środa, 30 kwietnia 2025

Wtedy Wszechświat wyjdzie wam naprzeciw - Era Wodnika

 oryginał: https://youtu.be/fHXqIVH3Ozk

Witajcie, kochani. 

  Skrajne szaleństwo naszego świata istniejące od 2020 roku nie zamierza się poddawać. Ktoś może obserwować to szaleństwo i wysnuć wniosek, że jesteśmy zgubieni - że jest to zło w samej swojej istocie i nic więcej.

 Ktoś inny mógłby zauważyć, że jest to dobrze zaplanowana lekcja mająca na celu przebudzenie ludzkości do rzeczywistości, która tylko wydaje się zła i dlatego trzeba ją pojmować jako lakmusowy papierek dla całego naszego gatunku, który w ostatecznym rozrachunku służy wyższemu dobru.

Jeszcze ktoś inny może przyjąć oba punkty widzenia uznając, że oba w jakimś stopniu mają rację i w ten sposób próbując skorzystać z możliwości połączenia tych przeciwieństw i przemienienia szaleństwa w magię. 

 Kiedy zrozumiecie, że ten poziom rzeczywistości reprezentuje sobą paradoks lub tajemnicę i traktujecie go jako taki to naprawdę możecie połączyć dwa pozorne przeciwieństwa, aby stworzyć nową rzeczywistość - taką, jaka wam się podoba.

   Wyobraźcie sobie, że wszystko, co się teraz dzieje może być dość surowym sposobem wszechświata, aby pokazać nam w jaki sposób użyć tę daną nam przez Stwórcę wolną wolę poprzez niewyobrażalną matrycę kryzysu oraz plan, który, jak się nam wydaje nie ma w sobie nic oprócz złego zamiaru. 

Ten plan obejmuje zestaw postaci, które opracowywały złe plany oczekując całkowitej kontroli i utraty wolności. I wyobraźcie sobie, jak by taki scenariusz stał  się swoim przeciwieństwem gdybyśmy każdy z osobna i wszyscy razem burzyli wszelkie przeszkody, które zostały stworzone na naszej drodze.

   Jakikolwiek byłby ten główny plan to trzeba go przestrzegać - a wtedy nie tylko dowiemy się co tak naprawdę oznacza wolna wola, ale też poczujemy raz na zawsze, że matryca nie jest niczym innym jak względną konstrukcją rzeczywistości.  

   I jedyną prawdziwą rzeczą jest nasza świadomość, aby wybrać stworzenie rzeczywistości takie jakie uważacie za właściwe.

  Jeśli ośmielicie się odkryć tajemnicę to wszechświat wyjdzie wam na spotkanie.

Błogostanu wam wszystkim.

wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=fTU-lkWqAsU


wtorek, 29 kwietnia 2025

Co nie tak ze sztuczną inteligencją - Wiktor Sawieliew rozmawia z Aleksiejem

 oryginał: https://www.youtube.com/watch?v=pQfsdbqlCVs&t=1856s

Sawieliew – Witajcie ludzie. Wreszcie dotarł do nas nasz od dawna oczekiwany gość Aleksjej. Tam są dwaj bracia. Jeden jest walecznym Kozakiem, a drugi jest naukowcem. Wyobrażacie sobie, jaką oni mają księgę rodową? Jakie pochodzenie? Jeden jest Kozakiem, bardzo znanym tutaj na Zaporożu. No i uczonego będę pytał o co innego, a Kozaka o co innego.

W dzieciństwie czytywałem bardzo dużo fantastyki naukowej i tam gdzieś była mowa o przenoszeniu świadomości w „cyfrowy świat”. Było też przenoszenie jej z jednego mózgu do innego. I pamiętam, że istnieje taki program „Cztery awatary”, że to jest możliwe. W USA na badania tego programu wyznaczają spore sumy pieniędzy. No i okazuje się, że pojawiają się ludzie, którzy chcą z tego skorzystać. To są podobno ludzie, których dopadły jakieś choroby i takie coś jest możliwe - podobno to ludzie z północy USA.

