rosyjskojęzyczna wersja dostępna tu z polskimi napisami:
https://www.youtube.com/watch?v=MmBE4cTvYVE
Proszę powiedzieć dlaczego przychodzimy do rodzin – do takich a nie innych rodziców? Od czego to zależy?
Witajcie drodzy przyjaciele. Bardzo miło znów się z Wami spotkać
i widzieć Was. Problem a ściślej zadanie duszy, która przychodzi do określonych rodziców polega na tym, że istnieje taka zasada: „podobne przyciąga podobne”.
Zadanie naszej duszy bardzo często zbiega się z zadaniem naszych rodziców.
W każdym mężczyźnie istnieje wewnętrzna kobieta, w każdej kobiecie jest wewnętrzny mężczyzna. Istnieje takie pojęcie jak: „zasada 10 procent”. Jeśli w systemie brak jest 10%przeciwności to wtedy system umiera. Nie ma możliwości rozwoju.Jest takie chińskie zobrazowanie „Yin-Yang”
Tam przedstawiono to w formie dziur w przeciwstawnych połówkach. Czasem zwane „Tao”. Oznacza to, że te 10% „systemu w systemie” pozwala temu systemowi żyć.
I tak w każdym mężczyźnie jego wewnętrzna kobieta otwiera w nim miłość, dobroć i czułość. I dzięki tej wewnętrznej kobiecie mężczyzna może kochać dzieci, może zostać ojcem, może przejawiać uczucia.A w kobiecie te 10% mężczyzny pozwala jej być stabilną i silną wewnętrznie,
daje możność wyprowadzić swój ród, wynosić dzieci i w pewnym sensie być oparciem w swojej rodzinie.
I gdy nasze dusze schodzą tu do tego świata to w pierwszej kolejności trafiają do tej rodziny gdzie mężczyzna współgra z ojcem a wewnętrzna kobieta rezonuje z matką - o ile to dotyczy mężczyzny.
Dlatego też pierwszorzędnym zadaniem dla mężczyzny to zaakceptować swoją wewnętrzną kobietę poprzez mamę. To właśnie ona przejawia w nim tę, która znajduje się w jego wnętrzu.
A jego zewnętrzna męskość czyli on sam to jego ojciec.
I kiedy dziecko przybywa do takiej rodziny to ich zadania często ze sobą rezonują.
Dla przykładu:
jeśli zadaniem ojca jest zaakceptować kobietę i realizować siebie a to zadanie nie łatwe. Oznacza to, że takie zadanie będzie miał do odpracowania również i syn o ile ojciec nie podoła temu wyzwaniu.
A gdy na świat przychodzi dziewczynka to jej wewnętrzny mężczyzna ma swoje odzwierciedlenie w jej ojcu. A jej kobiecość czyli ona sama to odzwierciedlenie jej matki i kontynuacja jej matki.
Dlatego też nie ma sensu się obrażać i mówić: „dlaczego trafiłem akurat do takiej właśnie rodziny?” A to dlatego, że jest to najlepsza dla was rodzina, która pomoże uświadomić swoją drogę i odbyć te lekcje jakie powinna przejść wasza dusza.
Bardzo często mówię, że ojciec i mama to pierwsi egzaminatorzy dla naszej duszy I najważniejsze dla nas to naprawdę zaakceptować matkę i ojca.Jeśli dziewczyna nie akceptuje ojca to nie akceptuje tych 10% mężczyzny wewnątrz siebie i nie jest w stanie zaakceptować swojego związku, nie jest w stanie zaakceptować tych mężczyzn, którzy się przy niej pojawiają a w konsekwencji zaczynają się problemy.
Jeśli ona neguje i nienawidzi matkę nie jest w stanie znaleźć z nią wspólnego języka to mówi o tym, że neguje ona siebie jako kobietę i nie otrzymuje tego wsparcia swojego rodu po linii żeńskiej, które jest jej potrzebne.
A jeśli nie akceptuje kobiety w sobie to nie jest w stanie zharmonizować swoich relacji z mężczyznami.
