czwartek, 30 listopada 2017

Kultura aryjska. Dharma. Wiedyzm. Obowiązki warn. Istota człowieka,

Wygładzam nieco kolejny artykuł: Obowiązki warn. Istota człowieka, ewolucja. Cz.1.

CZ.1.
O obowi
ązkach warn (warstw społecznych).

1. WARNA SZUDRA ( Słowiańskie: smierd). Ich obowiązki to praca na rzecz wyższych warn, nie dlatego że jest to ich eksploatacja (wykorzystywanie), ale dlatego, że oni w ten sposób przyśpieszą oni swoją ewolucję.  Oni nie dążą do posiadania swojego domu -są zadowoleni z tego co im dadzą. To ludzie bez wielkich ambicji. Oni nie mają energii potrzebnej pasożytom (obcym), więc nie są przez nie zbytnio dyskryminowani. Ci prości ludzie realizują swoje instynkty na wszystkich poziomach, dlatego że dopiero przyzwyczajają się do ciała ludzkiego przyszedłszy z ciała zwierzęcia.

2. WARNA WAJŚJA (Słowiańskie -wiesi, polskie-"wieśniak"). Muszą nauczyć się prawidłowego stosunku (płciowego) żeby urodzić zdrowe potomstwo. Muszą się uczyć utrzymywać w porządku gospodarstwo, dom. Oni mają trochy więcej energii, dlatego przy Stalinie miała miejsce kolektywizacja. Kto się nie zgadzał – jechał na "odpoczynek" do obozów.

3. WARNA KSZATRIJ (Witezie/rycerze/wojownicy). Oni umieją uporządkowywać przestrzeń swojego własnego światu, ale nie ograniczają się tylko własną bramą i dążą do uporządkowywania w skali masowej. Jeżeli będą to czynili na podstawie swojego punktu widzenia to szybko skręcą kark. Ciemni boją się takich ludzi bo kszatrijowie mogą im stworzyć problemy. Dlatego kszatrijów niszczono we wszystkich epokach żeby nie utracić władzy. Rozprawa z kszatrijem przynosi demonom jeszcze więcej energii.

4. WARNA BRAMIN (Słowiańskie: żerca/Żrec). Oni już byli kszatrijami i jeżeli będzie potrzeba wykonywaniu obowiązków kszatrija to wykonają to bez problemów, ale nie będą przy tym szczęśliwi. Ta warna uporządkowuje swój świat wewnętrzny, odbierając (traktując) swoje ciało jako poddanych własnego państwa, albowiem każda komórka to "żiwatma" (najmniejsza cząstka żywa), taka sama jak i sam braman. W końcu czeka
ich transformacja, t.j. stworzenie ciała świetlistego.  Tacy ludzie mają jeszcze więcej energii, dlatego stwarza się próżnię informacyjną oraz rozprzestrzeniane są dywersje. Jako skutek takich działań– ich energia przekształca się w tanatos (energia śmierci).

Wszystkie marzenia się spełniają. W państwach Europy Wschodniej było dużo duchowych ludzi, którzy nie mając wiedzy i możliwości spełniania swoich przypisanych im (należnych z racji stopnia ewolucji duchowej) obowiązków, otrzymali Stalina, który tą duchowość  zeżarł razem z braminami (inteligencją), zostawiając w krajach smierdów (szudrów) oraz trochę mniej wajszów i kszatrijów.
Wszystkie bitwy dziś toczą się za energię, a nie za wille i miliony zielonych papierków. Mroczni wyższych szczebli swojej hierarchii wiedzą o tym, a ludzie nadal nie rozumieją, że muszą (powinni) pożytkować swoją energię na siebie a nie na obce egregory.

Jeżeli człowiek z warny wajszja pracuje na rzecz pasożyta a nie na bardziej rozwiniętą warne to jego ewolucja stoi w miejscu. O innych ja milczę...Każdy najpierw musi przynieść korzyść sobie, a nie flagom, organizacjom i instytucjom. Pomóc innym można WYŁĄCZNIE spełniając dharmę (obowiązki) w stosunku do swojego ciała, partnera i społeczeństwa. Pomoc jest możliwa jeżeli jesteś sprawną częścią mechanizmu ( w tym społecznego). Nie ma żadnej korzyści kiedy nerki zaczynają wykonywać funkcje serca, bo to im nie wyjdzie (nie uda się) zbyt dobrze.  Wykonując swoje obowiązki - dla pasożytów nie zostawiasz miejsca. Pasożyty pojawią się gdy mikroflora jest naruszona i immunitet (system odpornościowy) nie chce walczyć.

