Ludzie zdrowomyślący rozumieją, że każda religia i każda organizacja społeczna dzieli się w sposób naturalny na 2 bieguny: Na jednym biegunie staja administratorzy, którzy organizują ten ruch społeczny aby połechtać swoje ego i próżność oraz by uzyskać określone korzyści.
Na drugim krańcu stają fanatycy czyli ci ludzie, którzy ślepo wieżą w te objaśnienia, które im narzucają administratorzy.
- Czyli jakieś kłamstwa?
Tak - lub jakieś brednie. Ale dzięki tym dwóm biegunom pomiędzy nimi pojawia się nieuchronnie nieliczna warstwa ludzi zdrowo-myślących.
Oni przez te skrajności dochodzą do prawdy. Dlatego gdy spotykają się różni administratorzy z rozmaitych organizacji społecznych - czy to religijnych czy innych, to jeśli to są administratorzy to: "mój ruch jest prawdziwy a wszystkie inne są od szatana!". Oni nigdy nie przyznają, że są tacy sami jak wszyscy inni.
A gdy spotykają się fanatycy z różnych organizacji społecznych to nawet w spór wejść nie mogą- nie maja argumentów- Ich intelekt jest niżej niż astalt. Taki powiada: "nasz kapłan powiedział, że powietrze to jest ptak a więc to jest ptak. Wszystko inne to szatańskie wymysły."
A gdy spotykają się ludzie zdrowo-myślący - z jakiejkolwiek religii, z jakiejkolwiek organizacji- to jakiejkolwiek by nie byli narodowości to są dla siebie duchowymi braćmi. Prawda jest przecież jedna -"Wszechmogący" jest jeden. To bez różnicy jak go tam nazywają w innym języku.
- Aha - i na tej kartce było właśnie o tym.
Dlatego też jeśli ktoś tam atakuje w to co ja mówię to albo są to administratorzy mający z tego określone dochody, albo fanatycy, którzy to wszystko bezmyślnie powtarzają tak długo aż cię złamią.
- aha - i następuje wojna administratorów i te różne bitwy.
Tak - a zdrowo-myślący nie walczy bo z kim tu się bić? z tym przedszkolem? Nie powinien. Ci ludzie ledwie co przyszli z królestwa zwierząt. Ciało mają człowieka ale to jeszcze zwierzęta. Czego od nich wymagać skoro oni jeszcze uczą się w przedszkolu? Ciało ludzkie a poziom i dążenia zwierząt, intelekt niżej asfaltu. Czego tu od nich wymagać? Niech się zajmują tymi swoimi grami- niech im tam.
- I usunęli reinkarnację?
No tak - to oczywiste. Faktów wyżej głowy. Nasi Przodkowie o tym mówią - wszyscy ludzie zdrowo-myślący o tym mówią - wszyscy ci mający kompetencje. Ja mam też osobiste doświadczenie - pamiętam swoje wcielenia.
- Zwolennicy reinkarnacji zapewniają, że i dziś żyją różne powtórne wcielenia: Sai Baba i inni. Słyszał pan o nim? Coś tam w świecie niematerialnym. Jego zwolennicy twierdzą, że jest wtórną reinkarnacją i że on na przykład był wcześniej czarnoskóry.
To jest wyjątek od reguły bo zmienić narodowość jest bardzo trudno. Istnieje prawo więzi przyczyny i skutku lub też inaczej karma. Jeśli z kimś miałem kontakt, komuś przyniosłem coś dobrego to on jest zobowiązany mi to zwrócić. Jeśli komuś uczyniłem zło to on też ma mi to oddać. "CO POSIEJESZ TO ZBIERZESZ" "Jeśli uderzysz to sam też oberwiesz". "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie " To są reguły - prawa przyczyny i skutku albo też karma.
Tym łańcuchem karmicznym jesteśmy silnie powiązani a te łańcuchy tworzą już całą sieć karmy. Mamy karmiczne węzły ze swoimi krewnymi, przyjaciółmi, z otoczeniem. To jest określona sieć I dlatego niemożliwe jest aby w następnym wcieleniu wyrwać się z tych wzajemnych powiązań. Trzeba rozwiązać wszystkie węzły a dopiero wtedy można coś budować.
A my mimo wszystko się wcielamy się bo trzeba oddawać długi, trzeba też długi odbierać - czyż nie?
- A droga rozwoju? Wcielamy się po to aby przejść do wyższych hierachii duchowych.
Oczywiście.
-A jaki jest końcowy cel duchowego rozwoju? Stać się Stwórcą?
Końcowy cel w królestwie ludzkim?
-Nie - indywidualny.
Mój Duch jest poza czasem i przestrzenią, dlatego mówienie o jego końcowym celu jest nieuprawnione w naszych kategoriach. Nie da się odpowiedzieć na kwestie leżące poza granicami współrzędnych czasu i przestrzeni. No bo w jaki sposób za pomocą czasu i przestrzeni opisać rzeczy, które wychodzą poza i nie są mierzalne? Równie dobrze można by sprawdzać wagę linijką, albo stoperem mierzyć długość.
-No a jest jakiś sposób aby mierzyć rozwój duchowy? A może go nie ma?