Mówiąc znów o akceptacji ojca przez mężczyznę to jest to męska kontynuacja siebie w swoim rodzie. Jest to ta wewnętrzna siła, ten „kręgosłup”, który pozwala tobie być mężczyzną.
Jeśli negujemy ojca – nie szanujemy go w rodzinie, kiedy uważamy, że jest zły, że czegoś tam nie osiągnął to w ten sposób po prostu tracimy wszelką męską energię
jaka jest w naszym rodzie.Nie dając naszemu ojcu możliwości uzyskania szacunku i miłości dla siebie,szacunku w swojej rodzinie, w ten sposób tniemy u korzeni wszelkie męskie relacje ze sobą samym.
Brak akceptacji i wojna z mamą to w przyszłości wojna ze wszystkimi kobietami, które pojawią się w jego życiu.
Im bardziej mężczyzna neguje ojca tym bardziej staje się jego przejawem.
Ponieważ często pomagam ludziom się uporządkować prowadzę takie konsultacje i zdarzają się takie przypadki, które można nazwać przykładowymi.
Jeśli można to proszę naszego operatora oraz prowadzącego spotkanie abyśmy dziś więcej mówili o mężczyznach ponieważ czuję, że...
Ja bardzo dużo pracuję z kobietami i dziś kobiety mi mówią:
„Łado trzeba pomóc naszym mężczyznom bo oni nas nie słyszą, trzeba żeby zwrócił się do nich ktoś inny.”
Korespondując z ludźmi poprzez portal „vkontakte” zauważam, że czasem zaledwie kilka słów, którymi odpisuję do danego człowieka wystarcza mu aby odnaleźć drogę w swoim własnym życiu.
Chcę byśmy dziś mogli porozmawiać o mężczyznach - to bardzo ważne.
Kochani mężczyźni - odrzucając swojego ojca myślimy, że nie będziemy do niego podobni: „nie będę pił, obrażał kobiet – tak jak to czynił ojciec wobec matki”
Ale negowanie prowadzi do zaostrzenia sytuacji.
Zadanie polega na tym aby zrozumieć dlaczego tato tak postępował.Dlaczego brak było dobrych relacji jego i mamy.
Bardzo często kobiety wykorzystują mężczyzn, czyli, że mama wydając córkę za mąż mówi: „lepiej by ciebie kochali niż abyś ty kochała”.
No i koniec. Dziewczyna wyszła za mąż i mężczyzna całe życie daje jej miłość – ona pozwala się kochać, to znaczy nie oddaje jemu tej miłości, która jest mu potrzebna.
A jeśli kobieta nie „wkłada” miłości w mężczyznę i tylko on dokonuje tych „inwestycji” to z biegiem czasu on się wyczerpuje.
Jeśli jest w stanie odejść do innej kobiety to czyni to, lecz jeśli nie może to zaczyna pić, zaczyna być zależny od tej kobiety
Ale gorsze jest to, że nie jest w stanie realizować się w tym życiu
I kobieta dochodzi do tego poziomu, że zdaje sobie sprawę, że i tak jest nieszczęśliwaponieważ gdy kobieta nie oddaje swojej miłości to staje się bardzo egoistyczna.
Przywykła do tego, że to ją uwielbiają, że tylko ją się kocha, wszystko jest dla niej.
Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ gdy mała dziewczynka dorastała
to mama nie nauczyła jej oddawać miłości.
To znaczy mama doznawała cierpień ze strony swojej rodziny, ze swoich relacji z mężczyznami i nie umiała dać córce przykładu jak prawidłowo przyjmować i oddawać miłość.
W następstwie tego dziewczynka dorasta, wychodzi za mąż, ale i tak pozostaje małą dziewczynką, która potrzebuje tego uwielbienia.
Chcę podać jakiś przykład:
- Pewnego razu przyszedł do mnie mężczyzna, przyjechał do naszego centrum duchowego i miał chorą nogę.
Przyjechał mówiąc:
„Wszystko w porządku ale z jakiegoś powodu boli mnie noga.”