Jeżeli przypomnieć sobie dawne czasy, to kiedy Żerca zabijał zwierzę (były rzadkie wypadki - na przykład źrebię dla skóry na karty świętej księgi), tym samym przyspieszał jego ewolucję (odebranie życia przebiegało w ściśle określonym rytuale -było porozumienie z duszą zwierzęcia), i duch przechodził na następne życie (wcielenie) do królestwa ludzi, dlatego że służył człowiekowi. Jeżeli zwierzęta służyły białym – trafiają do białych ciał, tak samo z innymi kulturami. A co z szudrą (smierdem) który pracuje na pasożyta? Uczy się być pasożytem- degeneratem.
Głowa człowieka znajduje się w Czakramie Wszechświata, to czym myślisz możesz domyślić się czym jest. Ten kto to rozumie, nie przywiązuje się do koncepcji „ja – piękna osobowość z takim ciałem”.  Bóg i on to samo. Po co się martwić, jeżeli wiesz że otrzymujesz w życiu to, co potrzebne ci dla ewolucji?


====================================
p.s. michalxl600: przypomnę filmy powiązane z omawianymi sprawami:
https://youtu.be/IuCCDVeqqBQ?t=6m34s 
https://youtu.be/rDjybBRp768?t=3m28s 
https://youtu.be/6elozVtujzQ?t=3m55s 
https://www.youtube.com/watch?v=PxDlFrld3dk&t=2s 

42 komentarze:

  1. Moc modlitwy :)

    https://www.youtube.com/watch?v=nXBdaiG5AdM&t=1s

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. J. Amelia modlitwa faktycznie ma dużą moc, tak jak na tym filmiku, tylko po co modlić się do jakiegoś pana, jeśli my sami mamy możliwość tworzenia rzeczywistości myślami. Wydaje mi się że modląc się o coś, myślimy o tym i w ten sposób tworzymy.

      Usuń
    2. Jak to się mówi: "Z Bogiem wszystko jest możliwe"
      Można samemu tworzyć oraz modlić się. Bóg daje to co dla nas najlepsze, nawet jak nie zdajemy sobie do końca sprawy z tego - ja tak myślę.
      Dla mnie to nie jest jakiś pan - tylko Bóg ze swą wielką mądrością i ogromem miłości.
      A film w skrócie pokazuje też, że czasem o coś poprosimy i już... już prawie tracimy nadzieję na spełnienie, a tu nagle dostajemy i to więcej niż marzyliśmy :) Tak miałam wiele razy.

      Usuń
    3. Kaśka :) 30 listopada 2017 14:53

      .................tylko po co modlić się do jakiegoś pana, jeśli my sami mamy możliwość tworzenia rzeczywistości myślami.

      Gałąź bez połączenia z korzeniami szybko usycha - może przez chwilę stać w wazonie z wodą, może nawet kwiatki mieć przez chwilkę ale owocu nie da. Taka to jest moc "naszej" modlitwy bez połączenia z Praźródłem.

      Kasiu- przeczytaj te 2 rozdziały "Dzieci Boga i dzieci Pana".
      https://michalxl600.blogspot.com/2016/11/dzieci-boga-i-dzieci-pana.html

      https://michalxl600.blogspot.com/2016/11/dzieci-boga-i-dzieci-pana-cz-2.html?m=1

      Możesz też oglądnąć ( długie ale na ten sam temat) prelekcję Maxa Spiers, link podawała "I"

      https://www.youtube.com/watch?v=l5vrhADo8u8

      Usuń
    4. bardzo dziękuję Michale za wyjaśnienia i za linki, na pewno skorzystam z nich
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Na dobrą noc :) I muzyka i słowa :)

      https://www.youtube.com/watch?v=u6Px_G2IFeE

      Usuń
    6. Słowa ledwie widoczne ale większość się udało.
      Intencja tego filmu dobra choć w komentarzach znów mowa o "panu". Dopisałem się tam:

      "Proponuję Chwała BOGU a nie Panu- to są dwie różne Istoty. Pan... srogi i mściwy ... dzieci Boga szukają swojego Ojca a nie jakiegoś Pana. / Nadto "śmierć ego" - ego nie ma umrzeć lecz wrócic na swoje miejsce czyli na miejsce sługi. Ono ma w życiu Ziemskim swoje zadania- bez niego jak? Wideo ogólnie dobre choć napisy miejscami słabo widoczne. Pozdrawiam!"

