piątek, 31 stycznia 2025

Nirguna, przejście do nowego świata - Wiktor Sawieliew

 oryginał jest tu: https://www.youtube.com/watch?v=qA7RAn1j49U 

- może pan wyjaśnić różnice pomiędzy gunami ignorancji, pasji i guną dobroci? 

No cóż - istnieją guny i jest też takie pojęcie "nirguna". Istnieją 3 guny, to są guny przyrody materialnej. Natomiast "nirguna" to też niby jest guna, ale jednak nie do końca. Czym ona się różni?

 Słowo "guna" w tłumaczeniu oznacza linę, która nas tutaj w tej rzeczywistości krępuje. Natomiast "nirguna" to też jest lina, ale ona nas wiąże z czymś innym - z czymś co jest wieczne.

   Guny wiążą nas bardzo ściśle z czasem, dlatego musimy w jakiś sposób odwiązać się od tych gun materialnej przyrody. Tam gdzie one panują, tam wszystko funkcjonuje na zasadach sprawiedliwości. Wszystko to jest po to aby istniał porządek w kosmosie. Kosmos to porządek, kosmos czyli ten wszechświat to jest w ogóle taki rodzaj więzienia.

 Zgodnie w Wedyjską koncepcją świat jest przedstawiany jako taka przestrzeń, w niej wszędzie jest daleko, wszystko jest zalane światłem, Bóg jest i tu i tam - można sobie z nim porozmawiać bez oczekiwania w kolejce - tak to jest opisywane.

  No i są też takie miejsca - nie nazwałbym ich może więzieniami, ale są to miejsca śmierci. To takie części Wszechświata gdzie rodzą się i umierają, odradzają się, zmieniają ciała i mają w głowach taki pogląd, że życie jest krótkie i musisz wziąć z tego życia wszystko co będziesz mógł.

  No cóż, ale niektórzy z nich twierdzą, że nie musisz brać wszystkiego - żeby brać tylko to co jest konieczne. A najlepiej zacząć dawać - no i w ten sposób oni trafiają tam w celu pewnego rodzaju odrodzenia. 

 Wiele źródeł o tym mówi, ale bardzo ściśle jest to opisywane w księdze duchów Alan Kardec. Ktoś zapyta: "a co to jest? Czy to jakaś religia?' Tak, z tego chciano stworzyć religię, ale bardzo szybko tego zakazali.

 Dlaczego zakazali? Bo wszystkie inne religie mogą podawać jakieś niewidoczne sprawy do zinterpretowania a ten Alan Kardec podszedł do tego bardzo praktycznie.

 Skąd ta nazwa "Księga duchów"? Ponieważ on zebrał kobiety posiadające zdolności pozazmysłowe, kobiety zajmujące się spirytyzmem i okazało się, że z tymi duchami zmarłych można sobie porozmawiać. Oni tam zadawali pytania, otrzymywali odpowiedzi - wszystko posprawdzali i okazało się, że to dobrze działa.

 Potem pojawiło się radio. 

   Ja już miałem niedawno taki wykład pod tytułem "postrzeganie świata". Mówiłem wtedy, że jako ludzie postrzegamy tylko określony zakres częstotliwości, ale istnieje coś poza tym zakresem co jesteśmy w stanie już odbierać za pomocą różnych urządzeń. (Sawieliew bierze do ręki telefon)

No i kiedy pojawiło się radio to okazało się, że po dostrojenia radia na określoną częstotliwość możemy sobie porozmawiać z  duchami. A potem, kiedy się pojawiła telewizja to też się okazało, że przy pewnych określonych częstotliwościach można było nawet widzieć te istoty.

  Te zakresy fal od razu zostały usunięte. Wyobrażacie to sobie? Ktoś bardzo uważnie obserwuje i dba o to, żebyśmy na to nie wpadli. Bo kiedy my te istoty widzimy to mogliśmy sobie dokładnie sprawdzić czy te współczesne religie mówią prawdę czy też nie.

Ogólnie mówiąc: czym różni się prawidłowa religia od nieprawidłowej? Różni się dokładnie tym czym guna różni się od nirguny. Nirguna jest wszędzie -

 Ten świat jest nie tylko jest materialny ale i duchowy, ponieważ duchowość przenika ten świat materialny - wszędzie wokół istnieje tak zwana "paramatma" czyli super dusza. Super dusza jest w każdym atomie, w każdej cząsteczce, w każdej żywej istocie.

  W każdym stworzeniu jest określona paramatma i ona kontroluje jego działanie. A ponieważ ona przenika najdrobniejszą cząstkę więc przenika wszystko - taki jest ten świat.

I teraz my możemy żyć w tym samym świecie zarówno życiem duchowym jak i materialnym. Czym one się różnią? jaka jest różnica zgodnie z prawami wszechświata lub też jak to się potocznie mówi łamiąc te prawa? Łamanie tych praw nazywane bywa cudem. Istnieją cuda czy też mistyka i czym one różnią się od magii?

 Różnica jest taka, że magia może przynieść jakąś szkodę - nawet ta biała magia, a to dlatego, że tam się konkretnie bierze coś i z tego czegoś robi się coś innego. Czyli, że jakimś miejscu czegoś ubyło. A mistyka polega na tym, że z niczego pojawia się coś a inne rzeczy pozostają nietknięte. Mistyka nikomu nie czyni szkody.

 Kiedy oglądamy jakiś horror to mówimy: "o! mistyczny triller". To nie jest triller mistyczny lecz magiczny. Komuś znów zależało aby zbrukać to słowo.

  Wrócmy do pojęcia nirguna. Aby wejść w nirgunę...muszę jeszcze raz się powtórzyć. Guny mają bardzo mocny wpływ na nasz umysł i na nasze zmysły. My je czujemy, bo to są guny materialnej przyrody. My dobrze czujemy gdzie jest ciepło a gdzie zimno, gdzie jest smacznie a gdzie niesmacznie, itd. - To jest normalne.

 Ale .....

    muszę tu jakoś przejść do Nirguny. Niektórzy twierdzą, że można przejść do tego skokowo - faktycznie istnieje taka stresująca ścieżka rozwoju. Ale główna masa ludzi przechodzi tam stopniowo. 

 Początkowo zapoznajemy się z guną ignorancji. Guna ignorancji to sen, pożywienie, wydalanie - musimy chodzić do toalety, to wszystko jest guna ignorancji. Tu jeszcze zaliczają się choroby, wszystko to guna ignorancji.

  Jeśli wszystkie te rzeczy mamy uporządkowane, jeśli się wysypiamy, dbamy o wypoczynek to guna ignorancji nie jest dla nas jakoś szczególnie uciążliwa. Nie pojawiają się jakieś poważne choroby, nie ma jakiegoś przemęczenia - jestem zawsze pełen energii i radosny.

 Kolejną rzeczą jest nasz nastrój czyli guna pasji - guna działania. Jeśli u mnie oprócz trosk o przetrwanie pojawiają się jakieś cele.  Sprawy przetrwania zostały już praktycznie "ogarnięte" w gunie ignorancji. 

   Wszystkim się wydaje, że guna ignorancji to taka wykrzywiona zwierzęcym grymasem twarz: "ja was tam zaraz wszystkich pożrę". Nie - to nie jest guna ignorancji, to już jest w ogóle jakieś zezwierzęcenie.

 Człowiek będący w gunie ignorancji po prostu interesuje się wyłącznie swoimi sprawami codziennego bytu. Natomiast guna pasji zaczyna się interesować czym poza codziennym przetrwaniem. Od tej chwili zaczyna się to co bywa nazywane materialną sprawiedliwością - materialną prawością. Człowiek sprawiedliwy nie musi dokonywać cudów. Taki ktoś rozumie, że te guny mają swoje przeznaczenie i stworzył je Bóg aby panował porządek.  

   Stąd też pojawiają się 4 typy ludzi prawych (sprawiedliwych):

1. Typ pierwszy to ci, którzy pragną się wyrwać z ubóstwa. Taki ktoś zaczyna ciężko pracować - Wedy nazywają to "pracą jak osioł" - tak to jest tam ujęte. Jeśli on faktycznie tyra jak osioł to nie jest człowiekiem prawym lecz jeśli trudzi się pod nadzorem Boga czyli w zgodzie ze sumieniem - taki ktoś nie weźmie nic zbędnego itp. ..

   Ogólnie guna pasji bywa też inaczej nazywana guną sprawiedliwości. W gunie pasji człowiek rozumie, że istnieje sprawiedliwość i że wszystko co wydarza się wokół zależy tylko od niego. Sprawiedliwość już tam istnieje. On dostrzega też niesprawiedliwość.

 Guna pasji to nie jest taki stan, że: "yuaa! ja ich tu zaraz wszystkich pokonam". Guna pasji to akurat bardzo spokojny człowiek. A kiedy jesteś spokojny i masz trzeźwy umysł i dobrą pamięć to możesz czegoś dokonać.

 Istnieje taka opowieść o tym jak żyły obok siebie dwie rodziny. W tej pierwszej rodzinie nikt z nikim się nigdy nie kłócił, żyli sobie w zgodzie, uśmiechali się do siebie a ci drudzy ciągle się o coś spierali. No i żona w tej drugiej rodzinie mówi mężowi: "idź i popatrz tam. Przecież niemożliwe jest, żeby oni się nigdy nie kłócili. Przecież zawsze są jakieś powody do kłótni - zawsze coś się znajdzie". 

   No i on znalazł sobie jakieś miejsce, ukrył się i obserwował. Za chwilę przyjdzie mąż z pracy, ona się gdzieś tam krząta, coś wyciera... i w pewnej chwili bierze jakiś wazon, najwyraźniej dość kosztowny - stawia go na rogu stołu i zaczyna go przecierać wilgotną ściereczką. To jest przypowieść współczesna więc nagle dzwoni telefon, ona odrywa się od tej czynności i zaczyna rozmawiać. Zapomniała o tym wazonie a on stoi na krawędzi stołu i sytuacja jest niebezpieczna, bo może upaść i się stłuc.

