Znalazłem to dziś i wydaje mi się, że jest to kolejny artykuł do zestawu naszego "abecadła". Zapraszam do lektury:
Ostatnio wiele kobiet zwróciło się do mnie z jednym i tym samym problemem. Narzekają, że mężczyzna nie pracuje, nie zapewnia utrzymania, nie rozwija się, nie przejawia się jako mężczyzna. Mam już dość powtarzania każdemu w kółko tego samego, więc w tym artykule powiem wszystkim i od razu, co i jak oraz co czynić. Moja koleżanka, Katerina Poliszczuk, również dołącza pewne swoje przemyślenia w tym artykule, opierając się na swojej praktyce.
Ten artykuł jest dla Ciebie, jeśli:
-Twój mężczyzna nie oświadcza się, mimo że mieszkasz razem przez kilka lat;
-Twój mężczyzna nie pracuje i najwyraźniej nie planuje pracować;
-Twój mężczyzna skarży się, prowokując cię do wzięcia odpowiedzialności za decyzje.
Dlaczego tak się dzieje?
Winnymi w tej sytuacji niestety, nie są mężczyźni, ale my kobiety. Od urodzenia jesteśmy potencjalnie silniejsze od mężczyzn, mamy wiele razy więcej energii psychicznej i życiowej. To co dzieje się z mężczyznami, którzy są obok nas jest na ogół spowodowane naszym wpływem.
U boku niektórych kobiet mężczyźni stają się bogaci, u boku innych biednieją. Będąc z jednymi idą "w górę", a inni znów tracą siły, a czasami nawet stają się impotentami. Konsultowałam jedną dziewczynę, miała trzy poważne relacje i we wszystkich tych związkach po pewnym czasie mężczyźni stracili moc a ich życie seksualne całkowicie się kończyło.
A inna moja klientka wyłącznie komunikując się z jakimkolwiek mężczyzną, dawała mu tak silną motywację i ładunek energii, że w następnym tygodniu wszystkie jego sprawy szły "w górę", mimo że nie musiał to być nawet jej partner.
Wszystko to zależy od tego, czym kobieta napełnia mężczyznę i jak się z nim obchodzi!
Na seminarium internetowym "Mistyczna energia kobiety" przeanalizowałyśmy 3 kobiece przekleństwa przeciwko mężczyźnie, teraz pokrótce je przypomnę.
♡ Kobieta energetycznie niszczy mężczyznę, gdy daje mu pieniądze. Po tym bardzo trudno jest mężczyźnie zrehabilitować się i stać się normalnym mężczyzną. Miałam około 500 klientek, które sponsorowały swoich mężów i pomagały im finansowo - żadna z tych sytuacji nie zakończyła się dobrze. Mężczyźni nieświadomie mścili się, upokarzali lub zamieniali w małe dzieci, które trzeba cały czas rozpieszczać nowymi zabawkami. Nigdy nie dawajcie mężczyznom pieniędzy, ani mężowi, ani ojcu, ani bratu. Nawet jeśli jest on w trudnej sytuacji, nawet jeśli jest mu ciężko, niech się hartuje i wygrzebuje z problemu sam. To uczyni go mężczyzną, a nie energetycznym inwalidą. Uwierz mi, to się dobrze nie skończy!
Katerina dodała także:"Jeśli mimo wszystko dałaś pieniądze mężczyźnie, to powinien ci on zwrócić trzy (!!!) razy więcej, to nie zniszczy go jako mężczyzny i da szansę na rozwój. Nawet jeśli to syn, to gdy tylko skończył 18 lat nie należy mu dawać pieniędzy. Niech zarobi, niech szuka okazji i możliwości. W ten sposób pomożesz mu stać się mężczyzną odpowiedzialnym za swoje życie, a on może później wziąć odpowiedzialność za swoich bliskich."
Ponadto spójrz w głąb siebie i odpowiedz szczerze na pytanie: „Co czuję, kiedy daję pieniądze mężczyźnie”? „Czy to jest dla mnie miłe?”, „Czy chcę to czynić?”. Jestem pewna, że większość z was odpowie na to pytanie przecząco. Bo to nienaturalne gdy dajemy pieniądze mężczyźnie - z jednej strony pojawiają się u nas roszczenia i agresja, a to sprawia, że zaczynamy chorować, a z drugiej strony oddalamy się od swojej kobiecej natury, tracimy siebie i zaczynamy się złościć - nienawidzić siebie aby ostatecznie siebie zniszczyć. W mojej praktyce jest bardzo wiele przypadków kiedy dokładnie tak się działo - kobiety zwracały się do mnie będąc w strasznym stanie. A wszystko dlatego, że kiedyś zdecydowały się "pożałować" swojego mężczyzny, "ułatwić mu życie", być dla niego dobrą, "uratować" go.
Kiedyś zaczęłam umawiać się z młodym mężczyzną i poprosił mnie, bym dała mu pieniądze. Suma była mała - nie chciałam mu jej dać, ale wtedy nie znałam jeszcze wszystkich tych praw i głupio było mi odmówić. Dałam mu te pieniądze i nie mogłam się z nim więcej spotykać, ponieważ straciłam dla niego szacunek, a szacunek jest podstawą związku.