To jak w tym filmie dla dzieci:
„Wszystko jest dobrze tylko łopata się połamała”
Tak więc zaczęliśmy pracować nad tą nogą A była to prawa noga – a doskonale wiemy, że prawa strona ciała odpowiada za ojca - za męską część, a lewa za kobiecą.
No i poprosiłam:
„Niech mi pan opowie o swoim ojcu”.
On przez minutę milczał a potem ujrzałam tak wiele nienawiści w jego oczach, że się aż zdumiałam jak człowiek może przeżywać takie emocje.
I zaczął opowiadać jak bardzo nienawidzi ojca ponieważ z dzieciństwa pamięta on tylko jedno:
jak tato poniżał mamę, jak ją wyganiał z domu, jakie tam były tragedie, jak pił i bił mamę, jak mama uciekała do rodziców,
a gdy umarli rodzice to uciekała do sąsiadów nocą w mroźną zimę, jak wyganiał ją i małe dziecko na chłód, koszmary były na porządku dziennym.
I ten uraz widoczny w jego oczach zaćmił całą jego świadomość.
No i zaczęliśmy nad tym pracować, zaczął opowiadać historię życia o wszelkich „negatywach” jakie kierował na swojego ojca, całej tej nienawiści.
Mówił:
„Myślałem, że ja tak nigdy nie będę czynić”.
Kiedy dorósł to wygnał ojca z domu. I jak się ułożyło życie tego człowieka?
Do pewnego momentu wszystko było dobrze. Zakochał się w dziewczynie ale relacje się nie ułożyły.Zakochał się w innej, pobrali się, założył firmę.Ale powstały takie okoliczności, że rzucił go wspólnik i on stracił dużą sumę pieniędzy.
I tu jest taki kluczowy moment, kiedy włączony został taki „czerwony przycisk”.
I zaczął pić a wtedy zaczął bić swoją żonę, najpierw bił żonę a potem też i matkęa one obie zaczęły się już przed nim znów chować u krewnych.
To trwało około 2 lat, żona nie wytrzymała i od niego odeszła. On wtedy zaczął bić już tylko mamę, która próbowała w jakiś sposób ratować go przed tą sytuacją.
Kiedy ostatni raz pobił mamę tak, że trafiła do szpitala i już nie było szans na wyzdrowienie, to zrozumiał, że to koniec, że trzeba coś zmienić.
Co zmienić? Zaczął szukać sedna – przyczyny. Zaczął się zmieniać, czytać książki, pracować nad sobą i wydawało mu się, że już udało mu się zharmonizować tę sytuację.
Spotkał starszą od siebie kobietę i ona jakoś powolutku pomogła zaprowadzić normalną sytuację - zabrał mamę ze szpitala.
Mama już inwalidka ale zaczęli żyć dalej.Pojawił się problem, że bez przyczyny zaczęła się choroba nogi. Lekarze nie mogli dojść w czym tkwi problem - dlaczego boli ta noga. Fizycznie nie było żadnych ku temu przyczyn.
Gdy zaczęliśmy pracować to przyjrzeliśmy się dlaczego tato tak znęcał się nad mamą.
Podczas praktyk medytacyjnych przypomniał sobie, że w dzieciństwie babcia opowiadała o takiej sytuacji:
Babcia i mama pochodziły z dość zamożnej rodziny. Ta dziewczynka zakochała się w chłopaku ale we wsi żyła też i biedna rodzina i pewien chłopak bardzo ją kochał ale ona tego chłopca nie kochała i zdecydowanie mu odmówiła.
Nadszedł dzień gdy ją zeswatali i wieczorem ten chłopak, z którym ją swatali, którego ona kochała wracał do domu i ktoś go zabił. Nie wiadomo kto.
Ona niemal w szaleństwie przeżyła około pół roku, a rodzice sądzili, że ona nigdy nie dojdzie już do siebie.
A ten chłopak z biednej rodziny ciągle za nią chodził. No i wydali ją za mąż.
Za około rok jej stan się powoli unormował ale była już zamężna z człowiekiem, którego nie kochała.