      A wracając do modlitwy z filmu- przyszło mi na myśl, że "trzeba urodzić się na nowo" aby zaufać na 100%. Najpierw człowiek musi ostatecznie dojść w czarną d... ;) swoim umysłem. A jak już się tam "zakopie" na tych moczarach gdzieś na końcu świata -jak już sprawdzi wszelkie ścieżki jakimi mógł go prowadzić umysł to pozostaje -jak to mawiała pewna moja ciocia:
      "POŁOŻYĆ WIOSŁA DO ŁÓDKI W TEJ RZECE ŻYCIA I PRZESTAĆ SIĘ SZARPAĆ" -niech prąd niesie, można czasem delikatnie skorygować wiosłem ale i tak nie ominiemy wszystkiego co po kolei ta rzeka oferuje. Z tym, że możliwe są łagodniejsze i ostrzejsze warianty rozmaitych przesmyków czy zakrętów -to jak najbardziej jest w naszej, ludzkiej mocy ale ogólny projekt podróży już sobie rozpisaliśmy zanim wsiedliśmy do łódki.

      Usuń
    7. J. Amelia 30 listopada 2017 15:20

      .............
      A film w skrócie pokazuje też, że czasem o coś poprosimy i już... już prawie tracimy nadzieję na spełnienie, a tu nagle dostajemy i to więcej niż marzyliśmy :) Tak miałam wiele razy.

      Dobre - dziękuję.
      Przypomniałaś mi o cierpliwości. Powiedzonko prastare mówi: "7 raz odmierz - 1 raz odreż" . Siedem razy pomyśl a potem czyń dopiero ruch. Nasza modlitwa musi być zgodna ze wszystkimi siedmioma światami (ciałami)- żyjemy jednocześnie w siedmiu rzeczywistościach. Jeśli nasz zamiar został przyklepany na wszystkich poziomach i jest z nimi zgodny to sam się zrealizuje niemal w cudowny sposób. Wszechświat przyśle ludzi, pojawią się okazje. Ja tak latem samochód kupiłem za śmieszną cenę - taki o którym nawet nie marzyłem bo za wysoka półka. I nie musiałem daleko jeździć- okazja. Właściciel miły i uczciwy- jeszcze wczoraj rozmawialiśmy sms-ami bo na dodatek okazało się, że mamy wspólnych znajomych. Tak się niesamowicie zaplotły nici losu - czuję, że to nie ostatni mój zakup u niego.

      Usuń
    8. Gratuluję dobrego samochodu :)

      Usuń
    9. "POŁOŻYĆ WIOSŁA DO ŁÓDKI W TEJ RZECE ŻYCIA I PRZESTAĆ SIĘ SZARPAĆ" -niech prąd niesie, można czasem delikatnie skorygować wiosłem ale i tak nie ominiemy wszystkiego co po kolei ta rzeka oferuje"

      Święte słowa. Odbiliśmy się od dna rozpaczy i teraz tylko lepiej. Odpukuję :)

      Usuń
  2. Witaj Michale, Dharma. Wiedyzm. Obowiązki warn. Istota człowieka - bardzo ciekawy temat, ciekawie przez Ciebie opisany.

    "Ten kto to rozumie, nie przywiązuje się do koncepcji „ja – piękna osobowość z takim ciałem”
    ...bo przecież nie jesteśmy tym ciałem tylko duszą ubraną w ciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano właśnie- większość śpiących ludzi uważa, że ich ciało to oni.

      Usuń
    2. "Jesteśmy duszą ubraną w ciało". Tak, to prawda. Bądźmy jednak uważni, bowiem zwodziciele new age nauczają, że skoro jesteśmy duszą, to fakt w jakie ciało wcieliła się dusza nie ma znaczenia. Zwodzą, że nie ma znaczenia płeć, orientacja płciowa, rasa. Są to sprawy oczywiste, ale warto o nich mówić, by wyczulać na ten fałsz. Dusza, aby mogła się rozwijać, powinna wypełniać obowiązki stosowne do obecnego wcielenia, czyli do ciała, które zamieszkuje. Pozdrawiam! :)

      Usuń
  3. Rok temu byłam na koncercie w Gdyni, podarowała mi bilet przygodnie, niespodziewanie ( miałam trochę perypetii w podróży, wsiadłam nie w ten pociąg potem były jakieś kłopoty drogowe), spotkana osoba.
    https://www.youtube.com/watch?v=G6zG4cfAhA0
    Koncert był wspaniały.
    I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie kontynuacja rozmowy o tych "wiosłach w łódce" i rozmaitych "dziwnych przypadkach" gdy oddamy wszystko w dyspozycję wyższym siłom.