 W tym czasie do domu wraca mąż, dzieci z radością do niego biegną: "o! tato przyszedł!" - przebiegają obok stołu, stół się zakołysał, wazon spada i się rozbija. Na to wychodzi mama i mówi: "to moja wina - to ja to tam postawiłam i zapomniałam o tym. Trzeba było postawić to na środku stołu, wzięłam do ręki telefon i zapomniałam" itp. 

   Tu włącza się dziecko i mówi: "mamo - przecież to ja rozbiłem przebiegając, patrzę tylko przed siebie i nie widzę nic wokół siebie".  Mąż na to mówi: "uspokójcie się - to moja wina, bo jak wszedłem to od razu zauważyłem ten wazon. A tym bardziej później kiedy widziałem, że dziecko do mnie biegnie. To wszystko moja wina".

 Na koniec pozmiatali te skorupy, wyrzucili mówiąc: "no cóż - kupimy nowy z następnej wypłaty".

   No i ten obserwujący to wszystko mąż wraca do żony i mówi: "już zrozumiałem tajemnicę ich szczęścia. U nich wszyscy są winni - a u nas wszyscy mają rację, rację mają dzieci, rację mam ja - i wszystkie te wypominania są słuszne".

 W jaki sposób zrozumieć jeśli doznałeś jakiegoś uszczerbku, że on przytrafił się tobie sprawiedliwie? że to ty jesteś winien,  że ty jesteś tym grzesznikiem? 

 Jan z Kronsztadu mówił, że wszyscy ludzie dzielą się na grzeszników, którzy uważają się za ludzi prawych oraz na ludzi prawych, którzy uważają się za grzeszników. 

 Ci ludzie, którzy uważają się za grzesznych to nie są ludzie z zaniżoną samooceną. Oni po prostu rozumieją i nie martwią się nadmiernie jeśli coś im się przytrafia, a także nie urządzają jakichś polowań na innych ludzi. To jest jedyna różnica między nimi. 

  Kolejną guną jest guna dobroci. O ile w gunie pasji istnieją cele, które są prawidłowe i nieprawidłowe. Te cele są bardzo materialne, kupić lodówkę czy zmienić samochód na nowy itp. Ci ludzie nie są jakoś specjalnie uduchowieni, ale wszystko wykonują uczciwie i taki ktoś nigdy sobie nie pozwoli aby kogoś na przykład oszukać. Tak to jest w gunie pasji - w gunie działania.

 Natomiast w gunie dobroci człowiek sam dla siebie nie chce nic. Taki ktoś chce uczynić coś dobrego dla innych - w gunie dobroci zaczyna rozrastać się grono naszych przyjaciół. Tu zaczynamy kolekcjonować przyjaciół a nie przedmioty. 

   To nie jest jeszcze żadna duchowość, po prostu gdy jesteś otoczony wieloma przyjaciółmi, wieloma ludźmi o jednakowych poglądach to czujesz się komfortowo.

 Tu zaczyna mieć wartość zasada: "lepiej mieć 100 przyjaciół niż 100 złotych monet". Tak jest w gunie dobroci, bo w poprzednich tego nie ma. Ani guna pasji, ani guna ignorancji nie sprawia, że masz prawdziwych przyjaciół. Po co mi przyjaciele albo ludzie, którzy będą dobrze o mnie myśleć? Którzy nie  będą mnie w jakiś sposób sponsorować?

   W Shri -Upaniszadach jest taka mantra nr 8. Ona głosi, że Bóg to taka żywa istota, która od wieków spełnia życzenia wszystkich żywych istot. Zauważcie: "wszystkich żywych istot", czyli moje oraz nie moje...

 Dlaczego życzenie niektórych ludzi spełniają się natychmiast a u innych następuje jakieś opóźnienie? To zależy od tego jak wielu ludzi dobrze o mnie myśli. Ja o sobie oczywiście dobrze myślę, bo jestem w porządku - przecież ja dobrze siebie znam. 

 No powiedzcie mi kto myśli o sobie źle?

 Pamiętam jak byłem dzieckiem, mama mi też to opowiadała, że jak czułem się urażony to powtarzałem przez łzy: "mamo - ja jestem grzecznym chłopcem!" - i z punktu widzenia dziecka to było w porządku.

 Również z punktu widzenia Boga wszyscy jesteśmy dobrzy. A dlaczego? Bo my siebie znamy. Nikt nie chce być zły -

- każdy chce być najlepszy, tak dobry jak to tylko możliwe. Ale czasami okoliczności są takie, że zmuszają nas do zrobienia czegoś.

  A co do reszty ludzi to uważamy ich za złych po prostu dlatego, że my ich nie znamy, nie wiemy jaką mają karmę, jakie mają zdolności aby postępować tak czy inaczej. Dlatego też z naszego punktu widzenia - w naszych oczach oni są uznawani za gorszych. A oni sami ze swojego punktu widzenia uważają się za dobrych.

  W rezultacie wszyscy są dobrzy.

 I ogólnie rzecz biorąc, nikt nie może osądzać innych ludzi a także nikt nie może osądzać samego siebie, ponieważ wystawiać sobie ocenę zarówno dobrą, jak i złą człowiek może wyłącznie w stanie wyjątkowej schizofrenii - powolnej schizofrenii.

 Człowiek w nią popada, gdy inni śpiewają mu same pochwały, kiedy go wychwalają i noszą na rękach:

   "Och!, jaki z ciebie wspaniały gość". On sobie wtedy myśli: "No cóż, oczywiście", albo też kiedy mu wmawiają: "ach! jaki ty jesteś niedobry!".

  W takim momencie człowiek albo rozumie, że jest zły i staje się przygnębiony albo też aktywnie opiera się i mówi: " no jak to! Na co oni tam sobie pozwalają?"

   Mówiąc innymi słowami: kiedy człowieka chwalą albo też karcą, albo być może on sam daje sobie ocenę dobrą lub złą - to na 100% jest on w stanie powolnej schizofrenii. I tylko wtedy gdy człowiek nie wystawia sam sobie oceny - tylko wtedy jest w porządku. Stąd bierze się ten nakaz: "nie osądzajcie a nie będziecie sądzeni".

   Dlatego ludzie będący w stanie nirguny nie osądzają.

 Istnieje jeszcze jedno potwierdzenie opisywane w Wedach, w Mahabharacie - myślę o tej regule, że wszyscy ludzie dzielą się na ludzi prawych, którzy uważają się za grzeszników oraz na grzeszników, którzy uważają się za ludzi prawych (sprawiedliwych).

 Dawno temu na Ziemi istniało jedno państwo. W tamtym czasie było dość dużo pretendentów na tron, książąt różnorakich było wielu, ale król powinien być jeden. Były wtedy dwie wielkie dynastie - jedna słoneczna a druga księżycowa. Każda dynastia miała swojego kandydata - swojego księcia i zaczęto przeprowadzać sprawdziany. Pod względem sztuk walki i zdolności umysłowych przeciętni ludzie nie mogli się z nimi równać. To byli wybitni wojownicy jak bohaterowie z bajek. 

 No i nauczyciel, guru wręczył każdemu kartkę papieru i nakazał: "idźcie między ludzi, porozmawiajcie z każdym kogo spotkacie i na tej kartce zanotujcie kto jest od was lepszy a kto gorszy i w jakiej dziedzinie jest lepszy lub gorszy". 

 No i obaj pod koniec dnia wracają i jeden powiada: "nie znalazłem nikogo kto byłby lepszy ode mnie. Każdy kogo spotkałem miał jakieś tam niedostatki". 

 A ten drugi

Yudhishthira

(nawiasem mówiąc on jest opisywany w Mahabharacie jako ten, który nigdy w życiu nie skłamał, on jako jeden jest tak opisywany w całej Mahabharacie), no i Yudhishthira powiedział, że nie znalazł nikogo gorszego: "ja jestem najgorszy, a wszyscy inni są ode mnie lepsi". 

 Na to guru odpowiedział: "jesteś zuch - masz Boskie spojrzenie na rzeczy". A to dlatego, że on widzi tę końcową Omegę, on zdaje sobie sprawę, że każda istota ostatecznie dojdzie do doskonałości i zmieni się w Boski awatar. On widział to w każdym człowieku.

 Tacy ludzie mogą samym spojrzeniem wpłynąć na innego człowieka i ten zaczyna się intensywnie rozwijać. Natomiast tacy co widzą tylko negatywne cechy - z nimi lepiej nie rozmawiać bo "z kim przestajesz - takim się stajesz". On tobie coś powie i ty to przyjmiesz że jesteś nic nie wart.

 Mówię to dlatego że ten Yudhishthira doznał już w praktyce stanu Nirguny. 

 A jeśli człowiek jest w stanie Nirguny to guny natury materialnej stopniowo się u niego wycofują. Było tak, że podczas bitwy jaka miała miejsce na Kurukshetrze to koła rydwanu tego Yudhishthiry unosiły się podobno około 10 centymetrów nad ziemią nie dotykając jej. Mówię o tym dlatego, że on nigdy nie kłamał.

   Istnieje bardzo wiele technik pomagających osiągnąć ten stan Nirguny, ale twierdzi się że w czasie trwania mijającej właśnie ery Kalijugi one w praktyce nie działają, ale jeden system działa: trzeba przestać kłamać czyli prawość - sprawiedliwość.

 Powiada się, że stnieją 4 nogi religii -  religia to technologia przejścia do Nirguny, aby nie miały na ciebie wpływu guny przyrody materialnej.

 Religia to prowadzenie (kierownictwo) dla zwierzęcia aby stało się ono człowiekiem. Tutaj wokół chodzi bardzo dużo zwierząt bez ogonów - niektórzy powiadają, że jest to bydło bez rogów, twary i podobne nazwy, przyznać trzeba, że ma to jakiś sens.

Niektórzy też są nazywani plemieniem żmijowym, bo myśmy przyszli ze świata zwierząt i kiedyś mieliśmy ogon, rogi itp. A teraz otrzymaliśmy ludzką formę życia ale z przyzwyczajenia walczymy o przetrwanie, staramy się dominować, zyskać sławę i podobne rzeczy. 

  Niby istnieje jakiś organizm społeczny, ale to wszystko mają również zwierzęta. No i żeby stać się człowiekiem trzeba przejść do Nirguny. A symptomem  tego, że przeszedłeś już do nirguny jest fakt, że w ogóle przestają na ciebie mieć wpływ wszelakie zasady tego materialnego świata.

