Blog ma ambicje upowszechnienia szeroko pojętej sfery
obyczajowości Słowiańskiej a więc zdrowych podstaw
życia rodzinnego a co za tym idzie zdrowia
całego naszego społeczeństwa w nadchodzącej już
nowej kosmicznej erze Wilka (Welesa).
piątek, 1 kwietnia 2016
Bajki o życiu prawdziwym
W komentarzach pod wpisem "Prawda jest w bajkach" http://michalxl600.blogspot.com/2016/03/prawda-jest-w-bajkach.html?showComment=1459510414661#c8574155677443079368 ktoś z czytelników polecił film "Bezcenny dar". Właśnie obejrzałem- naprawdę warto. To jeden z tych filmów, które podnoszą świadomość na wyższy poziom- piękna opowieść o pełni życia ustawiająca na właściwe miejsca zaburzoną dziś hierarchię wszelkich wartości. Gdzieś tu niedawno polecałem film "Niebiańska Przepowiednia" - skojarzył mi się, być może za sprawą aktorów - zdaje się, że po części jest to ta sama ekipa a i film z nurtu tych współczesnych bajek amerykańskich wyprowadzających ludzi z materializmu ( Mr.Destiny, Interstate 60, 12,01, (taki tytuł właśnie), Dzień Świstaka, 17 Again, Częstotliwość ... i kilka innych.
A skoro o materialiźmie to nawiążę do rozmowy (też komentarze) pod wpisem http://michalxl600.blogspot.com/2016/03/iwan-i-katerina-ostatnia-czesc.html Rozmowa z Damianem i jego linki na blog "Bruneta" - Oświecony Kochanek itp. To co pięknie pokazuje powyższy film jest właśnie tym czymś czego brak w poszukiwaniach bruneta (uwieść kobietę, bawić się w życiu, brak odpowiedzialności jako mężczyzna/mąż/ojciec). Film "Bezcenny Dar pokazuje nam proces dojrzewania - z nieodpowiedzialnego chłopca w mężczyznę. Pod koniec filmu wypunktowane wszystkie "lekcje życiowe". Lewszunow (Iwan Carewicz i Księżniczka Łabędź) w tłumaczonym ostatnio wykładzie powiada, że w tym roku (w 2016-stym) mężczyźni mają dojrzeć i stać sie mężczyznami. Oba przesłania bardzo ze sobą korespondują w tej sprawie- jeśli chcemy mieć u boku prawdziwe księżniczki i królowe to sami musimy stać się księciami i królami. Innej drogi nie ma.
Polecam wrócić do komentarzy pod tamtym wpisem (Prawda jest w bajkach) bo są tam i inne podpowiedzi (propozycje filmowe) - link do filmu Kniaź Władimir na przykład.
p.s. a co się tyczy polecanego serialu "Dwa światy" oraz jego kontynuacji "W krainie władcy Smoków" (ten drugi dostępny na chomikuj.pl- ale uważajcie, bo u jednego z użytkowników od 18-stego odcinka brak polskiego lektora, trzeba sie w dalszych częściach zadowolić gorszą jakością jeśli nie trawicie wersji anglojęzycznej) to dobry nastrój mnie nie opuszcza. W lekki sposób przekazane bardzo wiele. Przemyślę sobie kilka wątków i kiedyś do nich na pewno nawiążę w jakichś opowieściach.
Bardzo się cieszę, że film się podoba. Znalazłam go przez przypadek szukając czegoś innego i tak mnie wciągnął, że następnego dnia obejrzałam go ponownie:) Zapomniałeś wspomnieć również o filmie "Siła spokoju" (powstał on na podstawie książki)- to wspaniały film, można do niego wracać i wracać... Niedawno kolega anastazjowiec polecił mi bajkę "Masza i niedżwiedż" - bardzo przyjemnie się ogląda (nawet bez znajomości rosyjskiego). https://www.youtube.com/watch?v=1V3ZY_TXKwU&list=PL1-nLiPoKxlqAWWyuaSVP4WftMbiNR2Yo Polecam szczególnie dzieciom, zwłaszcza tym co uwielbiają skakać na trampolinie. Zresztą skakac każdy może :)
Siła Spokoju jak najbardziej !! natomiast masza i Niedźwiedź Nie!!!! Zauważ jak się zachowuje Masza, wiele jest dyskusji na temat tej trucizny dla dzieci- oczywiście dyskusji po rosyjsku. Gdzieś tam na poczatku jej "przygód" Masza pojawia się i .....cała przyroda przed nią ucieka! Zwierzęta się chowają! Tu zresztą też ( obejrzałem właśnie fragmencik) Niedźwiedź wywala Maszę z domu a ta z kopa otwiera drzwi i wchodzi. To jest "mały czort" jak to się dawniej mawiało- typowy mały demon jakich dziś sie wiele rodzi. To nie są jasne wzorce.