  To jest przesiąknięte dużą dozą fantastyki i dlatego też, kiedy czytam literaturę wedyjską, to tam jest mowa o tym, że: „No co wy tu sobie powymyślaliście? A co z karmą? Co z rozszerzeniem świadomości?” I oni na to odpowiadają: „No, przecież my poszerzamy świadomość”. Można tam coś sobie „buch” do głowy i poszerza się pamięć i jeszcze coś tam. Kriszna przecież powiada, w jaki sposób poszerzyć zasób wiedzy i pamięć. A oni na to: „Nie, Kriszna nam nie jest potrzebny”. Takie to oto poszerzenie świadomości. I co na ten temat powie nam nasz naukowiec Aleksjej? Co pan o tym myśli?

Aleksjej – Witam wszystkich gości, którzy słuchają nas na You Tube. To bardzo ciekawy temat. Może dla lepszego zrozumienia i z szacunku dla Wiktora przejdę na język rosyjski. Rzeczywiście można powiedzieć, że w dniu obecnym dość często zdarzają się takie sytuacje, że ludzie mający duże pieniądze, mają chęć przemieścić siebie, swoją świadomość, swoje postrzeganie świata do systemu komputerowego. A skąd to się wzięło? Skąd się wzięły takie myśli? Takie pomysły?

Najwyraźniej pojawiło się to w związku z tym, że począwszy od 2023 roku ma swój szczyt rozpowszechnienie „systemu sztucznej inteligencji”. „Sztuczna inteligencja” nagle zaczęła mówić. A stało się tak, dlatego że społeczność ludzka osiągnęła określony poziom rozwoju, a w systemach komputerowych zgromadzona została określona, duża ilość informacji w formie elektronicznej.

      To była jedna z przesłanek dla tej sytuacji, a druga jest taka, że zostały stworzone ogromne centra informacji, powiązane z technologią „chmur”. I zjednoczenie tych dwóch aspektów, czyli ogromnych mas informacji oraz możliwość opracowywania tej masy informacji, doprowadziło do tego, że „systemy sztucznej inteligencji” zaczęły pracować na bazie „sieci neuronowych” i pracują wreszcie dość efektywnie.

    No i wreszcie byliśmy w stanie rozmawiać ze „systemami sztucznej inteligencji”. Będąc tutaj w gościach u Wiktora, demonstrowaliśmy już te możliwości. Było już takie spotkanie, kiedy rozmawialiśmy sobie z Chat’em GPT przy użyciu smartfona. Smartfon oglądał pokój, opowiadał, co się znajduje w pokoju. No i tak w ogóle taka sytuacja doprowadziła do tego, że ludzie mający pieniądze, zdecydowali przenieść „siebie” do „komputerowej rzeczywistości”, do „środowiska komputerowego”. Czyli, że „ja” będący w ciele człowieka, przeniesie się do „środowiska komputerowego”. No, cóż....

Chciałbym tutaj rozważyć teraz tę kwestię i możliwości takiej sytuacji w obecnej chwili, no i co z tego będzie? Jaki surogat zostanie przeniesiony do „środowiska cyfrowego”? Jeśli się temu przyjrzymy i jeśli porównamy możliwości mocy „sieci neuronowych” centrów komputerowych, które stworzyły tę „sztuczną inteligencję”, to można powiedzieć, że ludzkie sieci neuronowe posiadają około 80-100 miliardów synaps. Jest to przeogromna ilość tych synaps, które formują się w procesie rozwoju człowieka i w istocie modelują to środowisko, w którym żyje dany człowiek, a w szczególności jego nauczanie, czy też szkolenie, istnienie itd.

A jeśli mowa o „systemach sztucznej inteligencji”, to powiada się, że one już zbliżają się do tej ilości powiązań neuronowych, takich jak ludzkie. Jeden człowiek posiada taką ilość powiązań neuronowych, jak cała „sieć neuronowa”, czy zjednoczony system, który pracuje pod kontrolą określonej grupy administratorów. 

Sawieliew – Czyli, że ludzka świadomość nie zmieści się tam w całości?

Aleksjej – No tak, może nie tyle, że się nie zmieści, ale będzie miała po prostu inną zawartość u człowieka i u tego „systemu”. 

