Pod wpisem sekrety kobiecego szczęścia toczyliśmy znów rozmowę na temat tego filmu: https://michalxl600.blogspot.com/2016/12/sekrety-kobiecego-szczescia-marina.html
Właśnie dopisałem tam taką uwagę:
...................... przypomniał mi sie naczelny zarzut do treści: tam ojciec przymusza córkę do wyjścia za mąż. TO NIE JEST ZASADA SŁOWIAŃSKIEJ KULTURY! To jest przestępstwo i poważne naruszenie. U nas tak nigdy, przenigdy nie bywało. Bajki Słowiańkie pełne są opowieści jak to królowie władcy załamują ręce i biadają a ona (księżniczka) .....tego odrzuca, tamtego odrzuca, ten sie nie podoba i tamten nie... U NAS ZAWSZE KOBIETA WYBIERAŁA i prawo to było najważniejszym z ważnych. A w tym filmie mamy ładnie podana dywersję - to dokładnie jak z biblią - na poczatku jedno "kłamstewko" że Bóg i Pan to jedno ...a potem niech czytaja choćby i 1000 razy.
Przeanalizujmy, czego uczy film.
Główni bohaterowie - księżna Mirosława i pół-smok pół- człowiek, którego nazwali raz Armenem a innym razem Armanem Arman (nie jest jasne, dlaczego ze wszystkich nazw wybrano właśnie takie). W klasycznych słowiańskich bajkach smok - to uosobienie zła symbolizujące pokusę, pożądanie, przebiegłość, przemoc, żądzę krwi. Piękna dziewczyna jest zawsze symbolem czystości i cnotliwości, jest ona zawsze obrazem dobra i przykładem wierności oraz pełni kobiecości.
Inne postacie w filmie "On - Drakon" także są klasyczne dla staroruskich bajek - Król (ojciec Mirosławy), mężny Heros -Bohater (potomek zabójcy smoków- Igor), mądry mentor bohatera oraz starsza siostra, która pełni rolę podobną do matki. W bajkach, król reprezentuje opiekuna tradycji, ustawodawcy, człowieka, którego rozkazy nie podlegają dyskusji. Na Rusi - car to pomazaniec Boży . Bohater ,Heros - naturalna moc fizyczna i duchowa, odwaga, uczciwość, ochrona dla ludzi (dla narodu), oparcie dla króla, ideał męskości. To jest ten, kto jest godny jasnej i czystej miłości pięknej dziewicy. Mentor bohatera to sumienie i mądrość. Matka (nie mylić z macochą) - wrażliwość i intuicja, ochrona dzieci, strażniczka domowego ogniska.
Takich bohaterów spotykaliśmy w bajkach dawniej, ale nie całkiem takimi ukazuja sie oni nam w sformatowanej w Hollywood nowej opowieści. Księżniczka Mirosława nie jest strażniczką czci i czystości lecz naiwną dziewczynką pełną fantazji nastolatki, których nie potrafi przekroczyć. W tej opowieści tak naprawdę ulega ona precyzyjnie i kompleksowo utkanej pokusie smoka (Żmija Gorynycza) i zakochuje się w nim i odrzuca Bohatera tym samym ostatecznie zdradza swój ród i cześć rodziny, a ponieważ była córką króla więc także cześć (honor) narodu.
Nie wnikając głębiej w jaki sposób zbudowane są obrazy i fabuła, historia miłości Miry i Armana / Armena wydaje się piękna i naturalna. Jednak rzecz w tym, że smok jest klasycznym archetypem zła, tutaj nie jest to takie proste - ma bowiem także ludzką twarz, a stał się złym potworem wbrew swojej woli. Podobnie jak w wielu współczesnych bajkach kwesta zła jest podana w filmie wraz ze subtelną podmianą - klasyczne zło przedstawia się jako dobre, niewinne i cierpiące. No cóż, skoro zło oferowane jest w sposób dobry i miły (nieodparty, romantyczny i pół-nago) to bohaterka- księżniczka oczywiście łatwo go akceptuje, zakochuje się i łamie bieg wydarzeń, niszczy tradycyjny obrzęd i tradycyjną drogę rozwoju swojego społeczeństwa (odrzuca Herosa czyli dobro i wybiera Żmija Gorynycza a więc zło).
Film, promuje w ten sposób nowe choć znane juz nam pojęcie "dobrego zła" (będę tłumaczył tę stronę niebawem -michalxl600 -tu na razie automat), a w następstwie braku rozróżnienia między złem i nową filozofię życia: zło może być dobrem a dobro złem. W związku z takim spojrzeniem ciekawym staje się moment kłótni Mirosławy i smoka, kiedy to on ją oskarża, że problemem jest to, iż ona nie wierzy w niego, jak w dobro! Mniej więcej tak samo mąż alkoholik może oskarżać żonę, że to z jej winy są wszystkie jego problemy.
Film "On - Drakon" bardzo subtelnie pogrywa sobie znaczeniami dobra i zła oferując widzom jako grzech i winę ich niechęć do przyjęcia zła. Zło nie jest takie- to ty jestes zły ponieważ go nie przyjmujesz, nie kochasz itpWszak klasyczny archetyp dobra, w filmie staje się złem. Jest to realizowane poprzez skomplikowaną fabułę z narzeczonym młodej księżniczki -Igorem. Przeciwieństwo Armena / Armanda - potomek wielkiego zabójcy smoków Igor przedstawiony jest jako tchórzliwy i niezdecydowany niedrostek. Wnuk legendarnego wojownika i obrońcy ludu, wsparcie króla wydaje się być histerycznym, skomlącym słabeuszem, który stara się szukać własnych korzyści w postaci tronu królewskiego. Ciekawe jest również to, że imiona Mirosława i Igor rezonują z imionami sławnej księżniczki Jarosławy i księcia Igora, które w historii Rusi są powiązane ze wzorem lojalności i oddania sobie do ostatniego wojownika ( Opowieść o księciu Igorze). Proponujemy wszystkim, aby decydowali sami na ile przypadkowe jest współbrzmienie tych imion z postaciami historycznymi.
No i wreszcie obraz Króla. Wizerunek króla w filmie przedstawiany jest również innowacyjnie:, gdy córka tak naprawdę zawstydza go w obecności wszystkich ludzi odrzucając bohatera- herosa (dobro, oferujące jakoby zło ) i przyzywa smoka (zło, oferujące jakoby dobro) to tak król jak i jego jego najstarsza córka wraz z mentorem Igora -wszyscy razem błogosławią jej czyn. Czyli, że warości i tradycje ostatecznie zostają zniszczone i wymazane i nie zostają obronione przez żadnego z bohaterów- ani przez króla, ani przez starszych doradców księżniczki i herosa Igora.
Ciekawe jest również to, że w filmie obecne są elementy okultystyczne.
Po pierwsze, sama historia subtelnie i celowo niszczy wizerunek słowiańskich baśni poprzez globalne zastąpienie dobra złem i wrzucając do znajomego Słowiańskiego folkloru destrukcyjne nowe znaczenia.
Po drugie, pod koniec historii oferuje sie widzowi znany obraz okultystyczny- -wizerunek kobiety w czerwonym siedzacej na bestii.
Po trzecie, na jednym z plakatów filmowych, piękną bohaterkę przytula wizerunek śmiertelnej ręki.
Zgadnijcie co to za rodzaj symboliki. Słowiańska piękność, fabuła ze niszczeniem tradycyjnych wartości, przedstawiona jest skłonność do "dobrego zła", rytuał ślubu w filmie przypomina pogrzeb, do tego uścisk topielca na plakacie. Przesłanie od pro-Hollywoodzkich producentów filmu jest dla słowiańskich widzów w pełni czytelne i niezbyt radosne ...
Jak historia się kończy? Zwykle w słowiańskich bajkach bohater- heros otrzymuje swietlistą i cnotliwą piękność i połowę królestwa (lub całe królestwo) oraz dopowiedzenie: "żyli długo i szczęśliwie." Oznacza to, że teraz młodzi rozpoczynając nowy etap życia, stają się strażnikami tradycji i wartości, przenosząc je na potomków. Władanie królestwem sugeruje, że młodzi zdobywają zasady odpowiedzialności społecznej. W filmie "Zaklęty w Smoka" bohaterowie - nowożeńcy żyją na samotnej wyspie (która, nawiasem mówiąc, jest szkieletem starożytnego smoka - ciekawa podstawa dla małżeńskiego szczęścia), gdzie się kąpią, jedzą owoce oraz (wybaczcie proszę) "robią dzieci". Ostawszym się tam strażnikom tradycji i wartości najwyraźniej nie potrzeba nowych ludzi. Dla nich los królestwa w filmie to w ogóle rzecz zbędna (nieważna sprawa). Tak więc jaka będzie przyszłość tej pary na samotnej wyspie-szkielecie wyobrazić sobie łatwo. Jaki jest los królestwa, w którym król w zachwycie oddał córkę w ręce zła - jest również zrozumiałe.
Wszystko w filmie "Zaklęty w Smoka" zostaje wywrócone do góry nogami. Zło staje się dobrem, dobro - złem, a przed żadnym z bohaterów nie postawiono do wypełnienia jego klasycznych zadań. Tak- to prawda, dobro nie zawsze jest białe, a zło - nie zawsze jest czarne, a świat nie jest podzielony tylko na dwie połówki, ale podobne do tego filmy chytrze podmieniają koncepcje (pojęcia) i skrząc się pięknym, romantycznym chaosem są bardzo szkodliwe dla społeczeństwa- a zwłaszcza dla wrażliwej młodzieży do której film jako całość jest skierowany. Twórcy filmu 'On - Drakon "celowo wzięli się za zruinowanie Słowiańskich obrazów, które w naszej kulturze są przekazywane z pokolenia na pokolenie i opowiadają naszym dzieciom (oraz dorosłym) czym jest prawdziwa godność, cześć i dobro.
Przyjaciele! Bądźcie uważni, oglądajcie dobre filmy pełne prawdziwych wartości i czytajcie dzieciom stare, dobre bajki!
NARKOTYKI - Alkohol w powyższym filmie spożywa -jakże by inaczej- "okropny słowiański heros".
SEKS - Główni bohaterowie przez większą część filmu pozostaja pół-nadzy. Sam związek między kobietą i smokiem wydaje się być niemal zboczeniem.
PRZEMOC - sceny przemocy z udziałem smoka są w filmie podane bardzo łagodnie co zmusza do przyjęcia go z jeszcze większą sympatią.
ETYKA - na bazie barwnych scen wypełnionych słowiańskimi obrazami - pod postacią słowiańskiej bajki ma miejsce skażenie pradawnych słowiańskich obrazów dobra i zła. Zło ustawia się w pozycji niezrozumianego do końca cierpiętnika, którego należy ratowac i kochać. Tak więc film nakierowany jest na zniszczenie tradycyjnych wyobrażeń na temat społeczeństwa, rodziny, miłości a wzamian proponuje się indywidualne, egoistyczne zadowolenie odseparowanych bohaterów. Niektóre pozytywne zagadnienia ( poważne relacje to trud, wybawiająca miłość, walka z wewnętrznym zwierzem) nie zmieniają ogólnego destrukcyjnego przesłania filmu.