Hmm...masz rację. Tak jest jak piszesz. Zatem koniec oglądania tej bajki, póki co obejrzałam tylko 4 odcinki i na tym poprzestanę. Czasami mamy po prostu jakieś klapki na oczach.
Siły mroku są bardzo przebiegłe- bajka oczywiście zrobiona z wielką starannością jeśli chodzi o sferę techniczną. Nie brak tam sympatycznych postaci- siły mroku tak właśnie działają "najgorsze z kłamstw to prawdy częściowe". Siły mroku muszą dla uwiarygodnienia dodać doś prawdziwiego jako haczyk (miły niedźwiedź czy inna postać) aby wraz z tym domieszać trucizny. Dzieci nie rozróżniaja i biorą wszsystko totalnie jak leci. Można wszystko oglądać ale trzeba dac dziecku odpowiedni komentarz. Nieszkodliwa i pozbawiona agresji jest stara bajka Zając i Wilk (Ja ci pokażę) - tu ładnie Łazariew przetestował te bajeczki. Ale i u Disneya można znaleźć perełki- w Kopciuszku jest na przykład kilka wspaniałych scen. Jest taka gdy książę wybiera - król obserwuje wraz z doradcą z balkonu. Doradca mówi: 'wasza wysokość- życie to nie bajka"..... a potem pojawia się ona Król w podskokach rusza do komnaty i klepie doradcę w plecy: "Ha!!! a widzisz ty pałacowa kukło, że w życiu jest jak w bajce? !"
Właśnie obejrzałem "Bezcenny dar". Wspaniały film!
Cieszę się, że kilka lat temu wpadłem na kanał o nazwie "Michalxl500". Tyle czasu śledzę już Twoją aktywność. Ja tak jak ty zaczynałem od interesowania się kulturą Rdzennych ludów Ameryki Północnej. Dzięki Tobie odkryłem, że my mamy własną, wymazaną z kart historii kulturę. Cały czas się tym fascynuję. A Anastazja jeszcze w tym utwierdziła(całą serię książek "wchłonąłem" jak gąbka). Może to tylko puste słowa, ale bardzo dziękuję za wszystko co robisz. Jesteś drogowskazem dla niektórych, co bardziej zagubionych ludzi. Mam nadzieję, że kiedyś osiągnę taki poziom wiedzy, abym mógł śmiało z podniesionym czołem iść swoją drogą. Jeszcze raz dziękuję gorąco za "przeciąganie nas wszystkich przez odcinek czasu mrocznych sił" do lepszej rzeczywistości. Kocham Ciebie i wszystkich ludzi którzy się tutaj udzielają i pomagają sobie nawzajem!
:) Dzięki wielkie za pozdrowienia! Z serca odwzajemniam. Dołączam się do podziękowań dla wszystkich, którzy przy tym naszym wspólnym "ognisku" dorzucili gałązkę i mogłem sie ogrzać. Tak już to życie jest wesoło zmajstrowane, że bywamy dla siebie drogowskazami - czasami nawet mój mały synek naprowadzał mnie na jakąś myśl (dzieci do 2 lat mają jeszcze wgląd w te światy z jakich przyszły), bywało, że ja siedziałem zamyślony, on się czymś bawił- widzę teraz taką scenę gdy zafascynowało go kręcenie bączka na podłodze. Patrzę na dzieciaka, siedzimy tak sobie w milczeniu, ja odpływam myślami do moich "dorosłych" problemów a ten nagle podnosi głowę i odpowiada mi na niewypowiedziane na głos pytanie. Ja nieco zdumiony, on powraca do zabawy. Gdy za około godzinę delikatnie chciałem powrócić do tematu on w ogóle nie wiedział o co go pytam- miał nagły wgląd, tak to bywa. Na tej samej zasadzie każdy z nas (gdy mu się wyłącza ten cenzor w głowie ) może pomóc drugiemu- z lepszym lub gorszym skutkiem ale jednak. Swoje problemy ujrzeć bardzo trudno- ktoś z boku widzi je wyraźniej. Dlatego tak ważna jest ........(użyję tu teraz słowa, które jest obciążone wieloma niezbyt sympatycznymi piętnami) wspólnota/ plemię/braterstwo/"siostrzeństwo". Od naprawy tych więzi zaczniemy naprawę naszych osobistych losów, naszego zycia rodzinnego/społecznego.