 To jedna sprawa, a kolejna – to wyobraźcie sobie, że w tych „sieciach neuronowych” jest zawarta taka ilość informacji i powiązań z zewnętrznym światem. I jeśli porównamy to z naszym postrzeganiem, czyli z tymi fragmentami, które jesteśmy w stanie pojąć, które jesteśmy w stanie sobie uświadomić w jednostce czasu. No bo jak siedzimy i o czymś myślimy, to nie jesteśmy w stanie mieć w głowie dziesiątków myśli, w naszej głowie jest jedna, maksymalnie dwie myśli. Oczywiście u kobiet może to być pięć lub sześć myśli jednocześnie. Dla mężczyzn jest to trochę trudniejsze.

  No i istnieje u nas takie okno do zewnętrznego świata, przez które widzimy fragment tego zewnętrznego świata, a w istocie jest to coś, co tworzymy naszą świadomością. Ta informacja, która trafia do nas poprzez nasze organy zmysłów w danym czasie. I jeśli to porównać z 80-100 miliardów połączeń synaptycznych, to stanowi to zaledwie jakąś nano-jednostkę tego okna, które jest w stanie odczuwać człowiek za pomocą swojej świadomości. Nano-okienko,

 a tam w jego świadomości jest wszechświat. Zdajecie sobie z tego sobie sprawę? My oczywiście znamy metody, które wykorzystują różni badacze i naukowcy. Chodzi o to, że bywa dawane zadanie podświadomości. Podświadomość dostaje określone zadanie i po tym człowiek oddala się od tego zagadnienia, a podświadomość pracuje i rozwiązuje to zadanie. A potem do świadomości wypływa już gotowe rozwiązanie.

Sawieliew – Czy ja dobrze zrozumiałem, że człowiek jest powiązany ze wszechświatem natomiast sztuczna inteligencja powiązana nie jest?

Aleksjej – Myślę, że do tego jeszcze za chwilę dojdziemy. Ja w tej chwili tylko przekazuję informacje o tym, co będziemy rozpatrywać - o tych około 100 miliardach połączeń synaptycznych i do jakiej objętości informacji to ma jednocześnie dostęp. 

  A to, co człowiek postrzega za pomocą świadomości jest po prostu jakąś maleńką nanostrukturą. To jest tak małe okienko i to można porównać z całym wszechświatem, który znajduje się w ludzkiej głowie. I to można sobie wyobrazić na tle całego wszechświata, który znajduje się w ludzkiej głowie. Proszę to sobie wyobrazić.

Mówimy tutaj o tym, że to, co przenosimy do książek, do komputerów. To, co czasami tutaj razem rozważamy, czyli to, co odzwierciedla nasze działanie, co ma odzwierciedlenie w naszych emocjach i w naszych czynach, w naszej komunikacji, w kontaktach. Wszystko to przechodzi przez to minimalnej wielkości okienko - przez tą dziureczkę o rozmiarach „nano”. Przez nią następuje kontakt ze wszechświatem. Rozumiecie to?

  Mówimy o tym dlatego, że to, co człowiek jest w stanie odzwierciedlić w komputerze, jest właśnie tą malutką nano-cząsteczką, którą człowiek odczuwa przy współdziałaniu ze światem zewnętrznym i z otaczającymi go ludźmi. Dlatego też, jeśli ci ludzie starają się w jakiś sposób wyrazić swoją istotę, odzwierciedlić ją w systemach komputerowych i w „systemach sztucznej inteligencji”, to przekazując to w liczbach, będzie to jakaś jednomiliardowa część, jakaś tam tysięczna cząstka tej świadomości, która istnieje w człowieku.

Sawieliew – To w ogóle mi przypomina opowieści z bajek, o tym, jak można za bezcen sprzedać duszę.  

Aleksjej – Dokładnie tak, to będzie jakiś surogat, imitacja. Spójrzmy na przykład na lalkę – lalka jest modelem, jakiegoś człowieka, czy też jakiegoś obiektu. I taki model zawiera tylko pewne zewnętrzne charakterystyki, jakieś podobieństwa i ona w żaden sposób nie jest w stanie odzwierciedlać prawdziwego człowieka, którego ta lalka przedstawia.

Przypuśćmy, że sprzedaje ktoś pamiątki po artystach. Zewnętrznie jest to podobne i jest jakimś symbolem tego artysty, czy też na przykład działacza politycznego, ale to nie odzwierciedla jego wewnętrznej istoty.

 Tak samo będzie jeśli będziemy próbowali w jakiś sposób odzwierciedlić, odwzorować człowieka czyli jego stan wewnętrzny, jego stan psychiczny i jego myśli w systemach sztucznej inteligencji. W obecnej chwili nie jest to możliwe. 