Oczywiście tym chłopakiem był jego własny ojciec.
Gdy ona doszła do siebie to wyjścia już nie było.
Była już w ciąży i nagle zrozumiała, że zniszczyli jej życie, bo ona nie kocha tego człowieka.
A ponieważ była urodziwa to mężczyźni się za nią oglądali i mąż zaczął być zazdrosny. Zaczęły się między nimi konflikty.
Kiedy ich syn czyli nasz mężczyzna uświadomił sobie to wszystko to zrozumiał całą tragedię swojej rodziny.
Zrozumiał, że ojciec został po prostu wykorzystany ale też ojciec dał się wykorzystać w tej sytuacji.
Kiedy następuje uświadomienie to pojawia się możliwość wybaczenia.
Nie jesteśmy w stanie wybaczyć „ot-tak”Trzeba mieć w sercu bardzo dużo miłości aby wybaczenie nastąpiło bez uświadomienia.
Ale gdy następuje uświadomienie to zaczynasz rozumieć dlaczego ktoś postępuje w taki sposób i jesteś w stanie mu wybaczyć.
Tej nocy nasz mężczyzna pojechał na grób ojca. Ojciec umarł na Białorusi i tam był pochowany.
I gdy wrócił z podróży to opowiedział, że całą noc przepłakał na jego grobie i prosił o wybaczenie wszystkiego.
I gdy rankiem wyszedł z cmentarza to noga przestała boleć. Ból zniknął sam z siebie. Ale najważniejszym, prawdziwym zadaniem, z którym on miał się zmierzyć
to zaakceptować swojego ojca.Bardzo często gdy pracuję z mężczyznami to bardzo ważne jest to aby mężczyznapomógł swojemu ojcu odzyskać szacunek.
Aby pomógł swojemu ojcu uzyskać autorytet w swojej rodzinie.
Jeśli pozwalamy ojcu być takim to cała jego moc – cała ta jego miłość płynie do was jak rzeka.
I wtedy ta męska solidarność i męska moc pozwala mu rozwinąć skrzydła i czuć się mężczyzną.
Bez wybaczenia i akceptacji ojca nie jesteśmy w stanie poruszać się dalej
A bez akceptacji oraz wybaczenia matce nie możemy kochać świata, Bo ojciec to droga ducha a matka to miłość.I relacje z kobietą pozwalają mężczyźnie zaakceptować ten świat w miłości, w radości i szczęściu.
Zrozumieć czym jest ojcostwo, czym jest kobieta, czym jest przejawienie miłości duchowej.
A droga duchowa to przede wszystkim energia ojca. Mężczyzna tak jak ogień idzie do góry. Jest to energia, która bardzo szybko się wznosi. A kobieta to materia, która działa wszerz.
I tylko współdziałanie tego oto potencjału męskiego i żeńskiego daje możliwość pełnego rozwoju.
Bardzo ciekawie to pani wyjaśniła.
Powiedz Łado proszę na ile ważne jest aby mężczyzna przejawiał miłość?
Mówi się, że bardzo ważne jest aby matka kobiety przejawiała miłość w stosunku do rodziny.
A na ile ważne jest aby mężczyzna przejawiał miłość w stosunku do żony i dzieci?
Może dla mężczyzny ważne jest aby był silny i zarabiał pieniądze?Może miłość nie jest najważniejsza?Każdy z nas ma w duszy obraz Naszych Pradawnych Przodków a Przodkowie to Nasi Bogowie.
Obraz to archetyp i gdy mówimy o Bogini Ładzie to przez ten obraz wiemy jaka powinna być kobieta - łagodna, czuła, spokojna, dobra, pojednawcza, szczęśliwa.
Bez męskiej miłości, bez męskiego zachwytu, bez męskiej energii ona nigdy taka nie będzie.
Ona może medytować 1000 lat i wmawiać sobie, że otrzymuje tę energię od Boga,
ale nigdy nie stanie się prawdziwą kobietą.Prawdziwą kobietą stanie się wtedy gdy jej mężczyzna otworzy się w niej a ona otworzy się w nim i w Ziemskim mężczyźnie ujrzy ona Boga i przez Ziemskiego mężczyznę będzie ona kontaktować się z Bogiem.