Do książek "Anastazja" (Dzwoniące Cedry Rosji) mam dziś lekki dystans gdyż widzę jak one są odbierane w praktyce. Władimir Megre zawarł tam sporo dobrych idei ale też domieszał coś od siebie dając miejscami wzorce niezbyt ciekawe. To w ogóle dyskusja na osobne kilka godzin. Tak jak mówił Lewszunow- przeczytać i spalić żeby nie stać sie fanatykiem. Ogólnie ten przekaz też był jednym z ważnych impulsów na mojej drodze życia - wyciagnąłem z niego to co pasowało do mojej wizji, odstawiłem natomiast dalej kilka spraw, które z perspektywy czasu oceniam krytycznie.
Wracając do siostrzano- braterskiej pomocy: no właśnie, ten film jest dobrym przykładem. Ja o jednej bajce a nasza "siostra" forumowa (kurcze- zaraz ktoś powie, że sektę tu jakąś zawiązujemy- szczególnie po tych miłosnych wyznaniach ;) ) dorzuciła swoje znalezisko. I tak sie wzajemnie bogacimy dyskutując sobie. Też wysyłam miłość wszystkim czytającym. Powodzenia wszelkiego na nadchodzący tydzień i całą resztę Waszego (naszego) życia!
aha (czytam po raz kolejny Twój wpis)- nazwa pierwszego kanału jaki załozyłem brzmi "michalxl600" (nie 500). Michał to moje drugie imię i imię starszego z synów a "xl600" to rodzaj motocykla - terenowo-szosowej Hondy czasem zwanej pieszczotliwie "babcią". Miałem w życiu wiele motocykli i był czas, że była to moja pasja- mój "koń", który z zadymionego i zatrutego miasta pomagał sie wyrwać na biwak z kolegami. Lubowałem się w antykach i przez wiele lat służył mi wiernie poczciwy Junak. No a po latach trafiła się wspomniana Honda- w zasadzie to były już 3 , 2 tygodnie temu zamieniłem kolejną na kosiarkę do trawy- taka potrzeba chwili. No w każdym razie ta Honda jak sądzę doskonale odpowiada moim cechom charakteru. Doskonałe "jeździdełko", lekkie, silne, żadnych zbędnych elementów - skuteczny motocykl. A przy tym brzmienie jakie lubię, bo po Junaku to "kofam" już tylko jednocylindrowce. ma być "bum, bum" a nie jakieś tam "wźźźźź" jak przy wiertarce.
Wracając do kanałów You Tube- pojawiła sie potrzeba otwarcia nowego kanału (na starym tyle "nagrzeszyłem", że ograniczono mi do 15 minut czas filmów jakie mogę zamieszczać). No i nazwę wymyśliłem fantazjując nieco - modyfikując ową "hondę" (faktycznie jej następczyni ma pojemność powiększoną do 650). Tak powstał drugi kanał Michałxl650.
To tyle "prehistorii"- może komuś będzie łatwiej zapamiętać nazwy kanałów dzięki tym opowieściom. Przekierowania na oba kanały sa w linkach tutaj po prawej.