Maria Serych
Eugenia Kumriak
Córka Słońca wspomniała w swoim komentarzu do ninejszego filmu film "Twilight". Nie mam pojęcia co to jest- widzę w interencie, że to jakiś serial. Najwyraźniej autor powyzszej recenzji również znalazł jakies podobieństwo w tych produkcjach.
OdpowiedzUsuńPodobieństwo jest uderzające na pierwszy rzut oka i jeśli miało się wątpliwą przyjemność oglądać "Twilight", nie umknie ona uwadze.
Usuń"On-Drakon" zrobiony jest w dokładnie tej samej konwencji w jakiej jest ukazywany "Twilight". Nie jest to konwencja legendy! Jest to taczej coś w rodzaju hmm... banalnej historii romantycznej dla młodzieży. Podobieństw jest dużo więcej. Bohaterowie są kalkami, fabuła również jest bardzo podobna, nawet jeśli nie identyczna. Historia romantyczna jest tak samo budowana, podobnie nieprzekonująca, ma tą samą "głębię" (choć w "Twilighcie" momentami jest zwyczajnie niesmaczna i niestrawna). Symbolika i ukryte przesłanie są również podobne.
Opiszę po krótce czym jest omawiany "Twilight", by nikt nie musiał przechodzić przez mękę oglądania tego filmu i wspomnę pokrótce jakie ma powiązania z "On-Drakon".
Tak więc bohaterowie. Bohaterowie "On-Drakon" wydają się być klonami bohaterów z filmu "Twilight". Mamy:
- smok Aryman = Eddward. Edward jest pozbawionym duszy wampirem, unikającym światła (które demaskuje jego prawdziwą naturę), nieśmiertelnym, łaknącym krwi odmieńcem, mającym nadnaturalne moce jak szybkie bieganie i... nie pamiętam co więcej. Jest przy tym kryształowo czystą postacią, przyciągającą i odpychającą na przemian główną bohaterkę, postacią nie akceptującą swej "złowieszczej natury", siłą woli powstrzymującą się od picia krwi bohaterki, której tak strasznie pragnie.
- wnuk zabójcy smoka = Wilkołak. Jest to indianin, strażnik rdzennej tradycji. Jest on postacią tak męską, iż stanowi ona karykaturę mężczyzny. Jest szaleńczo zakochany w głównej bohaterce (nie wiadomo jak do tego doszło, po prostu jest), zaś jego głównym pragnieniem jest zabicie Eddarda i oswobodzenie z jego łap głównej bohaterki (gdyż wilkołaki mają być wrogami wampirów). Podobno 80% kobiet oglądało ten film, by wpatrywać się w wiecznie nagą klatkę piersiową tego bohatera.
- królewna = "odwrócona" Bella Swan (tłumacząc dosłownie z włoskiego i angielskiego: "Piękny Łabędź"). Bella jest główną bohaterką, z jej perspektywy ukazana jest cała historia. Jest ona nastolatką z rozbitej rodziny, bierną postacią, o której nie da się zbyt wiele powiedzieć. We wszystkich scenach ukazana jest z otwartymi ustami, dysząca, wyglądająca na bardzo podnieconą seksualnie (nawet w scenach z ojcem!) lub trzymająca w ustach podłużne przedmioty.
Fabuła filmu "Twilight": Bella przybywa do nowego miasta. Spotyka tam tajemniczego mężczyznę, którego skóra w kontakcie ze słońcem zamienia się w błyszczącą łuskę. Fascynuje ją jego wygląd i odmienność. Jego zaś przyciąga zapach jej krwi. Po wielu wymianach spojrzeń, wkładanych do ust ołówkach i długopisach, sapaniu oraz wspólnym, wesołym pląsaniu po łące, nie mogą bez siebie żyć. On pokazuje jej, że jest wampirem i potrafi szybko biegać. Jej to imponuje, choć nadal się go boi, ma złe sny i przeczucia. Wie, że on ją kocha, gdyż z wielkim trudem kontroluje się i powstrzymuje przed piciem jej krwi. On zaś wie, że ją kocha, gdyż każdą noc obsesyjnie spędza pochylony nad jej łóżkiem, śliniąc się, kiedy Bella niczego nie podejrzewając śpi (dziewczyna ma przy tym koszmary albo przeżywa nocne orgazmy). Pojawia się nowa postać - wilkołak-indianin, który jest szaleńczo zakochany w głównej bohaterce. Próbuje on ratować Bellę przed wpływem wampira. Bella koniec końców sama nie może zdecydować, czy chce wampira, czy wilkołaka, chce troche tego, troche tego, wybiera jednak ostatecznie wampira. Wampir w tym momencie opuszcza główną bohaterkę i znika bez śladu, ponieważ chce chronić Bellę przed swą "złą naturą". Ponieważ ma "złamane serce" i nie może żyć bez głównej bohaterki, wyjeżdża do Watykanu, by w tajnym rytuale go uśmiercono. Ktoś życzliwy donosi o tym Belli i rusza ona na ratunek. Powstrzymuje ona złowieszczy rytuał, ryzykując przy tym swe życie i sama omal nie stając się ofiarą. Główni bohaterowie uświadamiają sobie, że nie mogą bez siebie żyć. Płodzą razem dziecko - dziwnego mieszańca o nadnaturalnych mocach, który nie używa mowy, a przekazuje dotykiem obrazy i emocje. Wampir gryzie Bellę, czyniąc ją wampirzycą. Wszyscy żyją długo (wiecznie) i szczęśliwie.
UsuńJak widać fabuła "On-Drankon" nie jest doskonałą kalką filmu "Twilight", ale pewne schematy w tych filmach są wyraźnie obecne i łatwo kojarzą się ze sobą. Kojarzy się również atmosfera i klimat filmów. Po obejrzeniu "On-Drakon" w oczywisty sposób pojawia się wrażenie, że jest to przeniesienie "Twilighta" na rosyjski grunt.
Na koniec warto wspomnieć o historii miłosnej w obu filmach, która jest budowana na wymianie spojrzeń, wesołym pląsaniu głównych bohaterów na odludziu, niepowtarzalnej odmienności i krystalicznej dobroci głównego bohatera, którego twarz wieńczona jest przez większość czasu miną smutnego pieska. Widziałam wiele filmów, czytałam wiele legend, historii miłosnych i coś, co zostało w omawianych filmach zaprezentowane, zupełnie do mnie nie trafia, a miejscami bardzo odpycha. Tak więc abstrahując od wszystkiego, historia miłosna, która miała być główną dźwignią filmu, była jednocześnie jej najsłabszym punktem.
Pragnę w tym momencie zwrócić uwagę na popularnoć i kultowość filmu "Twilight", który zapoczątkował "modę na wampiry" na zachodzie i ogólnie miał wielki wpływ na kulturę oraz społeczeństwo Stanów Zjednoczonych (nawet na trudnych do przewidzenia polach. Np. po premierze filmu przez kilka lat imię Bella było najpopularniejszym, jakie nadawano nowonarodzonym dziewczynkom).
Jeśli chodzi o całą resztę, zgadzam się z autorem recenzji.
Dzięki Córko Słońca za tak wyczerpujaca recenzję. W oryginale wyżej tłumaczonej recenzji "On-Drakon" jest odnośnik do takiej samej- na tej samej stronie "Twilight" (polski tytuł jak widzę 'Zmierzch"). Wasze wpisy odnośnie produkcji "Twilight" są bardzo zbieżne .
UsuńTu link do artykułu - google tłumacz radzi sobie z tą treścią słabo (można cały link wpisać w google tłumacz i kliknąć polecenie: "przetłumacz".
zacytuję tylko poczatek nieco go wygładzając:
SAGA "ZMIERZCH" ; WAMPIR DLA BEZROBOTNEGO KOPCIUSZKA.
Szanowni czytelnicy! Bella posiada specjalną super moc - specjalną tarczę poprzez którą Edward nie jest w stanie przeczytać jej myśli. Dlatego też ją pokochał, ona jest dla niego wieczną zagadką. I oto gdy zaszła w ciąże i prawie co nie umarła on ja jednak ukąsił i ona także stała sie nieśmiertelna a teraz błyszczy w blasku słońca. Ogólnie rzecz biorąc Belli sie poszczęściło i wszystko zakończyło się dobrze. ... momimo, że od samego początku sagi nie czyniła nic a tylko czekała aż on ją ukąsi.
Jeśli was także intryguje dlaczego ta "porywająca" fabuła zebrała w cywilizowanym świecie pół miliarda widzów to sobie o tym porozmawiajmy:
jeśli macie chęć lub problem z rosyjskim to mogę sie zająć tym tekstem- nie zaraz bo właśnie zabrałem sie za iwana carewicza jakiego 'porzuciłem" na 30 minutach (jest już w sieci kolejne 10 minut).
http://whatisgood.ru/tv/films/saga-sumerki-vampir-dlya-bezrabotnoj-antizolushki/
A to jest ten sam link wklejony już w tłumacz google:
https://translate.google.pl/translate?sl=ru&tl=pl&js=y&prev=_t&hl=pl&ie=UTF-8&u=http%3A%2F%2Fwhatisgood.ru%2Ftv%2Ffilms%2Fsaga-sumerki-vampir-dlya-bezrabotnoj-antizolushki%2F&edit-text=
Szkoda Twojej pracy. "Twilight" to rak wśród filmów i smucą jego przerzuty wszędzie, gdzie się da, również do rosyjskiej kinematografii, o której miałam bardzo wysokie mniemanie. To jeden z najgorszych filmów, jakie widziałam, pod względem niemalże wszystkiego, fabuły, gry aktorskiej itp. zaś symbolika i propagacja dziwnych wartości aż gryzła w oczy.
UsuńJak da mnie szkoda trochę na to czasu. Milion razy chętniej obejrzałabym Iwana, niż przeczytała cokolwiek dotyczącego "Twilighta".
Swoją drogą tym wpisem przypomniałeś mi o owej umiejętności Edwarda polegającej na czytaniu w myślach. Faktycznie tarcza Belli, chroniąca ją przed jego umiejętnością, przyczyniła się do obsesyjnego zainteresowania dziewczyną. Nie wiem kto pisał tą fabułę. Ten film był tak dziwny i pokręcony, że nawet ma pamięć stara się go wyprzeć. :D
"Szkoda Twojej pracy. "Twilight" to rak wśród filmów i smucą jego przerzuty wszędzie, gdzie się da, również do rosyjskiej kinematografii, o której miałam bardzo wysokie mniemanie. "
UsuńNo to chyba sporo mamy wyjaśnione.
A przy okazji "Bell" - po francusku tak zwraca się do swojej ukochanej bestia w ekranizacji "Piekna i Bestia" tak więc mamy tu być może w "Twilight" i takie nawiązanie - jednak z tego co czytam i u Ciebie i w recenzji ta tasiemcowa produkcja nie jest warta uwagi i szkodliwa.
Zatem biorę się za dłubanie tekstu do tego 3 godzinnego spotkania z Iwanem -tak jak pisałem jest już 40 minut na You Tube: "MOC STRAŻNICZKI I MĄDROŚĆ ŁADY"
Szkoda, że mój rosyjski jest na godnym pożałowania poziomie, bo bym pomogła. Mam sporo wartościowych książek w tym języku, warto wziąść się za naukę.
UsuńPróbowałam oglądać dalszą część filmu bez napisów i wiele da się zrozumieć, czasem jednak Iwan mówi tak cicho i niewyraźnie, że spodziewam się, że i tłumacz może mieć ciężko.