Kobieta daje mężczyźnie energię do zarabiania pieniędzy, a te pieniądze wracają do niej w postaci prezentów i tego, co sprawi jej przyjemność - nie na odwrót. "
Następna klątwa:
♡ Kobieta nie przyjmuje nic od mężczyzny. Dlaczego to jest przekleństwo? Ponieważ kobieta jest uosobieniem materialnej energii dobrobytu, inwestowanie w nią jest równoznaczne z ugłaskaniem Boga Bogactwa i wszelkiej materialnej pomyślności. Kiedy mężczyzna przynosi kobiecie coś namacalnego, a ona przyjmuje to z łatwością i radością, to na poziomie subtelnym zachodzi wymiana energii, a dla mężczyzn otwiera się większe energetyczne pole dla działania i odnoszenia sukcesów. Ale jeśli kobieta nie jest w stanie przyjąć, jest oszczędna lub mówi: „To jest przecież takie drogie, nie trzeba było tego kupować”, -ona w ten sposób rzuca klątwę na jego dobrobyt a pieniądze będą odwracać się od mężczyzny (przynajmniej tak długo, aż nie znajdzie on kobiety zdolnej do przyjmowania ). Więc zwróć uwagę na swoje życie. Czy przyjmujesz prezenty od swojego mężczyzny, nawet te małe? Czy z lekkim sercem tak się dzieje? Czy czujesz się dobrze, gdy coś tobie darują?
Katerina Poliszczuk: "Nie jest tajemnicą, że gdy żona nie potrafi przyjmować to mężczyzna znajduje sobie kochankę, która mówi mu czego chce, i chętnie to przyjmuje. W takich chwilach mężczyzna czuje się szczęśliwy. Mężczyźni uwielbiają w kobietach to, że mogą im coś dać. A jeśli ona nie bierze niczego to życie staje się dla nich bez sensu.
Dlatego musisz rozszerzyć swój system licencjonowania, musisz nauczyć się chcieć i przyjmować to, czego sobie zażyczysz.
Innym aspektem przyjmowania jest sytuacja, w której kobieta bierze, ale jest jej wciąż mało i mało, nic nie może jej zadowolić, jest nienasycona. Takie zachowanie nie sprawia, że mężczyzna odnosi sukcesy -ono po prostu go niszczy, bo nawet jeśli przyjmujesz to pozostajesz nieszczęśliwa. Jeśli czujesz, że tu chodzi o ciebie to zacznij codziennie dziękować Bogu za to co On ci daje za pośrednictwem Twojego mężczyzny, za większość małych rzeczy- powiedz: „Teraz czuję frustrację z powodu działań mojego męża, ale chciałabym bardzo umieć przyjmować wszystkie jego podarunki z łatwością, radością i wdzięcznością ". Po pewnym czasie twój stan się zmieni.
♡ Kobieta żałuje mężczyzny. Litość to zawsze pozycja odgórna. Możemy tylko żałować tych, którzy są w jakiś sposób pod nami. Kiedy kobieta lituje się nad mężczyzną to upokarza go w ten sposób, pozbawia go wiary w siebie oraz wiary w swoje siły. Im bardziej mu współczuje, tym większym on staje się słabeuszem. Możemy współczuć dziecku, ale współczucie dla mężczyzny jest tabu. To po prostu oznacza, że ty w niego nie wierzysz. A normalny mężczyzna będzie się denerwować i wściekać, kiedy próbujesz go pożałować, ale jeśli mężczyzna już wpadł w infantylizm to przyjemnością położy tobie głowę na kolanach i będzie rozprawiać o tym, jak trudne jest życie i jak on potrzebuje twojej pomocy. Jeśli potrzebujesz małego syneczka to dalej postępuj w tym samym duchu.
Rada mojej koleżanki: "Uświadom sobie, że jest w tobie" ratownik ", naprawdę lubisz tę rolę, ale! ....to aktywuje trójkąt - ofiara-agresor-ratownik, i bardzo trudno jest z niego wyjść, dopóki szczerze nie przyznasz się przed sobą samą dlaczego w nim jesteś.
Jak pokazuje moja praktyka, kobiety często odgrywają rolę ratownika aby przyciągnąć mężczyznę, aby być dla niego dobrą, potrzebną, tak aby nie mógł się bez niej obejść. Tylko, że w rezultacie mężczyzna przestaje się nadwerężać no bo i po co? W końcu jest ofiarą, którą należy uratować, a ratownik jest u jego boku - niechaj on rozwiązuje jego problemy. A kobieta, gdy już się całkiem zmęczy braniem wszystkiego na siebie zmienia się agresora, a wtedy mężczyzna szuka ratownika na boku w postaci innej kobiety albo też zaczyna pić. "
Zajmując się tylko tymi trzema punktami, możesz już wiele zmienić w swoim życiu i uzdrowić swoje relacje - z chorobowych do odpowiednich, gdzie istnieje naturalna kosmiczna hierarchia.
I tu kobieta musi przejawić swój charakter - swoją wewnętrzną mroczną Boginię, która jest w stanie powiedzieć "nie" wszystkim manipulacjom mężczyzny i prób przywrócenia wszystkiego do starych kolein.Nie, nie dam ci pieniędzy, ponieważ zbyt bardzo cię szanuję i myślę, że możesz to zrobić sam!
To takie straszne, ciężko tak powiedzieć prawda?
Ale jest znacznie gorzej, kiedy cały czas mówisz: „Tak, dobrze, w porządku”, a mężczyzna śpiewa pieśni pochwalne na Twoja cześć: „Pomogłaś mi, uratowałaś mnie, dziękuję!”, Po czym gdy już wykaraskał się z trudności to nie będzie inwestować pieniędzy w ciebie lecz w inną kobietę, która nie widziała go jako słabego, która nie stała ponad nim dając mu pieniądze!To bardzo bolesne, ale same jesteśmy temu winne.