Czytam to co tu "wklepałem" i jeszcze mała wzmianka dla "Anastazjowców" (miałem niedawno takie pytanie): jak najbardziej uważam, że Władimir Megre miał też wizję "z góry"- seria jego książek jest z pewnością przekazem. Wykonał to zadanie jak umiał najlepiej i jak pozwalała mu jego ówczesna kondycja fizyczno -duchowa. Nie jest ważne jakie były jego początkowe motywy (sam o tym wyraźnie pisze, że była to fortuna. On był typowym biznesmenem i napisanie książek widział jako kolejną okazję do zarobienia pieniędzy). Sądzę, że on sam jest dziś zdumiony tym w jakim kierunku się to wszystko rozwinęło - i tak ma być. Ludzie podchwycili wiele pomysłów, życie je koryguje. Wraz z tą praktyką rozwija sie sam Władimir Megre -nie ma innego wyjścia. Tak więc Anastazja gdzieś tam w innym wymiarze jak najbardziej istnieje, czy tu w tym naszym też? Nie wiem- po prostu przestaje to mieć dla mnie znaczenie. Ja jej nie widziałem- najważniejsze jest to co z tych pomysłów jesteśmy w stanie zastosować tu w naszych realiach.
Wreszcie te enigmatyczne nazwy kanałów wyjaśnione ;-) Jeszcze małe pytanko - jest w planach dalsze wydawanie kolejnych części "Dzwoniących Cedrów" w nowym tłumaczeniu? W sumie to może już nie jest takie istotne, ale jakby wychodziły to na pewno bym się zaopatrzył w kolejne ;-) Zdrowia!
W moich planach nie ma. To wydanie z przed ... już chyba prawie dwóch lat rodziło się w bólach a praca przy nim wyjaśniła mi bardzo wiele. Były mailowe rozmowy z Poliną Megre (córką Władimira - to ona teraz zajmuje się wszelkimi sprawami redakcji i wydań), ja miałem wgląd w różne niuanse. Tam i tu - wszędzie są tylko ludzie ze swoimi słabościami, lękami (głównie materialnymi). Być może ktoś tam planuje kolejne wydania ale mi o tym nic nie wiadomo. Relacje z osobami, które współuczestniczyły w powstaniu tej książki urwały się z wielkim hukiem. Może kiedyś ktoś dojrzeje do dalszych wydań- dla mnie osobiście jest to czas miniony. Od wczoraj myśle na przykład o zaproszeniu (?) (rozmowa poniżej) na spotkanie w Czersku. Znam dobrze naturę takich zlotów, znam realia, wiem jakie główne motywacje mają organizatorzy. Ja się od zawsze buntuję (i staram sie pokazywać w praktyce jak naprawdę powinno się działać) przeciw ustalaniu zysków pieniężnych jako główny cel jakiegokolwiek przedsięwzięcia. W jednym z ważnych dla mnie filmów "Wielki Szu" pada w pewnej chwili wspaniałe wyjaśnienie będące jednym z mott dla moich działań: "GRA SIĘ PO TO ŻEBY WYGRAĆ - A PIENIĄDZE SA TYLKO KONSEKWENCJĄ WYGRANEJ". mało kto dorósł do pojęcia tej prawdy- ludzi zaślepia mamona. W ten sposób KAŻDE przedsięwzięcie zamienia sie ostatecznie w jedną kupę. Ludziska się dziwią potem "dlaczego zamiast pięknych śpiewów i och!, ach wyszło wielkie %^&*&?" (wpiszcie co uważacie za stosowne). Wracając do wydania książki- z mojej strony dla materializacji tego tomiku popłynęło niezwykle dużo siły. Trzeba sie było przebijać przez całe ściany niemocy. Pewna grupa zorganizowana nawet w stowarzyszenie "wiedziała, że się nie da". Byli też inni. Książka się ostatecznie ukazała po zwalczeniu wielu przeszkód i pułapek. Tak najwyraźniej chciały siły wyższe. W ogóle toksyczny egregor niemocy ( dywersja konsekwentnie umacniająca sie przez wiele lat) w tak zwanym "środowisku Anastazjowym" w Polsce ma jak sądzę jeszcze wielka moc. Ja sie już wiele lat dystansowałem od niego (kiedyś go mocno sam zasiliłem- gdzieś tam w 2007 roku chyba) i dystansuję nadal (a raczej 'jestem dystansowany" gdyż nie zamierzam sie podporzadkować). To w ogóle studium bardzo obszerne. Nie wiem czy komukolwiek potrzebne. Ludzie lubią tworzyć mity i to co Jezus słusznie nazywał "grobami pobielanymi". Nic nie naprawiają w swoich wnetrzach (bo to duża i zmudna praca) a za to lukruja po wierzchu tworząc "piękno"..... cuchnące zepsuciem na kilometr. Po wierzchu ładne opakowanie i słodkie deklaracje a w srodku http://www.nonpossumus.pl/ps/Mt/23.php
Podsumowując nieco tę chaotyczną odpowiedź: nie chce mi sie tworzyć kolejnej świętej księgi i kolejnego kółka fanatyków. Co zycie przyniesie - nie wiem. Piszą ludzie do mnie ostatnio wspaniałe listy. Jest w tym roku wprost fala przebudzenia. Być może komuś kolejne wydania tych książek były by potrzebne - idea wspaniała ale trzeba by z tej stajni przyczepy łajna wywieźć by na tym coś budować dalej. nieuchronnym jak sądzę byłoby omówienie pewnych dotychczasowych zjawisk- nazwanie ich... a to sie wielu ludziom na pewno nie spodoba (wyjaśnienie jak wyżej- ma byc "słodko i pięknie").