Kiedy mówimy o ideale mężczyzny to dla Naszych Przodków tym ideałem był Swarog. Jest to obraz ojca, obraz mężczyzny, który ma 16 dzieci a żona jest dla niego Boginią.
Ona jest otwarta, piękna, uczuciowa i jest gospodynią przestrzeni. To jest bardzo ważne.
Nie jest możliwe by mężczyzna osiągnął taki harmonijny stan bez miłości.
Kiedy na świat przychodzi mężczyzna to najpierw miłości uczy go mama. On przygląda się jak mama traktuje ojca, jak przejawia miłość i troskę o niego.
Jak przejawia swoje relacje jako kobieta. W tym zawiera się też miłość intymna
- dziecko zawsze czuje na ile harmonijne są intymne relacje swoich rodziców.
I jeśli mama nie daje jemu tej miłości to on zamyka się na świat i oczekuje tego od tych kobiet, które pojawiają się w jego życiu tego poniżenia i niezrozumienia, które dawała jemu mama.
I aby otworzyć mężczyznę aby dać jemu możliwość stać się szczęśliwym kobieta powinna wkładać w niego bardzo dużo miłości i kochać go po prostu za to, że on istnieje, po prostu za to, że ma kogo kochać.
Jest to miłość bezwarunkowa i jest bardzo ważna.
I właśnie kobieta uczy mężczyznę kochać.
On nie potrafi od razu kochać dzieci a szczególnie wtedy, gdy nie było tej miłości w jego rodzinie. On patrzy na kobietę jak ona kocha dzieci i uczy się tej miłości.
Najpierw on patrzy jak jego kochają a potem czuje tę miłość na sobie. Potem widzi jak kobieta kocha i troszczy się o dzieci. I tutaj jest bardzo ważne aby kobieta nie przedobrzyła ponieważ miłość do dzieci nie powinna przyćmić jej miłości do mężczyzny ponieważ mężczyzna w tym momencie staje się wewnętrznym dzieckiem i jeśli je obrażają i nie dają tej miłości to on przestaje kochać te dzieci ponieważ one mu ją zabierają.
Lecz gdy kobieta jest mądra to napełnia go miłością i wraz z nim kocha swoje dzieci
i w ten sposób swoim przykładem pokazuje mu relacje z dziećmi.Aby mężczyzna mógł kochać musi do tego dojrzeć.
U Naszych Przodków istniał taki termin: „Rytuał Dojrzałości”Cóż to jest?
W każdym okresie mężczyzna rozwija w sobie jakieś tam cechy. Do 20 – 22 lat mężczyzna rozbudza w sobie wewnętrzne zwierzę.Co to jest?
Jest to takie „Ja” - wiemy, że mężczyzna musi się bić, musi przejawiać również i agresywne emocje i sytuacje ekstremalne.To wszystko jest potrzebne, bo jeśli w tym okresie mężczyzna nie rozbudzi tego wewnętrznego „zwierza” to potem nigdy nie będzie w stanie rozwijać go dalej.
Czym jest to wewnętrzne zwierzę? To jest moc wewnętrzna, którą on rozpala w sobie jak płomień. Potem już w przeciągu od 20 do 30 roku on uczy się władać tą mocą.
Mówiąc obrazowo:
osiodłał tego wewnętrznego zwierza swojego. I jeśli w tym okresie trafia się kobieta
- szczególnie przed 25 rokiem życia to on widzi ją jak sparing-partnera.Nie jest w stanie jeszcze ocenić jej jak kobiety ponieważ w nim zachodzą nadal inne procesy.
Nasi Przodkowie uważali, że dopiero w wieku około 25 – 27 lat może mężczyzna zakładać rodzinę. Dopiero wtedy opanował tego wewnętrznego „zwierza” - następuje „przełączenie”.
Drodzy mężczyźni chcę powiedzieć, że to jest bardzo ważne, bo ta wasza moc pozwala wam później osiągać sukcesy.