Do Corki Slonca :)Jest na necie Twoj portret.
Usuńhttps://apajte.files.wordpress.com/2011/06/jan_5-aukcja_mira.jpg?w=95&h=150
« La fille du Soleil ».znaczy dokladnie Córka Słońca
I ten niezwykly bajeczny zbieg okolicznosci :)Czasami necik jakos tak sam cos tam otwiera...
https://apajte.files.wordpress.com/2011/06/jan_5-aukcja_mira.jpg?w=95&h=150
Podaje adres strony,tam lepiej widac rysunek.
Usuńhttps://apajte.wordpress.com/zaproszenia-4/
https://wiaraprzyrodzona.wordpress.com/2015/11/24/zmij-slowianski-smok/
UsuńUtożsamienie Żmija z odbieranymi negatywnie smokami nastąpiło zapewne w dobie średniowiecza za sprawą kontaktów z religią chrześcijańską. W czasach przedchrześcijańskich Żmij był raczej odbierany pozytywnie, mimo że był on adwersarzem dla samego Peruna, najważniejszego bóstwa Słowian. Wszakże to właśnie po przyjęciu chrześcijaństwa gdzieniegdzie na obszarze Słowiańszczyzny weles stał się jednym z diabelskich imion. Przeobrażenie to wynikało za sprawą błędnego przeświadczenia wynikającego z nałożenia na siebie dwóch systemów religijnych – skoro Weles zamieszkiwał podziemia, to musi być diabłem, zwierzchnikiem piekieł. Na szczęście pozytywny wizerunek tej istoty zdołał dobrze zachować się w wierzeniach prostego ludu.
Kupa bzdur w tym artykule - pomieszanie prawdy z kłamstwem (jak to zwykle bywa w dywersyjnych informacjach). Żmij w bajkach słowiańskich od dawna był symbolem mrocznej strony. Ponadto mieszasz Żmija z Gryfem - Gryf to mityczne stworzenie o wielkiej mocy pomagające ludziom (również wiele o nim w bajkach i baśniach Prasłowian) - ten wizerunek czarno biały na początku tekstu to właśnie Gryf- do dziś w herbach miast na Pomorzu jest właśnie Gryf.
Usuń"I ten niezwykly bajeczny zbieg okolicznosci :)Czasami necik jakos tak sam cos tam otwiera..."
UsuńPanie "Necik" (jak ja "kocham" takie zdrobnienia) - faktycznie jest to zbieg okoliczności. Poznałem osobiście autorke tego portretu. Nawet swego czasu z masą pretensji próbowała zaistnieć na blogu.
Jako podsumowanie przychodzi mi na myśl stare powiedzenie: "Nie wszystko złoto co się świeci".
Masz chlopie duzo szczescia...Piekny rysunek,duzy talent...nie koniecznie w zlocie.
UsuńCo do Gryfa- faktycznie, Gryfy sa Straznikami Bram Polnocy.
Polecam Wam wszystkim filmy z serii Allegro: Legendy Polskie. - Bazyliszek , Smok Wawelski, Pan Twardowski, Pan Twardowski 2.0 i najnowszy sprzed 2 dni - Jaga.
OdpowiedzUsuńPolacy nie gęsi i swoje legendy mają :)
"Polacy nie gęsi i swoje legendy mają :)"
UsuńNo dobrze, zgoda, -ale czemu akurat te komercyjne wersje allegro polecasz?
Bo są super zrealizowane. Przenoszą tzw. "przeszłość" w nasz wymiar. Gwiazdorska obsada, super efekty specjalne. Dlaczego mamy oglądac tylko amerykańskie produkcje bazujące na mitologii skandynawskiej?
Usuńchyba pobładziłeś i trafiłeś na zła stronę. Czuję, że nic nie wytłumaczę. Ja wiem, że te produkcje mają dziś wśród młodzieży zagorzałych wielbicieli - mam konto na wykop.pl - tam są to niemal świętości ale niestety one niemal wszystkie doskonale dadzą się umieścić pod definicjami jakie wypunktował autor recenzji "Zaklęty w Smoka". Wspomnieć należy dla całokształtu, że również allegro serwisuje poruszający emocje (znów celem jest żeńska publiczność- jakas drapieżna fanka napadła na mnie gdy nie wyraziłem zachwytu i wypunktowałem jawna dywersję multi -kulti) film o starszym panu, który uczy sie angielskiego i jedzie na święta do syna z synową aby zobaczyć wnuka. Dziecko jak sie okazuje nie mówi po polsku i jest czarnoskóre. Taki trend lansuje allegro (tym samym nastawiając sie na kasę). To samo jest z tymi legendami- wypisz, wymaluj "zahaczyć" młodych nie potrafiacych samodzielnie przeczytać dłuższego tekstu (nawet ukuto taki skrót, którym sie dziś przerzucają tl;DR (too long didn't read) zbyt długie - nie czytałem. To jest jakiś dramat, oceniają politykę i różne ważne sprawy w ten własnie sposób "po okładce"- po pierwszym wrażeniu, kto sprytniej zamanipulował obrazem czy dźwiekiem ten łapie ich na haczyk. Mało kto wnika głębiej. No i takie sa te produkcje allegro. W Bazyliszku typowo chamskie współczesne umówienie się na "radkę" (cudzysłów specjalnie bo też pewnie bedą sie śpieszyć i od razu łóżko a nie randka).
UsuńPolacy nie gęsi i swoje legendy mają :)
UsuńTylko gdzie je mają, gdzie mają te, które zawierają pozytywne niesfałszowane przekazy?
Jakiś czas temu po wysłuchaniu wykładu o telegonii, poszłam do biblioteki wypożyczyć baśnie wydane przed 1965 rokiem (tak radziła młodzieży pani na wykładzie - jeśli już czytać baśnie to wydane przed 65r. https://www.youtube.com/watch?v=FCepRNXOtjk) i co usłyszałam od biblitekarki, że tak starych pozycji w bibliotece nie ma bo była inspekcja i wszystkie stare książki wycofano. Pozdrawiam I.
aha- czyli konsekwentnie jest realizowany scenariusz zmiany ludzi w bydło. Trzeba zatem polować na aukcjach -ewentualnie jakieś antykwariaty.
UsuńSam dziś żałuję bo nie zdołałem uratować paru książek- swego czasu naprawiając kserokopiarki bywałem w takim punkcie usługowym, piwniczka. Przy okazji pan wymieniał stare książki, handlował tym -półki sie uginały, kilka ciekawych znalazłem.
No ale wszystkiego uratować sie nie da a najważniejsza jest jak powiada Iwan ta księga rodu w naszych kosciach. Ją trzeba pielegnować, oczyszczać krew i w ogóle ,całe życie. Mniszka sie najeść - ponaprawiać DNA :)
Ania uczaca muzyki a nie mogąca zamieszczać komentarzy napisała na moją pocztę:
OdpowiedzUsuń"Nie widziałam tego filmu, ale rozmyślam sobie na ile on różni się od baśni Piękna i Bestia.
I jest mnóstwo różnic, choć wiele podobieństw. Musiałabym obejrzeć on smok.
Ceniłam tę bajkę - bo w końcu bestia był bohaterem, który był zły, ale się odmienia ratuje jej życie chce się zmienić ona go inspiruje aż w końcu klątwa jest zrzucona. W mieście jest Gaston, który jest siłaczem, ale jes totalnym kretynem i co najważniejsze nie szanuje jej ojca. Jest tam dużo śmieci wiadomo i też już się zdarza podmienianie obrazu.
Zmierzam do tego, że po prostu my interpretujemy wszystko dobrze, jako dobre i wspaniałe, ale nie każdy tak ma i do podświadomości mogą dostawać się straszne śmieci.
Takie filmy jak ten są tylko dowodem na to, że Żmije Goryncze wołają na pomoc. Oni pragną byśmy im pomogli dlatego nam tak dokuczają. Chcą poznać naszą silną wolę łamiąc nas. To tak jak Isztar chciała kopiować Ładę (i stworzyła ystem opieki społecznej, cywilizację i tzw bezpieczeństwo, by się nam przypodobać i zjeść trochę naszej energii), bo nie wie po pierwsze jaka jest naprawdę, po drugie nie wie, że nie trzeba się nawzajem zjadać by być silnym, bo jest obcą energią. Jednakże jesteśmy wszyscy jednością. Czego brakuje Żmijom, Twarom i innym? Nie wedzą, że chcąc wstrzymać nasz rozwój, trzymając ludzkość w stagnacji zabierają sobie energię, zatrzymali swój rozwój - straszliwie mgliście mi się o tym mówi- bo czuje coś wiem coś a mam trudność z opisaniem tego, bo to straszliwie szybko się "przewija"
Jakiej pomocy oni potrzebują? Myślę, że lekcji sprawiedliwości i pokazania, że to co robią ludzkości odwróci się przeciwko nim. Ale nie czekania a działania. Oni wykorzystują naszą wolną wolę- przez takie obrazy jak ten film, że się zaczynamy zgadzać na pewne rzeczy, które są ewidentnie złe i na które zgodzić się nigdy nie powinniśmy.
Podział ludzkości następuje. Rodzą się bohaterskie dzieci, ale są niszczone przez przedszkola i szkoły. Nie wiedzą kim są za to wiedzą jak mają żyć ze ZMierzchu czy z On Smok. Czy to jest nasza kultura? Gdzie jest kultura? dzieci nie czytają, nie słuchają muzyki nie robią nic... od razu poznać czy jakieś dziecko czyta czy słucha. Ale już się nie frustruje. Bardziej pytam czy to już. Robię swoje w tych instytucjach, ale dopóki w nich jestem nie nauczę ich wszystkiego :)"
"Piękna i Bestia". Bardzo ważna podpowiedź od Ani- szukam teraz wersji, którą ja osobiscie lubię, francuski film z 1946 roku z Jean Marais . Na You Tube jest tylko po niemiecku i hiszpańsku. Jest na chomikuj.pl
Usuńhttp://chomikuj.pl/YPSYLONKA/*e2*99*a5+FILMY+*e2*99*a5/KOLEKCJE+FILMOWE/JEAN+MARAIS+%2821+film*c3*b3w+PL%29/1946+PI*c4*98KNA+I+BESTIA+%28Jean+Marais%29+%28Napisy+PL+-+Wgrane%29,3516068716.avi%28video%29
Treść z wikipedii powiada, że jest to stara baśń ludowa. W każdej baśni jest jakaś prawda.
Mi podobnie nie podoba się przedstawienie sporej części bajek Disneya. Zwróćcię uwagę, że często bajki te tworzone są na bazie bajek ludowych, ale pewne ich elementy są zmieniane bądź przedstawiane w bardzo specyficznym świetle. Później wszyscy kojarzą te bajki najpierw z Disneyem, potem z ludowością. Kto potrafi wyobrazić sobie bohaterów "Królewny śnieżki", czy innych popularnych bajek, nie przywołując w pamięci postaci znanych z Disneya?