Kontynuujemy ...
Rozumiem, że artykuł jest bardzo bolesny, ale lepiej poradzić sobie z tym wszystkim od razu.Na przykład poradziłaś sobie z tymi trzema przekleństwami, a mąż nadal cię nie wspiera finansowo.
Zobaczmy zatem czym napełniasz męża!
Jeśli kobieta jest pełna lęków i emocji, wtedy umieszcza to wszystko w mężczyźnie, a jego biznes będzie się ruszał jak w błocie - z minimalną prędkością lub w ogóle się zakończy. Strach blokuje przepływ energii.
Zazwyczaj takie kobiety mocno przylgnęły do stabilności, boją się nowych projektów męża, ponieważ nie można tego kontrolować, a to jest dla nich ważne, żeby wszystko było przewidywalne, oczywiste i uregulowane. Słowo ryzyko wywołuje w nich strach.
Zajrzyj do swojego wnętrza ... Co sądzisz o pracy jej męża? Czy jesteś gotowa, aby go "podnieść"? Aby zmienić pracę? Gotowa na to, żeby miał własną firmę? A może gdzieś w głębi ciebie czai się ten komfort, że zarabiasz więcej ni z on a to pozwala ci zarządzać sytuacją? Bądź uczciwa wobec samej siebie.
Katarzyna podkreśla również ważny punkt w tym procesie „Innym ważnym punktem jest to, że jeśli jesteś zadowolona z położenia męża w danej chwili, i nie masz ochoty na to aby on się rozwijał - spróbował czegoś nowego, bo może to prowadzić do niestabilności to w ten sposób doprowadzasz go do degradacji. Jak tylko mężczyzna zatrzymał się na tym co osiągnął to zaczyna zsuwać się w dół. Zrozum to. Pracuj nad swoimi lękami i zachęcaj do rozwoju, nawet jeśli to pójdzie (i najprawdopodobniej tak będzie!) poprzez kryzysy. "
Jeśli kobieta jest pełna skarg, pretensji, potępienia, to wszystko to wpływa również "na konto" mężczyzny, a on zaczyna obwiniać rząd, państwo, przywódców a wszelkie osądzanie to potężne straty energii, a tym samym mężczyzna nigdy nie będzie w stanie zbudować imperium o takiej energii. Przestać potępiać i zazdrość - w pierwszej kolejności skończ omawiać błędy innych ludzi nawet w swoim umyśle. Dostrój się do fali ludzi sukcesu i wówczas twój mężczyzna będzie napełniony niezbędną energią.
Jeśli kobieta jest wypełniona pustymi myślami o przeszłości, prowadzi puste rozmowy, to ta pustka wypełnia mężczyznę a on ciągle próbuje dokonać jakichś dziwnych transakcji handlowych, zajmuje się dziwnymi rzeczami, które przynoszą tylko pustkę i nic więcej.
Twoim zadaniem jest całkowite usunięcie rozmów o przeszłości, przestań przypominać mu o wszystkim, gdzie był winny, gdzie popełnił błąd itp. Nie ma już przeszłości - musimy wyciągnąć z niej wnioski i przejść dalej. W twojej mocy, by pomóc sobie i mężczyźnie uczynić przeszłość tą platformą, z której on dokona nowego startu.
Jeśli kobieta jest pełna akceptacji, przyjemności i życzeniami (pragnieniami) to stwarza ona ogromne pole dla rozwoju mężczyzny - wszak to poprzez jego jej energia materializuje się w pieniądze, które służą realizacji jej pragnień. Taki oto jest cykl (obieg) energii! Jeśli kobieta nie ma pragnień, którymi chce się cieszyć to nie będzie również i pieniędzy. Wyłącznie będąc "napełnioną" kobieta może tworzyć cokolwiek, ponadto napełnić mężczyznę i dzieci, Ale jeśli ona sama jest pusta ale mimo to dąży do dania jemu siły - do dania wkładu w mężczyznę - jest to duży błąd, który doprowadzi do poważnego kryzysu.
Ile razy słyszałam już to zdanie: "Jak on mógł mi to zrobić, po tym co ja w niego zainwestowałam, ile dla niego uczyniłam!"
To jest kluczowy błąd wielu kobiet! Zainwestowałyście w niewłaściwą osobę, nie dla niego było to wszystko - moje drogie.
Nie możesz sobie nawet wyobrazić, jakiego rodzaju "niedźwiedzią przysługę" dajesz mężczyźnie, kiedy "inwestujesz w niego" będąc sama pustą! Nie tylko niszczysz siebie, ale także niszczysz i jego.
Co z tym wszystkim zrobić? Jak zmienić siebie, aby relacja zmieniła się jakościowo?
Po pierwsze, musisz zrozumieć, że teraz masz mężczyznę, na którego zasługujesz. Twój potencjał i jakość energii jest teraz taka, że może przyciągać tylko ten typ.
Najważniejszą rzeczą, którą musisz zrobić, to zrozumieć:
- Czy chcesz to zmienić, czy nie jesteś na to gotowa?
- Czy chcesz innych relacji i czy jesteś w tym celu gotowa dokonać dla siebie małej rewolucji? A potrzebujesz rewolucji i zupełnie innego podejścia!
- Czy jesteś gotowa na to, że twój teraz masz mężczyzna stanie się mężczyzną w pełnym zrozumieniu tego słowa?