Ona potem pozwala wam sięgać największych wyżyn - wszystkiego na co tylko pozwala wasza fantazja lecz czasem nie starcza sił, motywacji lub jeszcze czegoś.
I gdy mając około 25 lat mężczyzna przechodzi to wszystko a to znaczy od czasu do czasu bywać między życiem i śmiercią, oznacza to przejawiać swoją moc i widzieć na ile ja mogę zrobić to czy tamto.
Na ile mogę wyjść na ring i popatrzeć w oczy mężczyźnie, który jest silniejszy niż ja. Na ile mogę przejawić swoją moc.
Jeśli tego nie ma to mężczyzna nie czuje wiary w siebie, czuje się słaby no a słaby mężczyzna wiele w życiu nie osiąga.
I kiedy się żeni to kobieta zawsze czuje słabego mężczyznę.
I jeśli jest słaby to ona przejmuje lejce i sama staje się mężczyzną ponieważ ona odpowiada za ród, za dzieci.
Nie może pozwolić na to aby jej dzieci były głodne i bezdomne, aby nie miały butów i w co się ubrać.
A wtedy bierze ona na siebie rolę mężczyzny. Mężczyzna wtedy idzie sobie wypije i zadowolony: „jak chcesz to proszę bardzo – pracuj” Ale to złe podejście.
To mówi o tym, że wewnętrznie jesteś uszkodzony, że ten twój wewnętrzny ogień nie „otworzył się”.
Sam tego nie dokonałeś - nikt inny tu nie jest winien. Ty powinieneś wziąć na siebie odpowiedzialność.
To nie oznacza, że idziesz i walisz pięścią: „dość tego! żona pod stół!” Nie tak.
To oznacza, że biorę odpowiedzialność na siebie - że rozwijam w sobie mężczyznę ale traktuję z szacunkiem swoją kobietę.
Bo jeśli mężczyzna nie szanuje swojej kobiety to uwierzcie drodzy mężczyźni,
że kobiety zawsze znajdą moment aby się za to zemścić. I nawet nie zauważycie jak zupełnie stracicie autorytet w swojej rodzinie.Aby tak nie było to powinniście rozumieć, że obok was jest Bogini, obok was jest przejawienie Bogini a więc tak też ją trzeba traktować.
I jeśli kobieta jest mądra to przyjmując waszą miłość, przyjmując wasz szacunek zacznie was stwarzać.
Kiedy byłam bardzo mała to mama zawsze mówiła:
„Gdy mąż przychodzi do domu to trzeba najpierw „zaśpiewać hymn pochwalny”, potem nakarmić a potem znów wychwalać aż nie zobaczysz w jego oczach tego jego stanu zadowolenia, że jego dusza osiągnęła już ten stan”
Bo gdy kobieta nie szanuje mężczyzny, kiedy nie widzi w nim Boga to on się nigdy taki nie stanie.
Ale kochani mężczyźni aby tak się stało trzeba kochać swoją żonę i wewnętrznie trzeba wziąć na siebie odpowiedzialność - stać się naprawdę mężczyzną.
A wtedy uwierzcie, że kobiety z radością oddadzą wam wszelkie elementy władzy ponieważ im to ciąży.
Im jest naprawdę ciężko ale nie mogą schować się za wasze plecyponieważ wy znajdziecie 1000 przyczyn aby powiedzieć, że ona jest zła a mężczyzna dobry podczas gdy sam się załamał itd.
Ale ten czas już minął.
Następuje czas silnych, mężnych mężczyzn ale bez miłości wasza moc nie jest nikomu potrzebna.
Tylko relacje z czułością i delikatnością względem kobiet pozwolą faktycznie wyrównać wszelkie relacje.
Aby mężczyzna stanął na swoje miejsce a kobieta na swoje a wtedy nastanie harmonia.