Tutaj link do filmu "Rozmowy z Bogiem" - https://www.youtube.com/watch?v=v_eZtbMHM7s Polecam też "Mr.Nobody" - https://www.youtube.com/watch?v=3XO6YI2Qp14 I coś mocnego, od razu ostrzegam, że to film nie dla wszystkich, ale na mnie zrobił duże wrażenie...Dobry pokaz działania ciemnych mocy, ku przestrodze - "Requiem dla snu". Ania Rz.
"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane". UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę. 2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło". 3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam. 4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.
Bardzo się cieszę, że film się podoba. Znalazłam go przez przypadek szukając czegoś innego i tak mnie wciągnął, że następnego dnia obejrzałam go ponownie:)
OdpowiedzUsuńZapomniałeś wspomnieć również o filmie "Siła spokoju" (powstał on na podstawie książki)- to wspaniały film, można do niego wracać i wracać...
Niedawno kolega anastazjowiec polecił mi bajkę "Masza i niedżwiedż" - bardzo przyjemnie się ogląda (nawet bez znajomości rosyjskiego).
https://www.youtube.com/watch?v=1V3ZY_TXKwU&list=PL1-nLiPoKxlqAWWyuaSVP4WftMbiNR2Yo
Polecam szczególnie dzieciom, zwłaszcza tym co uwielbiają skakać na trampolinie. Zresztą skakac każdy może :)
Siła Spokoju jak najbardziej !! natomiast masza i Niedźwiedź Nie!!!! Zauważ jak się zachowuje Masza, wiele jest dyskusji na temat tej trucizny dla dzieci- oczywiście dyskusji po rosyjsku. Gdzieś tam na poczatku jej "przygód" Masza pojawia się i .....cała przyroda przed nią ucieka! Zwierzęta się chowają! Tu zresztą też ( obejrzałem właśnie fragmencik) Niedźwiedź wywala Maszę z domu a ta z kopa otwiera drzwi i wchodzi. To jest "mały czort" jak to się dawniej mawiało- typowy mały demon jakich dziś sie wiele rodzi. To nie są jasne wzorce.
UsuńHmm...masz rację. Tak jest jak piszesz. Zatem koniec oglądania tej bajki, póki co obejrzałam tylko 4 odcinki i na tym poprzestanę. Czasami mamy po prostu jakieś klapki na oczach.
UsuńSiły mroku są bardzo przebiegłe- bajka oczywiście zrobiona z wielką starannością jeśli chodzi o sferę techniczną. Nie brak tam sympatycznych postaci- siły mroku tak właśnie działają "najgorsze z kłamstw to prawdy częściowe". Siły mroku muszą dla uwiarygodnienia dodać doś prawdziwiego jako haczyk (miły niedźwiedź czy inna postać) aby wraz z tym domieszać trucizny. Dzieci nie rozróżniaja i biorą wszsystko totalnie jak leci. Można wszystko oglądać ale trzeba dac dziecku odpowiedni komentarz. Nieszkodliwa i pozbawiona agresji jest stara bajka Zając i Wilk (Ja ci pokażę) - tu ładnie Łazariew przetestował te bajeczki. Ale i u Disneya można znaleźć perełki- w Kopciuszku jest na przykład kilka wspaniałych scen. Jest taka gdy książę wybiera - król obserwuje wraz z doradcą z balkonu. Doradca mówi: 'wasza wysokość- życie to nie bajka"..... a potem pojawia się ona Król w podskokach rusza do komnaty i klepie doradcę w plecy: "Ha!!! a widzisz ty pałacowa kukło, że w życiu jest jak w bajce? !"
