Lekarz opowiada co się dzieje podczas porodu

 oryginał: https://www.youtube.com/shorts/dIYYIWl_bjc?feature=share

 Byłem naprawdę zszokowany, kiedy to usłyszałem. Posłuchajcie uważnie:

 -  dlaczego dziecko, gdy się rodzi, emituje te radionukleidy, których nie ma na Ziemi? Była prowadzona taka praca naukowa - możecie pójść i sprawdzić. Ta praca badawcza była wykonywana tutaj, w centralnym szpitalu położniczym na ulicy Mendelejewskiej.  

 Ja po prostu uczestniczyłam w przetwarzaniu tych materiałów. Kobieta w ciąży niczym nie różni się pod względem radioaktywności od kobiety niebędącej w ciąży. Czy to mężczyzna, czy kobieta, niczym się od siebie pod tym względem nie różnią.

   My wszyscy emitujemy te same radionukleidy, ponieważ my również przenosimy radioaktywność. Nasza Ziemia jest radioaktywna, to znaczy, mamy tak zwane promieniowanie tła.  

 Podczas porodu były podłączane elektrody, umieszczano je nawet w pochwie i nic się nie zmieniało, radioaktywne tło było cały czas jednakowe. A gdy dziecko wychodzi na świat, gdy tylko weźmie pierwszy oddech i zapłacze, to kładą mu na głowie tak zwaną kamerę gamma. 

 To taka niejako pułapka na radionukleidy - taki wykrywacz tych radioaktywnych cząsteczek. I okazało się, że podczas pierwszego wdechu i krzyku dziecięca główka wypromieniowuje 4 radionukleidy, które nie występują na Ziemi.

  One występują tylko w kosmosie: beryl 7, sód 22, prototyn którego tu na Ziemi się nie spotyka oraz jakaś liczba dla uranu, którego też na Ziemi nie mamy. Po 5 do 20 minut, wszystkie one znikają. 

 Natomiast jeśli dziecko się rodzi - nawet jeśli wzięło oddech i zapłakało, ale nie jest zdolne do życia, to znaczy powinno wkrótce umrzeć to przyrządy nie wykazują takiego promieniowania. Naczelny lekarz zadał pytanie: "chce pani powiedzieć, że w ten sposób dusza wchodzi do ciała?"

   Być może - kto wie? 

  Napiszcie w komentarzach co myślicie o naszej boskiej naturze.

 wersja polska: https://www.youtube.com/shorts/KQHeoahEdA4