 I nie chodzi tu o jakieś zasady konstytucji czy te ustanowione przez gabinety ministrów. Jeśli na ciebie przestają mieć wpływ zasady chemii, fizyki czy matematyki to te państwowe również przestają mieć na ciebie wpływ. 

 Wszelkie zasady dla ludzkiej formy życia są zupełnym absurdem. I ten fakt, że stykamy się ustawodawstwem i stanowieniem prawa przez te wszelkie instytucje przymusu... w rzeczywistości oni nam przedstawiają te wszystkie nonsensy, abyśmy my to wszystko odrzucili. Ale w tym celu trzeba przejść do Nirguny.

  A w jaki sposób przejść?

 Niezbędne jest najpierw poznanie i rozliczenie się z guną ignorancji. Trzeba uregulować dzienny reżim odpoczynku,posiłków i snu - a wtedy guna ignorancji cię nie dosięgnie. Będzie normalne zdrowie, a kiedy będziesz miał normalne zdrowie to wtedy pojawi się jakaś tam sprawiedliwość.

 A to dlatego, że człowiek, który jest fizycznie chory najpierw miał chorą głowę. Jako pierwsza zawsze choruje psychika.

 No i kiedy ty wysiłkiem woli wykształcasz już jakieś przyzwyczajenia, stosujesz metody hartowania - kiedy już to wszystko fizyczne nie ma na ciebie wpływu to wtedy możesz stać się samodzielną, zintegrowaną osobowością chociażby na poziomie ciała w toalecie.

A wtedy zaczynasz rozumieć, że istnieje sprawiedliwość - zaczynasz mieć takie myśli.

W Wedach powiedziano, że ten poziom świadomości nazywa się Anna Maja, zaczynasz postrzegać Brahmana - Boga jako pożywienie i nie ma w tym nic złego. Potem zaczynasz go rozumieć jako energię. na tym poziomie zaczyna się guna pasji - guna działania i zaczynasz mieć jakieś cele. Jesteś już uporządkowany 

ale zaczynasz się poruszać naprzód a nie po prostu trwać. Podążając naprzód rozumiesz już, że sprawiedliwość istnieje a ciało ludzkie jest dziełem Boga. O tym, że sprawiedliwość istnieje doskonale mówi prawo karmy.

  A w jaki sposób zrozumieć, że wyszedłeś już nieco z guny pasji? Wtedy gdy stajesz się częściowo takim Yudhishthirą - nikogo nie osądzasz i zaczynasz rozumieć, że nic nie dzieje się bez przyczyny.

 Ktoś kiedyś powiedział, że cała historia wojen to walka ignorancji z niesprawiedliwością. Niesprawiedliwości nie ma, ale ignorancja to naprawdę widzi, a dlaczego? . Ponieważ ona bierze pod uwagę tylko swoje własne zasługi ale nie zauważa już, nie jest w stanie dostrzec, że żyje jako zwierzę w ciele człowieka.

 

 Przejdźmy dalej. Co prawda o tych gunach można mówić bardzo dużo, ale chcę przejść do następnej. Następna jest guna dobroci - guna cnoty. Będąc w tym stanie zaczynam mieć wreszcie prawdziwych przyjaciół.

  Ogólnie rzecz biorąc, ci przyjaciele też nie są do końca prawdziwi - oni też mogą cię porzucić i zdradzić, bo guna cnoty jest także Guną materialną.

  Po prostu dobrzy przyjaciele, ale oni są dobrzy, dopóki ty jesteś dobry, ale pewnego razu mogą o tobie zapomnieć - ale oni na pewno nie są twoimi wrogami.

W ten sposób wiele zyskujesz - zaczynasz pracować dla innych. 

 W jaki sposób to określić? Po smaku. Jeśli lubisz smaczne słone i gorzkie, to znaczy że masz jeszcze wiele ignorancji. A jeśli już takie coś tobie nie smakuje to znaczy, że przeważa już guna dobroci. Jeśli lubisz słodkie i tłuste to guna dobroci.

W pewnym klasztorze był nawet taki bufet i pielgrzymi wybierali sobie sami przekąski. Obok stał mnich i się przyglądał co jedzą.

a potem określał: "ty należysz do tej kategorii, a ty do tamtej". Po gustach smakowych ustalał poziom świadomości i kierował poszczególnych ludzi gdzie mają iść.

  Można to też określić patrząc na pieniądze czyli na wypłaty. Człowiek w gunie ignorancji jest zawsze niezadowolony, zawsze twierdzi, że ktoś go oszukał, że ten obok nic nie robił i dostał więcej.

 W gunie pasji on już rozumie, że sprawiedliwość istnieje i czy mu tam nie dopłacili czy nadpłacili to on w milczeniu wkłada do kieszeni i odchodzi. On jest zadowolony - on wie, że jeśli nie przyjdzie zapłata z tej strony to przyjdzie z innej. Jeśli coś stracił to bez znaczenia, bo rozumie, że w jakiś sposób by mu to i tak zabrali.

  A w gunie dobroci on w ogóle przestaje liczyć pieniądze, włożył do kieszeni i kontynuuje pracę - czyli, że on pracuje dla samej pracy.

   No i tu dochodzimy do tej długo oczekiwanej Nirguny.

Wejdź proszę - kiedy zacząłem mówić o Nirgunie to zaraz przyszedł nowy człowiek.

Ogólnie do nirguny człowiek trafia  - na przykład kiedy zwalniasz się z jednej pracy i idziesz do innego zakładu to trzeba podpisać taki protokół zdawczo odbiorczy - na przykład o tym, że nie jesteś nic tam winien w kasie itp. że nie masz żadnych żądań. 

 Czyli rozliczyliśmy się z guną ignorancji - mamy zdrowe ciało i zdrowego ducha, pojawiły się u mnie jakieś cele i plany, pojawiło się dużo przyjaciół, mam ich cały komplet i co ja z nimi czynię?

   W inny sposób można to opisać następująco - to będzie szybszy sposób:

- najpierw jest Dharma czyli nawiązanie relacji, z tymi mi po drodze a z tamtymi nie. Trzeba konkretnie określić kto należy do grona  swoich a kto jest obcy.

-  drugi stopień to Artha czyli sprawy ekonomiczne. Jem i piję za swoje.  

 - trzeci poziom to Kama: oczyszczam swoją świadomość poprzez spełnienie swoich osobistych pragnień  ponieważ to są największe życiowe obciążenia, które przeszkadzają w dalszym życiowym rozwoju. Tak więc gdy mam pozamykane sprawy ekonomiczne, mam przyjaciół oraz gdy spełnię te swoje pragnienia to pojawia się taki bonus, że ja już nic więcej nie pragnę.

 Wtedy przychodzą do mnie pragnienia mistyczne - wtedy przychodzą prawdziwe marzenia. Dawniej marzyłem aby przeżyć, aby choć trochę polepszyć swój byt - 

- a teraz odkrywam swoje przeznaczenie, teraz wstaję z kolan wyprostowany i następuje moksza czyli uwolnienie. Wszelkim moim działaniom towarzyszy teraz mistycyzm czyli, że nie muszę już ani jeść, ani spać.  Wszystkie guny wycofują się, zaczynają mi towarzyszyć takie drobne cuda. Staję się kimś takim niezastąpionym.

     W każdym razie staję się na Ziemi człowiekiem numer jeden - nikt nie jest w stanie zajmować się tym co ja czynię, bo ja się tym bardzo długo zajmowałem.

Powiada się, że aby przejść tę drogę do Nirguny to trzeba się danym działaniem zajmować 10 000 godzin. Nawet normalni socjolodzy przyglądali się kto ze zwykłych ludzi stał się kimś wybitnym - jacyś wielcy artyści jak na przykład zespół The Beatles - oni zajmowali się jednym i tym samym przez 10 tysięcy godzin.

Policzono to wszystko i trzeba tak długo nad tym pracować. Lecz jeśli to nie jest moje, jeśli to nie jest od Boga, jeśli on nie towarzyszy temu to każdemu innemu działaniu będą towarzyszyły stadia pożądania, spełnienia, nasycenia a na koniec obrzydzenia - potem potrzebuję nowego projektu.

  A w tym swoim działaniu mogę się kopać głęboko i długo - to jest oznaka tego, że to należy do mojego przeznaczenia. 10 tysięcy godzin a po tych 10 tysiącach godzin następuje Nirguna. Ona pojawia się w bardzo wąskim spektrum mojego życia. Przez te kilka godzin jestem po prostu mistykiem a wszystko pozostałe to rutyna.

 No i ta nirguna uważana jest za działalność duchową, przeznaczenie przynależy do działania duchowego - nie należy tego mylić z materialnymi działaniami. ja będę wykonywał właśnie to.

 I kiedy człowiek rozumie, że płynie przez niego ta duchowa energia... chociaż tak w ogóle pojęcie energia jest czysto materialne. Niektórzy ludzie mówią "duchowa energia, dobra energia, zła energia" - tak mówią materialiści, bo tam nie ma żadnej energii, tam wszystko jest jednym.

  U Boga nie ma energii - takie jest moje stwierdzenie. W tej wspomnianej ósmej mantrze Shri Upaniszad napisana jest ciekawa rzecz: "Bóg spełnia życzenia wszystkich żywych istot" czyli na przykład moje życzenie i jeśli wszyscy moi przyjaciele życzą mi jak najlepiej to tak jakby mi dawali pieniądze - wtedy moje życzenie będzie spełnione bardzo szybko. 

 Lecz jeśli jestem okrążony wrogami, którzy mi źle życzą, albo w ogóle nie mam przyjaciół to wtedy moje życzenie się nie spełni.

 No i moje życzenie spełnia się w zaledwie kilku procentach - to jest to co jest moim osiągnięciem

a wszystko pozostałe przypada na tę liczbę ludzi, którzy mi dobrze życzą, bo Bóg spełnia życzenia wszelkich żywych istot - w tym również tych, którzy mnie otaczają. I kiedy tych przyjaciół jest wielu to moje życzenia będą podobne do mistyki. Tu często używa się różnych ciekawych słów - na przykład synergia.