- Czy jesteś gotowa od dzisiaj, aby żyć jak kobieta, a nie jako koń pociągowy i matka twojego męża?
Jeśli tak, przygotuj się na przyjęcie następujących informacji:
Odtąd twoja uwaga powinna skupiać się na sobie, na twoich pragnieniach, na twoich potrzebach, na twoich wartościach.
- Czy jesteś świadoma czego naprawdę chcesz od życia?
- Jak widzisz siebie za rok? Za 5 lat? W 10?
- Jak chcesz żyć? Tak jak teraz czy w inny sposób?
- Czy naprawdę wierzysz w tego teraz masz mężczyznę i jego sukces? Czy naprawdę chcesz go ujrzeć jako człowieka sukcesu?
- Czy kochasz go, czy też żyjesz z nim z obawy przed zmianami i innym życiem, z obawy przed samotnością?
- Czy chcesz żyć z nim przez całe życie?
- Czy ten wybór związku jest z powodu obfitości i miłości czy też ze strachu? Jakiego rodzaju relacji chcesz?
Zadawaj sobie pytania! Zadawaj wiele wiele pytań i rozum swoje pragnienia!
Bez względu na to jak będzie się przy tym zachowywał twój mąż (a najprawdopodobniej będzie się buntować, złościć i próbować znów zwrócić na siebie twoją uwagę), zachowaj wewnętrzny "kręgosłup" i pamiętaj o swoich pragnieniach.
Jak tylko pojawią się próby zepchnięcia ciebie wstecz - ty pamiętaj o tym jak chcesz żyć.
Przestań pokładać nadzieję w mężu i nie oczekuj od niego cudu. Żyj swoim życiem, więcej inwestuj w siebie, dbaj o siebie, ciesz się życiem jak tylko to możliwe, z łatwością i spokojem. Jeśli twój mężczyzna nadal jest w stanie być tym odpowiednim to z czasem chętnie dołączy do ciebie i przyczyni się do szczęśliwego życia. Zapisz się na tańce, na siłownię, na masaż, chodź na spacery, spotykaj się z przyjaciółmi - napełnij siebie i swoje życie radością. Skoncentruj swoją uwagę nie na mężu ale na własnym szczęściu!
Nie obrażaj się na męża i nie zgłaszaj roszczeń -nie objawiaj ku niemu pretensji. To jest niebezpieczna ścieżka -gdy wyrażamy mężczyźnie takie emocje to dajemy mu energię aby on to zmienił, a ponieważ mężczyzna nie chce się zmienić i zareagować to pozostajemy z nim energicznie powiązane, bo nie możemy odejść bez skompensowanej energii urazy. A więc zrelaksuj się. Jeśli twój mężczyzna nie czyni tego o co prosisz, po prostu wstań i wykonaj to sama bez obrażania się. Nie módlcie się i nie czytajcie mantr w intencji mężczyzny, który niszczy w was kobietę. Modlitwy, które są czytane w określonym celu lub dla korzyści, silnie związują z daną osobą. Jeśli potrafisz czytać modlitwy naprawdę bezinteresownie to je czytaj, ale jeśli jesteś zmotywowana przez jakąś korzyść to jeszcze bardziej związujesz się z tym mężczyzną.
Julia Sudakowa
Była w mojej rodzinie taka sytuacja gdy ojciec poszedł na zakupy - miał w ręku jakąś skromną kwotę jaką właśnie zarobili po przeprowadzce w latach 60 -tych na Pomorze. Mieszkanie służbowe ale byli szczęśliwi. Ojciec wyszedł, poczynił jakieś drobne zakupy a za resztę jaka mu została kupił mamie bukiet kwiatów - ot, takie szaleństwo romantycznego młodzieńca zakochanego po uszy w swojej żonie. Mama w domu zareagowała dokładnie tak jak to opisuje pani Sudakowa w artykule - zamiast się ucieszyć (dziś to wspomina z sentymentem i lekkim żalem gdy ojciec już dawno nie żyje) i zaufać Bogu, cieszyć się tą chwilą to go zrugała, że jest rozrzutny itp.
OdpowiedzUsuńDodać tu muszę, że jak czas pokazał mój tato nie był jakimś lekkoduchem ale bardzo uporządkowanym, systematycznym i niesłychanie konsekwentnym człowiekiem. W relacji małżeńskiej moich rodziców znajduję wyraźnie ten aspekt, który opisuje pani Julia - dobrze skrywaną chęć dominacji matki nad ojcem (powszechna sprawa jak widzę ). Mama do dziś ma taki wewnętrzny mechanizm kontroli wszystkiego wokół - w tamtych czasach dbała o to aby "być niezależną" - jej pensja była początkowo zawsze wyższa od wypłaty mojego ojca. Mógł awansować szybciej ale wspólne życie podporządkowywane było karierze matki a nie karierze ojca.
Taka kontrola to jest jakiś strach, lęk wewnętrzny.
UsuńJa kwiatami byłabym zachwycona, ale rzadko dostaję, tak to bywa na odwrót w życiu czasem.
Już raz wklejałam ale może ktoś nie zauwazył
Usuńa więc jak przyjmować kwiaty po raz drugi Hrabi
https://www.youtube.com/watch?v=aFHeI3lOdIo
I
To jak czasem opisujesz swoich rodziców przypomina mi stary serial "Daleko od szosy"...:)
UsuńJa też początkowo zarabiałam więcej od męża, ale wcale mi nie żal rezygnacji z tego ( z różnych względów).