Ponadto wspominam nasze poprzednie rozmowy kiedy to mówiliśmy o podświadomości czy też o współdziałaniu człowieka z Wszechświatem i w tych naszych rozważaniach doszliśmy do wniosków, że człowiek w jakiś sposób postrzega oraz przechowuje informacje poza swoim ciałem fizycznym, a nie w mózgu.

  Te informacje nie są przechowywane w systemie nerwowym lecz w jakichś strukturach pola morficznego poza samym człowiekiem - 

poza jego ciałem fizycznym. Przypomnę tutaj dlaczego doszliśmy do takich wniosków: zaświadcza o tym przede wszystkim taka statystyka informująca nas o tym, że większość odkryć jakich dokonał człowiek miało miejsce w stanie olśnień - w stanie wglądów. To nie był wynik jego systematycznej pracy, ale właśnie stan wglądu.

  To były zazwyczaj olśnienie wydarzające się we śnie albo jak u Archimedesa, który zanurzył się w wannie i nagle doznał olśnienia, że w ten sposób można policzyć masę złota i złotej korony. Mowa tu jest o tym, że informacja przychodzi z zewnątrz i nie rodzi się w świadomości człowieka.

  Z drugiej strony istnieje takie coś jak "Efekt Mandeli" - w obecnym czasie bardzo często się o nim mówi i podawane jest wiele przykładów. On mówi nam o tym, że miały miejsce jakieś wydarzenia w przeszłości, które to wydarzenia pamięta znaczna liczba ludzi lecz kiedy zaczynamy przeglądać współczesne źródła czyli filmy, książki itd. to tych wydarzeń już tam brak - przy czym zniknęły one z wielu źródeł.

   Tak było na przykład z tym wydarzeniem w miejscowości Nowasiuki gdzie pojawił się szachista Ostap Bender. Moje pokolenie doskonale pamięta nazwę tej miejscowości jako Nowasiuki - to była część Moskwy znana powszechnie jako stolica rozgrywek szachowych.

  A we współczesnych nośnikach informacji a więc zarówno w książkach jak i w filmach tego zupełnie brak. Jest tylko jeden kadr na jakimś filmie gdzie dosłownie miga nazwa hotelu Nowasiuki - nic więcej tam nie ma. To także mówi o tym, że wszelka ta nasza informacja przechowywana jest poza granicami świadomości. 

   A dlaczego tak się dzieje? Istnieje taka koncepcja, że być może ktoś nauczył się manipulować naszą przeszłością czyli przemieszczał się do przeszłości i zmieniał jakieś elementy tej przeszłości, które znajdują odzwierciedlenie w dzisiejszych wydarzeniach. On zmienił te chwile, ale one pozostały w świadomości ludzi - a to dlatego, że informacja jest przechowywana poza granicami naszego rzeczywistego świata, a nasz system nerwowy ma możliwość czerpania tej informacji z tych właśnie źródeł.

  Myśmy podczas tamtej rozmowy doszli do wniosku, że im bardziej dany człowiek jest rozwinięty intelektualnie, im więcej rozmyśla - w tym również na tematy duchowe - tym bardziej wykształcają się u niego powiązania neuronowe, które służą jako swego rodzaju anteny do postrzegania tych częstotliwości, które są nośnikami tychże informacji.

  Dlatego też ludzie rozwijający się intelektualnie są w stanie postrzegać tę informację znajdującą się gdzieś poza tą rzeczywistością.

    Dla przykładu nasz ukraiński badacz, naukowiec Wernancki będący z zawodu chemikiem i przewodniczącym akademii naukowej stworzył koncepcję noosfery. On twierdził, że wokół Ziemi powstanie noosfera czyli sfera rozumna, która będzie stanowiła nośnik informacji. Może nie wyjaśnił tego zbyt precyzyjnie w swoich pracach naukowych, ale właśnie o tym jest tam mowa.

 Wedy mówią o obecności kronik Akaszy, do których także jest możliwe podłączanie się w pewnych warunkach i odbieranie tych informacji. Czyli, że one znajdują się w jakichś strukturach pola energetycznego.