 I tam żadna energia nie istnieje bo w tejże ósmej mantrze napisano: "on jest wielkim filozofem.." i wiele podobnych określeń - w tym takie: "nie posiadający żył". Zastanawiałem się dlaczego tak właśnie napisano, dlaczego na przykład nie napisano: "nie posiadający wątroby"? Tam jest wyraźnie "nie posiadający żył". 

 Potem ludzie znaleźli wyjaśnienia, mówi się na przykład o energii "chi" lub "cy", która jest we krwi i płynie naszymi żyłami. Ludzie często to mylą i nie rozróżniają energii "cy" od "czi" albo od krwi - często uważa się, że ta energia chi i krew to jedno i to samo. Krew uznawana jest za coś wyjątkowego. Świadkowie Jehowy nie przypadkiem twierdzą, że nie należy przetaczać krwi.

 Oni są w ogóle przeciwni wszelkim przeszczepom, a krew to już w ogóle czymś czego nie wolno i lepiej jest umrzeć. To już jest inna energia i to już nie będziesz ty.

   Tak więc Bóg nie ma tych żył - on nie potrzebuje żadnej energii. On po prostu wyraził wolę i wystarczy.

 Energia w naszym rozumieniu to już natychmiast materializm. No a kiedy ja wykonuję wszystko bez tej energii - kiedy wszystko się u mnie dzieje czysto mistycznie jak w tych grach komputerowych to jest właśnie nirguna. I jeśli ja się tym posługuję tak jak użytkownik siedzący przed monitorem komputera to nie poniosę z tego powodu żadnych konsekwencji.

   Będąc w takim stanie nie mogę już nikomu uczynić krzywdy.

  Jestem w całkowitym kontakcie z nieograniczonym źródłem. Nie jestem niczym ograniczony - a przede wszystkim nie jestem ograniczony prawami tego świata, nie ma na mnie wpływu ani grawitacja, ani temperatura czy jakieś wibracje. Nic mnie nie ogranicza - żadne warunki środowiska. Mogę wypić truciznę i nic mi się nie stanie, mogą mnie kąsać żmije itp. Wedy powiadają: "wierzącemu towarzyszą cuda". To jest właśnie nirguna.

 Trzecia mantra ze Shri Upaniszad głosi: "człowiek, który nie osiąga tego stanu uważany jest za Atma-ha. A Atma-ha oznacza "zabójca duszy". To jest samobójca - a dlaczego?

 Duszy się zabić nie da, a dlaczego samobójca? Ponieważ bardzo rzadko zwierzęta trafiają do ludzkiej formy życia i jeśli ono tego nie wykorzysta to znów na wiele wcieleń trafia do królestwa zwierząt i taki los je czeka.

 Mało tego, tam jest także opisany taki horror, że ci Atmaha czyli ludzie, którzy nie wykorzystali ludzkiego wcielenia i żyli jak zwierzęta niekoniecznie trafią do królestwa zwierząt. Oni będą umieszczeni w piekielnych światach gdzie czeka ich ciężka praca za którą praktycznie nie będą otrzymywali zapłaty - czyli czeka ich niewolnictwo.

   No i to co się teraz dzieje - a teraz przechodzimy na nowy poziom. Każdy nowy poziom człowieczeństwa powiązany jest z ekonomią (z gospodarką) czyli Artha.

  Artha związana jest z nauką. Takim przykładem może być zmiana feudalizmu w kapitalizm albo na przykład wojna trzydziestoletnia - pamiętacie jak nas uczono na lekcjach historii. Wojny są zawsze wywoływane sztucznie - żadna z wojen nie miała realnej przyczyny. One są organizowane ponieważ trzeba kogoś zwyciężyć albo kogoś okiełznać.

 No i jak zwyciężył kapitalizm to w czasie wojny wprowadzono nowe dekrety i tym podobne rzeczy. A wtedy wojny się zakończyły bo te elitarne klasy panujące były z tego zadowolone. Potem znów minął długi czas i zorganizowano tę wielką socjalistyczną rewolucję październikową. To nie było tylko dla Rosji - to było dla całego świata...

bo ludziom pokazano, że mogą istnieć relacje komunistyczne czyli równość i jakaś tam wolność. Oczywiście w większości tego nie przestrzegano, ale chociaż deklarowano to zgodnie z prawem, bo w kapitalizmie takich deklaracji nie było.

 Czym jest feudalizm? Feudał to właściciel ziemi, od niego zależy ile uprawiasz. Potem ziemia została im zabrana. A w kapitalizmie własnością jest praca - my sprzedajemy swoją pracę, okazuje się, że w kapitalizmie nasza praca nie należy do nas. A potem nastał socjalizm.

  A przejściową fazą pomiędzy kapitalizmem a socjalizmem był ten słynny kryzys lat 20 -stych. Wtedy od razu zginęło 30 milionów ludzi. To była faza przejściowa i zmarło wielu ludzi, ale to był kryzys.

 To co ja wam teraz przekazuję to wiedza duchowa abyście rozumieli gdzie się teraz znajdujemy i jakie zadania są przed nami oraz w którą stronę warto iść.  

 Wam się wydaje, że nie znając polityki możecie być szczęśliwi i rozwijać się duchowo? To się nie uda. Czy wiecie jak tłumaczy się z języka greckiego słowo idiota? To jest człowiek, który nie rozumie polityki. On jest ogólnie zuch - to uduchowiony człowiek, rozmawia z Bogiem na ty, modli się itp. 

   Jaki sens ma znajomość swojego przeznaczenia kiedy nie wiesz gdzie tę wiedzę zastosować? A co jeśli nieświadomie będziesz służył wrogom? On wszystko przygotuje a winien będziesz ty, bo ty będziesz napędzał te działania.

Tak w ogóle jeśli chodzi o to co się teraz dzieje to - o ile dawniej następowały takie zmiany strukturalne i trwała walka o to kto będzie ważniejszy w tym kapitalizmie czy też socjalizmie, kto jest komunistą, białogwardzistą a kto bohaterem związku radzieckiego i podobne rzeczy...

to obecnie mają miejsce zmiany strukturalne. To jest nieodwracalne - nic już nie będzie takie jak dawniej. Będzie lepiej, ale do tego co było kiedyś nie ma już powrotu.

Będzie bardzo dużo ofiar. A kto będzie ofiarą? Staną się nimi ci, którzy nie dążą do tej nirguny pomimo tego, że stanowią ludzką życia. Zwierzęta specjalnie nie ucierpią - od nich nie można wiele wymagać. Dotknie to w pewnym stopniu zwierząt domowych a pozostałych nie.

 Dlatego też nirguna jest obowiązkowa i we wszystkich świętych pismach to słowo ma nieco inne znaczenie. Na przykład: "stańcie się tak doskonali jak wasz niebiański ojciec". Każda z religii tutaj protestuje: "ależ nie! Przecież nie jesteś w stanie osiągnąć nawet poziomu swojego nauczyciela czy jakiegoś tam księdza!"

 A w Biblii jest napisane: "bądźcie co najmniej tak doskonali jak wasz ojciec Niebiański". Dlaczego mój syn ma być gorszy ode mnie? On powinien być lepszy - na tym polega postęp. To co czynił Jezus jest namiastką tego co czynili po nim apostołowie - apostołowie byli lepsi.  Kiedy cień apostoła Pawła padał na chorego to on doznawał uzdrowienia, a Jezus nie miał takiej mocy. 

 Kolejne pokolenia powinny być coraz doskonalsze czyli, że zadania egzaminacyjne są coraz trudniejsze, ale jak to się mówi: "Bóg nie daje prób większych niż mógłbyś wytrzymać". Ale bez Boga nie dalibyśmy rady ich znieść, dlatego trzeba z nim mieć kontakt.

No cóż - to tyle na dziś o nirgunie.

udźwiękowiona wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=1BFo6wdA1j8


czwartek, 30 stycznia 2025

Manipulacja - najgorszy rodzaj współdziałania

oryginał: https://www.youtube.com/shorts/sA2KgnlNCF0

żeńska natura jest dużo bardziej materialistyczna, jej umysł jest bardziej emocjonalny, ona jest bardziej lękliwa. 

W obecnej chwili istnieją tysiące szkoleń na temat: "jak manipulować mężczyznami?" A nikt nie uczy co dalej. A to dlatego, że żaden z tych trenerów nauczających manipulacji i tego jak zrobić mężczyznę w balona nie wie co dalej.

 A już dawno temu Oskar Wilde pisał, że aby kobieta otumaniła mężczyznę to musi w nim rozbudzić jego najgorsze cechy.  A co potem?

   Dziś nikt tego nie uczy. Wszyscy się nauczyliśmy manipulować - ale prawdą jest, że kobiety mężczyznami manipulują bardziej.

wersja polska:

środa, 29 stycznia 2025

Zasługuję na kogoś lepszego - psycholog Maria Schneidmüller

 oryginał jest tu: https://youtu.be/1ltfDUuRahI

Zwracam się szczególnie do tych kobiet, które mówią „ja zasługuję na coś lepszego”. One niszczą swoje rodziny, psują swoje relacje w których tak naprawdę są traktowane dobrze.

   Nie mówię tu o tych, które faktycznie cierpią lub są traktowane źle, ale szczególnie do tych, które z głupoty nasłuchały się jakichś pseudo - psychologów, którzy nie mają zielonego pojęcia o psychologii i naopowiadali wam kompletnych bredni, że jesteście boginiami, księżniczkami, że zasługujecie na kogoś lepszego,

 No i za plecami swojego mężczyzny czy męża stwarzać wszelakie afery, zaczynacie biegać do kochanków itp.  - psujecie swoje związki i rodziny z człowiekiem, który was naprawdę kocha i ceni.

 Wyście się nasłuchały tych kretynizmów, bo same jesteście kobietami niedojrzałymi psychicznie.

 Poprawcie swoje życie, włączcie swoje mózgi. Zasługujecie na lepsze? Zasługujecie dokładnie na to co same możecie dać - dokładnie na to. To dotyczy wszystkich kobiet na Ziemi.

   A wy potem nasłuchacie się wszelakich "psycholożek" i uciekacie do kochanka. A tak naprawdę jesteście puste wewnętrznie, sama skorupka, która nie odnalazła się w życiu i nie jesteście w stanie dać nic więcej oprócz swojego ciała.