      Mam co najmniej dwie takie opowieści, które prowadziły do mojego przebudzenia. W latach 90-tych prowadziłem zakład kilkuosobowy - biuro, warsztat naprawy, wyjazdy do klienta. Zawsze przychodziłem pierwszy i ostatni wychodziłem (czasem grubo po 16-stej niestety).
      Razu pewnego otwieram drzwi jakoś po siódmej. Głowę już od kilku dni zaprząta mi konieczność zapłaty dość dużego podatku do US. U klientów wykonane naprawy- maszyny działają ale klienci zwlekają z regulacją należności (takie hece były szczególnie w dużych firmach obracających sporym kapitałem-taka osobliwość, małe płaciły jak należy). Poświęciłem nawet prawie cały poprzedni dzień aby przejechać po dłużnikach - nic z tego, a Urząd Skarbowy:"20--tego płać a jak nie to odsetki". No i wchodzę ja tego 20-go do biura, siadam w zadumie na miejscu sekretarki Basi -robię rozpiskę na cały dzień dla tych i dla tamtych...
      Gdzieś około 7,30 telefon:
      - Dzień dobry. Mam pański numer z reklamy w książce telefonicznej -pan zajmuje się kserokopiarkami prawda?. Wie pan.. ja sprowadzam samochody
      a w jednym z nich dostałem "w pakiecie" kserokopiarkę. Czy pan by z tego jakiegoś pożytku nie zrobił? Może choć na części pan to odkupi?
      - Witam, czemu nie, czasem się tak zdarza. Proszę podać firmę jaka tam widnieje na obudowie
      - Nashua 213 RE.
      - No cóż. Na swoim terenie mam tylko jeden egzemplarz tego typu a ta z końcówką RE to w ogóle unikat -to egzemplarz przejściowy, krótka seria- trudno będzie coś z tym zrobić. Nic nie obiecuję ale zapisuję.
      -Dziękuję - dobrego dnia.

      Kartkę jaką właśnie zabazgrałem kładę z rezygnacją na sam dół kupki papierów "sprawy do załatwienia" i dalej pogrążam się w swoje rozterki.

      Chyba około 7,45 weszła jak zwykle Baśka-
      "-cześć, cześć." Ona poszła na zaplecze i się przebiera a ja jeszcze chwilę na jej miejscu. Chyba zdążyła jeszcze zapytać czy mam jakąś receptę na tę zapłatę podatku - też jej to zaprzątało głowę. Obowiązkowa dziewczyna- czasem w żartach nazywałem ją moją zakładową żoną - dziś wiem, że na płaszczyźnie energetycznej dokładnie tak było. W pewnej chwili jej żeńska energia mocno zasiliła firmę.

      7,50 telefon:

      - Witam pana- z tej strony dyrektor szkoły podstawowej w Dębnicy Kaszubskiej. Proszę pana -mamy kserokopiarkę, dostaliśmy prezent ale jakiś taki rzadki model jak się okazuje. Był już tu ktoś przy niej i orzekł, że uszkodzony jest zespół utrwalania kopii. Części do tego nie ma - w panu ostatnia nadzieja!!!
      -Witam serdecznie, pamięta pani jakiej firmy jest ta maszyna?
      - To jest Nasss.... Nashua
      - Pani dyrektor - ale tam obok nazwy muszą być jeszcze numery....
      -Tak, są! Nashua 213
      Ja zaczynam mieć dziwne mrowienie ... ogólnie stan zadziwienia: "eeeee- to niemożliwe" -myślę sobie ale sięgam do tej kupki i wyciągam kartkę z zapiskami z rozmowy i kładę ją sobie przed oczy.
      -Ale bywają modele mające jeszcze oznaczenia literowe (powiadam do słuchawki)- tam nic takiego nie ma?
      -Nie pamiętam ale jestem w pokoju obok- zaraz tam przejdę i panu powiem.
      U mnie podnosi się tętno:
      Za chwilę głos w słuchawce: tak! miał pan rację. Są literki RE.
      Ja dosłownie baranieję. .........

      Usuń
    2. Patrzę na swoją kartkę i odpowiadam powstrzymując emocje:
      - "Postaram się coś pani pomóc - być może się uda. Oddzwonię."

      Dzwonię do mężczyzny który się zgłosił wcześniej, dogaduję cenę zakupu jego "złomu" -umawiam szczegóły, zapisuję.
      Oddzwaniam do szkoły informując, że część prawdopodobnie się znajdzie ale stawiałam warunek, że płatność musi być dziś gotówką.
      "Ależ oczywiście! " - czekamy.