   I jeśli mówić o tych połączeniach świadomości z tym co nieświadome - gdzie nieświadomością jest wszechświat, a świadomością jest to maleńkie nano - okienko przez które komunikujemy się ze wszystkim co nas otacza i przez które to okienko informacja będzie przenoszona do komputera to w żadnej mierze nie będziemy w stanie nawet w małym fragmencie odzwierciedlić tam istoty człowieka.

    Możemy tam stworzyć wyłącznie model porównywalny do wspomnianej lalki, którą się bawią dzieci - mam na myśli transfer pewnych skojarzeń, ta lalka będzie posiadała pewne cechy danego człowieka, ale w obecnej chwili ludzie nie są w stanie przenieść tam w całości swojej istoty, swojego źródłowego "ja".  

 Chociaż w ostatnim tygodniu kiedy to rozpatrywaliśmy tę kwestię sztucznej inteligencji pojawiły się u mnie ciekawe myśli o których prawdopodobnie opowiem później po wypowiedzi Wiktora. 

   Wiktor Sawieliew: zatem spójrzcie proszę jaki oni mogą mieć plan. Pierwszym awatarem pozostaje mózg a pozostałe organy ogólnie zawodzą. Tak w ogóle to Wedy powiadają coś czego ja sprawdzić nie jestem w stanie - one mówią, że istnieją wyższe planety a na nich żyją rozmaici półbogowie będący istotami na dużo wyższym stopniu rozwoju i pod względem intelektualnym obdarzone dużo większymi zdolnościami niż człowiek.

  Oni sobie tam żyją na tych tak zwanych rajskich planetach i tam się nie starzeją - tam jest tak, że oni są cały czas młodzi, a potem po prostu nagle umierają.

   Pod tymi światami poniżej żyją demony -  one mają bardzo mocno rozwinięte rozmaite technologie. Te rajskie planety nie znają starości gdyż przestrzegają jakichś tam swoich zasad, natomiast w światach demonicznych osiąga się to samo za pomocą technologii - tam również nie ma starości i chorób. I tylko w tym obszarze (manaloka?) w którym my żyjemy istnieje starość, choroby oraz śmierć i to jest plus tej sytuacji ponieważ mamy wtedy możliwość przygotować się. Dzięki temu rozumiemy prawo przyczyny i skutku, zauważamy, że jeśli postąpię w ten sposób to w moim awatarze nastąpią takie czy inne zmiany i można było coś wykonać lepiej. A w tych innych światach tego nie rozumieją.

  No i teraz czy prawidłowe jest zaprzedanie duszy diabłu? Istnieje powieść: "Portret Doriana Graya", pan to czytał prawda?  

On tam namalował ten portret, wizerunek na portrecie się starzeje a on dokonuje rozmaitych czynów i nic się nie zmienia, lecz pewnego dnia nagle po prostu umiera - czyli, że człowiek zaczyna się degradować.

 Tak więc jeśli nigdzie nie przenosić tej naszej świadomości i jeśli jej nośnikiem będzie to nasze materialne ciało to jesteśmy chronieni przed degradacją. Lecz jeśli ją gdzieś przenieść to tej naszej ochrony brak. No a drugą rzeczą jest to czy to na pewno będziemy my. 

  Aleksiej: dał pan Wiktorze wspaniałe porównanie z tym portretem Doriana Graya ponieważ w naszym wypadku będzie to działało w przeciwną stronę. Tam było w ten sposób, że starzał się portret a człowiek pozostawał młody i aktywny. Natomiast w danym przypadku gdy człowiek spróbuje przenieść swoją świadomość do komputera i nawiązać z nim jakąś więź energetyczną to wtedy będzie dokładnie odwrotnie.

   Ta istota w komputerze będzie rozkwitać a człowiek jako istota fizyczna istniejąca w tym świecie fizycznym będzie się starzał i zanikał.

  Dlaczego tak? Możemy tu rozpatrzyć rzecz następującą: jeśli wziąć pod uwagę fraktalną budowę naszego wszechświata i osobliwości ewolucji, a przede wszystkim ewolucji systemów biologicznych (ja pominę tu systemy nieorganiczne) to ujrzymy to o czym tu w naszych rozmowach z Wiktorem była wielokrotnie mowa, że ma miejsce ewolucja systemów przetwarzania informacji.