To jest już poza czasem i przestrzenią. Myśmy się nawet oduczyli pojmować takie kategorie. Nasi Przodkowie nie mieli takich problemów i potrafili myślą przeniknąć poza czas i przestrzeń. Ale gdy dziś mędrcy się czasem zbierają i padają takie pytania to oni powiadają: "to jest pytanie z kategorii ATCZITJE" (pol. odczucia?). "A" to "poza czymś" a "TCZITJE" to pojmowanie, rozumienie - czytać, "sczitać" (ros. liczyć). A więc "atczitje" to jest wszystko to co nie da się rozwiązać umysłem, rozumem i intelektem.
Na pewnym etapie umysł, rozum i intelekt są najlepszymi przyjaciółmi lecz jeśli dochodzimy do kategorii "atczitje" to powinniśmy je wyłączyć. Jest to dużo wyższy stopień poznawania świata niż za pomocą umysłu, rozumu i intelektu.
- To coś dużo głębszego?
No tak - na przykład intuicja. Ona jest ponad umysłem, rozumem i intelektem. Człowiek nie posługujący się umysłem, rozumem i intelektem nazywany jest "durak" (dureń, głupek). Mamy tam korzeń słowa "RA" - światło, jak na przykład w okrzyku "Hura" Iwan Durak jest w słowiańskich bajkach przedstawiony jako wyższy stopień rozwoju ewolucyjnego i jest mądrzejszy od swoich braci.
- Jasne. Aleksieju Aleksiejewiczu - skoro rozwój duchowy jest dla człowieka jedną z najważniejszych indywidualnych spraw to w jaki sposób prowadzić relacje - po pierwsze na przykład ze swoim rodem?
Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że "JA" to nie człowiek. "JA" nie ma narodowości. Skoro już wcieliłem się w tym rodzie, narodzie to powinienem grać tymi samym figurami. To jest jak partia szachów - jeśli zacząłem białymi to takie są moje powinności. Jeśli w tej chwili posiadam ciało ludzkie jakiejś określonej narodowości to powinienem przejść przez wszystkie gry właściwe w tej roli aby przyswoić te nawyki, które są mi niezbędne dla przyszłych warunków.
Jeśli na przykład dostałem koparkę to nie mogę zacząć jej używać jako łodzi podwodnej. Jeśli otrzymałem to ciało to powinienem uczciwie trzymać się tych reguł - nie byle jak a uczciwie.
-A czy można uważać swoich rodziców za Bogów? Oni nas przecież stworzyli.
Oni nas nie stworzyli - oni są Bogami. My też jesteśmy Bogami. Przecież Jezus mówił: "jesteś dzieckiem Bożym". Jesteśmy synami Pieruna, wnukami Darzboga, prawnukami Swaroga, pra-prawnukami Wisznu, My nie jesteśmy stworzeni - my jesteśmy zrodzeni. Twary owszem - one były stworzone w próbówce. Tak jak Adama - stworzono go z prochu a Ewa z jego żebra to jest klon. To są istoty Stworzone - one mają Stwórcę i jemu oddają cześć. A my czcimy naszych prarodziców - nasza wiara nazywa się Rodoboże. Nasi rodzice i prarodzice są naszymi Bogami.
- A pewien kozak-harakternik mówił, że nasz Bóg to "ROD" Ra.
- A pan telewizji nie ogląda?
Nie.
- W ogóle nie? Nawet wiadomości? Nawet radia pan nie słucha?
Nie.
- A internet pan przegląda?
Może raz na pół roku.
-A dlaczego? Pan bardzo ostrożnie to traktuje?
Tak całkiem obojętne - nie interesuje mnie to.
- Nikt panu nie pomaga?
Stron o mnie jest bardzo wiele. Ja wiem- tam najeżdżają na mnie, głupoty różne itp.
- Jest pańska strona na portalu "vkontakte".
Przyjeżdżają do mnie ludzie - nagrywają to wszystko i zamieszczają w internecie. Mnie to nie obchodzi - to nie ma znaczenia i ja z tym nie walczę.
- Ale zgodzi się pan, że trwa jakaś wojenka?
Istnieją strony koscuni.ru albo trexlebov.ru z którymi współpracuję.
- Znam, znam.
Bo pojawiło się wiele stron, z którymi absolutnie nie mam nic wspólnego. Oni tam wyświetlają moje wykłady i być może są tam jacyś uczciwi ludzie ale wiem też, że są wrogowie, którzy opłacają to wszystko aby przejąć władanie. I dlatego z czasem zaczynają odchodzić od tego co ja wykładam.
- Trochę mnie dziwi ta pańskie zaufanie do wrogów.
Przecież moje podejście jest z miłością - owszem,to wrogowie. To niech pan spróbuje stworzyć stronę z miłością a ja się temu przyjrzę. Pasożyt zawsze będzie pasożytem i jego nie zmienisz. Możesz go tylko zabić.
- A w jaki sposób go odróżnić?
A bardzo prosto! Jeśli ktoś chce żyć cudzym kosztem to jest pasożytem. Co tu jest niejasne?
- No ale może on bierze środki z jednego miejsca i pożytkuje gdzieś tam w innym?
Normalny mężczyzna - gospodarz od razu to ujrzy na pierwszy rzut oka. Wystarczy, że spojrzy: "o - to pasożyt!" Normalnego mężczyzny nie zwiedziesz. To tylko politykowi można "nawinąć makaron na uszy" a normalnego mężczyzny nie zwiedziesz. "zobacz! pasożyt- on chce żyć cudzym kosztem. On jakieś kombinacje tworzy".
https://www.youtube.com/watch?v=MC4FfYbErws
Jako uzupełnienie tych treści (Indie, obywatelskie nieposłuszeństwo) podaję film sprzed pół roku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.