      Basia już stoi nade mną a ja jej referuję, żeby wysłała Maćka z Tomkiem po taką maszynę, wykładam gotówkę jaką mają wręczyć człowiekowi -przestrzegam by uprzednio włączyli do kontaktu i sprawdzili czy zespół utrwalacza zacznie się nagrzewać (tajemnicą tego "pieca" były kosztowne lampy halogenowe oraz specjalne wałki pokryte teflonem i wrażliwe na zadrapanie) no i oczywiście niech rzucą okiem na wałki czy nie ma zadrapań.

      Skracając: o godzinie 16-stej ja jadę do banku wpłacając tę kwotę jaka mi w danym dniu była potrzebna. Ot- jeden z "przypadków" jak w tym fragmencie z filmu "Jańcio wodnik" jaki linkowała Amelia (deszcz zamawiał a pojawiła się burza).

      Usuń
    3. "deszcz zamawiał a pojawiła się burza)"

      Ja widząc tytuł myślałam, że to jakaś specjalna, skomplikowana modlitwa będzie albo rytuał... a to najprostsza z prostych czyli najskuteczniejsza :))

      Usuń
    4. Ciekawa opowieść. Możesz opisać to mrowienie? Takie wrażenie pradu w kościach i mięsniach? Piorun przechodzacy przez kręgosłup?

      G

      Usuń
    5. "...Możesz opisać to mrowienie?...

      G"

      Ja ma taką umowę ze swoim Wyższym "Ja". Rosjanie często o tym piszą nazywając to po swojemu "muraszki" czyli mrówki. Na pewno znasz - mrówki po skórze, małe włoski się podnoszą- to tak jak przy słuchaniu jakiejś przejmującej muzyki.
      Kiedyś nie za bardzo przywiązywałem do tego wagę: "ot- normalna sprawa". Ale z czasem wyczuliłem się - jeśli podczas jakiegoś dokonywania wyboru ma miejsce takie zjawisko to biorę je pod uwagę wraz z kilkoma innymi odczuciami.

      Usuń
    6. Każdy ma pewnie indywidualne wrażenia i znaki, różne też pewnie u mężczyzn i żeńczyń.

      G

      Usuń
    7. Z pewnością tak! Ważne by działało. Ludzie na przykład uwrażliwieni radiestezyjnie jedni wolą różdżkę a inni znów wahadło...
      Znajomy ojca -pan Tadeusz - z powodzeniem posługiwał się różdżką. Kiedyś poproszono by w miejscowości Kobylnica (okolice Słupska) pomógł znaleźć studnię. Na pewnej działce inwestor poniósł już ogromne koszty - dokonano czterech odwiertów a wody jak nie było tak nie ma. Poszedł pan Tadeusz , oznaczył miejsce i do tego powiedział jak głęboko mają wiercić. Nie tylko, że była woda ale był to gejzer. Woda intensywnie sama wypływała i stała się zasileniem dla 4 okolicznych domów.

      Usuń
    8. Woda to też ciekawy temat. Chyba bez niej nie może istnieć żadne życie. Trzeba nauczyć sie szanować wode.

      G

      Usuń
    9. znalazło się i pasuje chyba do zaufania...:))))
      https://www.youtube.com/watch?v=VqwZFifCtOg

      I

      Usuń
    10. :) fakt- pasuje :)
      Oj, widziałem to pierwszy raz w kinie "Polonia" ...wieki temu. Ale za dzieciaka to się śmieszne wydawało- Louis był świetnym aktorem. Ten film jego gdzie konstruował kajaki ... wyszedłem z bólem brzucha od śmiechu,

      Usuń
    11. "Woda to też ciekawy temat. Chyba bez niej nie może istnieć żadne życie. Trzeba nauczyć sie szanować wode.

      G"

      Nasze krzemowe czy tam białkowe (organiczne) faktycznie bez wody ani rusz ale podobno istnieją tysiące innych przejawów życia.

      Usuń
    12. Cześć :-)
      Twoje opowieści się świetnie czyta :-)
      Jeśli miałbyś ochotę to bardzo bym poprosiła o Twoją opowieść przez ezoteryczną ścieżkę, to chyba często się tak zaczyna, albo rozwija a dla niektórych tylko kończy :-)
      Z góry dziękuję :-)
      Pozdrowienia, Natalia :-):-):-)