UsuńO czym opowiadają te bajki? Ania bardzo ciekawie przeanalizowała "Piękną i Bestię", ale przykłady można by mnożyć. Mamy więc na przykład Ariel - "małą syrenkę", niesforną córkę króla mórz, która zakochuje się w mężczyźnie, którego widziała jedynie raz, na statku i sama przyznaje, że kocha go, "bo jest przystojny". Aby móc być blisko niego sprzedaje ona swój swoją duszę, w zamian za parę nóg. Warto zobaczyć ową scenę:
https://www.youtube.com/watch?v=tEieRk9--Yo
Z Disneyem to chyba było tak, że poczatkowo nie było najgorzej. Potem (tradycyjne działnie mrocznych) koncern przejeto i na bazie marki wkodowanej pokoleniom zaczęto sączyc jad i zepsucie.
UsuńKiedyś z moim synkiem Michałem oglądałem różne bajki - dobierałem mu wartosciowe, potem sam sobie ogladałem czasami bo za moich czasów cos takiego jak wideo -odtwarzacz nie istniało. Czekaliśmy az cos się cudem ukaże w czarno - białym TV i było to wielkie przeżycie.
No w każdym razie w Kopciuszku jest taka scena, która akurat dla mnie w tamtym trudnym czasie (zbliżał sie czas zmian wszelakich, było coraz trudniej na wszystkich polach) był błyskiem nadziei, której się uczepiłem i gdy za jakiś czas nastał istny huragan to powtarzałem sobie między innymi ten cytat: "a widzisz ty pałacowa kukło, że w życiu jest jak w bajce?"
Te słowa wypowiedział król do chudzielca z monoklem, który sie wymadrzał i tłumaczył królowi (książę kłaniał sie kolejnym kandydatkom, tańczył i żadna nie pasowała), że życie to nie bajka itp. Potem pojawia sie ona! Król zadowolony tańcząc idzie spać.
Z bardziej współczesnych nawet Pocahontas cos tam dobrego przemyca - gadające drzewa itp. -choc jak wszystkie przekazy jest już skażona. Całkiem czarnych pomyjów dac nie mogli przecież- perełki tam domieszane są.
Odpowiadając na pytanie dlaczego polecam obejrzenie filmów Allegro, powiem, że po prostu bardzo mi się spodobały. Jeśli chodzi o przekaz artystyczny, to o gustach się nie dyskutuje. Jednemu podoba się córka, a drugiemu żona organisty. Rzucam tylko temat. Kto chce, ten obejrzy i wyrobi sobie własne zdanie. I tyle.
UsuńCzym mnie osobiście ujęły te filmy?
Gwiazdorska obsada, efekty specjalne niespotykane w polskich produkcjach, błyskotliwe dialogi, wartka akcja, a co NAJważniejsze odkurzenie i wyciągnięcie z zakamarków naszej kultury na światło dzienne postaci mgliście lub wcale kojarzonych przez młodzież: Perun,Boruta, Rokita, Jaga,Krak, Dratewka, Twardowski, Bazyliszek. Oni zostali w tych filmach ówspółcześnieni. Mają cechy takie, jak my,mówia naszym językiem, przez co stają się nam bliscy.
Podajcie mi przykłady polskich, obecnie działających twórców , którzy na szeroką skalę promują słowiańskie baśnie i legendy.
Grzebanie po antykwariatach może być przyjemnym hobby, jednak nie da się na tym zbudować przyszłości. Nasz przyszłość, oczywiście ta w wariancie optymistycznym (polecam wykład Głoby o rozdwojeniu rzeczywistości w 2012 r)tonie powrót technologiczny i mentalny do czasów króla Ćwieczka. To wolna energia, powrót do przyrody, koniec niewolnictwa fizycznego i mentalnego, szybkie i tańsze podróże, koniec ideologii zatruwającej nasze umysły: religii, rasizmu, seksizmu, ageizmu i wszelkich innych mind controlling wynalazków obecnie dominującej cywilizacji. Zabawą w skansen nie zbudujemy przyszłości.
UsuńDisney? Walt Disney był masonem 33 stopnia - przyjrzyjcie się, w logo Disneya figurują trzy szóstki.
UsuńWiadomo, że w tych filmach są okruchy dobra - one często pozornie wyglądają na dobre i niewinne, inaczej ludzie by tego nie łyknęli. Zwłaszcza na początku było w miarę grzecznie, truciznę zaczęli podawać w małych dawkach.
Ile tam przekazów podprogowych: w 'Królu Lwie' zakamuflowane słowo 'sex' pojawia się setki razy.
W 'Pięknej i bestii' jest na przykład scena, w której prostytutki w knajpie pokazują symbol szatana ('el cornuto'):
http://illuminatisymbols.info/disney-beauty-beast-devils-horns/
Ostatnio analizowałem słynną piosenkę z wielkiego disneyowskiego hitu ostatnich lat 'Frozen'. Znana piosenka - 'Let it go' (pol. 'Mam tę moc').
Z pozoru - coś wspaniałego! Śpiewa księżniczka Elsa, niebieskooka blondynka z długim warkoczem, w długiej sukni. No tak, tylko co ona śpiewa?
'Grzeczna dziewczynka odeszła', 'czas rozpętać burzę', 'nie ma dobra, nie ma zła, nie ma żadnych zasad dla mnie - jestem wolna!'. 'Let it go, let it go!' - a wokół śnieżynki i góry w tle układają się znowu w napis 'sex'. W kulminacyjnym punkcie Elsa rozpina włosy, jej suknia staje się estradowym strojem z rozciętą spódnicą, kręci biodrami itd.
Mamy trochę szczęścia, bo polskie tłumaczenie piosenki nie jest zbyt wierne i przekaz w polskiej wersji zostaje nieco złagodzony (chociaż fraza 'od lat coś w objęcia lodu mnie pcha' też nie indukuje niczego dobrego). No i obrazy - te są tak samo złe jak w oryginale.
To tak w ramach ciekawostki - pozdrowienia, Jędrzeju!
"Disney? Walt Disney był masonem 33 stopnia - przyjrzyjcie się, w logo Disneya figurują trzy szóstki."
UsuńSam tych filmów ne robił i nad wszystkim czuwać nie był w stanie - zatrudniał całą armię ludzi (bo kiedys to sie żmudnie malowało ręcznie). Stąd więc okruchy prawdy.
Mamy za to wspaniałe animacje z czasów ZSRR - tam wtedy była to jeden z nielicznych obszarów wolnosci więc się producenci spełniali wykonując animacje tradycyjnych bajek. Dodatkowo KC KPZR walczyło z Disneyem o pierwsze miejsce i uznanie więc nie szczędzili finansów na tę gałąź sztuki filmowej. Po roku 1960 fałszu w bajkach rosyjskich przybywało z roku na rok.
" a co NAJważniejsze odkurzenie i wyciągnięcie z zakamarków naszej kultury na światło dzienne postaci mgliście lub wcale kojarzonych przez młodzież: Perun,Boruta, Rokita, Jaga,Krak, Dratewka, Twardowski, Bazyliszek. "
UsuńNo racja , racja - dobre i to. Może ktoś w przyszłosci sięgnie po źródłowe teksty.
"Kto potrafi wyobrazić sobie bohaterów "Królewny śnieżki", czy innych popularnych bajek, nie przywołując w pamięci postaci znanych z Disneya?"
UsuńNo właśnie czy ktoś potrafi stwarzać obrazy własną wyobraźnią? Wszystko jest gotowe tylko nacisnąć pstryczek-elektryczek w telewizorze i gotowe i żadnego wysiłku nie trzeba ani własnej inwencji twórczej bo mamy przygody innych na szklanym ekranie a gdzie nasze życie?, gdzie nasze przygody życia? I.
Wczoraj byłam bardzo senna i zmęczona, pisząc komentarz. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że w bajkach wybór mężczyzny przez kobietę jest ukazany często w sposób niejasny i natychmiastowy, ale jest to normalne dla bajek i nie razi jak w bajkach Disneya, gdzie (jak rozmówcy wyżej zauważyli) czyni się wielki nacisk na "przystojność", fizyczność, seksualność i w ten sposób zmienia bardzo wydźwięk bajek.
UsuńNie jest to jedyny sposób w jaki Disney manipuluje odbiorem bajek. Patrząc na komentarze, rozmówcy mogliby o tym prawdopodobnie dużo więcej opowiedzieć, niż ja.
"Wszystko jest gotowe tylko nacisnąć pstryczek-elektryczek w telewizorze i gotowe i żadnego wysiłku nie trzeba ani własnej inwencji twórczej bo mamy przygody innych na szklanym ekranie a gdzie nasze życie?, gdzie nasze przygody życia? I."
UsuńTak- stara prawda. Czytając książkę uruchamiamy wyobraxnię- trenyjemy ją. Dzisiejsze pokolenie jest kalekie pod tym względem. Ale rośnie kolejne- ci już będą jak robaki poruszać sie tylko w dwóch wymiarach. Podobno produkowane są mini-tablety dla 3 latków. Taka uproszczona wersja gdzie rączka można przesuwac obraz jak na smartfonach. Słyszałem niedawno opowieść, że 5 latka wychowana z takim narzedziem podeszła do okna i zaczęła rączka "rozszerzać obraz" aby jej sie powiększył.
Część ze współcześnie zyjących popadła już w taka atrofię pewnych zmysłów dawniej uważanych za naturalne, że chyba nie dadzą rady gdyby nagle zabrakło prądu ( a że zabraknie to pewne -pytanie tylko kiedy). Będa jak ryby wyrzucone na brzeg.
https://www.youtube.com/watch?v=2HUM1fQyPGM
UsuńI.
:))) słuchałem z obawą bo nie za bardzo trawię większość współczesnych kabaretów ale to celne podsumowanie. ....niestety. Oby publiczność wyciagnęła wnioski bo to ona jest winna, że dzieci w gumę grać nie umieja.
Usuń"Kto potrafi wyobrazić sobie bohaterów "Królewny śnieżki", czy innych popularnych bajek, nie przywołując w pamięci postaci znanych z Disneya?"
UsuńWolę czytanie bajek, ale można tak:
https://www.youtube.com/watch?v=ouKIScZXdVM
I niestety nie jest po polsku, jest po rosyjsku, ale i tak warto. Skoro bajki to też wedy :)
Dziekuję za wspaniały link- juz dodaję do szybkich linków po prawej stronie.
UsuńDo tonguetonic. Nee będę bronic Disneya, ale po przesłuchaniu piosenki "Elsy" nie odnajduje w niej fragmentów, które zacytowałaś. Napisz proszę, które konkretnie zdania zrozumiałeś jako: Grzeczna dziewczynka odeszła, Czas rozpętać burze, Nie ma dobra nie ma zła nie ma żadnych zasad -jestem wolna, Od lat cos w objęcia lodu mnie pcha. I gdzie ten napis "sex"? W którym konkretnie momencie go widać? W dodatku Elsa do końca piosenki ma wlosy splecione w warkocz i ma długą suknię.
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo: 'Let the storm rage on', 'that perfect girl is gone', 'No right, no wrong, no rules for me,
UsuńI'm free!' - to cytaty z angielskiej wersji. A o objęciach chłodu jest w polskiej, która, jak pisałem, wypada i tak nieco lepiej od oryginału.
'Sex' najlepiej widać na 1:21 (śnieg) i 1:52 (góry).
Tak, warkocz zostaje do końca, ale na początku włosy dodatkowo są spięte. Długa suknia też niby zostaje do końca, ale już nie ta suknia - pojawia się obszerne rozcięcie. Na końcu to już nie jest Elsa-księżniczka, tylko Elsa-gwiazda filmowa, która kręci tyłkiem.