 A wasi kochankowie doskonale to wiedzą i po wykorzystaniu was posyłają was w jasną cholerę. A potem jako całkowicie nieszczęśliwe neurotyczki biegniecie do swoich poprzednich towarzyszy życia, którzy już po tym wszystkim czują do was wyłącznie obrzydzenie.

  I oczekujecie, że oni nadal powinni was utrzymywać i że powinni was zbrukane, kłamliwe, nieszczęśliwe przyjąć s powrotem. Kim będzie mężczyzna po czymś takim? Jak on potem może wziąć taką, którą już trudno nazwać kobietą, bo u niej brak jest jakichkolwiek zasad etycznych i prawidłowej samooceny?

 Kim on będzie jeśli przyjmie znowu taki brud i zaakceptuje taki brak zasad?

    Tak więc drogie kobiety - zanim zdecydujecie wziąć sobie 20 stu kochanków, zanim zadrzecie nos wyżej niż możecie sikać (w bezpośrednim znaczeniu tego słowa) i zanim powiecie: "zasługuję na kogoś lepszego" to najpierw popracujcie nad sobą.

 Najpierw dobrze się przyjrzyjcie kto jest obok was i co ten człowiek będący u waszego boku dla was czyni, jak on się dla was poświęca bo być może nie znajdziecie nikogo lepszego.

 A ten "kit do uszu" w rodzaju "zasługujesz na kogoś lepszego", który wam wciskają jest tylko po to aby na waszej naiwności zarobić pieniądze. Do tego ci hochsztaplerzy biorą sobie na sztandar psychologię - moją profesję i wdeptują ją w błoto, bo ona teraz kojarzona jest z manipulacją.

  Zasługujesz dokładnie na to co sama dajesz. I zanim gdziekolwiek uciekniesz to się dobrze zastanów, bo "zbałamucą ciebie i porzucą" - nie będziesz im już potem potrzebna.

 Zatem zanim się nasłuchasz tych różnorakich bredni od niby - psychologów, szczególnie tutaj u nas w Rosji i podobnych, najpierw się dobrze przyjrzyj co stracisz w życiu. Jeśli ten człowiek z którym teraz jesteś normalnie ciebie traktuje to najprawdopodobniej nie znajdziesz nikogo lepszego.

 Zdewaluujesz się do najniższego poziomu, zbrukasz się i zeszmacisz. A tym całym pseudo-psychologom zależy tylko na tym, aby zrobić na was pieniądze. Natomiast wy cierpicie i rozpadają się wasze rodziny.

wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=q178SAAF-ps


wtorek, 28 stycznia 2025

Obdarowujcie się miłością i ciepłem -

 oryginał: https://www.youtube.com/shorts/tRRCIhhmJ7U?feature=share

Żadna nagroda nie ogrzeje duszy, żadne futro z szynszyli nie ogrzeje duszy. Setki tysięcy najbogatszych ludzi na Ziemi jest głęboko nieszczęśliwych - przy czym każdy jest nieszczęśliwy na swój sposób.

 Duszę może ogrzać tylko podobna dusza, ludzkie traktowanie. Jeśli spotkasz takiego człowieka to masz bardzo duże szczęście i trzeba to cenić... kogoś kto jest gotów dzielić się z tobą swoim ciepłem duszy.

    Wszystko co macie w tym świecie to przytulenie i miłość - nic więcej nie istnieje. Cała reszta jest iluzją.

  wersja polska:

poniedziałek, 27 stycznia 2025

Mistyka życia - Oleg Gadecki

 Ona miała męża alkoholika z 50 letnim stażem. Opowiadała mi, że chwytała się już wszelkich możliwych sposobów. Zdarzyło się nawet, że go biłam i złamałam mu żebro, ale on się nie zmienia.

 Proszę sobie wyobrazić - ona przez 50 lat starała się na niego wpłynąć żeby samej stać się szczęśliwą przy nim.

  Ja z nią pracowałem 90 minut i po tej półtorej godziny jej problem zniknął.

 rozmówczyni: po 90 minutach mąż rzucił picie czy też ona przestała zwracać uwagę na pijącego męża?

  Wie pani - Ona wróciła do domu w innym stanie. W tamtej chwili mąż był pijany, syn był pijany a także synowa - tam wszyscy pili. I ona nagle poczuła, że to nie ma na nią wpływu.

  Następnego dnia mąż nie mógł pić, a to dlatego, że ona się zmieniła. Opowiadam prawdziwe zdarzenia: mąż rankiem przyszedł do niej do kuchni, wziął szklankę, żeby wypić klina na kaca. Podnosi tę szklankę do ust i dostaje mdłości. 

 Spojrzał na nią i zrozumiał, że to może mieć z nią związek, bo ona po prostu siedzi i spokojnie pije herbatę. Dawniej zaczęłaby krzyczeć, a teraz siedzi sobie szczęśliwa i spokojna.

   On drugi raz spróbował się napić i znów go odrzuciło. Trzeci raz już nie dał rady i wyszedł.

 To jest właśnie mistyka życia, bo kiedy staramy się wpłynąć na innych ludzi - wpływać na zewnętrzne okoliczności to następuje wyłącznie eskalacja problemu.

 Lecz kiedy zaczynamy pracować nad sobą i rozumiemy, że te okoliczności są moja lekcją, którą daje mi życie, że to właśnie mi życie stara się coś pokazać.

 Wspomniała pani o kobiecie, która doświadcza przemocy.  Życie za pomocą tych gwałtownych mężczyzn pokazuje jej, że ma zaniżoną samoocenę.

  wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=4JhQ1ai3Dgw

 

niedziela, 26 stycznia 2025

Jak żyć po Bożemu - Wiktor Jefimow

 aby Bóg nas prowadził i wyciągał z różnego rodzaju sytuacji trzeba żyć po Bożemu. Co to oznacza? To oczywiście wykład na 4 godziny, ale w dużym skrócie przedstawię wam główne tezy: 

- to oznacza po pierwsze nie przynosić szkody samemu sobie. Czyli jeśli paliłeś lub spożywałeś alkohol to zapomnij na 3 lata o Boskim przewodnictwie. Boskie prowadzenie zaczyna się około 3 latach po ostatnim łyku alkoholu.

 Nie przynosić szkody samemu sobie oraz nie przynosić szkody otaczającym was ludziom i nie przynosić szkody Wszechświatowi. Na przykład zostawiłeś śmieci na leśnej polanie, a następnego dnia przyjechał tam człowiek, którego nie znasz i nigdy znać nie będziesz. Ten człowiek spojrzał: "no jak to tak? Ja tu przyjechałem z dziećmi" itp.  To jest przykład przynoszenia szkody Wszechświatowi. To takie podstawy w dużym skrócie.

wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=g7imZr3ck1E

sobota, 25 stycznia 2025

Tam gdzie ciężko - tam jest wyjście - S. Kuldin

..... tak, to prawda, nie da się nigdzie uciec. Wszystko co w tej chwili ogranicza Twoją wolność to Twoje ograniczenia. Jeśli chcesz je zlikwidować i na przykład gdzieś się przeprowadzić, zmienić pracę, zmienić towarzysza życia lub jeszcze tam coś to gdzie będzie ta twoja wolność? Te okoliczności nadal będą ciebie ograniczać.

 Tak nie będzie - trafisz jeszcze gorszą żonę lu męża, w tym drugim kraju będą cię uciskać jeszcze bardziej.... albo sam zrozumiesz, że jest tak jak to opisywałeś.

    Dlatego im szybciej zrozumiecie, że nie ma żadnej wolności, że wolność jest wewnątrz was - natomiast tam gdzie brak jest wolności to jak to się powiada "im gorzej - tym lepiej". To oznacza, że to jest właśnie to miejsce przez które będziecie wychodzić na wolność, że nie należy uciekać z tego miejsca lecz wprost przeciwnie. Właśnie tutaj dostaniesz wszelką moc. 

 wersja polska jest tu: https://www.youtube.com/watch?v=RST4orT6vso

czwartek, 23 stycznia 2025

Wszystko znacie, wszystko wiecie - S. Kuldin

 ... nawet sobie nie wyobrażacie co jest w waszym umyśle. Tam jest zarówno Arystoteles jak i Platon ze swoimi zasadami. Tam jest też Perelman ze swoimi prawami matematyki,

   To wszystko jest wasz umysł - myślicie, że istnieje jakiś Perelman? Wiecie o nim tylko dlatego, że on istnieje w waszym umyśle. Jeśli czytacie książkę to czytacie swój własny umysł.  

   Wy wszystko wiecie, ale osobowość musi dokonać pewnego wysiłku aby to zmienić.Aby poznać matematykę trzeba przez jakiś czas potrenować umysł - to jest podobnie jak z gimnastyką fizyczną. Tak samo jest z umysłem i będziecie tak jak Perelman te wszystkie matematyczne formuły...

- głos z sali: "no a podręczniki do nauki też ja napisałem? 

   Wszystkie podręczniki są w waszym wnętrzu, wszelkie treningi są wewnątrz was.

- głos: czyli ja sobie mogę chodzić i rzucać kamieniami?

   - No tak! Jak ten bajkowy Głupi Jasio nie musisz nic czynić aby zostać królem tego świata. Przecież Iwan Durak na koniec zostaje carem, żeni się z królewną.

   Bo wiedza nie znajduje się tutaj - wszyscy ci królowie świata jak Jezus i jemu podobni na których opierają się wszyscy ci "powtarzacze" - wszyscy oni niczego nie czytali i niczego nie studiowali a wydobyli to wszystko z samych siebie bo tam jest wszystko.

 wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=a5ErNnHMHlk


środa, 22 stycznia 2025

Dlaczego zapomnieliśmy siebie

 oryginał jest tu: https://www.youtube.com/watch?v=Ykwk_ol-JLQ

Wyobraź sobie, że we wszechświecie nie ma nikogo oprócz ciebie - siedzisz sam w kosmosie w błogim uczuciu "ja jestem".

Jesteś tam jak światło, z którego płynie miłość i wdzięczność i masz tylko jedno życzenie podzielenia się tą miłością z kimś - ale nie ma nikogo oprócz ciebie i wtedy postanawiasz zanurzyć się w sen rozdzielenia i doświadczyć takich uczuć jak współczucie, miłość do innej istoty.