UsuńWłaśnie obejrzałem "Bezcenny dar". Wspaniały film!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że kilka lat temu wpadłem na kanał o nazwie "Michalxl500". Tyle czasu śledzę już Twoją aktywność. Ja tak jak ty zaczynałem od interesowania się kulturą Rdzennych ludów Ameryki Północnej. Dzięki Tobie odkryłem, że my mamy własną, wymazaną z kart historii kulturę. Cały czas się tym fascynuję. A Anastazja jeszcze w tym utwierdziła(całą serię książek "wchłonąłem" jak gąbka).
Może to tylko puste słowa, ale bardzo dziękuję za wszystko co robisz. Jesteś drogowskazem dla niektórych, co bardziej zagubionych ludzi.
Mam nadzieję, że kiedyś osiągnę taki poziom wiedzy, abym mógł śmiało z podniesionym czołem iść swoją drogą.
Jeszcze raz dziękuję gorąco za "przeciąganie nas wszystkich przez odcinek czasu mrocznych sił" do lepszej rzeczywistości.
Kocham Ciebie i wszystkich ludzi którzy się tutaj udzielają i pomagają sobie nawzajem!
Pozdrawiam!
:) Dzięki wielkie za pozdrowienia! Z serca odwzajemniam. Dołączam się do podziękowań dla wszystkich, którzy przy tym naszym wspólnym "ognisku" dorzucili gałązkę i mogłem sie ogrzać. Tak już to życie jest wesoło zmajstrowane, że bywamy dla siebie drogowskazami - czasami nawet mój mały synek naprowadzał mnie na jakąś myśl (dzieci do 2 lat mają jeszcze wgląd w te światy z jakich przyszły), bywało, że ja siedziałem zamyślony, on się czymś bawił- widzę teraz taką scenę gdy zafascynowało go kręcenie bączka na podłodze. Patrzę na dzieciaka, siedzimy tak sobie w milczeniu, ja odpływam myślami do moich "dorosłych" problemów a ten nagle podnosi głowę i odpowiada mi na niewypowiedziane na głos pytanie. Ja nieco zdumiony, on powraca do zabawy. Gdy za około godzinę delikatnie chciałem powrócić do tematu on w ogóle nie wiedział o co go pytam- miał nagły wgląd, tak to bywa. Na tej samej zasadzie każdy z nas (gdy mu się wyłącza ten cenzor w głowie ) może pomóc drugiemu- z lepszym lub gorszym skutkiem ale jednak. Swoje problemy ujrzeć bardzo trudno- ktoś z boku widzi je wyraźniej. Dlatego tak ważna jest ........(użyję tu teraz słowa, które jest obciążone wieloma niezbyt sympatycznymi piętnami) wspólnota/ plemię/braterstwo/"siostrzeństwo". Od naprawy tych więzi zaczniemy naprawę naszych osobistych losów, naszego zycia rodzinnego/społecznego.
UsuńDo książek "Anastazja" (Dzwoniące Cedry Rosji) mam dziś lekki dystans gdyż widzę jak one są odbierane w praktyce. Władimir Megre zawarł tam sporo dobrych idei ale też domieszał coś od siebie dając miejscami wzorce niezbyt ciekawe. To w ogóle dyskusja na osobne kilka godzin. Tak jak mówił Lewszunow- przeczytać i spalić żeby nie stać sie fanatykiem. Ogólnie ten przekaz też był jednym z ważnych impulsów na mojej drodze życia - wyciagnąłem z niego to co pasowało do mojej wizji, odstawiłem natomiast dalej kilka spraw, które z perspektywy czasu oceniam krytycznie.
Wracając do siostrzano- braterskiej pomocy: no właśnie, ten film jest dobrym przykładem. Ja o jednej bajce a nasza "siostra" forumowa (kurcze- zaraz ktoś powie, że sektę tu jakąś zawiązujemy- szczególnie po tych miłosnych wyznaniach ;) ) dorzuciła swoje znalezisko. I tak sie wzajemnie bogacimy dyskutując sobie.