      Usuń
    13. Dziękuje Natalio, kiedyś już kilka osób zwróciło uwagę, że te moje tłumaczenia filmów jakoś tak "wciągają". To mi uzmysłowiło, że nie każdy jest w stanie (nieliczni!) widzieć obrazami. Ja opisując cokolwiek mam tak jak z bajkami czytanymi w dzieciństwie - gdzieś tam "wewnątrz głowy" widzę obrazy/ fragmenty "filmu". Te energie nieuchronni w jakiś sposób "zaplątują się" między literki - i jak się okazuje wcale nie musi być to pismo ręczne (choć wtedy zapewne przekaz ma jeszcze większą moc- to takie "nagranie" o którym wspominał Czułkin przy wykonywaniu klingi noża. Podobnie jest z każdym dziełem w które wkłada się duszę).
      Przyznam szczerze, że taka krótka publikacja powyższego obrazu kosztowała mnie dość dużo sił -stało się tak, że sam tam "zaglądnąłem w przeszłość". Dodatkowo dodaliście energii (bo tworzy się portal czasowy) -życzliwi czytelnicy (szczególną moc -wielokrotną moc "obrazowania"- mają jak już nieraz mówiłem Czytelniczki).
      W każdym razie od czasu napisania powyższego uruchomiłem jakąś lawinę myśli, coś "opracowuję" w głowie. Wyobraźnia gdzieś tam "zagląda" w przeszłość.
      Ten Twój sygnał wsparcia energetycznego (w skrytości ducha przyznam, że na nie liczyłem) da być może siły by coś więcej napisać. Jest (wspomniałem powyżej) jeszcze co najmniej jedno, które zapamiętałem wydarzenie podobnego typu. Gdy zbiorę znów siły to na pewno opiszę -już się zastanawiałem gdzie to "wklepać" - tutaj?
      Jeszcze raz ściskam po bratersku i cieszę się, że jesteś. :))))))

      Usuń
    14. Ja też sie raduje czytajac tego bloga. Głównie mam kontakt z angielskim puntem widzenia, a to miejsce otworzyło mnie na polski, oraz częściowo ruski, teraz myśle nad nauka rosyjskiego.

      G

      Usuń
    15. Bracie :-):-):-) jak kiedyś pisałeś jesteś Merkurykiem. Teraz okres pełni w Bliźniętach a jego władca Merkury retrograduje. Nów w Skorpionie pokazał tajemnice skrywane w nieoświetlonych naszych sferach a teraz komunikuje się z nami przeszłość-można się wsłuchać, bo będą przychodzić do nas ludzie i obrazy z przeszłości, jeśli tylko pozwolimy na to obserwując wydarzenia w wewnętrznej ciszy...portal rzeczywiście otworzyłeś, nawet gdzieś Basię czy Ciebie w niebieskim ubraniu było widać :-):-):-)
      Piękny jest ten tekst który wrzuciłeś o mężczyznach :-)
      Poczekamy, aż zbierzesz siły i na pewno będziesz wiedział czy i jak to zrobić z tym tekstem :-)
      Ja uwielbiam czytać Twoje obrazy, bo są tak plastyczne a rytm słów jest tak jakoś przez Ciebie dobrany, że obraz wyświetla się sam, bez żadnych zakłóceń :-):-):-)
      Pozdrowienia, Natalia :-):-):-)

      Usuń
    16. Tak- czerwcowe dziecię to chyba wpływ Merkurego (ostatnie dni bliźniąt).

      Ta nadchodząca (właśnie widziałem wieeelki talerz nad łąką- rudy jeszcze był) pełnia mocno kołysała. Zawsze kilka dni przed dają popalić ale tu znów ciężko było spać przed północą. Chyba latem albo wiosną było coś podobnego- w każdym razie ja to mocno odczuwałem.

      Idę jeszcze zerknąć gdzie ten "Łysy" jest teraz :))

      Usuń
    17. "Ja też sie raduje czytajac tego bloga. Głównie mam kontakt z angielskim puntem widzenia,...............
      G"

      Bardzo się cieszę.

      Jak już kiedyś pisałem ja przed rokiem 2000 poszukiwałem tylko po zachodnich źródłach - co z tego, że były jakieś tam pieniądze skoro czasu było niewiele gdy prowadziłem firmę. Jeździłem co tydzień a często 2 razy w tygodniu po zaopatrzenie do Trójmiasta. W Gdańsku Wrzeszczu przy głównej ulicy była taka księgarnia - pan sprzedawca też poszukujący, szybko się zgadaliśmy, klientem byłem dobrym -polecał mi różności, ...czytałem nocami zasypiając na siedząco zawinięty w śpiwór. Byłem tak zakręcony, że nie pamiętałem czasem, które książki już mam a których nie. Znosiłem to do domu jak chomik - wszystko chciałem wchłonąć. Dwie wielki szafy przystosowałem- narobiłem tam półek i z czasem zapełniłem obie. gdzieś tam w 1998 roku podczas remontu nowo kupionej ruiny zaprosiłem latem różnych wegetarian do pracy -oj, to też osobna lekcja. Kilku chłopaków też poszukiwało- zarzuciłem ich swoimi "duplikatami" -obdarowałem tymi książkami, które trafiły się ...gdzie zdublowałem zakupy. Przejrzeliśmy kiedyś....ech...
      To nie był łatwy czas - nie chciałbym do tego wracać. No nic - było, minęło, żyję - wszystko jest lekcją.

