! zaczarowała. Piękne- jutro jeszcze raz obejrzę ten fragment filmu. Dobrej nocy!
      (albo dzień dobry!)

      Usuń
  7. Chcę jeszcze wypowiedzieć się na jeden z punktów, który serwuje nam matrix. Alkohol... a to dlatego że jest to problem z mojego najbliższego otoczenia.
    Przeczytałam wiele artykułów na temat narkotyków, alkoholu czy nikotyny. Zastanawia mnie jak można się tak pogrążać na własne życzenie!!! Czytając pochlebne opinie na temat marihuany nie chce mi się wierzyć, że ludzie mogą tak myśleć. Najgorsze jest to, że pod takimi artykułami deklaruje się wielu ludzi, oto prosty przykład:
    - narkotyki są po to, aby je brać, żeby raz na jakiś czas ubarwić świat, na imprezie czy spotykając się ze znajomymi
    - nie wiem czy wiecie, ale paląc zielsko raz na tydzień zapobiegamy wrzodom na żołądku (co jest oczywiście totalnym absurdem)
    - legalna marihuana to ulga dla organów ścigania..." a jarać zioło jest wesoło nie mówię, że codziennie ale weekendy mają być pełne relaxu (czy aby na pewno to jest dobry sposób na relaks?)
    Po prostu aż brak słów najprościej ujmując. Nie mogę pojąć jak można tak postępować w świecie, gdzie wkoło „trąbi” się jakie to wszystko ma na nas zgubny wpływ.

    Znalazłam również wiele „interesujących” opinii na temat tego, że np.:
    -Alkohol poprawia sprawność psychofizyczną
    -Alkohol relaksuje i jest dobrym środkiem na zdenerwowanie
    -Alkohol jest lekarstwem na sen
    -Alkohol jest środkiem poprawiającym trawienie
    -Alkohol jest lekarstwem "na serce"
    -Alkohol zapobiega chorobie wieńcowej i zawałom serca
    -Alkohol może zastępować pokarm
    Oczywiście to wszystko to błędne pojęcia. Alkohol daje mylne złudzenie, któremu niektórzy ludzie nie potrafią się oprzeć. Uchronić się od tych wszystkich „świństw” oczywiście się da, trzeba tylko chcieć nie zaczynać, bo to jest najważniejsze. Omijać z daleka to w co nie chcemy się „wpakować”. Czy alkohol i narkotyki są ucieczką od rzeczywistości? Dla wielu ludzi, bez perspektyw na przyszłość, bez możliwości realizowania swoich marzeń i planów z pewnością mogą być jakąś „odskocznią”. Trzeba jednak bardzo uważać bo nasza przyszłość w bardzo dużej mierze zależy od nas samych. „wszyscy biorą, czemu mam być inny(a)?”. Na to jest bardzo prosta odpowiedź - bo chcesz żyć, być szczęśliwym i decydować świadomie. Podejmować wyzwania życia codziennego bez żadnych „wspomagaczy”. Nie dać się zwieść pozorom, fałszywym przyjaciołom i ślepą wizją mylnego szczęścia.

    Istnieje wiele instytucji, które pomagają ludziom uzależnionym i chwała Im za to, jednak nie od dziś wiadomo, że „lepiej zapobiegać niż leczyć”. Myślę, że w życiu każdego człowieka zdarzają się chwile zwątpienia, załamania idei czy po prostu poszukiwania nowych doznań. Dobrze jest gdy w takim okresie jest blisko ktoś komu można się zwierzyć i kto pomoże w danej sytuacji. Czasy się zmieniają jednak ludzie ciągle chcą się wybić, coś osiągnąć, a gdy to się nie udaje następuje załamanie. Ważne jest by mimo wszelkich przeciwności wierzyć w siebie. Najprościej w ogóle nie brać się za „eksperymenty” z używkami, jednak nie wszyscy mają silną psychikę a nacisk ze strony rodziny i znajomych jest dla niektórych nie do wytrzymania. Dlatego życzę wszystkim aby się nie poddawali i dumnie dążyli do swoich celów. BO NIE SZTUKĄ JEST SIĘ ZABIĆ, SZTUKĄ JEST ŻYĆ.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam za ten długi komentarz. Trochę mnie poniosło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, dobrze - nie ma za co przepraszać.
      Oj! też mógłbym sporo napisać... dziadek: wylew do mózgu- na pewno alko miało tu spory wpływ. wujek (jego syn) już nie żyje- również alkohol.
      Obserwacji mam sporo - pochowałem co najmniej dwóch kolegów, mam przyjaciela, który z tego wyszedł a teraz pomaga alkoholikom itp.
      Same narkotyki (wrzućmy to do jednego wora- alko to narkotyk jak każdy inny) to już skutek/znieczulacz/ucieczka od świata.

      A co do tych kłamstw jakie wymieniłaś - ja też się kiedyś nabierałem na to, że Jezus pijał wino. To są wszystko kłamstwa sił Mroku - prof. Żdanow wspaniale je demaskuje.