   Proszę spojrzeć: najpierw informacja była kodowana w DNA i była przekazywana poprzez podział wegetatywny, czyli po prostu osobnik dzielił się na dwie części i następował dalszy rozwój tych dwóch połówek.

 Następnie informacja była przekazywana w systemie podziału na płci, bo w takich okolicznościach pojawia się możliwość wymiany informacji. Tutaj nie ma jednakowej informacji lecz spotykają się osobniki posiadające różne osobiste doświadczenie. A to dlatego, że podczas różnopłciowych kontaktów ma miejsce sytuacja, że DNA matki i ojca się krzyżują i następuje wymiana elementów tego DNA.

  Zatem ma miejsce wymiany doświadczenia, ale to doświadczenie jest wymieniane na bazie DNA i jest to proces bardzo powolny.

 Pominiemy tu etapy komunikacji bez słów. Potem pojawiła się komunikacja słowna a więc pojawiła się możliwość przekazywania doświadczenia między ludźmi do świadomości w ten sposób. Ale w miarę rozwoju to także stało się niewystarczające i pojawiły się książki. Dzięki nim informacja zaczęła być gromadzona i przekazywana już na odległość oraz w czasie, bo można zabrać ze sobą książkę na jakiś tam parowy statek i przepłynąć na inny kontynent jak za czasów Krzysztofa Kolumba. W ten czy inny sposób może przepływać ta informacja - można ją przewieźć za pomocą pociągu na drugi koniec jakiegoś kontynentu.  

    Następnie pojawiło się radio i telewizja, a wraz nimi informacja zaczęła być przekazywana jeszcze szybciej i zaczęła być gromadzona na przykład na jakichś tam płytach czy też taśmach magnetycznych.  

  No i wraz z pojawieniem się komputerów pojawiła się możliwość gromadzenia informacji na nośnikach magnetycznych - pojawiła się także możliwość opracowywania tej informacji. W dniu dzisiejszym rozprzestrzenienie się internetu oraz ilość cyfrowych baz danych daje nam w zasadzie możliwość stopniowego przeniesienia wszelkiej informacji zapisanej przez człowieka za pomocą mowy na nośniki elektroniczne.

   No i tu pojawia się ostatecznie sztuczna inteligencja, która pozwala opracowywać tak wielkie ilości tej informacji, których człowiek sam opracować już nie jest w stanie i wykorzystywać jej do swojego rozwoju.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ 

wersja polska wideo cz 1. : https://www.youtube.com/watch?v=pB8aaWNppWw

================================== 

Część druga:

 To wszystko mówi nam o tym, że rozwija się informacja oraz jej systemy - informacja jako istota, informacja jako struktura natomiast sam człowiek, samo jego ciało jest wyłącznie nośnikiem tej informacji.    

   Tu mam takie ciekawe spostrzeżenie, że pojawiły się te systemy sztucznej inteligencji, które działają na bazie zespolonych centrów informacyjnych - to się stało możliwe dzięki istnieniu tychże olbrzymich, połączonych ze sobą centrów danych, które są w stanie opracowywać tę informację zapisaną w formie elektronicznej. 

 Same algorytmy formowania tychże sieci neuronowych są bardzo prymitywne. Ale badacze zwrócili uwagę na to, że ta informacja ma możliwość samoorganizacji, ona posiada zdolność samo-uczenia się.

   Dla przykładu postawiono zadanie aby ten chat GPT nauczył się liczyć - tam na etapie początkowym w ogóle nie było mowy o kwestiach matematycznych, tym nie mniej gdy załadowano pewną określoną ilość informacji to na poziomie GPT 2 system samodzielnie zaczął liczyć. Ten rozwój nadal postępuje pomimo tego, że na niższym poziomie znajdują się wyłącznie elementarne algorytmy.

  Gdy się temu przyjrzałem to zrozumiałem, że ma miejsce nie rozwój systemów sztucznej inteligencji lecz transfer języka samorealizującego, samo-uczącego się systemu. 

  A czym jest język i informacja wyrażona za pomocą środków języka?

  Jest to samo-organizujący się system i na bazie tych technologii może on tam aby utworzyć pewne połączenia oraz może się uczyć, czyli na przykład może się nauczyć liczyć i wykonywać podobne działania arytmetyczne.

 Wiktor: a co stało się impulsem do tego, aby ten system nauczył się liczyć? Czy powstał tam jakiś problem, że to się stało konieczne?