      ==================================
      Jeszcze do Siostry duchowej:

      "Piękny jest ten tekst który wrzuciłeś o mężczyznach :-)
      ............................
      Pozdrowienia, Natalia :-):-):-)"

      Też mam wrażenie, że trzeba będzie go dodać do szybkich linków. We mnie osobiście sporo znów "przeorał" mimo, że ogólnie zagadnienie znane.

      Usuń
    18. Przez angielski punkt widzenia mam na myśli angielski internet, ogólnie jest on bardziej sztywny,logiczny, taki sterylny i próbuje opisać wiele tematów ale trudno mu połaczyć to wszystko. Rosyjski internet wydaje sie patrzeć bardziej naturalnie,płynnie, ze spokojem, z góry. Globalnie jednak widze, że część ludzi zaczyna rozumieć o co biega, a reszta coraz bardziej dziczeje, pograża sie w otchłani. Dwie spirale, jedna w góre jedna w dół...

      Widze też że ostatni napad trolli dodał ci zapału do dalszego trudu. Motywuje do dalszej walki.

      G

      Usuń
    19. :))) Listopad i grudzień to zawsze był czas wytężonej pracy w internecie. Bywało, że w tym czasie wpuszczałem długie filmy -ogólnie zima temu sprzyja ale przełom nowego roku i stycznia zazwyczaj był spadkiem formy.
      Różnorako to sobie tłumaczę te "przypływy mocy" - przyglądam się swoim rytmom i rytmom przyrody.

      A napad inaczej myślących? Rozmyślam nad tym - nabieram dystansu do zdarzeń. Jakiś dość ważny znak, myślę, że z czasem pojawią się jeszcze jakieś dodatkowe klocki do tej układanki.

      Tak- zachód to chłodna logika, czasami już nie wytrzymuję niektórych łamigłówek. U Ruskich więcej jest "z lotu ptaka"- od razu widać "mapę powiązań" i do tego 3 wymiarową a nie trzeba błądzić mozolnie w "logicznych korytarzach".
      Kiedyś usiłowałem studiować mechanikę - wydział Budowy Maszyn. (śmieję się- palec omsknął się "przypadkiem", figlarz to moje wyższe "ja" - na ekranie pojawiło się Nudowy Maszyn... no właśnie ). Póki na pierwszych 2 latach było masę praktyki, warsztaty itp. to byłem szczęśliwy. Potem zaczęły się teoretyczne kombinacje - nudne niemożliwie. Miała miejsce taka na przykład scena: wiosna, przedmiot... jakaś tam mechanika -no w każdym razie sprawdzian był. Pan asystent narysował na tablicy element wału korbowego samochodu w 3 (trzech) wariantach. Każdy nieco inaczej wykonany. No i za pomocą całek wielokrotnych należało obliczyć, który z podanych przeniesie największe obciążenie.
      Mija jakiś czas, chyba nie więcej niż 20 minut - za oknem śpiewają ptaki (maj), ja zapatrzyłem się w okno i ...odleciałem myślami. "Obudził" mnie głos asystenta stojącego nade mną:
      -A pan już wie, który wał przeniesie największe obciążenie?
      Ja machinalnie odpowiadam: tak, ten z drugiego rysunku.
      - "To pan już obliczył?" w głosie słychać było nutę zdumienia.
      Ja zaczynam się wiercić, zsuwam łokcie z pustej kartki.
      - "No nie proszę pana- tak nie można. To trzeba obliczyć. "

      Natalia prosiła o 'reportaż" z jakichś "punktów zwrotnych" mojego życia ;)))
      To był jeden z nich. Chyba tego dnia pojechałem swoim ukochanym motocyklem marki Junak (produkcja 196....nie pamiętam dokładnie) na biwak do kolegów. Na Nudowę Maszyn :))) już nie wróciłem. aha! wcześniej jakiś zakompleksiony "pan dochtor" od wyliczania belek popisywał się swoją "mocą" wyrzucając chłopakom indeksy przez okno. Nie interesowało mnie takie towarzystwo.

      Usuń
    20. Coś nt. języka
      https://www.youtube.com/watch?v=EwsKwFhcVZE
      I.