Pomijam już to, że Elsa od samego początku ma na sukni symbol Baphometa. Na sukni z rozcięciem już go nie ma, są za to heksagramy: ) Pozdrawiam.
Podprogowe przekazy bajek Disneya
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=cBegww9J-zE
I
Wiecie, czytam co tu sobie piszecie i zaczynam się zastanawiać czy powoli się nie zagalopowujecie :)
OdpowiedzUsuńJasne, że są piękne baśnie i lepiej je oglądać, ale co złego np. w legendach polskich allegro? Mnie się bardzo podobają, doceniam z jakim rozmachem są zrobione przez nasze polskie ekipy, to tylko rozrywka... 10 minut poświęcone oglądaniu efektów miesięcy czyjejś pracy.
Nie każdy ogląda wszystko dla edukacyjnego przekazu, a zaczynacie trochę się wyrażać jak ortodoksyjni katolicy - jak przeczytasz Harrego Pottera to na pewno Bóg Cię osądzi i pójdziesz do piekła ;)
Trochę luzu. Wiadomo, że niedobrze jest wsadzać dużo takich głupot w swoje głowy, a już tym bardziej w głowy dzieci, ale jak dorosły człowiek ma rozum to chyba nic mu się nie stanie, co? ;)
Popieram :) Też uważam, że ten blog powoli zmienia się w miejsce dla ortodoksów nie przyjmujących niczego, czego nie ma w ich świętej księdze :)
UsuńE tam. A kto na tym blogu powołuje się na autorytet jakichkolwiek świętych ksiąg?
UsuńPowrót do kultury słowiańskiej to proces - jedni przechodzą go szybciej, inni wolniej. Niektórzy w ogóle nie są jeszcze zdecydowani i chcieliby żyć jedną nogą w kulturze słowiańskiej, a drugą w zachodniej popkulturze. I w porządku, każdy ma swoje tempo.
Ale dlaczego uznajecie tych zdecydowanych za fanatyków? Pozdrowienia.
"Trochę luzu. Wiadomo, że niedobrze jest wsadzać dużo takich głupot w swoje głowy, a już tym bardziej w głowy dzieci, ale jak dorosły człowiek ma rozum to chyba nic mu się nie stanie, co? ;) "
UsuńOgladnąłem wczoraj tę Jagę. Estetycznie wypada nawet, nawet, tresciowo ... no cóż Pierun uwięziony w piekle ? No ale niech tam- ważne aby gimbusy usłyszały w ogóle o jego istnieniu.
W Twardowskim były jakieś sceny niesmaczne wprost gdy odwracał sie i chyba onanizował. Gimbusiarnia na wykop.pl rżała. No ale widać tak ma być. Do każdej produkcji wrzucona dobra polska piosenka - to popieram.
Ale reklama z dziadkiem i świętami za granicą (przyznaję- techniczny majstersztyk, pan budzi sympatię) kończy się fatalnie.
"Popieram :) Też uważam, że ten blog powoli zmienia się w miejsce dla ortodoksów nie przyjmujących niczego, czego nie ma w ich świętej księdze :)"
UsuńMiło by było gdyby przy głosach krytycznych autor sie podpisał. A na jakią to świętą księgę powołuje sie ten blog?
Tu nie chodzi o ortodoksów czy nie ortodoksów tylko o to, że jak będZie się tworzyło filmy nie bardzo zgodne z prawdą to ludzie nieświadomi prawdziwej opowieści, czy histori zaczną przedstawioną historię w tych filmach uznawać za najprawdziwszą prawdę bo tak było pokazane w filmie. Kojarzy mi sie to użyciem swastyki- symbolu słowiaństwa w czasie II wojny światowej przez hitlerowskie Niemcy. I z tym , że pojawiają się głosy, że to Polacy mordowali Żydów (pisała o tym jakaś pisarka z Kanady). I tak zebrac jeszcze parę rzeczy do kupy to jeszcze 3 pokolenia miną to sie nasze pra pra prawnuki dowiedza się na historii że to Słowianie bo swastyka to ich pierwotne godło, że to Słowianie bo to na ich ziemi byli sprawcami okrutnej rzezi w czasie II wojny światowej .I
UsuńTo jest właśnie ta sztuczka- wszystkie omawiane tu filmy maja wspólny mianownik- bazuja na pozytywnej reakcji emocjonalnej -uderzają w cienkie struny marzeń (miłość, szczęście rodzinne itp) ale...... podają to z "drobną korektą". Całe pokolenia już zostały zwiedzione przez te kolejne "drobne korekty" . To jest jak zostawienie laski dynamitu w świeżo wybudowanej ścianie domu- kobiety zaniedbują te wszystkie niuanse bo dla kobiety sie liczy "dzis" -( TAKTYKA , ma być teraz, zaraz załatwione- stąd na przykład popularność kredytów. "Już mieszkamy" - a że sobie daliśmy przykuc kulę do nogi? Oj- tam, na razie nie jest tak źle). Mężczyzna natomiast widzi STRATEGICZNIE- widzi dalekosiężnie łańcuch przyczyny i skutku i trudniej go usidlić na lep chwilowego komfortu. Słynne bajkowe podpisywanie cyrografu to właśnie to- kredyt, machnięcie reką na "drobny" niuans -haczyk, fałszywa cegła, która w przyszłości i tak spowoduje katastrofę. W madrych księgach nauczano by nie budować zamków na piasku ale na skałach.
UsuńOj tam oj tam zaraz kobiety, kredyty:))))) I.
UsuńMoim zdaniem ten akurat temat i komentarze pod nim są mało ortodoksyjne. Ludzie luźno dyskutują o gustach, o swoich odkryciach odnośnie przekazów podprogowych i innych. Sama ostatnimi dniami jestem przemęczona i odstresowuje mnie takie gadanie o istotnych-nieistotnych sprawach.
UsuńMnie omawiany "On-Drakon" zachwycił pod względem wizualnym. Film przepięknie nakręcony, ale pod względem treści wybitnie nie przypadł mi do gustu. Lubię dobre kino, lubię filmy, które o czymś opowiadają, które pobudzają emocje, zastanawiają, odkrywają przed nami nowe perspektywy. "On-Drakon" do takich nie należy. Prawdopodobnie film nie jest tak zły, być może ostrzeżenia odnośnie "złowieszczości" i "graniu na emocjach" filmu postawiły mi wysokie oczekiwania wobec niego. To tak jak by zaczynać czytać Harlequina z zamysłem, że będzie to Dostojewski.
Jeśli chodzi o twórczość Bagińskiego, widziałam tylko pierwsze jego filmy. Podziwiam wkład pracy i pomysł, choć przyznam, że nie jestem oswojona z takim twardym sci-fi, tego rodzaju filmy nie są moim numerem jeden na liście, szczególnie jeśli chodzi o bajki. Musiałabym jednak obejrzeć je wszystkie, by móc coś o nich powiedzieć.
Po przemyśleniu sprawy.
UsuńW sumie masz rację! Wyrażamy się trochę jak ortodoksyjni katolicy. :D
A co do dzieci i tabletów - system jest silny i uważam, że nie można z nim walczyć nie znając go i nie umiejąc się w nim poruszać i go wykorzystywać.
OdpowiedzUsuńPrzykładowo - Kuba ma przekaz, pomaga ludziom nauczyć się słuchać swojego serca i nim kierować w życiu, bo to początek drogi. Chciałoby się od razu ludziom kłaść do głowy dużo więcej i uświadamiać, ale nie można, bo tylko wywoła się odwrotny efekt niestety. Ludzie sami muszą decydować, że są gotowi.
I teraz - gdybyśmy nie wykorzystywali internetu, facebooka, komputerów, aparatów i całej dostępnej technologii - do nikogo byśmy nie dotarli.
Gdyby Jędrzej nie założył tego bloga to być może ja nie byłabym z Kubą, nasz związek by tak nie wyglądał, a ja nie zaczęłabym się zmieniać.
Wszystko jest po coś, trzeba tylko tego z głową używać.
:)) Dokładnie tak- każdy kij ma 2 końce. Mroczni załozyli internet by nas tumanić. Część ludzi w nim tonie ale jest tez druga strona, która dzieki niemu wzrasta. Działania Mrocznych i Jasnych zawsze ze soba sie zazębiają. Gdzieś tam kiedyś raz Lewszunowowi sie wymsknęło, że program Rockefellerów ograniczenia ludzi do 1 złotego miliarda jest własnie programem Okraglinka - zostanie 1 miliard tych, którzy mają złotą kulę w głowie czyli słoneczko, Kołobok, Okrąglinek. Mroczni czynią swoje - sa selekcjonerami i nauczycielami poprzez klapsy.
UsuńWitajcie,
OdpowiedzUsuńObejrzałam film, poczytałam recenzje i tak sobie - trochę pod wiatr recenzjom - myślę:
Czy ktoś tutaj pamięta czasy, kiedy polska i rosyjska kultura podlegały komunistycznej cenzurze?
Jam na to o kilka lat za młoda, ale z opowiadań osób nieco starszych kojarzę, że aby przemycić treść niezgodną z oficjalną propagandą należało stworzyć dzieło po wierzchu politycznie poprawne, najlepiej bardzo jaskrawo i wyraźnie - żeby cenzor mógł się na tej poprawności zatrzymać a myślący odbiorca pomyśleć: "to idiotyczne! o co naprawdę autorowi chodziło?"
Smok jest zły. Jeśli ktoś nie słyszał o reptilianach, to powinno mu się obić o uszy imię Arymana, a jeśli i to nie, to pozostaje chociaż krwiożercza bestia wymuszająca ofiary i mordująca niewinne dziewczęta. Ciemnowłosy i ciemnooki - zwłaszcza w zestawieniu z jasnowłosym Igorem. Zły na maksa, nie da się tego przegapić.
Igor - wnuk bohatera, narzeczony kniaziówny, sprawia wrażenie poważanego wojownika i śliczny rosły blondyn jakby go żywcem wycięto z obrazka fantasy w klimacie "a la dawni Słowianie". Znaczy - w oczywisty sposób ten dobry i szlachetny, nie?
Mirosława - trochę nieogarnięta, trochę buntująca się nastolatka, zakochuje się po nastolatkowemu w tym wcale-nie-złym-tylko-dobrym-ale-skrzywdzonym-chłopaku któremu ona pomoże.
Powyżsi występują w historii miłosnej wyglądającej jak kalka z szeroko znanej i równie szeroko uważanej za dość badziewną hollywoodzkiej produkcji.
Księżniczka woli smoka niż rycerza, zły okazuje się całkiem przywoity, bohater okazuje się burakiem, wszystko nie tak jak w bajkach ale główni bohaterowie żyli długo i szczęśliwie.
A na koniec mamy jeszcze, tak ni przypiął ni przyłatał, Wielką Nierządnicę na Bestii - obrazek nijak nie zakamuflowany i wyjątkowo łatwy do rozpoznania przez większość odbiorców. Lecącą na słodkie romantyczne całowanie wśród chmurek...
Ekhem. Czy tylko ja myślę, że trochę dużo tego jak na jeden film?