WERSJA Z LEKTOREM TU https://youtu.be/p3DPeCGHS6M
wartościowy przekaz, czytam ten blog od pewnego czasu i dużo mi rozjaśnia w temacie ,,jak być kobietą, relacje''. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAle ostatnio mam wątpliwości czy dobrze robię wysyłając aż tyle miłości do mojego mężczyzny. On zamyka się, ucieka. Na codzień mieszkamy osobno . On mieszka ze swoją dominującą matką, nie potrafi podjąć decyzji o tym żebyśmy wspólnie zamieszkali. Co robić ? jak go mam wesprzeć w podjęciu tej decyzji?
Witaj (jakieś imię sobie dopisz), być może wykład pani Kurowskiej jaki za kilka dni opublikuję w formie czytanki co nieco wyjaśni. Tu film sprzed lat z napisami - jest tam mowa o tym dlaczego kobieta spotyka (przyciąga) akurat takiego mężczyznę, jest też tu na blogu artykuł: Twój mężczyzna jest twoim zwierciadłem:
Usuńhttps://michalxl600.blogspot.com/2017/12/twoj-mezczyzna-jest-twoim-zwierciadem.html
Możesz też wpisać w w blogową wyszukiwarkę po prawej słówko Targakowa i pojawi się artykuł "sekrety małżeńskiego szczęścia" . Ja przed chwilą wpisałem hasło "mój mężczyzna i pojawiają się jeszcze 2 artykuły o mężczyznach:
https://michalxl600.blogspot.com/search?q=m%C3%B3j+m%C4%99%C5%BCczyzna+
O dominujących matkach trochę wiem :) Jeśli jest tak jak piszesz to sprawa nie jest łatwa. On ma coś do przepracowania- "synek mamusi", nie wyrwał się, nie odciął pępowiny. Być może nie pomógł mu w tym ojciec.
Może dziewczyny coś dopiszą - czasami Siostra Natalia tu zagląda.
p.s. to jest wykład pani Kurowskiej z napisami:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Z0Hgu1lQoQ8&t=22s
Dziękuję za polecenie artykułów.
UsuńPowiedz coś więcej o swojej dominującej matce, jak się od tego odciąłeś i co wtedy Ci pomogło to zrobić ?Twoja partnerka ?
Po pierwsze nie lubię słowa "partnerka" bo to współczesne określenie zaciemnia nasze relacje życiowe ustawiając nas "obok siebie". W Słowiańskich układach jest podział ról (co nie narzuca braku szacunku - szacunek to podstawa każdej relacji). U nas jest Mąż i Żona, każde wnosi swój wkład w rodzinę ale na innych płaszczyznach energetyczny (taka domowa magia). Niebawem dodam dźwięk do tego starego filmu z napisami:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=e3NmTK8XA_c
Z tych patologii rodzinnych (dominacja rodzica na przykład) trzeba się samemu wygrzebać - tak jak mówi pani Kurowska, przez uświadomienie i zrozumienie. Skoro pytasz to moja lekcja była właśnie taka, że przyciągnąłem "partnerkę" właśnie - dziewczynę wewnętrznie podobną do mojej matki, tez taką "dominę" (choć przyczajoną). Można w zasadzie powiedzieć, że tak - trudna lekcja z nią (14 lat a potem 8 lat batalii po sądach) pomogło mi znaleźć w sobie te słabe miejsca jakie (częściowo nieświadomie) zaprogramowała mi w dzieciństwie matka.
Większość chłopców dziś ma zaszczepianą uległość i posłuszeństwo wobec kobiet - to złozony mechanizm systemu, nauczycielki zamias nauczycieli itp. Wszedzie tam dominują kobiety (urzędy). Długa opowieść.
A o całkiem niedawnych "przebojach z mamą sa też nagrania do kamery - znajdziesz na przykład na kanale film "bolą mnie nogi" i wcześniejsze gdzie trochę mówię o tym. Gościłem matkę tu w domu podczas tej niby pandemii - musiałem ją wysłać do siebie, do miasta aby złapać oddech. Dużą skazą jest jej katolicyzm - stą wiodą się te zachowania takich kobiet, ich próby władania wszystkim wokół bo wyznają hierarchię Jahwe.
tak masz całkowitą rację z rolą mąż i żona i sama bym tego chciała doświadczać być w związku małżeńskim ale znów się pojawia ,,ale'' mój Luby dostał przekonanie od swojej matki (która z resztą jest po rozwodzie że małżeństwo to najgorsze co może być na świecie z racji jej doświadczeń).