A żal - jak się źle zareaguje, to później potrafi stać kością w gardle pół życia...I nie ma takiej magii, żeby to odkręcić.
".......I nie ma takiej magii, żeby to odkręcić."
UsuńPewnie by się dało ale jak już nie raz powtarzałem hasło jakie dawno temu widniało przy wjeździe do Pomorskich lasów: "LAS PŁONIE SZYBKO ALE ROŚNIE BARDZO WOLNO"
"Czy przyjmujesz prezenty od swojego mężczyzny, nawet te małe? Czy z lekkim sercem tak się dzieje? Czy czujesz się dobrze, gdy coś tobie darują?
UsuńKaterina Poliszczuk: "Nie jest tajemnicą, że gdy żona nie potrafi przyjmować to mężczyzna znajduje sobie kochankę, która mówi mu czego chce, i chętnie to przyjmuje. W takich chwilach mężczyzna czuje się szczęśliwy. Mężczyźni uwielbiają w kobietach to, że mogą im coś dać. A jeśli ona nie bierze niczego to życie staje się dla nich bez sensu."
Bardzo rzadko się zdarza aby kobieta nie brała niczego.
Powodów dla których mężczyzna znajduje kochankę jest całe mnóstwo. Ale jak zdradza tylko dlatego, że kobieta nie umie przyjąć prezentu, to co to za miłość z jego strony. Nie można usiąść, porozmawiać, powiedzieć o co chodzi, z czym nam źle -tylko zaraz kochanka. To takie płytkie i wygodne rozwiązanie (nierozwiązanie problemu).
"LAS PŁONIE SZYBKO ALE ROŚNIE BARDZO WOLNO" a jakby tak dodać energii jak nasionom paproci w zamieszczonym ostatnio przez Ciebie Gospodarzu ciekawe czy rósł by tak wolno...? I.
UsuńJ. Amelia19 grudnia 2017 17:45
Usuń...-tylko zaraz kochanka...
Cos w tym jest..kiedyś spotkałam nad brzegiem morza kobietę, która powiedziała "zdrada jest we krwi" i opowiedziała historię jak to zdrada przechodziła z ojca na syna...wiele wynosi się z domu. Przyszła mi ostatnio myśl, ze pragnieniem seksu tak jak grypą mozna sie zarazić. A zdrada to myślę ze to brak Ducha w ciele sprawia że ciało ulega pokusom. I
Koniec z tymi zdradami... Skupiam się na miłości :)
UsuńPiękne w swej prostocie wiersze :
https://www.youtube.com/watch?v=EJiifDuWr1A
I nie mówi Pan Bóg - tylko Bóg :)
Taka pozytywna piosenka - mało znana: "Z dobrych przeczuć".
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=AjG6HbaOsZg&list=RDDWq6X6Yzhrc&index=4
O..teraz poszło. Napisałam wcześniej, że piszesz świętą prawdę. Znam tylko jedno małżeństwo gdzie żona z własnego wyboru jest pół kroku za mężem i jednocześnie cały czas wspiera go energetycznie. Są szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńDziękuję za fajne teksty o roli kobiety, mężczyzny. Szkoda, że nie miałam tej wiedzy wcześniej. Dla mnie trochę późno ale wysyłam córce :)
Nigdy nie jest za późno - życie to przygoda ze splotem czasem nieprawdopodobnych i nie do wymyślenia "misiowym rozumkiem" sytuacji. Jeśli nie inaczej to przyda się w następnym wcieleniu. Każdy oddech w tej rzeczywistości jest zbieraniem kolejnego doświadczenia- miło, że jesteś. :)
Usuń...i bardzo dziękuję za dobre słowo o mojej pracy skryby. To dodaje skrzydeł -dokładnie tak jak jest to opisane choćby w powyższym artykule. Serdeczności!!!
Dobry dzień!
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam, czy był już kiedyś artykuł na temat - co się dzieje gdy mężczyzna jest sam, stary kawaler? Jak w tym przypadku wygląda kwestia energetyki itp. Wnioskuję, że bardzo beznadziejna sytuacja... Pozdrawiam!
Cieszymir
Dobry dzień!
UsuńWnioskuję, że bardzo beznadziejna sytuacja...
Myślę, ze kobieta moze przesłać energię każdemu mężczyźnie nie tylko męzowi ale i bratu, synowi, wnukowi. Kobiety powinny wspierać swoich bliskich sercu mężczyzn i kobietki które gdzieś pogubiły albo zapomniały swoją wiedzę. Pozdrawiam I
Jaka tam beznadziejna?! Ja na przykład miewam wprost fale żeńskiego wsparcia spotykając się tu w internecie. Energia płynie poza czasem i przestrzenią.
UsuńŻyjąc gdziekolwiek można wymieniać energię - możesz szczerze życzyć dobrego dnia pani siedzącej na kasie w hipermarkecie, wiele razy mi się zdarzało, że gdy ja wyślę jakieś wsparcie (tak po ludzku, zagadnąć, spokojnie "przejść" swoją kolej - wprowadzić rozluźnienie... to w odpowiedzi nie raz bywał serdeczny uśmiech. I już świat promienieje.
michalxl60019 grudnia 2017 15:59
Usuń"...serdeczny uśmiech. I już świat promienieje."