  Potrzebujesz kogoś, kto przyjmie twoją miłość i będzie wraz z Tobą doświadczał tej ekstazy istnienia.

  Na początku wszystko jest w porządku, ale z powodu rozdzielenia wzrasta ego każdej postaci. Ona zapomina, że ​​przyszła dawać i zaczyna zamieniać błogość dawania na egoistyczną przyjemność konsumpcji: "Chcę więcej otrzymywać niż dawać". 

  Ego się rozdyma, następuje zapomnienie, stan niepamięci, zapadanie się w sen. A na czy polega pułapka ego?  Rzecz w tym, że równowaga była wtedy kiedy boska istota daje a ego bierze to światło i wyraża wdzięczność.

   Wszyscy są szczęśliwi ponieważ ty jak Bóg realizujesz swoją chęć dzielenia się dobrem a iluzoryczne ego przyjmuje z wdzięcznością. To wszystko czego Bóg potrzebuje.

  To jest taka sama relacja jak między mężczyzną a kobietą - mężczyzna daje a kobieta bierze i wyraża wdzięczność. To jest harmonia, przyjąć oznacza otrzymać i wyrazić wdzięczność. Ale gdy ego zaczyna chcieć coraz więcej to dla niego wszystkiego staje się za mało.

 Ono przestaje odczuwać wdzięczność i harmonię - a wtedy piękny sen zamienia się w koszmar. Wszak on po prostu odzwierciedla w obrazach to uczucie niezadowolenia, spustoszenia i rozdrażnienia.

  W wyniku tego pojawia się strach, przywiązanie, lęk przed utratą, niepokój o życie. Świat wokół staje się nie do zniesienia i rozpada się - on staje się niebezpieczny i wszystko dochodzi do tego, że kiedy sen jest już bardzo głęboki to pojawia się uczucie, że jesteś już w pułapce bez wyjścia, że jesteś sam w labiryncie i zostałeś zagnany do narożnika.

 Szukasz wyjścia, ale jego nie ma i nigdy go nie było tak jak i samego labiryntu. 

  Siedzisz w przestrzeni kosmicznej, w której zawsze jest wolność, nikt nie może ciebie nigdzie zagnać, a labirynt znajduje się tylko w twojej głowie.

  Po prostu zasnąłeś i zapomniałeś swoją boską esencję - oddaliłeś się od domu i stąd biorą się cierpienia, które odzwierciedlają te iluzoryczne, ale jakże realistyczne horrory.

  I to właśnie te horrory sprawiają, że ego się poddaje i zaczyna akceptować wszystko takie jakie jest gdy ego zostaje zagnane do narożnika. Wtedy powraca wasza pamięć a ściany labiryntu same się rozpadają, a sen odzwierciedla to w taki sposób jakby w ślepej uliczce pojawiało się wyjście.

Problem, który nigdy nie istniał nagle rozwiązuje się sam - wszak problem to tylko myśl o przyszłości, eskalacja i nakręcanie niepokoju. Z tego powodu wydaje się, że cały świat na mnie napada.

  Ale to jest optyczna iluzja - to jest tylko odbiciem twojego braku akceptacji i oporu, którego przyczyną jest nadęte ego. Musisz zrozumieć, że świat zapędza w kozi róg nie ciebie, lecz twoją pychę, której odzwierciedleniem jest strach - ten strach, który przeszkadza się tobie obudzić.

    Wyobraź sobie, że jesteś myśliwym -  wrogowie, przestępcy, straszne sytuacje i wiadomości, które wpędzają cię w kozi róg to Twoi przyjaciele - oni są takimi samymi myśliwymi, którzy pomagają w ciemnym lesie odnaleźć wściekłego, niebezpiecznego dzika i prowadzić go tak, żebyś go odkrył i schwytał, ale im silniej jest on dociskany do ściany - tym głośniej on kwiczy i krzyczy, że ci myśliwi przyszli za tobą, że oni zaganiają w kozi róg ciebie a nie jego. Ale ci myśliwi zawsze pracują z tobą w jednej drużynie,

 To są Twoi najlepsi przyjaciele. Najważniejsze jest to, żeby nie słuchać tej wściekłej świni i obserwować z boku jak ona kwiczy z bólu. To jest wyzwolenie i przebudzenie - a im gorzej tym lepiej.

   Im bardziej świat was zapędza i im staje się straszniejszy tym bliżej jest do celu.

To oznacza, że ten drań jest już w pułapce i miota się w przedśmiertnych drgawkach ale ty go za każdym razem bronisz i wypuszczasz kiedy sprzeciwiasz się zewnętrznym okolicznościom i osądzasz je. 

 Przerywasz to polowanie za każdym razem kiedy unikasz problemów zamiast obserwować uczucia. W wyniku tego każdy kolejny etap staje się coraz trudniejszy a ostatecznie dochodzi do ataków paniki i do depresji.

 Rzecz w tym, że po każdym takim nieudanym polowaniu ten dzik - ten wasz prawdziwy wróg staje się coraz bardziej przebiegły i silniejszy i ucieka coraz głębiej w las twojej podświadomości.

  A teraz aby go schwytać konieczne będą bardziej surowe środki lub narzędzia i coraz sprytniejsze sztuczki. Dlatego też niezaakceptowany kiedyś prosty, dziecięcy lęk z czasem zmienia się w skomplikowaną rozgrywkę,

  wojny światowe, kataklizmy, epidemie, spiski masonów i reptilian to pułapka Matrixa. Cały świat sprzysiężył się przeciwko tobie i chce ciebie zniewolić.

  jeśli twój umysł jest zarozumiały, sprytny i skomplikowany to tak samo skomplikowane staje się też odzwierciedlenie, aby wydobyć z ciebie to paskudztwo.

 Dlatego też wszystko co się tutaj dzieje jest tylko dla twojego dobra. 

 Cały wszechświat jest po twojej stronie tak jak kochający rodzic, który wyciąga palce dziecka z gniazda elektrycznego a ono stawia opór i płacze, bo tato lub mama jest zły i nie pozwala się mu pobawić.

   Wszelkie te cierpienia mają tylko jedną przyczynę: śpimy tak głęboko, że nie widzimy całego obrazu, całego sensu tego co się dzieje. Z tego powodu sprzeciwiamy się coraz bardziej, a lustro zmuszone jest wymyślać coraz bardziej skomplikowane i przerażające plany w celu naszego przebudzenia.

  I dlatego pycha jest najniebezpieczniejszą i najsilniejszą tabletką nasenną.

 Nawet demony i wszelakie larwy astralne jak je nazywamy i jak je sobie wyobrażamy przychodzą do nas dla naszego dobra - gdy przebiegłe ego ukrywa strach tak głęboko, że trzeba go wykurzać stamtąd za pomocą tak obrzydliwych metod.

  I rzecz najważniejsza: trzeba się nauczyć oddawać. To jest główna cecha Boga z którą on zanurzył się w tę rzeczywistość. Światło emanuje i rozprzestrzenia się - dlatego też ono jest zawsze wypełnione i w nadmiarze.

  Ciemność, wręcz przeciwnie - ona jest wiecznie głodna, niewdzięczna i dlatego pusta wewnętrznie. Im więcej ona konsumuje tym więcej pragnie - z tego powodu cierpi ona coraz bardziej. To jest właśnie cecha ego - anty Boga, cecha zanurzenia się w iluzję i oddalenie od napełnionej pokojem rzeczywistości.

wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=BeGI6ghvhP4


wtorek, 21 stycznia 2025

7 sekretów żeńskiego piękna - film z kanału ŚWIADOMOŚĆ

 oryginał jest tu: https://www.youtube.com/watch?v=_AaIhrfQiaw

ŚWIADOMOŚĆ Większość filmów na naszym kanale poświęcone jest... problemom interesujących mężczyzn. Na przykład: "JAK PRZEŻYĆ ULICZNĄ BÓJKĘ?" albo... "KIM JESTEŚ NA ULICY?". Dla tych co nie widzieli link w opisie tego filmu. Tymczasem w kluczowym dla kanału "ŚWIADOMOŚĆ" temacie rodziny... nie da się obejść bez tego aby nie rozważyć roli kobiety. Jak uczy dawna mądrość ludowa: POKÓJ W RODZINIE UTRZYMUJE ŻONA. Dlatego dziś porozmawiamy o żeńskiej urodzie... ale nie w zwykłym nowoczesnym rozumieniu... ale w takim jakie mieli nasi przodkowie. Wiedza o tym zachowała się w obyczajach, przekazach, bajkach i innych źródłach... ludowej mądrości. Kobiety mogą zaczerpnąć z naszej fabuły... bardzo dużo pożytecznego dla siebie. Mężczyźni dowiedzą się... na co należy patrzeć przy wyborze "drugiej połówki"... a ci, którzy już wybrali zdołają głębiej zrozumieć kobiecą naturę. Dowiemy się też co o tym mówią przedstawicielki piękniejszej części ludzkości.
 
           We wszystkich czasach nasze kobiety sławiły się swoją urodą. Dziś to pojęcie skażono i coraz bardziej ustępuje miejsca seksualności. Jednak w dawnym- bez wątpienia bardziej uduchowionym społeczeństwie... atrakcyjność kobiety oceniano według diametralnie innych parametrów. A najciekawsze, że bez względu na skażenie tego obrazu... to właśnie te zasady wychodzą na pierwszy plan przy wyborze towarzyszki życia- - nawet u współczesnych mężczyzn, którzy nastawieni są na... stworzenie prawdziwie mocnej i szczęśliwej rodziny. Podróżnicy z obcych krajów nie skupili się na opisach... powierzchowności ruskich piękności: strojne, z dobrą postawą, o jasnej cerze... z łagodnym rumieńcem, z niezwykłą gracją poruszania się, płynnym chodem, melodyjnym głosem. W bajce o carze Sałtanie Puszkin podaje zadziwiająco dokładny opis słowiańskiego typu urody. "..a sama- majestatyczna, stąpa dosłownie jak paw... a gdy coś mówi to dosłownie jakby strumień szumiał". Bajki narodowe także malują nam magiczny obraz tych piękności. " gdzie stanie jej noga- - wyrastają piękne kwiaty... a z każdym wypowiedzianym słowem z jej ust spada drogocenna perła". To bardzo głęboki i nieprzypadkowy obraz powstały w zamierzchłej przeszłości. Ale w czym tkwi sekret takiej atrakcyjności?
 