      Usuń
    2. Narkotyki zawsze działaja na systemy,udajac substancje które ciało samo produkuje. One nigdy nie wywołuja efektu,którego organizm by nie mógł sam wytworzyć.

      Myśle że zażywajac narkotyki, przymusem wystawiamy sie na doświadczenia, do których możemy być jeszcze nieprzygotowani.

      G

      Usuń
    3. Tak samo uważam. Ponoć jasnowidzenie, jasnosłyszenie itp. pojawia się sam - naturalnie na pewnym etapie rozwoju jako "skutek uboczny" a nie jako cel sam w sobie. Słyszałem o ludziach, którzy przez różne zabiegi (nawet poprzez praktykowanie silnie działających odmian jogi) trafili do szpitali psychiatrycznych. Intencja tej praktyki była nie taka jak potrzeba - znam też przypadki gdy człowiekowi bez jego wiedzy podawano narkotyki - on nie szukał tych doznań i się nie uzależnił. Opowiadał gdzieś Trehlebov, że zdarza się u sidhów taki stan zwiedzenia - dochodzą poprzez praktyki medytacyjne do umiejętności na przykład czytania myśli innych ludzi i .... zatrzymują się na tej iluzji jak dzieci bawiące się zabawką: "o! tu mogę przeczytać!", "tam mogę..."
      Podobno ci różni połykacze mieczy czy fakirowie leżący na targowisku na gwoździach to swego rodzaju "odpady" ze szkół duchowych. Taki człowiek zarabia na przeżycie tą umiejętnością ale jego rozwój to utknięcie w ślepej uliczce.

      Usuń
    4. Czasem narkotyki dają wgląd w niskie pokłady astralu. To dlatego ludzie je biorący mają wizje różnych dziwnych stworzeń-zazwyczaj niezbyt przyjaznych człowiekowi. Biorąc narkotyki oddajemy się we władanie tym istotom, co kończy się bardzo źle, czasami nawet samobójstwem.

      Usuń
    5. Oczywiście, że tak - pijacy będąc w delirium widzą naprawdę te rozmaite stworzenia- myszy, potwory. Jakikolwiek narkotyk to otwarcie - rozbicie skorupy, która nas naturalnie do pewnego momentu osłania - tak jak twarda skorupka osłania wrażliwe nasionko czy orzech podczas podróży do słońca gdy ono jest jeszcze niegotowe. Jak jesteś na niskim poziomie to po "rozbiciu skorupy" ujrzysz to co jest za nią. Dlatego one (Demony) tak nam wciskają te różne "rozpuszczalniki" dopóki przechodzimy podczas rozwoju przez rewiry kosmosu do których one mają dostęp.

      Usuń
    6. Damian29 listopada 2017 10:35
      "...To dlatego ludzie je biorący mają wizje różnych dziwnych stworzeń-zazwyczaj niezbyt przyjaznych człowiekowi...."
      Czy to są do końca tylko wizje?
      Sesje Calogero Griffasi mówią, że takie istoty żyja wokoło ludzi, manipulują ludźmi. Znam ludzi którzy bez narkotyków widzą nieprzyjazne stworzenia a inni "normalni" ludzie ich nie widzą. To że nie wszyscy widzą to nie znaczy ze tych istot nie ma. I

      Usuń
    7. Nie tylko sesje Grifasi (nie oglądałam) o tym mówią. Jasnowidz S. Wilde i Edgar Cayse też widzieli te istoty i opisywali je.
      Także Trexlebow w odcinku o jasnowidzeniu mówi o bytach astralnych wokół nas, że można się nieźle wystraszyć po ćwiczeniach na otwarcie intuicji.

      https://www.youtube.com/watch?v=aDoBlX4Dstg

      Michał :"...dochodzą poprzez praktyki medytacyjne do umiejętności na przykład czytania myśli innych ludzi i .... zatrzymują się na tej iluzji jak dzieci bawiące się zabawką: "o! tu mogę przeczytać!", "tam mogę..."

      On nie mówił chyba, że to iluzja tylko, że skutek uboczny, ale dobry - rozwoju - taki znak i trzeba dalej wypełniać powinności i to pogłębia się również.

      Usuń
    8. Dziękuję Amelio- faktycznie moją wypowiedź można i tak odczytać. Pisząc "iluzja" miałem na myśli ten stan uwiedzenia/zwiedzenia JAK NAJBARDZIEJ PRAWDZIWYM ZJAWISKIEM. Człowiek traci czas na zabawę narzędziem -taka sztuka dla sztuki i pożywka dla pychy ("jestem taki oświecony, że mogę czytać w myślach" itp)

      Usuń
    9. J. Amelia30 listopada 2017 00:04
      "Nie tylko sesje Grifasi (nie oglądałam)..."
      A szkoda bo warto. Pozdrawiam I

      Usuń
  9. https://aryjec.wordpress.com/2017/02/02/polacy-i-alkohol/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za link! Doskonale napisane! Już poleciłem gdzie mogłem.

      Usuń

"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.