Też wysyłam miłość wszystkim czytającym. Powodzenia wszelkiego na nadchodzący tydzień i całą resztę Waszego (naszego) życia!
aha (czytam po raz kolejny Twój wpis)- nazwa pierwszego kanału jaki załozyłem brzmi "michalxl600" (nie 500). Michał to moje drugie imię i imię starszego z synów a "xl600" to rodzaj motocykla - terenowo-szosowej Hondy czasem zwanej pieszczotliwie "babcią". Miałem w życiu wiele motocykli i był czas, że była to moja pasja- mój "koń", który z zadymionego i zatrutego miasta pomagał sie wyrwać na biwak z kolegami. Lubowałem się w antykach i przez wiele lat służył mi wiernie poczciwy Junak. No a po latach trafiła się wspomniana Honda- w zasadzie to były już 3 , 2 tygodnie temu zamieniłem kolejną na kosiarkę do trawy- taka potrzeba chwili.
UsuńNo w każdym razie ta Honda jak sądzę doskonale odpowiada moim cechom charakteru. Doskonałe "jeździdełko", lekkie, silne, żadnych zbędnych elementów - skuteczny motocykl. A przy tym brzmienie jakie lubię, bo po Junaku to "kofam" już tylko jednocylindrowce. ma być "bum, bum" a nie jakieś tam "wźźźźź" jak przy wiertarce.
Wracając do kanałów You Tube- pojawiła sie potrzeba otwarcia nowego kanału (na starym tyle "nagrzeszyłem", że ograniczono mi do 15 minut czas filmów jakie mogę zamieszczać). No i nazwę wymyśliłem fantazjując nieco - modyfikując ową "hondę" (faktycznie jej następczyni ma pojemność powiększoną do 650). Tak powstał drugi kanał Michałxl650.
To tyle "prehistorii"- może komuś będzie łatwiej zapamiętać nazwy kanałów dzięki tym opowieściom. Przekierowania na oba kanały sa w linkach tutaj po prawej.
Czytam to co tu "wklepałem" i jeszcze mała wzmianka dla "Anastazjowców" (miałem niedawno takie pytanie): jak najbardziej uważam, że Władimir Megre miał też wizję "z góry"- seria jego książek jest z pewnością przekazem. Wykonał to zadanie jak umiał najlepiej i jak pozwalała mu jego ówczesna kondycja fizyczno -duchowa. Nie jest ważne jakie były jego początkowe motywy (sam o tym wyraźnie pisze, że była to fortuna. On był typowym biznesmenem i napisanie książek widział jako kolejną okazję do zarobienia pieniędzy). Sądzę, że on sam jest dziś zdumiony tym w jakim kierunku się to wszystko rozwinęło - i tak ma być. Ludzie podchwycili wiele pomysłów, życie je koryguje. Wraz z tą praktyką rozwija sie sam Władimir Megre -nie ma innego wyjścia.
UsuńTak więc Anastazja gdzieś tam w innym wymiarze jak najbardziej istnieje, czy tu w tym naszym też? Nie wiem- po prostu przestaje to mieć dla mnie znaczenie. Ja jej nie widziałem- najważniejsze jest to co z tych pomysłów jesteśmy w stanie zastosować tu w naszych realiach.
Wreszcie te enigmatyczne nazwy kanałów wyjaśnione ;-) Jeszcze małe pytanko - jest w planach dalsze wydawanie kolejnych części "Dzwoniących Cedrów" w nowym tłumaczeniu? W sumie to może już nie jest takie istotne, ale jakby wychodziły to na pewno bym się zaopatrzył w kolejne ;-)
UsuńZdrowia!
W moich planach nie ma. To wydanie z przed ... już chyba prawie dwóch lat rodziło się w bólach a praca przy nim wyjaśniła mi bardzo wiele. Były mailowe rozmowy z Poliną Megre (córką Władimira - to ona teraz zajmuje się wszelkimi sprawami redakcji i wydań), ja miałem wgląd w różne niuanse. Tam i tu - wszędzie są tylko ludzie ze swoimi słabościami, lękami (głównie materialnymi). Być może ktoś tam planuje kolejne wydania ale mi o tym nic nie wiadomo. Relacje z osobami, które współuczestniczyły w powstaniu tej książki urwały się z wielkim hukiem. Może kiedyś ktoś dojrzeje do dalszych wydań- dla mnie osobiście jest to czas miniony.