     1. Zasada pierwsza: WEWNĘTRZNE PIĘKNO. Przede wszystkim trzeba rozumieć, że uroda nie tylko zewnętrzna. Prawdziwie piękna kobieta jest piękna nie tylko w młodości... ale i w dojrzałym a nawet w zaawansowanym wieku. W tradycyjnym rozumieniu żeńska uroda to pojęcie bardzo obszerne. Ono zawiera w sobie bardzo wiele ale przede wszystkim piękno wewnętrzne. Wewnętrzne piękno zawsze wypływa na zewnątrz. Jeśli wewnątrz jest pustka to i na twarzy pustota. Jeśli wewnątrz jest głębia to spojrzenie będzie... co najmniej głębokie a to już przyciąga.
 
     2. Zasada druga: ŁADNOŚĆ (harmonia/ poczucie ładu). W starożytności dla opisania żeńskiego piękna... istniało takie pojęcie jak "ładność". Jest ono bardziej złożone niż się w pierwszej chwili wydaje. Słowo pochodzi od imienia Bogini Łady- strażniczki domowego ogniska i więzi rodzinnych, patronki macierzyństwa i wszystkiego co jest związane z żeńską atrakcyjnością. Zgodnie z przekazami Bogini Łada to kochająca i troskliwa matka... większości jasnych, wyższych Bogów. Wpatrując się w obraz... tej przepięknej Bogini można zrozumieć zarówno żeńskie przeznaczenie ... jak i samą istotę prawdziwego żeńskiego piękna. Jeśli przeanalizujemy wszelkie mity gdzie pośrednio lub wprost jest mowa o Ładzie... Wiesz, co jest jej najistotniejszy wskaźnik osobowości tego bóstwa? CISZA. "Gęsta" cisza... czyli nie pusta, nie drażliwa, pełna urazy cisza... ale cisza mądra, cisza jako doradca cisza jako cecha uspokajająca,
, cisza jako cecha oczarowania,
 
   O ciszy można mówić wiecznie (bez końca). Jeśli ta cisza jest mądra tak jak u Bogini Łady... to można mówić o bardzo cichej a jednocześnie wiernej Bogini... dla swojego małżonka. A "UKŁAD" - nasze współczesne słowo... będące dziedzictwem przodków mówi także o porządku- - porządku wewnętrznego życia rodziny, porządek zewnętrznego życia w rodzinie. 
 
      Zła jest ta rodzina gdzie nie ma "UKŁADU", my wszyscy doskonale to znamy. Zła kobieta to ta, która nie umie cenić ładu, która nie umie "ŁADZIĆ" z innymi ludźmi. Zrzędliwa, nieuczciwa. "ład, ładzić, uładzać relacje- - to wszystko o Bogini Ładzie. A teraz pomyśl: "uładzać". Co czynią dziś dyplomaci? Oni uładzają relacje. A więc czym zajmowała się Bogini Łada? Co czynili sympatycy Bogini Łady? Wynika z tego, że wprowadzali ład w relacje... ze starszym pokoleniem, ze społecznością, wprowadzali ład między pokoleniami dzieci, wnuków. To ogromny, epokowy trud. Nie tylko z powodu urody, czułości i tkliwości... kochający mężowie nazywali swoje żony Ładą, Ładuszką. Wszak prawdziwym żeńskim powołaniem jest stwarzanie wokół siebie ładu, ładzić, płodzić słowami, dźwiękiem głosu, mową, spojrzeniem, pieśnią... a to jest prawdziwa sztuka. Tego nauczano od dzieciństwa- -umiejętności bycia piękną i czarującą. Ale czy to możliwe? Przecież uroda nie każdemu jest dana z natury. Okazuje się, że tak naprawdę urodę można "wyhodować", rozwinąć, pielęgnować... co też czynili nasi przodkowie przez długie stulecia... tylko pod pojęciem "piękno" pojmowano nie odpowiadanie jakims tam szablonom... czy kanonom. Przecież takowe zmieniały się z upływem czasu. Do tradycyjnego, słowiańskiego pojmowania bardziej pasuje słowo "chwała" (sława). Co oznacza być sławnym albo też w innym wariancie "chwalebnym" (mieć reputację)? Zdaniem rodzimych etnografów a w pierwszej kolejności... doktora nauk historycznych Izabeli Szanginy... jest to pojęcie wielopoziomowe i zawiera w sobie cały zbiór cech: miły wygląd zewnętrzny, urok i umiejętność dobrego ubrania się, zachowywać się według zasad przyjętych w społeczeństwie no i oczywiście "dobre imię" (w sensie uczciwe, nie będące w niesławie). 
 
     3. Zasada trzecia: ZDROWIE W rozumieniu przodków piękno jest nierozłączne ze zdrowiem. Iwan I. Żabielin- historyk 19 wieku przedstawia w swoich pracach... opisy prawdziwej piękności. Wybierzemy z nich najbardziej charakterystyczne cechy: -białe lico, jakby biały śnieg, jasne oczy - jak u sokoła, chodzi dosłownie jak łabędzica, gdy spojrzy to jak jasny dzień. Wszystko to mówi o dobrym zdrowiu i zrównoważonej energetetyce. Wszak jasne oczy- spojrzenie "jak jasny dzień" to wskaźnik... silnej energetyki. To samo można powiedzieć... o pięknym chodzie i zdrowym rumieńcu. Długi, gruby warkocz także zaświadcza o sile życiowej a także o więzi z kosmosem. Niezbędne atrybuty słowiańskiego piękna to szczupła figura- - gibka ale mocna... a także prawidłowe żeńskie kształty - wszak właśnie takie... powinna posiadać przyszła matka. "Ona jest silna i wytrzymała" Z dzieciństwa pamiętamy znane wersy Niekrasowa: KONIA W SKOKU ZATRZYMA I DO PŁONĄCEJ IZBY WEJDZIE". a jednocześnie jest kobieca, czuła, miła... ujmująca wszystkich swoją łagodnością i cierpliwością.
 
        4. Zasada czwarta: UROK (umiejętność oczarowania). W jaki sposób dbano o niego dawniej. Ubóstwiana, pełna uroku kobieta to już skłonnośc do cech, skłonność charakteru. Zdecydowanie nie każda jest gotowa aby być czarującą. Być ślicznotkami może wiele kobiet i czynią się takimi... ale być zawsze czarującą to już jest trud - osobisty trud. I to jest wzrost osobisty.
 
  Sztuka oczarowania jak i inne cechy przekazywane były... z matki na córkę jako wewnętrzna tradycja. Była ona troskliwie chroniona i ukrywana przed okiem postronnych. To była święta tajemnica, w którą "wyświęcana" była dziewczynka przez swoją matkę. Wszystko to było nakierowane na zachowanie ładu i harmonii jej przyszłej rodziny. Pomagało jej to w przyszłości wcielać w życie ideе i marzenia swojego męża. I takie obrazy przechowały dla nas ruskie bajki: "KRÓLEWNA ŁABĘDŹ", "KRÓLEWNA ŻABKA". Jeśli przyjrzeć się uważnie to można zauważyć, że oprócz cech magicznych... wyróżniały się one pewnymi- - bardzo ważnymi cechami: chroniły swoich wybranków przed wszelkimi nieszczęściami.
 
      5. Zasada piąta: KOBIETA - STRAŻNICZKA. Amulet podarowany przez taką kobietę posiadał zadziwiającą moc. Taka kobieta harmonizowała przestrzeń wokół siebie- - darowała dobrobyt i rozkwit wszystkiemu czego się tknęła. Kobieta władająca takimi umiejętonościami... miała bardzo wysoki stopień duchowego rozwoju... a aby go osiągnąć potrzeba cierpliwości, trudu... i długiego nauczania przez doświadczoną kobietę- - strażniczkę rodu. Rzadko komu taki dar dany jest od urodzenia. Ale przodkowie nauczali, że wszystko należy osiągać stopniowo- - to się tyczy również urody. Aby być zawsze zdrową, silną, energiczną, pociągającą... słowiańskie kobiety wykonywały szczególne obrzędy i rytuały... a także praktyki nakierowane na fizyczny i duchowy rozwój. Dziś ten kompleks nazywany jest słowiańską gimnastyką... jednak mówiąc ściślej jest to nazwa umowna. wszak tu zawierały się i śpiew i tańce... oraz mnóstwo tajemnic związanych z mocą żywiołów, stworzeniem mocy wody, ognia, leczniczych ziół. One wyrównywały równowagę hormonalną... i przygotowywały dziewczynę do przyszłego macierzyństwa. Oczywiście takich praktyk nie czyniły dzieci... ale to wcale nie znaczy, że maleńkiej dziewczynki... nie nauczano sztuki bycia piękną. Na co w pierwszej kolejności zwracano uwagę? na postawę. 
 
     6. Zasada szósta: RÓWNA POSTAWA. Postawa to najważniejszy wskaźnik energetycznego zdrowia. Ale jak przyuczyć dziecko do prawidłowej postawy? Dziś jest to faktycznie trudne zadanie. Wszak dzieci wiele godzin spędzają siedząc za szkolną ławką lub w domu przy komputerze. Zabawy ruchowe zastępowane są przez gry w aplikacjach telefonicznych. Taki sposób życia nikomu nie przyniesie pożytku- - ale szczególnie zgubne jest to dla dziewczynki. Przecież przyszła matka siedząc uciska wszelkie organy wewnętrzne... co prowadzi do zaburzeń krążenia krwi. Wyjście jest jedno: ograniczyć siedzenie przy komputerze... i więcej czasu spędzać z dziećmi w naturze... nauczając ich tradycyjnych zabaw ruchowych. Nasi przodkowie nie znali tego problemu bo rozwój dziecka od najmłodszych lat był harmonijny. Przemienność różnych rodzajów umiarkowanej pracy, ogromna ilość zabaw rozwijających nie tylko umysłowo i duchowo ale także fizycznie. Ale co postępowano dawniej jeśli mimo wszystko... pojawiła się konieczność poprawienia postawy? W tym celu noszono tzw. "drewnianą koszulę". Z gałązek brzozy wykonywali niewielki gorset, który był szorstki, kłujący. Zakładano go wprost na pierwszą koszulę aby plecy były co najmniej równe. Pochylone kobiety były uważane za straszne. Taka nie jest piękna ale i do tego strasząca. Za takimi krążyły opowieści, że przy nich może się zdarzyć coś strasznego. Jeszcze raz uściślimy, że takie gorsety mało komu były potrzebne. Przecież większość dzieci dorastających w prawdziwych, naturalnych warunkach... miała właściwą postawę, której nie trzeba było korygować.
 