Z drugiej strony mamy kniaziównę (a więc osobę "na świeczniku" dającą przykład swojemu ludowi), która ostrzeżona przez starszą siostrę co do wątpliwej wartości narzeczonego i pouczona przez ojca-kniazia czym należy się kierować podejmując życiowe decyzje wybiera mężczyznę mało popularnego, który ją kocha, dba o nią i gotów jest dla niej naprawdę walczyć ze smokiem, odprawia zaś celebrytę który cenił ją tylko jako stopień do kniaziowego tronu i władzy. Zaufała radom starszych i swojej żeńskiej intuicji/sercu i podjęła decyzję mało popularną. W efekcie: kraj został uratowany przed groźbą strasznej bestii, kraj został uratowany przed groźbą kniazia o wątpliwej moralności, dziewczyna została szczęśliwą żoną i matką.
Jeśli więc zajrzymy pod oczywiste zestawienie: gad - bohater, to widzi mi się, że mamy całkiem przyzwoite przesłanie jak powinna zachować się mądra żeńczyni. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy osoby publicznie promowane prezentują sobą wątpliwe wartości a nasze rodzime tradycje i wiedza są mniej-wiecej tak popularne jak smok.
(jeśli jednak odbiorca "pojedzie" tylko po wierzchu i uzna film za przesłanie "gady są w porządku", to ostatnia scena jak kubeł zimnej wody wdrukuje ładny obrazek kim jest osoba spoufalająca się z gadami ;) )
Pozdrawiam serdecznie,
Ola
Czemuś coraz bardziej zaczyna mi się podobać mnogość decyzji i spojrzeń na temat filmu. Lubię taką wymianę opinii.
UsuńJa pojechałam "po wierzchu", bo po prostu film do mnie nie trafił, subiektywne gusta. Nie umiałam utożsamić się z żadnym z bohaterów, nie umiałam ich polubić. Nie dotarło do mnie uczucie tych dwojga ludzi. Nie wiem czemu, nie było w nim magnetyzmu, może tak jak opisałaś, chciano pokazać je jako bardziej platoniczne, "miłość nastolatki".
Z punktu widzenia widza to raczej można by zobrazować następująco: Kniaziówa jest ukazana jako butna, uparta i marzycielska nastolatka, która jest nierozumiana przez nikogo, kłóci się z siostrą i ojcem, nie potrafi z nimi rozmawiać (tylko to widzimy). Rodzina jest ukazana jako odległa. Narzeczony przedstawiany jako ów opisywany przez Ciebie burak - jest tym bardziej odległy. W ten sposób smok jest pierwszym i jedynym mężczyzną - przyjacielem, jakiego ma dziewczynka. Nie ufa mu jednak, ma złe sny, intuicja podpowiada jej, by uciekać (nie informuje przecież smoka o swych zamiarach).
W końcu dziewczynka ucieka z wyspy. Dokąd ucieka? Do rodziny, która jej nie akceptuje i nie rozumie, do narzeczonego, którego nie chce, do obowiązków bycia kniaziową, do których się w ogóle nie poczuwa. W końcu sama mówi "dość". Wybiera smoka.
W takim zamyśle kraj został uratowany również przed groźbą kniaziowej, która zupełnie nie rozumiała odpowiedzialności, jaką nosiła. :D
Tak poza tym, bardzo podoba mi się jak podsumowałaś nasze wnioski. Fantastycznie to zrobiłaś. Sama bym lepiej tego nie ujęła. "Wcale-nie-zły-tylko-dobry-ale-skrzywdzony-chłopak któremu ona pomoże" jest perfekcyjne, prawdziwa wisienka na torcie.
UsuńTak, to jest jak odebrałam ten film. :D
Witaj Olemko! Cześć Córko Słońca!- a to żeście Wiedźmy "dorzuciły do pieca"! - ja tu właśnie "smażę" kolejny wpis pod nazwą: "Prawie" czyni wielka różnicę..." - , sięgam do tego działu aby skopiować własny wpis z przed kilku godzin a tu takie treści wpisane o 3 ciej nad ranem... hm...
UsuńNo chyba się nie wymigam cudzą recenzją i będę musiał obejrzeć film uczciwie raz jeszcze. Na razie zamilknę. Poczytam kilka razy co żeście tu wpisały. ....będę sobie dumał i szukał odpowiedzi w duszy.
Miałam na myśli, że odebrałam go w sposób:
Usuń"Smok jest zły. Jeśli ktoś nie słyszał o reptilianach, to powinno mu się obić o uszy imię Arymana, a jeśli i to nie, to pozostaje chociaż krwiożercza bestia wymuszająca ofiary i mordująca niewinne dziewczęta. Ciemnowłosy i ciemnooki - zwłaszcza w zestawieniu z jasnowłosym Igorem. Zły na maksa, nie da się tego przegapić.
Igor - wnuk bohatera, narzeczony kniaziówny, sprawia wrażenie poważanego wojownika i śliczny rosły blondyn jakby go żywcem wycięto z obrazka fantasy w klimacie "a la dawni Słowianie". Znaczy - w oczywisty sposób ten dobry i szlachetny, nie?
Mirosława - trochę nieogarnięta, trochę buntująca się nastolatka, zakochuje się po nastolatkowemu w tym wcale-nie-złym-tylko-dobrym-ale-skrzywdzonym-chłopaku któremu ona pomoże.
Powyżsi występują w historii miłosnej wyglądającej jak kalka z szeroko znanej i równie szeroko uważanej za dość badziewną hollywoodzkiej produkcji.
Księżniczka woli smoka niż rycerza, zły okazuje się całkiem przywoity, bohater okazuje się burakiem, wszystko nie tak jak w bajkach ale główni bohaterowie żyli długo i szczęśliwie.
A na koniec mamy jeszcze, tak ni przypiął ni przyłatał, Wielką Nierządnicę na Bestii - obrazek nijak nie zakamuflowany i wyjątkowo łatwy do rozpoznania przez większość odbiorców. Lecącą na słodkie romantyczne całowanie wśród chmurek..."
Cześć michalxl600! Nie przejmuj się tak bardzo tym, co tu piszemy. To po prostu babskie plotki. Szczerze mówiąc, usunęłaym połowę moich własnych komentarzy pod tym postem, gdyż była to głównie paplanina pisana dla odstresowania się. Dokonuję właśnie ważnych porządków w swoim życiu i rodzi to we mnie wiele stresu. Oczywiście starałam się pisać szczerze, ale nie jest to w mojej ocenie nic naprawdę wartościowego.
UsuńTakże nie przejmuj się naszymi dyskusjami, jeśli tak czujesz, jeśli dotyka to czegoś ważnego dla Ciebie, obejrzyj ten film raz jeszcze, jeśli nie, nie ma po co do tego wracać.
Wybacz mi więc, jeśli trochę pospamowałam, z pełną świadomością pozwalam pousuwać Ci moje komentarze w tym temacie, jeśli wydają się zbędne. Sama na razie je zostawiłam, by nie tworzyć zamieszania.
Nie wymazuj proszę!!!
UsuńTo jest właśnie najcenniejsze! Kobiecym prawem jest opowiadać: "wydaje misię, że ,,,,, czuję, że ......
A z tego oceanu przeczuć mężczyzna wybiera to co uważa za najlepsze w danej chwili i możliwe do zrealizowania. Widziałem, że zostawały wpisy: 'autor usunał swój wpis" - i sam wymazałem te pozostałości skoro tak zdecydowałaś ale szkoda!
Bądź spokojna!!! Tu nikt nie łapie za słowa- na pewno nie ja i będę "bił po łapach" ;) kazdego kto sie ośmieli czynić takie rzeczy i czepiać w ten sposób do wypowiedzi bywajacych tu Kobiet. Przywracamy stare tradycje - rozmawiamy sobie w szacunku wiedząc o swoich kobieco - męskich cechach i rolach. Pisz bez krepacji- każda Twoja myśl zamieszczona tutaj i przeczytana przez innych ŻYCZLIWYCH PRZECIEŻ uczestników spotkania zasila i naprawia Twoje własne "pole informacyjne". To jest nasza Słowiańka biała magia, którą na powrót uruchamiamy - na razie z podpórką(protezą) jaką jest dla nas internet ale potem i on stanie się zbedny gdy wzmocnimy swoje przesyłanie myśli. Dla nich odległość i czas nie stanowią przeszkody.
Pisz smiało to co CZUJESZ!!!! Żeńskim darem jest intuicja i przeczucia. Całym dowodem do wypowiedzi jest dla mnie "nie wiem- tak mi się wydaje". Ja to przyjmę , śmiało pisz.
Czytam sobie Olu Twoją wypowiedź - do połowy bym ja nawet kupił w ciemno JAKO DOROSŁY. Potem juz nawet mimo jakiegos tam doświaczenia dorosłych lat trudno mi tę łamigłówke przyjąć.
UsuńProblem jednak jest w tym, że to nie jest film skierowany do dorosłych a do dzieci-do nastoletniej młodzieży, ta zaś łyka wszystko na fali emocji jak małe pelikany- szczególnie publika kobieca co już tu wiele razy napisano, - bez zdroworzsądkowego kiomentarza panie po obejrzeniu tej opowiesci płyyyyną! i to mocno- fala emocji unosi, gdzie unosi? to już rozszyfrowaliśmy.
W którymś z naszych sztandarowych tekstów - "abecadło" mamy wypunktowane te zasady naszych psychik, że mężczyzna nastawiony jest na rezultat i cel. Wszystko inne jest dla niego sprawą drugorzedną - przykładem jest Marek w "rolnik szuka żony", woda z kranu leci? leci - no to o co więcej chodzi? złom może za oknem na razie leżeć- komu to przeszkadza? Pamietam jak się moja matka wkurzała, że gdzieś w sypialni koło łóżka miałem na gzecie porozkładany gaźnik a gdzieś tam dalej leżała opona. Bo tak.
Wracając do filmu - dla kobiety nieważne jest dokąd- najistotniejszy i porywający jest dla niej sam proces: 'ach ! jakie to piękne i romantyczne!"- a że młode pokolenie zostaje ostatecznie otrute tego zauważyć nie jest w stanie. c.d.n.
Rozmyślam też sobie od rana na temat tych filmów allegro -problem taki sam jaki omawiałem powyżej. Czy lepiej nie wspominac o Pierunie i innych tego typu postaciach i nie szargac Słowiańskich świętości (zarzut ortodoksji juz padł gdzieś tu od Anonima) czy też wolno wszystko i mieszajmy mieszajmy: "bo my w dobrej wierze, bo chcemy przechytrzyć cenzurę- będziemy wspominać na wszelkie sposoby- a że w karykaturalny sposób? że niektórzy uznać to mogą za profanację? Och! no nie bądźmy juz tacy staroswiecki - niebawem może zobaczymy na allegro Pieruna jak sie onanizuje na widok baby Jagi i też to uznamy za nowoczesna interpretacje a młodziez będzie zachwycona.
UsuńJuż wiedźmin był dla mnie taka profanacją Słowiańskich treści -ponieważ mój syn się tym w szkole interesował więc uznałem za swój obowiązek zapoznanie sie z książkami. Przebrnąłem chyba tylko przez dwie i dalej nie mogłem. Jakie to sa wzorce dla nastolatków widze dziś na wykop.pl Trudno mi to nawet opisywać bo nie miesci mi sie to w moich ramach obyczajowości i dobrego smaku w ogóle. Młodzież bez żenady dyskutuje o jakichś tam fantazjach łącznie ze "seksem greckim" uznawanym dzis za postępową nowinkę. Że też te granice juz tak daleko zostały przekroczone.