UsuńNo nic pozostaje mi wierzyć wysyłać intencję, że z czasem to i w Nim obudzi się chęć do tego aby żyć w pełni odpowiedzialnie jako Mąż i Żona. Może niekoniecznie potrzebny jest do tego sakrament czy urzędnik?
Ależ oczywiście, że te współczesne "sakramenty" to bujda na resorach!
UsuńPobuszuj tu na blogu, jest co najmniej jeden artykuł o tym jak żona umiejętnie "oddała lejce" swojemu mężowi. Prowadzili razem firmę (prowadzą) i on nauczony z domu ustawił się w roli wykonawcy poleceń. Był tam kierowcą itp. a ona zarządzała, z czasem małymi krokami sprawiła, że poczuł się pewnie i przejął odpowiedzialność za firmowe realia.
Niestety dawniej dawałem artykułom niezbyt adekwatne tytuły ale wyszukiwarka blogowa "przeczesuje" również tekst więc warto jej użyć wpisując różne słowa.
Cześć! Masz bardzo niskie poczucie własnej wartości, dlatego stworzyłaś takie warunki, że mężczyzna jest niedostępny, jego miejsce dla kobiety zajęte jest przez matkę dla której on jest partnerem, dlatego nie potrafi odejść. A Ty Kochana, czujesz misję ratowania mężczyzny. Można powiedzieć, że pasujecie do siebie i Ty już jesteś w roli jego matki.
UsuńTo co powinna zrobić kobieca kobieta, to zawinąć manatki i powiedzieć mężczyźnie: jak już zdecydujesz czego chcesz, to wiesz gdzie jestem, tymczasem ja zajmę się sobą. Ale Twoje niskie myślenie o sobie samej nie pozwoli Ci na to. Wolisz wlewać w niego miłość jak matka w dziecko, bo wiesz że nie ma tam mężczyzny. I nie jest to niczyja wina. Po prostu Tobie odpowiada taka relacja, Ty tego potrzebujesz, żeby kontrolować mężczyznę.
Dopóki Żeńczynie nie zaczną budować właściwego poczucia Mocy Żeńskiej dopóty będziemy manifestowac w rzeczywistości zniewieściałych meżczyzn i ratować ich z tarapatów.
Twój podświadomy koncept na związek zakłada meżczyznę niedostepnego, bezwolnego, zależnego od tego ile miłości w niego wlejesz lub nie wlejesz, zależnego od kobiet jak spadający liść od wiatru.
Zajmij się przeprogramowaniem siebie.
Serdeczne pozdrowienia! Natalia
Ps. Świetnie działa Twoja intuicja - dobrze piszesz, że za dużo miłości. I świetnie działa intuicja Twojego mężczyzny, podświadomie ucieka od kolejnej kobiety, która będzie odbierac mu moc. Będzie mąka z tego chleba jeśli pójdziesz za głosem intuicji...
UsuńPozdrowienia, Natalia!
ufff.... zobaczyłem nagle morze tekstu i już się wystraszyłem, że znów będę miał sprzątanie, a to Natalia! Witaj Siostro, radość w sercu, że pomagasz.
UsuńPoszukam. Czuję że mam jeszcze dużo pracy przed sobą, szkoda że nie uczą tego w szkole.
OdpowiedzUsuńNie masz żadnej pracy przed sobą! SKUP SIĘ NA SOBIE! Zrozum, Żeńskie przyciąga i bierze, Męskie promieniuje i daje. Pozwól mu uwolnić się samemu i daj znac że czekasz. A jak przyjdzie to pozwól mu dawać i wierz w jego moc a jeśli on czasem zapomni to mu o niej przypomnij. Oto cała filozofia.
UsuńPozdrowienia, Natalia!