UsuńOd wczoraj myśle na przykład o zaproszeniu (?) (rozmowa poniżej) na spotkanie w Czersku. Znam dobrze naturę takich zlotów, znam realia, wiem jakie główne motywacje mają organizatorzy. Ja się od zawsze buntuję (i staram sie pokazywać w praktyce jak naprawdę powinno się działać) przeciw ustalaniu zysków pieniężnych jako główny cel jakiegokolwiek przedsięwzięcia. W jednym z ważnych dla mnie filmów "Wielki Szu" pada w pewnej chwili wspaniałe wyjaśnienie będące jednym z mott dla moich działań: "GRA SIĘ PO TO ŻEBY WYGRAĆ - A PIENIĄDZE SA TYLKO KONSEKWENCJĄ WYGRANEJ". mało kto dorósł do pojęcia tej prawdy- ludzi zaślepia mamona. W ten sposób KAŻDE przedsięwzięcie zamienia sie ostatecznie w jedną kupę. Ludziska się dziwią potem "dlaczego zamiast pięknych śpiewów i och!, ach wyszło wielkie %^&*&?" (wpiszcie co uważacie za stosowne).
Wracając do wydania książki- z mojej strony dla materializacji tego tomiku popłynęło niezwykle dużo siły. Trzeba sie było przebijać przez całe ściany niemocy. Pewna grupa zorganizowana nawet w stowarzyszenie "wiedziała, że się nie da". Byli też inni. Książka się ostatecznie ukazała po zwalczeniu wielu przeszkód i pułapek. Tak najwyraźniej chciały siły wyższe. W ogóle toksyczny egregor niemocy ( dywersja konsekwentnie umacniająca sie przez wiele lat) w tak zwanym "środowisku Anastazjowym" w Polsce ma jak sądzę jeszcze wielka moc. Ja sie już wiele lat dystansowałem od niego (kiedyś go mocno sam zasiliłem- gdzieś tam w 2007 roku chyba) i dystansuję nadal (a raczej 'jestem dystansowany" gdyż nie zamierzam sie podporzadkować). To w ogóle studium bardzo obszerne. Nie wiem czy komukolwiek potrzebne. Ludzie lubią tworzyć mity i to co Jezus słusznie nazywał "grobami pobielanymi". Nic nie naprawiają w swoich wnetrzach (bo to duża i zmudna praca) a za to lukruja po wierzchu tworząc "piękno"..... cuchnące zepsuciem na kilometr. Po wierzchu ładne opakowanie i słodkie deklaracje a w srodku http://www.nonpossumus.pl/ps/Mt/23.php
Podsumowując nieco tę chaotyczną odpowiedź: nie chce mi sie tworzyć kolejnej świętej księgi i kolejnego kółka fanatyków. Co zycie przyniesie - nie wiem. Piszą ludzie do mnie ostatnio wspaniałe listy. Jest w tym roku wprost fala przebudzenia. Być może komuś kolejne wydania tych książek były by potrzebne - idea wspaniała ale trzeba by z tej stajni przyczepy łajna wywieźć by na tym coś budować dalej. nieuchronnym jak sądzę byłoby omówienie pewnych dotychczasowych zjawisk- nazwanie ich... a to sie wielu ludziom na pewno nie spodoba (wyjaśnienie jak wyżej- ma byc "słodko i pięknie").
W ramach wspierania "męskiego pierwiastka", oprócz filmu "Bezcenny Dar", polecam też "Rozmowy z Bogiem". Ania Rz.
UsuńTutaj link do filmu "Rozmowy z Bogiem" - https://www.youtube.com/watch?v=v_eZtbMHM7s
UsuńPolecam też "Mr.Nobody" - https://www.youtube.com/watch?v=3XO6YI2Qp14
I coś mocnego, od razu ostrzegam, że to film nie dla wszystkich, ale na mnie zrobił duże wrażenie...Dobry pokaz działania ciemnych mocy, ku przestrodze - "Requiem dla snu".
Ania Rz.