UsuńJa nie jestem święty - w szkole podstawowej pewien kolega przyniósł pisemka porno i gdzieś tam na ławce to oglądaliśmy. Przyznam dziś szczerze, że wywarło to na mojej psychice dość duże piętno negatywne jak dziś widzę. Mimo wszystko pewna sfera zostaje splugawiona - ale moje pokolenie odrzuciłoby z obrzydzeniem i wstrętem to czym młódź się dziś zachwyca.
Czytając co sam napisałem przypomniałem sobie następujące pojęcie:
UsuńOKNO OVERTONA
https://pl.sputniknews.com/polish.ruvr.ru/2014_09_27/Overton-jak-zaakceptowac-nieakceptowalna-idee-1461/
Jakimi metodami politycy i publicyści wpływają na opinię społeczną? Często sceptycznie odnosimy się do idei politycznych, które sztucznie stworzono w różnych ośrodkach badania i analizy spraw publicznych. Ale te techniki wydadzą się dziecięcym wybrykiem, jeśli porównamy je z metodami, które mają na celu zaakceptowanie przez społeczeństwo nawet tego, co wcześniej było nie do przyjęcia i nie do pomyślenia.
Chodzi o model inżynierii społecznej „Okno Overtona”. Model ten opracował w latach 90. Joseph P. Overton (1960-2003), były wiceprezydent amerykańskiego centrum analitycznego Mackinac Center for Public Policy. Jego teoria opiera się na interwale idei, które mogą być w każdej chwili przyjęte przez społeczeństwo i o których w rezultacie mówią otwarcie politycy nie chcący, aby postrzegano ich jako ekstremistów.
Idea przechodzi przez etapy:
1. Unthinkable (niedopomyślenia, zabronione);
2. Radical (radykalna; zabronione, ale z zastrzeżeniami);
3. Acceptable (akceptowalne);
4. Sensible (sensowne);
5. Popular (popularne; możliwa do przyjęcia przez społeczeństwo);
6. Policy (decyzja polityczna, legalizacja, umocnienie się w polityce państwowej).
Okno Overtona
Na wykorzystaniu „Okna Overtona” oparto techniki manipulowania opinią publiczną w celu stopniowego przyjęcia przez społeczeństwo wcześniej obcych mu idei, na przykład tematów tabu. Istota tej techniki polega na tym, że pożądaną zmianę opinii dzieli się na kilka etapów, z których każdy przenosi postrzeganie idei w określone stadia, a ogólnie przyjętą normę przesuwa na ich obrzeża. Powoduje to późniejsze przesunięcie samego okna, tak aby osiągnięta pozycja znów znalazła się po środku, co umożliwia przejście do kolejnego etapu w jego granicach.
Think tanks (dosłownie: zbiornik myśli) tworzą i rozpowszechniają opinie poza granicami „Okna Overtona” w celu uczynienia społeczeństwa bardziej podatnym na różnego rodzaju idee w polityce. Gdy tego typu centrum chce wprowadzić jakąś ideę, którą opinia publiczna uważa za niedopuszczalną, to stopniowo wykorzystuje okno.
Jako przykład tego, jak można stopniowo zmienić opinię publiczną, weźmiemy małżeństwa homoseksualne. Przez wiele lat w systemie „Okna Overtona” idea małżeństw homoseksualnych znajdowała się w zakazanej strefie. Społeczeństwo nie akceptowało idei małżeństw między osobami tej samej płci. Ale media nieustanie wpływały na opinię publiczną popierając mniejszości homoseksualne. Małżeństwa homoseksualne zaczęto traktować jako zakazane, ale z zastrzeżeniami. Następnie jako dopuszczalne, a potem jako neutralne. Teraz są postrzegane jako „dopuszczalne z zastrzeżeniami”. Wkrótce, być może, będą w pełni akceptowalne.
UsuńFunkcjonowanie „Okna Overtona” zapewnia ogromna ilość specjalistów w sferze manipulacji opinią publiczną: technolodzy polityczni, naukowcy, dziennikarze, specjaliści od PR-u, celebryci, nauczyciele. Ciekawe, że takie tematy jak małżeństwa homoseksualne lub eutanazja już nie wydają się nam takie straszne. Przeszły po prostu cały proces „technologicznej” transformacji od „niedopuszczalnych” po „legalizację”.
Rosyjski reżyser Nikita Michałkow na swoim blogu wideo Besogon.TV przedstawił schemat tego procesu na przykładzie zjawiska do tej pory nie akceptowalnego w społeczeństwie, a mianowicie kanibalizmu. Przesunięcie „Okna Overtona” w stosunku do kanibalizmu może odbywać się w następujących etapach:
Etap 0. Obecny stan. Problem jest niemożliwy do zaakceptowania. Nie jest omawiany w mediach i przez ludzi.
Etap 1. Temat zmienia się z „całkowicie nieakceptowalny” w „zakazany, ale z zastrzeżeniami”. Twierdzi się, że nie powinno być jakichkolwiek tabu, temat zaczyna być omawiany na niewielkich konferencji, gdzie wypowiadają się szanowani naukowcy podczas debat „naukowych”. Równolegle z pseudonaukową dyskusją powstaje „Związek Radykalnych Kanibali”, ich oświadczenia od czasu do czasu cytują media. Problem już nie należy do sfery tabu i przechodzi w krąg tematów omawianych w przestrzeni medialnej. Wynik: nieakceptowalny temat został wprowadzony do obiegu, tabu uległo desakralizacji, doszło do likwidacji jednoznaczności problemu i jego gradacji.
UsuńEtap 2. Temat kanibalizmu przechodzi od „radykalnego” do akceptowanego. Nadal cytowani są naukowcy i tworzone są eleganckie terminy: nie ma już kanibalizmu, ale jest np. „antropofilia”. Z danego „terminu” można tworzyć pochodne, powiedzmy, „antropofil”. Ma to na celu oddzielenie w świadomości społecznej formy słowa od jego znaczenia. Jednocześnie dla wzmocnienia tworzony jest historyczny precedens, prawdziwy lub wymyślony. Podstawowy cel: częściowe ograniczenie wykluczenia ze sfery prawa „antropofilii”, przynajmniej w danym momencie historycznym.
Etap 3. „Okno Overtona” przesuwa się, przenosząc temat z „akceptowalnego” w „świadome/racjonalne”, co argumentuje się „biologiczną koniecznością”. Twierdzi się, że potrzeba spożywania mięsa ludzkiego może być związana z genetycznymi predyspozycjami. W przypadku głodu, „niemożliwych do pokonania okoliczności”, człowiek powinien mieć prawo wyboru. Nie należy ukrywać informacji, aby każdy mógł wybrać między „antropofilią” a „antropofobią”.
Etap 4. „Od sensownego do popularnego” (społecznie akceptowalnego). Toczy się polemika nie tylko na przykładzie postaci historycznych lub mitycznych, ale i współczesnych. Antropofilia zaczyna być masowo omawiana w wiadomościach, talk show, kinie, muzyce pop, teledyskach. Jednym ze sposobów popularyzacji jest chwyt „rozejrzyj się w koło!”. Czy nie wiedzieliście, że jeden znany kompozytor jest antropofilem?
Etap 5. „Od społecznej akceptacji do legalizacji”. Temat pojawia się w aktualnych wiadomościach, automatycznie przejmują go media, show biznes i… nabiera politycznego znaczenia. Na tym etapie w celu usprawiedliwienia legalizacji wykorzystuje się „humanizację” adeptów ludożerstwa. Podobno są to „twórczy ludzie”, ofiary niewłaściwego wychowania i „kim jesteśmy, aby ich osądzać?”.
Etap 6. Ludożerstwo z „popularnego tematu” przechodzi do sfery „legalizacji, czyli umocnienia się w polityce państwowej”. Powstaje baza prawna, pojawiają się lobbujące grupy, publikowane są badania socjologiczne, w których popierani są zwolennicy legalizacji kanibalizmu. Pojawia się nowy dogmat: „Nie powinno się zakazywać antropofilii”. Zatwierdza się ustawę, problem dociera do szkół i przedszkoli, i nowe pokolenie już nie wie, że można myśleć inaczej.
Na razie przykład przytoczony przez reżysera Nikitę Michałkowa ma jedynie charakter hipotetyczny. Jednak wiele współczesnych idei wiele lat temu uważano za niemożliwe do przyjęcia. Ale stały się akceptowalne zarówno przez prawo, jak i w oczach społeczeństwa. Czy nie doszło do tego dokładnie tak, jak opisano powyżej?
Witajcie, podczytuje Was od jakiegoś czasu i mam prośbę, jako względnie młoda kobieta i młoda mama, czy możecie wskazać mi mądre słowiańskie książki/autorów bajek lub pieśni które mogłabym czytać bądź śpiewać mojemu prawie trzyletniemu synkowi. Czy ktoś pomoże :)
OdpowiedzUsuńWitaj Agato, kilka piosenek zamieszczałem u siebie na kanale. meldowały mamy, że sie podoba, ale wiekszość niestety nie po polsku. Tu nawet porymowałem polski tekst:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=sdyReQlhbD0
To do słuchania-podobno dzieci same przybiegają:
https://www.youtube.com/watch?v=8zxGJHgIaJw
https://www.youtube.com/watch?v=cmmMUZhgYCo
https://www.youtube.com/watch?v=cmmMUZhgYCo
https://www.youtube.com/watch?v=I5DZRO8QbE4
Witajcie skoro już jesteśmy przy dźwiękach co sądzisz Jędrzeju :) o agmach słowiańskich ? Trafiłam na nie jakiś czas temu i słuchamy dość często z moją czterolatką i tak mnie naszła myśl .... czy to aby na pewno dobre ? https://www.youtube.com/watch?v=fGlnRahtqM0&list=RDAEY6Gp7-1UA&index=6
UsuńJeśli mógłbys wyrazic opinię to byłabym wdzięczna ,pozdrawiam Małgorzata Elfii.
ach to! znam, ktoś juz linkował. No cóż- lepsze niż pop ale też komercją zalatuje. Gwiazdorstwo trochę...
Usuńjej aż sprawdziłam link ,chochlik jakiś się wkradł:) nie ten link ,sprawdź ten proszę
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Y7tZARraYSE
Małgorzata
Nie znałem Małgorzato- sprawdzam w necie i faktycznie sporo sie na ten temat pisze:
Usuńhttp://masterveda.ru/vsie_zapisi/slavyanskie-mantry-agmy.html
Melodia jaką podałaś bardzo znana: "w sadzie lub w ogrodzie...."
https://www.youtube.com/watch?v=rJ3OHXLyoZI
Głos pani śpiewającej agmy wspaniały- ogólnie nagranie wydaje się być pozytywnym "narzędziem" choć o tych agmach pierwszy raz słyszę. Podane na stronie jaką linkuję tłumaczenie znaczeń ma sens i jest zgodne z bukwicą słowiańską.