Dokładnie tak jest - uśmiech niczym promienie słoneczne ma wielką MOC...I
Niestety ten tekst jest prawie dokładnie opisem rozpadu mojego małżeństwa. Po narodzinach syna wziąłem na siebie odpowiedzialność (i to było naprawdę uszczęśliwiające), żeby samemu utrzymać rodzinę. Założyłem działalność gospodarczą (zero tradycji przedsiębiorczości w rodzinie), czemu od początku moja żona była przeciwna i negowała to. (Ja byłem tak podjarany, kurde MIAŁEM RODZINĘ!!! Chciałem tak dużo zrobić) To nie była stabilna przewidywalna praca na etacie od 8 do 16. Bała się ryzyka i nowości. W ogóle po tym jak się syn urodził poszedłem w odstawkę.Moja żona wyszła za mnie ale już nie stała za mną. Negowanie krytykowanie sceptycyzm wobec moich aktywności zarobkowych i mnie jako takiego. Wszyscy inni ważniejsi. A zarabiałem coraz więcej, utrzymywałem rodzinę, i dawałem też te pieniądze mojej żonie. Ona te pieniądze przyjmowała z trudem, jakby zdziwiona, że ich jest tyle, jakaś taka zmieszana i prawie wszystko oszczędzała. W końcu po paru miesiącach może roku się załamałem, dg ledwo ciągłem potem zamknąłem, zacząłem pracować w kratkę, uciekać od życia. Sens robienia czekogolwiek u mnie zniknął. Moja żona po rozmowie ze znajomymi z dnia na dzień poszła do pracy, ja opiekowałem się synem głównie. I to był początek końca. Po 2 latach dla niej liczy się tylko praca zaoszczędzone pieniądze syn, na którego przelewa całą miłość, relacje z koleżankami. Wiem, że popełniłem ogromne błędy, byłem zbyt wrażliwy na tę zmianę u mojej żony i nie udźwignąłem tego. Potem też brałem pieniądze od żony (sic!) jak byłem pod ścianą. Najlepsze jest to, że zona uważa że praktycznie cała ta sytuacja to jest moja wina. Artykuł świetna diagnoza relacji.
OdpowiedzUsuńHmm.. Chciałbym żeby moja żona zainteresowała się tym artykułem ale jej zainteresowania to gotowanie.
OdpowiedzUsuńproszę Anonimów o dawanie jakichś sygnaturek przy swoich wypowiedziach -szczegóły w opisie na dole strony.
UsuńMichale...5 lat tak robiłam. Dokładnie rozumiem ten artykul. Mam 40 lat i zawsze byłam koniem pociagowym aż do momentu gdy postanowiłam być kobietą. Podświadomie i czytając książki uświadomiłam sobie wszystko co tu opisujesz. I gdy zaczęłam tak postepowac...odcielam kasę, zajelam się sobą, przestałam mieć pretensje zaczęłam zyc, robić sobie przyjemności sama. To on wtedy zaczął pić. Bo ja go już nie kocham. Związek się rozpadł. Bo on zaczął zdradzać atakować pić. A ja chciałam zrobić z niego mężczyznę bo był chlopcem. Na moim przykladzie stwierdzam że albo coś z nim nie tak albo z tymi poglądami. Dokładnie to robilam wszystko i obserwowalam. On fizycznie cierpiał i cierpi do dzis. Jest mentalnie kobietą.
OdpowiedzUsuńZnam takich wielu - mógłbym długie opowieści. Pisałem już nie raz, że miałem zakład prywatny. Więlu zatrudnionych tam ludzi to moi dawni koledzy - motocykliści. Nawet wczoraj podglądałem na FB co tam u kogo - bo to widać z daleka czym się zajmują. W każdym razie schemat "zaopiekuj się mną" jest bardzo powszechny. Jeden z tych chłopaków ...w zasadzie to kilku jak teraz myślę -ale były różne "drogi kontaktu"- .. jeden z nich stał się członkiem załogi bo jego żona spotkała mnie na ulicy i poprosiła czy mógłbym go przyjąć. Znałem chłopaka, że mechanik dobry i potrafił czysto - systematycznie składać to za co się brał. Problem był jeden- on wtedy pił.
UsuńWyzbierał się z pijaństwa ale po latach ich małżeństwo (córka dorosła) i tak się rozpadło z powodów o jakich piszesz. Żona dorosła do tego aby dać kopa "wiecznemu dziecku" i samej zacząć wreszcie żyć. Z tego co wiem wyjechała na moment do Anglii - coś tam sobie zarobiła i powoli zaczęła układać swój świat inwestując przede wszystkim w siebie.
Ja też mam tu nad biurkiem kartkę z sentencjami o zdrowym egoizmie jak ja to nazywam.
Aha - jak był ten zakład to jeden ze znajomych z dawnej paczki motocyklowej spotkał mnie wtedy na ulicy. Słyszał coś o tym co się u mnie dzieje i jego przywitanie brzmiało: "I CO TAM W TYM TWOIM PRZYTUŁKU?". Dokładnie pamiętam swoją reakcję - wewnętrznie nawet się nieco oburzyłem, że Krzyś takie mi tu impertynencje.... a ja przecież "takie dobro tworzę". Po latach przypomniałem sobie jego słowa. Dziś widzę, że w tym moim podejściu do ludzi za dużo było "matkowania" - dziś jestem inny. Jest owszem uśmiech ale uczę się nieustannie jasnego i kategorycznego stawiania granic i poprzeczek. Tylko tak można budować coś wspólnego - w tym zakładzie bywało czasem, że to ja mając na sobie czasem garnitur gdy wyjeżdżałem na ważne spotkanie - wynosiłem w międzyczasie worek śmieci z warsztatu "bo nie było komu". Głupi byłem.