  Brzozowe gorsety zakładano dziewczynkom w wypadku... gdy zauważano, że zaczynają się garbić. Przyczyną garbienia się mógł być wewnętrzny stan dziecka. Na przykład jeśli w rodzinie zdarzało się nieszczęście... to najczęściej odbijało się to na stanie wewnętrznym... a więc przejawiało się na poziomie fizycznym. Nie przypadkiem się powiada: "bieda przygniotła". Ponadto jakieś dziecięce lęki lub brak wiary w siebie... też mogły doprowadzić do tego, że dziecko zaczynało tak jakby zamykać się przed światem- - chować się w sobie a zewnętrznym przejawem było garbienie się. Wyrównywanie postawy stopniowo usuwało wewnętrzne napięcia- - ramiona się prostowały a wraz z tym dziecko... coraz bardziej otwierało się na świat. Przypomnimy raz jeszcze bajkowy opis: "ona majestatycznie- - stąpa niczym paw" Czy majestatyczność jest możliwa gdy ma się złą postawę? Nie przypadkiem w tym słowie (o-SAN-ka) ukryty jest korzeń "san" (świętość). Wyobraź sobie, że masz na głowie koronę. Bez prawidłowej postawy długo jej nie utrzymasz. W najlepszym wypadku zakończy się to bólem głowy.
 
       7. Zasada siódma: PIĘKNY CHÓD I MOWA. Pięknego chodzenia i płynności ruchów... także nauczano od młodych lat. Najpierw własnym przykładem... a potem w tańcu. Dziewczynkę uczono poruszać się małymi, lekkimi kroczkami dzięki czemu powstawało wrażenie, że ona nie idzie... a ślizga się po powierzchni wody- - dosłownie jak łabędzica. Oczywiście poświęcano uwagę również pięknej mowie. Dawano zrozumienie, że w słowach ważne jest nie tylko piękno... ale wypowiadanie ich w stosownym czasie. taktowność, MĄDRA KOBIETA ZAWSZE WIE KIEDY POWIEDZIEĆ, CO POWIEDZIEĆ I KIEDY PRZEMILCZEĆ. Przecież nie przypadkiem mawiano: MOWA JEST SREBREM A MILCZENIE ZŁOTEM. Płynności wypowiedzi nadawano nie mniejsze znaczenie co płynności chodu. Wypowiedź pięknej kobiety powinna przypominać czasem wezbraną rzekę... a czasem szumiący strumyk- -spokojna, delikatna, łagodna. Taki sposób mówienia pielęgnowano w dziewczynce od najmłodszych lat. Jeśli brak było tych cech to mówiono z dezaprobatą: "ani stąpać ani modlić się nie umie". Szorstki głos, krzykliwy, gderliwość a już tym bardziej używaniu przez kobietę przekleństw... kładziono kres- i nie tylko dlatego, że to niemiłe dla otoczenia. Wszystko to niszcząco wpływa na samą kobietę, na żeńską energetykę. Ponadto ma to destrukcyjne działanie na mężczyznę, który jest z taką kobietą. Podobne podejście wyraża ogromna ilość przysłów i powiedzonek... i bajkowych fabuł. Także za wadę uważano bladość- - nie mylić z jasną skórą. Tępe spojrzenie, ponury wyraz twarzy, płaczliwość. Przypomnijcie sobie bajkę o królewnie (?)- -wszystko to mówiło o problemach ze zdrowiem. I przeciwnie: błyszczące oczy, radość życia, rumieniec, uśmiech- wszystko to wskaźnik zdrowia, energii, życiowej mocy a więc wskaźnik piękna. Tak właśnie wyobrażano sobie prawdziwą piękność i przyszłą żonę, matkę. Właśnie taką kobietę otaczano uznaniem i szacunkiem- -piękną, ŁADną, mądrą, rozumną, czułą, wierną. To właśnie te cechy najbardziej do dziś cenią prawdziwi mężczyźni. I oczywiście wszystko to prowadzi nas do kluczowego, najbardziej ważnego... dla naszych przodków pojęcia: KOBIETA- MATKA. 
 
         Aby dowiedzieć się jak Słowianie traktowali macierzyństwo, jak dbano o brzemienną kobietę, a także o tym jakimi sposobami... pielęgnowano dawniej o fizyczne i duchowe piękno, co jest potrzebne aby stać się tą jedyną dla swojego wybranką? jaką tajemnicę kryją w sobie pradawne obrzędy "słupy" oraz "miłowanie"... oraz wiele innych- -obejrzyjcie ciąg dalszy naszego filmu... w dokumentalno- informacyjnym kinie SŁOWIAŃSKI ŚWIAT. Link w opisie pod tym filmem.
 

poniedziałek, 20 stycznia 2025

Dlaczego system niszczy mężczyzn - opowiada Aleksiej Szewcow

 oryginał jest tu: https://youtu.be/42UVBoSwvM8

Witajcie, mówi do was jak zwykle psychoterapeuta Aleksiej Szewcow i dziś zastanówmy się, dlaczego są niszczeni mężczyźni - a głównie mężczyźni narodowości słowiańskiej. Dlaczego tak się dzieje.

  Rzecz w tym, że zarządzający tym systemem wytyczyli taki cel unicestwienia właśnie słowiańskich mężczyzn - silnych, kochających wolność, mężczyzn którzy potrafią walczyć o swoje, mężczyzn niepokornych itd.

 To właśnie jest siła słowiańskich mężczyzn. Oni przez wieki byli silni, nie byli ulegli, nie byli komukolwiek podporządkowani. Często pokonywali wrogów, którzy próbowali ich zabić lub zawłaszczyć ich terytorium.

   Dlatego teraz podjęto działania mające na celu po prostu usunięcie ich z powierzchni Ziemi. Nie przesadziłem ani trochę w tej kwestii - możecie o tym przeczytać i obejrzeć w absolutnie otwartej przestrzeni.

 Pierwszy powód, dla którego się to czyni to pozbycie się właśnie tych silnych, odważnych mężczyzn, usunięcie przywódców, mężczyzn którzy są w stanie przewodzić masom ludzkim, którzy potrafią wzniecić jakieś powstanie - jakąś rewolucje, takich którzy naprawdę potrafią mówić publicznie przekonująco i spokojnie i którym ludzie wierzą.

  To są mężczyźni, których system postawił sobie za cel zniszczyć w pierwszej kolejności, żeby po prostu pozostali sami słabeusze, którzy nie są już do niczego zdolni.

  To jest pierwsza rzecz - a kiedy pozostają już tylko słabeusze a silni zostali zniszczeni to wtedy można im sprzedać na przykład dużą ilość "leków" chemicznych, które mają ich udusić. I tacy słabeusze, którzy zostali uzależnieni od chemii nie są już do niczego zdolni.

  Swoją drogą można im z sukcesem sprzedawać duże ilości porno - tacy będą po prostu siedzieć przed ekranem i się masturbować. W ten sposób oni pozbywają się swojego mózgu, pozbywają się szczątków swojej męskości - do tego właśnie to służy.

  No cóż, słabeusze oczywiście nie wywołają żadnej rewolucji, oni nie będą się niczemu opierać i sprzeciwiać. Słabeusze to  słabeusze. 

 Trzecim powodem niszczenia mężczyzn jest to, że na populacji - w szczególności na mężczyznach zarabia się pieniądze, administratorzy tego systemu  zarabiają wielkie miliardy. 

 Chodzi o to, że faktycznie w większości dobrze płatnych prac - w tym również w biznesie pracują mężczyźni, więc najzwyczajniej w świecie okrada się ich z pieniędzy. Oni są utylizowani na swój własny koszt - są niszczeni i sami za to płacą.

Tak właśnie jest skonstruowany ten system. No i jeszcze raz podkreślam, że wśród tych usuwanych ludzi jest bardzo dużo Słowian.

   Na koniec być może kluczowy powód wybijania mężczyzn o jakim wspomnę (ja już mimochodem zaznaczyłem to wcześniej, ale teraz to jeszcze podkreślę) jest właśnie taki, aby ci silni mężczyźni, odważni, ze zdolnościami przywódczymi nie zmienili systemu, aby go nie przekształcili i nie przejęli w swoje ręce władzy na planecie Ziemia - aby nie zaczęli tego wszystkiego zmieniać na to co im odpowiada.

 Ci ludzie, którzy obecnie władają planetą Ziemia pracują na rzecz unicestwienia populacji Słowian. Słowiańscy mężczyźni nigdy nie  pracowali nad zniszczeniem populacji. Maksimum tego co czynili Słowianie to odganianie wrogów, którzy ich tu atakowali. Tych owszem niszczyli, ale nie mieli na celu zniszczenia całej populacji planety Ziemia.

 Natomiast ci, którzy teraz są u władzy na Ziemi - ich celem jest unicestwienie całej populacji naszej planety a przede wszystkim właśnie Słowian, którzy kochają wolność, którzy są liderami, którzy są silni i odważni.

  Oni się boją aby Słowianie nie przejęli inicjatywy. To jest główna przyczyna.

 Przyjaciele - ci z was, którzy nie zrozumieli tego, co powiedziałem w tym nagraniu niech sobie je odsłuchają ponownie, bo jeśli coś takiego słyszycie po raz pierwszy to może to się wydawać trudne do przyjęcia i nieprawdopodobne. Przesłuchajcie sobie moi drodzy kilka razy - a ja się na razie z Wami żegnam.

wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=AA9NvRQG_tg