oryginał: https://www.youtube.com/watch?v=HQYaZVbnaDY
W prowincji Sutsu, gdzie poranne mgły skrywały pola ryżowe i góry za zasłoną chmur, żył samuraj o imieniu Hiraoka Junichi. Był wasalem pomniejszego daimyo i zasłynął w młodości swoimi umiejętnościami władania włócznią pod Genata.
Jednak z biegiem lat rany odniesione w bitwie sprawiały mu coraz większe cierpienie. Teraz większość czasu spędzał w swoim domu na skraju wioski, szkoląc młodych wojowników i dbając o ogród.
Pewnego wiosennego poranka Hiraoka wracał z wioski, gdzie kupił ryż i herbatę. Droga przebiegała obok gaju bambusowego. Nagle zauważył przy drodze małą stertę piór. To był wróbel, ledwo żywy, z opadającym skrzydłem. Ptak oddychał konwulsyjnie, jego nogi drżały. „Małe stworzenie” – powiedział cicho Hiraoka, schylając się. „Co zrobiłeś, że jesteś tak daleko od swoich towarzyszy?”
Wróbel odpowiedział jedynie słabym ćwierknięciem. Samuraj ostrożnie go podniósł i umieścił w fałdzie swojego haori. W domu Hiraoka sporządził dla wróbla gniazdo w koszyku, wyściełając je miękką tkaniną. Codziennie przynosił mu ziarna ryżu i wodę, a wieczorami siadał obok, obserwując, jak ptak dziobie jedzenie.
Po kilku tygodniach skrzydło się zagoiło i wróbel mógł skakać po pokoju. Hiraoka otworzył okno, mając nadzieję, że ptak odleci. Ale wróbel się nie spieszył. Poleciał na parapet, a potem wrócił do stołu, gdzie zawsze stała miska ryżu. „Jesteś przyzwyczajony do lekkiego jedzenia?” zapytał Hiraoka. „Chciałem ci oddać wolność, ale wygląda na to, że ją odebrałem”. Z czasem wróbel stawał się coraz śmielszy. Dziobał ryż prosto z miski samuraja, rozrzucał ziarno na podłodze, siadał mu na ramieniu i szczypał w ucho. Czasami budził swojego właściciela wczesnym rankiem, głośno ćwierkając i domagając się jedzenia.
Pewnego dnia, sąsiad, stary mnich imieniem Enshu, wpadł do niego. Zobaczył wróbla, bezczelnie dziobiącego jedzenie z miski Hiraoki.
- „Jestem zdumiony” – powiedział mnich – „że wielki wojownik stał się sługą wróbla.
- „Uratowałem go przed śmiercią” – sprzeciwił się samuraj.
- „Uratowałeś jego ciało” – odpowiedział Enshu, ale złamałeś jego ducha. Gdzie nie ma sprawdzianów i prób życiowych, tam nie ma szacunku”.
Z tymi słowami mnich odszedł, zostawiając Hiraokę pogrążonego w myślach. Kilka dni później Hiraoka podniósł wróbla i zaniósł go do bambusowego gaju. Ptak nie stawiał oporu, ale wypuszczony wzbił się na niską gałąź i długo krzyczał, jakby żądał powrotu do swojego dawnego życia. Samuraj skłonił się i odszedł, nie oglądając się za siebie. Droga do domu wydawała mu się niezwykle cicha.
Wieczorem przyszedł do niego uczeń, młody mężczyzna imieniem Kenshiro. Powiedział mu, że jego starszy brat znowu przegrał w kości i prosi o pożyczkę.
- „Czy pożyczałeś mu już kiedyś pieniądze?” – zapytał Hiraoka.
- „Tak, wiele razy” – przyznał Kenshiro. On obiecuje poprawę, ale znów robi to samo.
Hiraoka nalał sobie herbaty, upił łyk i powiedział:
- „Czy wiesz, że niedawno wypuściłem wróbla? Kiedy go znalazłem, był słaby i bezbronny. Chciałem mu zrobić dobrze, ale karmiąc go codziennie, sprawiłem, że zapomniał, jak żyć samemu. Przestał doceniać to, co otrzymywał i zaczął żądać coraz więcej.
- „Mówisz, że mój brat jest jak ten wróbel?” – zapytał młodzieniec.
- „Tak” – skinął głową samuraj. „Kiedy zastępujemy czyjąś ścieżkę naszymi darami, nie pomagamy, pozbawiamy go możliwości rozwoju. Litość to słodka trucizna. Może ukoić ból na chwilę, ale zatruwa serce na lata”
. Kenshiru milczał, patrząc w podłogę.
- „Pamiętaj” – kontynuował Hiraoka – „pomoc jest potrzebna, gdy człowiek jest gotowy walczyć sam ze sobą”. Ale jeśli będzie siedział z otwartym dziobem, czekając, aż przyniesiesz mu ryż, twoja życzliwość zamieni się w jego kajdany.
Miesiąc później Kenshiro przyszedł ponownie. Jego brat ponownie poprosił o pieniądze, ale tym razem młody mężczyzna odmówił. Brat krzyczał, oskarżał, nazywał go okrutnym.
- „To mnie bolało” – przyznał Kenshiro. „Ale przypomniałem sobie twoje słowa. I wiesz, wyszedł zły, a tydzień później dostał pracę w porcie.
Hiraoko się uśmiechnął. To wszystko. Czasami jedyną prawdziwą pomocą jest pozwolić człowiekowi odejść do bambusowego gaju jego trudności. Tam, jeśli chce żyć, nauczy się latać.
Rok później Hiraoka szedł ponownie tą samą drogą, mijając gaj. Usłyszał ćwierkanie i zobaczył wróbla, a może jego potomka, z błyszczącymi piórami i szybkimi skrzydłami. Ptak podleciał blisko, ale nie usiadł mu na ramieniu. Ćwierkał, a potem odleciał w głąb gaju. Samuraj zatrzymał się i powiedział cicho: „Tak właśnie powinno być!”
wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=YNu5I4zEuvE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.