Oczywiście w moim życiu osobistym schemat ten sam - "ona wymaga pomocy". A jak czas pokazał (moment rozwodu) była BARDZO "zaradna".
Usuń"mając na sobie czasem garnitur gdy wyjeżdżałem na ważne spotkanie - wynosiłem w międzyczasie worek śmieci z warsztatu "bo nie było komu". Głupi byłem."
UsuńWcale nie byłeś głupi. I nie chodzi mi o dawanie się wykorzystywać, ale takie postępowanie świadczy, że nie ma wielkiego ego w człowieku. I jak miałeś wśród pracowników dobrych ludzi to powinni to docenić. Wielu mężczyzn na wysokich stanowiskach pokazuje tylko palcem i wysługuje się innymi (no bo oni stworzeni do wyższych -czystych prac). Nikomu korona z głowy nie spadnie jak się zniży czasem do jakiejś fizycznej pracy, której nie ma komu akurat zrobić. Nie wiem czy mnie dobrze rozumiesz. Ja miałam szefa, który nie zwracał uwag , a sam się brał do każdej nawet drobnej roboty i my pracownicy to docenialiśmy i potem więcej dawaliśmy z siebie. To taki egzamin na próżność. Takie drobnostki świadczą o człowieku.
:) Miło, że rozumiesz. Ja w swojej firmie przeszedłem wszystkie szczeble- najpierw sam z walizką latałem do serwisu. Potem gdy nas już było więcej też w sytuacjach alarmowych (i by nie wypaść z prawy- a czasem skontrolować pracę kolegów) łapałem za walizkę i jechałem do zwykłej naprawy.
UsuńNiestety załoga jaką skompletowałem - przeważnie za porada "żony" - okazała się niedorosła i nielojalna. Jej przykład niestety grał tu kluczową rolę -miały miejsce rzeczy o których ja nie wiedziałem (tylko ja) a nie były to budujące zdarzenia.
No nieważne - każdy dostał od losu to na co pracował.
A co do tego przykładowego worka śmieci- napisałem "nie było komu". Powinienem napisać: "nie chciało się". No ale wyjaśnienia powyżej - nikt nie traktował poważnie swoich zadań bo mój autorytet niestety był psuty zachowaniem "żony".
Usuńnaszą dobroć ludzie postrzegają jako słabość. nie. nie byłeś głupi. Dawałeś przykład swoją postawą. Ale jest gro ludzi którzy to świetnie wiedzą i potrafią wykorzystać. Dzis ja również umiem stawiac granicę i wiem kogo wpuszczac do swojego swiata. Umiem odróżnić chłopca od mężczyzny. Szkoda ze musiało upłynąć tyle czasu i tyle ran do wylizania.
UsuńWitaj,
UsuńNo tak - sporo czasu upłynęło abym się nauczył tego rozróżniania (cały czas się uczę bo chwyty jakich ludzie używają do pasożytowania bywają bardzo wysublimowane).
Tak! jest taka grupa społeczna, która dobroć postrzega jako słabość. Trzeba się nauczyć umiejętnego pomagania - pomóc trochę i sprawdzić czy ten ktoś sam już stosuje to w praktyce czy tylko żąda więcej, więcej siedząc tam gdzie był. Takich trzeba odciąć- niech ich ćwiczą Mroczni nauczyciele- głód i chłód każdego postawi do pionu, na niektórych dobry przykład i dobre słowo nie działa.
Stara Słowiańska wizja Boga najwyższego jest właśnie taka, że w lewej dłoni trzyma piernik a prawej kij.
Moi dziadkowie powtarzali taka mądrość: "KTO NIE SŁUCHA OJCA MATKI TEN POSŁUCHA PSIEJ SKÓRY". Pytałem o co chodzi z tą psią skórą i podobno z niej były robione rzemienie do batów.
(cały czas się uczę bo chwyty jakich ludzie używają do pasożytowania bywają bardzo wysublimowane).
UsuńTak i to bardzo teraz wysublimowane, cały czas kuszą Ciebie na blogu to tak to inaczej, zauważyłam jak zupełnie w innym miejscu osoba tu pisząca robi zamęt nieszkodliwy może ale robi, zastanawiam sie po co ten zamęt...czy naprawdę ludzie nie maja innego zajęcia...? I.
Ciekawe, że można pisać, że facet jest mentalnie kobietą, albo że np. nie jest prawdziwym mężczyzną, a że kobieta stała się facetem w związku można.? Nie, ona się stała NIEZALEŻNA. Ja to widzę tak, że zazwyczaj jak jest gwarancja czyli umowa cywilnoprawna, i jeszcze dziecko, to kobiety często niszczą facetów przez ciągłe dąsy negacje brak seksu manipulowanie tym. Jak już facet jest zniszczony, mniej zaradny, (bo rozumiem, że wcześniej był zaradny miał potencjał skoro kobieta się nim zainteresowała i nie potrzebował żeby mu dawać kasę), to wtedy ona do niego traci już całkiem szacunek gardzi nim i wtedy UWAGA - zaczyna "inwestować w siebie" czasem łącznie z miłymi spotkaniami z męskimi przyjaciółmi rodziny ;) Życie z kimś kto Tobą jawnie pogardza i po prostu się odcina i ma swoje życie BEZ męża nieudacznika na pewno jest bardzo pomocne w wychodzeniu z załamki (ironia). Moim zdaniem kobiety mają biologiczny problem, żeby kochać facetów tak po prostu, a nie za ich zasoby które wnoszą. W tym świecie mężczyzna musi sobie radzić sam, wsparcie od kobiety dostanie jak nie będdzie go potrzebował, a jak nie dostanie tej kobiecej energii, to pójdzie dalej. Na co mu taki prawie facet tylko bez penisa.