Dziękuję Radam :)
UsuńPrzypomniało mi się - nasze polskie do śpiewania, wspaniały teledysk "To i hola.."ROKICZANKA :
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=uJNZ_cPIDh0
"pieśni które mogłabym czytać bądź śpiewać mojemu prawie trzyletniemu synkowi. Czy ktoś pomoże :)"
UsuńWarto poszukać w piosenkach dawnych "komunistycznych" ;) czasów - zespoły Śląsk, Mazowsze, ja po latach doceniam - sa tam wartościowe rzeczy.
https://www.youtube.com/watch?v=gHQTyOeHbDg
https://www.youtube.com/watch?v=X9d6Ka5GcB8
Haha przeczytałam sobie o tym oknie, co piszesz, Jędrzej i myślę "I właśnie dlatego niech mężczyźni decydują w takich sprawach."
OdpowiedzUsuńJa się do tego nie nadaję, decyzje przychodzą emocjonalnie (ja w ogóle jestem z tych, co się szybko i często emocjonują i denerwują, ale za to też równie łatwo przychodzi mi wybaczać i zapominać).
Czuję, że powoli zaczynam sie naprawdę odnajdywac w tym moim zyciu rodzinnym ;)
:)
UsuńTak sobie jeszcze rozmyslam nad mechanizmami tej manipulacji. Działa to chyba tak, że emocje kodują sie poprzez obrazy na poziomie podświadomym. W póxniejszym zyciu łatwiej nam zaakceptować coś co dotychczas było tematem tabu bo w podświadomosci zagnieździł się już pozytywny obraz- rodzaj precedensu. Odwołujemy się zatem do niego: "bo tu a tu było przeciez tak i tak- zatem chyba można spróbować".
Obejrzałam film, naprawdę nie ma się czym tam zachwycać.
OdpowiedzUsuńFilm płytki, pozbawiony emocji..., ale ja nie o tym.
Tam pada takie jedno mocne zdanie:
"BOISZ SIĘ SMOKA, A SIE W NIEGO ZABAWIASZ"
Właśnie taki jest ten film.
Tak samo jak ta pieśń rytualna śpiewana dwa razy w filmie ze słowami "...przylatuj, przybywaj", przecież pojawia się w naszym życiu to co przywołujemy, przyciągamy do siebie. Przykład:w kościele katolickim m.in.podczas chrztu padają słowa: "Czy wyrzykacie się szatana?" - to jest nic innego jak przywoływanie ciemnych sił.
A.
Hej! tak to właśnie jest. Wiele razy pisałem o zasadach "obrazowania". jest wspaniały instruktaż jaki przetłumaczyłem, prelegent Jegorow- szukajcie filmu 'zasady obrazowania " (albo "obrazowości" - ciągle nie pamiętam).
UsuńFilm ciekawy, czy się podoba czy nie to oczywiście kwestia gustu. Niesie ciekawe przesłanie nt traktowania kobiet, tu kniaż chce się wylansowac na księżniczce, podnieść swoją pozycję społeczną przez małżeństwo. Nie darzy wybranki uczuciem o czym świadczy brak determinacji w chęci jej ratowania. Bardzo ciekawie jest pokazana sama ceremonia która również w naszych czasach oznacza pogrzeb kobiety. Kobieta pełna ekspresji, często z dobrego domu , inteligentna jest tłamszona, zdradzana, okłamywana. Nie pomne już jak kobiety SA traktowane w obcych kulturach bo toż to woła o pomste do nieba.
OdpowiedzUsuńTak, tak panowie nie szanujecie swoich kobiet (oczywiście nie wszyscy) ale w większosci tak to wyglada na tym naszym świecie. Wyłania sie tu archetyp kobiety niezależnej, która podejmuje własne decyzje wybiera miłośc, odrzuca zakłamanie i udawanie że nie widzi prawdziwych zamiarów narzeczonego. To historia stara jak świat, ot choćby Adaś i Ewa, wszak pierwsza zona Adama to Lilith, Ewa zaś to co jedynie jego kobieta która została stworzona na jego podobieństwo, kobieta uformowana przez czyjeś widzi mi się, pozbawiona swojej niezależności i siły. Ewa i symbol jabłka , to także archetypy , Słaba kobieta która ciągnie do zła. Podobne przesłanie pojawiło się także w serialu Vikingowie, nie wiem czy ktoś zauważył? Lagertha, wojownicza i dumna, Aslaug zaś to ciepłe kluchy które przyszło do niego trzymając jabłko w rekach, to taka Ewa bez ikry, para się czary – mary i przyprawia rogi Ragnarowi.
Jeżli chodzi o smoka … to także ciekawe przesłanie, zło w ludzkiej skórze? Byc może chodzi o żmija? A może o inny świat? Państwo smoka to Chiny a tam przez „super politykę” są niemal sami mężczyźni.
Ciekawe imie dla smoka Aryman lub Ahriman to także Angra Mainju, Angra Mainyu czyli zły duch, bóg ciemności, demonów, otchłani, uosobienie zła, kłamstwa, zniszczenia, pan ciemności i podziemnego świata w mazdaizmie i zoroastryzmie, który pod koniec świata ma zostać pokonany przez Ahura-Mazda, jego przeciwieństwo. Jednak Aryman i Ahura Mazda to dwa oblicza tego samego Człowieczeństwa, Boska Jedń. Harmonia.
Dla mnie przesłanie jest jedno, budzi się kobieca siła, dzięki której zostaną pokonane wszelkie demony, które przejawiają się w ludziach jako kłamstwo, pycha, brak moralności.
W filmie jest pokazany jeszcze jeden ciekawy aspekt, a mianowicie kiedy Mira dotyka smoka on zaczyna się palić, następuje przemiana. Tak właśnie przejawia się prawdziwa miłość w naszym świecie, na myśl o osobie którą prawdziwie kocha twoje serce czujesz ogień. Dokładnie tak niesamowity gorąc,wobec tego ognia wszystko jest bezsilne.
UsuńBogowie! Dopiero dziś doczytałem ten wpis i tylko do połowy. Witam nową czytelniczkę - co tu odpisać na te kolejne głupstwa o tłamszeniu kobiet? Zapraszam do lektury całosci bloga- wiele już o tym było.
UsuńOdniosę sie tylko do tego nieszczęsnego Adama, ewy i Lilith- jesteś na blogu Słowiańskim a nie żydowskim. Żydzi mieli takich przodków- my innych o czym dowiesz się z samej biblii. Wyszukaj sobie za pomocą wyszukiwarki blogowej (powyżej po prawej) wpis pod tytułem "Dzieci Boga i dzieci Pana".
Miłej lektury!
Obejrzałem film z przyjemnością, ponieważ lubię baśnie, ale przyznam, że pomimo bycia uważnym i świadomym wiele szczegółów mi umknęło, szczególnie tych nacechowanych negatywnie, więc dziękuję autorom wszystkich komentarzy za oświecenie.
OdpowiedzUsuńNie będę wynurzał się na temat przekazu filmu, a jedynie zwrócę uwagę na umiejętność widzenia wiatru przez Arymana. Wszyscy potrafimy obserwować wiatr (wir, rytm, prawdę), tylko zatraciliśmy tę sztukę. Pora nauczyć się na nowa widzieć ukryte dla oka (rozumu), a odkryte dla serca (intuicji)...
Dziękuję za wyrażenie opinii. Zdrowia!
UsuńNa wstępie przywitam się i podziękuję za ciekawy blog.
OdpowiedzUsuńCo do samego filmu.
Ja widziałam w nim dwa wątki:
Jeden, wcześniej wspomniany przez dziewczęta, dotyczył umiejętności odczytania własnego przeznaczenia i pójścia za głosem serca choćby i najtrudniejszą drogą. Widać było, że oboje głównych bohaterów przeszło dzięki temu oczyszczającą przemianę - on okiełznał naturę smoczą, ona z rozkapryszonego, rozpuszczonego dziecka, stała się w pełni świadomą siebie i swojej mocy kobietą. W tym związku rozwinęli w sobie to, co mieli najlepszego, najszlachetniejszego. Widać było wzajemny pozytywny wpływ na siebie.
Drugi aspekt - dojrzewanie do seksu, cielesności. Smocze reakcje Arymana na Mirę odczytywałam jako podniecenie nastolatka, który nie panuje nad swoją cielesnością, który ze względu na ten brak opanowania zaszkodzi wybrance (musi właściwie, bo przecież poprzednicy swoje dziewice gwałtem niszczyli, ten nieokiełznany umysłem sex był zabójczy też dla psychiki smoków). Aryman tej części siebie nie akceptuje, nie umie sobie z nią radzić, więc próbuje ją odrzucić całkowicie.
Wybranki też nie były przygotowane na cielesny kontakt ze smokiem/naturą (niedojrzałe, zmuszane?).
Mira do tego aktu dojrzała, weszła pięknie w rolę całkowicie oddającej się ukochanemu, a tym oddaniem przemieniła jego gwałtowną część natury. Aryman nie rzucił się na Mirę od razu, nauczył się panować nad sobą.
Poza tym zachwycona byłam obrazem, efektami i dialogami w filmie. Tam nie padło ani jedno słowo zbędne.
Bardzo też dziękuję za inne spojrzenie na Drakona, choć po 2 seansach nadal zostaję przy swojej interpretacji :)
:) Witaj Ładomiro,
UsuńRozgość się proszę - dziękuję za dobre słowo.
Dziękuję za ciekawy głos w rozmowie- o to właśnie chodzi. Każdy z nas widzi ten świat z innego punktu, bogacimy się wzajemnie wymieniając swoje spostrzeżenia.
Teraz jestem zupełnie "wybity" z częstotliwości jakie tu panują- przebywam poza wirtualnym światem i mam wiele prac w ogrodzie oraz na obejściu. W naturalny sposób przyjdzie pora jesienna i zimowa i z pewnością wrócę tutaj (poświęcę więcej czasu i energii na "serwowanie herbaty czy kawy" (u nas kawa z palonych żołędzi- uzdrawiająca i oczyszczająca) w tej naszej wirtualnej kawiarence. Wrócę i przeniknę sobie Twoją wypowiedź. Zdrowia!
Zarówno w ,,zmierzchu" jak i w ,,On dracon" dostrzegam jasne przesłania:1.miłość zwycięży i przetrwa wszystko,jeśli jest prawdziwa.2.nasza natura nas nie determinuje-to że jesteś wampirem(Edward) lub smokiem (Aryman) nie zwalnia cię z próby stania się kimś lepszym.W Zmierzchu Edward i jego rodzina nie piją ludzkiej krwi,nie zabijają jeśli nie są do tego zmuszeni.Bella nie jest zmuszona do bycia wampirem-chce tego i to niezależnie od miłości.Aryman jest smokiem,nie stosujmy do niego ludzkiej moralności bo skąd ma ją znać-ma wspomnienia setek swoich przodków-smocze!Należy podziwiać jak z miłości i pragnienia dobra przełamuje swoją smoczą naturę.Co do nierządnicy w czerwieni,moim zdaniem to nadinterpretacja-symbolem smoka jest ogień-czerwony to ogień,krew miłość(także seks);poświęcenie i triumf(nawet szaty liturgiczne ).Dziewica w bieli ;matka i kochanka w czerwieni.Film bardzo mi się podobał,uwielbiam takie baśnie,Moim zdaniem wpływ Hollywood minimalny po prostu mniej przaśnie
OdpowiedzUsuńHm..... z takim podejściem to już droga otwarta do małżeństw z murzynami i arabami "bo prawdziwa miłość......".
Usuń