      Usuń
    21. Fajnie że dzielisz sie z nami swoimi doświadczeniami. Takie filozofowanie nad teoretycznymi i idealnymi sytuacjami bez praktyki z czasem prowadzi do utworzenia myślokształtów, które z realnym światem maja coraz mniej wspólnego. Myśle że dzisiejsza tak zwana nauka idzie w tym kierunku, o czym mówił chyba już Tesla w poprzednim wieku...że dzisiejsi naukowcy myśla głęboko zamiast czysto.

      Trzeba sprawdzać ciagle swoje wytwory w praktyce i testować te wymyślone przez poprzednie pokolenia. Nasza ziemia porusza sie po spirali i zawsze jest w nowym miejscu w kosmosie, także z czasem rzeczywistość sie troche zmienia, każdy dzień jest inny, chociaż pewne rzeczy sie nie zmieniaja.

      G

      Usuń
    22. Tak jest! praktyka- ja często powtarzam, że jestem "idealista praktyczny" :)))

      Czytam co tam "napukałem" ostatnim razem. Skoro wspomniałem o Junaku to już wiecie skąd ta głupkowata nazwa poczty. Nie miałem wtedy pojęcia jak założyć skrzynkę mailową- poszedłem do kawiarenki na dworcu PKP i miła pani z obsługi podpowiadała. Nazwa: no Junak , ...szukamy- zajęte. Zaświecił sięjakiś czerwony ptaszek - "Może pan doda jakieś cyferki" -podpowiada pani. Kapitana Klossa zawsze ceniłem więc dodajemy 23 (J-23, kryptonim operacyjny). Klikamy -zajęte. o żeby to piorun.... zmieniam literę na Junek (jakoś tak, podobne do mojego pierwszego imienia) -klikamy i tadaaaam!!! zapaliło się zielone światełko od Wszechświata! Powstała jedna z najbardziej tajemnych skrytek pocztowych w internecie. :)))

      Usuń
  4. Może trochę nie na temat w tym miejscu, ale chciałam się podzielić z Wami czymś znalezionym w internecie, czymś co mnie poruszyło.
    Jest to osoba z Rosji, nawet nie wiem czy kobieta czy mężczyzna:
    "Почему славянские народы друг друга ненавидят и постоянно воюют сами с собой?"
    I poniżej jeden z komentarzy:
    "Mój Bracie. Odpisuję po polsku bo chociaż potrafię czytać cyrlicę to nie będę kaleczył Twojego języka. Wiem, że zrozumiesz to co napisałem. Pytasz dlaczego nasze słowiańskie narody się nienawidzą? Bracie mój! Nie ma nienawiści wśród naszych narodów! To politycy i media mówią, że mamy walczyć ze sobą! Oni wiedzą, że kiedy staniemy razem, ramię w ramię, Słowianin obok Słowianina to nie ma na tym świecie takiej siły, która by była nas pokonać, zrobić z nas niewolników ku uciesze germanów, normanów i anglosasów. Każą nam widzieć w sobie wrogów i zrobią wszystko byśmy bili się między sobą. Nie uda im się. Historia mówi, że nikt nigdy nie pokonał Słowian kiedy byli zjednoczeni. Nie wierz w to co mówią politycy i ich najemnicy w mediach. Sława Bracie."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i ładnie. Takich głosów jest trochę- przyznać muszę, że antyrosyjskich w Polsce spotykam więcej. Rosjanie nie pałają jakąś antypolskością. W ostatnich 20 latach USA skutecznie sprało głowy wychowując nowe pokolenie zombie...ale to się już zmienia na plus.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  5. Szukajcie a w końcu się samo znajdzie
    https://www.youtube.com/watch?v=S_W2M8M8S2c
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w podpowiedziach na tym samym kanale takie coś- straszne , 1775 to wcale niedawno.

      https://www.youtube.com/watch?v=UlT2eM3wSew

      Usuń
    2. Wiem co czytałam...okropnie trudno sie czyta, pamiętam jak byłam małym dzieckiem w telewizji leciał film i była scena, podobna do tego "coś strasznego", która tak mnie poruszyła że ja pamietam do dziś, zastanowiłam sie (jak zwykle), a może nas tak straszą jak zwykle,- dziś nadrobiłam zaległości i posłuchałam sobie i może jest to wszystko tak
      https://www.youtube.com/watch?v=howiDqxQuP8

      i jeszcze cos ciekawego Zdalny Obserwator opowiadał

      https://www.youtube.com/watch?v=gZiHRY5sr2U
      I.

      Usuń

"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.