UsuńMasz sporo racji ale my tu na blogu staramy się znaleźć punkty wspólne bo co jest źle to już dobrze wiemy. Na redpillers wszystko jest już opisane. Obrzucać się "klątwami" możemy w nieskończoność.
Usuńp.s. poczytaj uwagi na dole strony i podpisuj się jakoś bo wpadłeś jak Filip z konopii i "spamujesz" nie zapoznawszy się z "duchem" bloga.
Mój mąż też, dokładnie ten sam scenariusz tyle, że znalazł inną ratownicze.....
UsuńPrawo przyczyny i skutku jeśli istnieje, jeśli się w nie wierzy to dotyczy tak "misie" wydaje wszystkich a może się mylę...?? Jeśli byłam niegrzeczna...rozmawialiśmy już na ten temat. Mój parner uważał ze to dotyczy tylko mnie. I.
OdpowiedzUsuń"Czy kochasz go, czy też żyjesz z nim z obawy przed zmianami i innym życiem, z obawy przed samotnością?
OdpowiedzUsuń- Czy chcesz żyć z nim przez całe życie?
- Czy ten wybór związku jest z powodu obfitości i miłości czy też ze strachu? Jakiego rodzaju relacji chcesz?" Jeśli na te pytania odpowiedź jest negatywna, czyli dominuje obawa przed zmianą i strach, to co robić? Zakończyć 10 lat małżeństwa?? Agat
Tu pojawia się obawa też przed tym że jak skończę ten związek, to wejdę w następny podobny i pojawia się pytanie nad sensem tego. Może lepiej zostać i zająć się sobą tak jak to do tej pory robię? Tylko czuję wciąż jakiś "ciężar", czuję że mój rozwój, moja energia jest przyblokowywana, bo jestem z kimś kogo nie kocham... A może na zasadzie lustra mam uznać że to ja siebie przede wszystkim nie kocham? Czy jak siebie pokocham to możliwe jest pokochanie i jego?? Agat.
UsuńCzym dla Cb Agat jest miłość i czy oby na pewno go nie kochasz? Macie dzieci, dziecko?
UsuńMamy dziecko. Miłość ma wiele znaczeń, mąż mi odpowiada pod wieloma względami. Dopełnieniem związku miłości jest seks którego ja już nie chcę - jakbym kochała to bym chciała seksu chyba? Mierzi mnie nawet zwykły dotyk czasem :-/
UsuńZapomniałam się podpisać, to wyżej to ja Agat.
UsuńTeż mam Agat tak czasem, przypływy I odpływy , Kochana , ()
OdpowiedzUsuńJa tak mam ostatnio cały czas... Agat.
OdpowiedzUsuńA co czynić jeżeli sytuacja idzie w drugą stronę?
OdpowiedzUsuńOd samego początku małżeństwa kierujemy się poradami słowiańskimi. Wiele czasu i pracy poświęciliśmy, aby wprowadzić je w życie i po kilku latach całkiem nieźle nam szło.
Po urodzeniu dziecka wszystko się zepsuło.
Żona skupia się tylko na dziecku. Nie widzi mnie. Ciągle rozlicza mnie z godzin. Ja ile mogłem to brałem na siebie cały czas, ale czuję, że jestem już na takiej granicy, że gdy ją przekroczę to ona wciągnie mnie do czarnej dziury żalu i rozpaczy.
Od ponad roku nie dostaję od niej żadnej energii. Prowadzę firmę, gdzie mierzę się w wielkimi wyzwaniami, a ona zdaje się tego nie widzieć. Ocenia mnie tylko przez pryzmat perspektywy domu i uważa, że nie mam co wydziwiać, żeby ona była teraz kobietą. Ostatnio ciągle planuje realizację zawodową, ciągle chodzi w spodniach. Czuję, że to idzie w bardzo złą stronę. Gdy postawiłem granicę tam, gdzie dla mnie była już nie do przejścia to pierwszy raz pokłóciliśmy się tak, że nie było na koniec porozumienia. Ciągnie bardzo w swoją stronę, a ja nie wiem jak się zachować w kontekście dziecka - wcześniej jak wiedziałem, że mam czyste serce w swoich osądach i stawałem na to mocno na zasadzie, że tu jest granica i jak zechce ją przekroczyć to nie możemy być razem to po prostu się sprawy prostowały. Ona widząc taką męską stanowczość, pewność i spokój mocno łagodniała i wszystko było dużo lepiej bardzo szybko. Teraz z dzieckiem trudno mi tak postawić sprawę, choć powoli zaczynam intuicyjnie czuć, że powinienem dać z siebie wszystko, a gdy to nic nie pomoże to robić tak samo, jak przed urodzinami dziecka.
w zasadzie jest to schemat o którym wiele razy czytałem. Trudno tu coś radzić na podstawie krótkiego listu - ciągnij w swoją stronę, albo pęknie albo ocaleje. Trudno. Dbaj o swoje sprawy bo gdy zaczniesz "usługiwać kobiecie" to już przegrałeś.
UsuńSpróbuj powertować na tym kanale - nie ze wszystkim się tam zgadzam (są to trochę rady starej epoki) ale może znajdziesz jakąś podpowiedź:
https://www.youtube.com/@musiszwiedziec33