 Aleksiej: nie - po prostu zadano kilka pytań podczas komunikowania się z tym systemem, a on już zademonstrował gotowy wynik. To było związane z opracowaniem liczb - chociaż w założeniach istniała taka możliwość, ale nie było wyraźnego zadania, aby się nauczyła liczyć.

 Tak więc widzimy tu, że informacja była przeniesiona na człowieka jako nośnik poprzez DNA i dzięki temu u człowieka pojawiła się mowa. Zatem środowisko społeczne stało się tym środowiskiem w którym rozwijał się system informacyjny, gdyż nie znajduje się on w jednym człowieku lecz w wielu  

 różnych obiektach kulturowych, a to oznacza obyczaje, zasady etyczne, obiekty kulturowe, bajki, piosenki, muzykę i wszystko inne. Ale nośnikiem operacyjnym informacji cały czas jest człowiek i w tej chwili jest ona przenoszona na komputery jako systemy nośne i także zaczyna samorozwój i samoorganizację.

   Tak więc ja uważam, że element samorozwoju jest wpisany w samą strukturę języka. A z drugiej strony możemy powiedzieć, że jest on zawarty (wpisany) już w samej strukturze materii, gdyż jakikolwiek system informacyjny stanowi odzwierciedlenie struktury świata materii, albo też świata duchowego będącego w fazie początkowej.

   I tu pojawiają się dwie sprzeczności, bo z jednej strony mówimy o czymś czego nie da się przenieść, że na obecnym etapie rozwoju istoty ludzkiej przeniesienie tejże istoty na nośniki mechaniczne jest absurdem, a z drugiej strony stwierdzamy, że to co zostało zgromadzone na komputerach zaczyna się samo -doskonalić w oparciu o fakt, że język jest samo-porządkującym się systemem.

  Czyli jeśli istnieją nośniki operacyjne, które mogą odzwierciedlać te połączenia językowe to system zaczyna się rozwijać, ewoluować że tak to ujmę.

 Wiktor: no tak - kiedy czytałem ten artykuł o przenoszeniu świadomości to słyszałem, że już istnieją 2 awatary. Nie pamiętam w jakiej to było kolejności: najpierw podmieniany jest żywy mózg i jakieś tam zużyte organy ciała. Następnie zamiast mózgu wprowadzane są jakieś schematy, podłączane są jakieś systemy i tam jest przenoszona świadomość, a ostatni czwarty awatar jest już po prostu hologramem, który żyje, w jakiś sposób odczuwa i postrzega. Ponoć technologia już na to pozwala.

    Demonstracja dwóch awatarów już miała miejsce, podobno papież i uczestniczył też jakiś milioner z Rosji, jego nazwiska dokładnie nie pamiętam. 

  A odnośnie tego na ile świadomość może być zwarta w formie cyfrowej to istnieje takie epickie dzieło, które pan z pewnością zna i lektura tego jest obowiązkowa w organizacyjnych strukturach siłowych zarówno USA jak i w ogóle światowych strukturach władzy. Zaleca się studiowanie tego ponieważ tam jest w praktyce opisana nasza przyszłość.

  Zapamiętałem taki fragment z tego opracowania, że był taki czas kiedy to ludzkość była kierowana przez robota czyli przez coś podobnego do sztucznej inteligencji. Ale tam była to istota zewnętrznie bardzo podobna do człowieka. Szukam teraz tego słowa - to był taki myślący android.

  No i ten android żył przez długi czas, ale w końcu umarł, bo dzieje się tak, że w jakiś sposób tworzy się taka krytyczna masa informacji i nie ma znaczenia jak bardzo rozbudować tę jego wewnętrzną pamięć. Jeśli wszystko jest zgromadzone w jednym obiekcie to on po prostu starzeje się i obumiera.

 Autor tej pracy Asimov opisał tę rzecz. On jest faktycznie prorokiem, bo wszystko co opisał dosłownie się spełnia. On zauważył tę rzecz, że istnieje pewne złudzenie, że można wszystko zapisać na jakimś magnetofonie, pendrivie czy też na jakimś krysztale lub też gdzieś tam przestrzeni energetycznej - on powiada kategorycznie, że w tym życiu istnieje ścisłe ograniczenie. A to dlatego, że w zasadzie ten świat jest materialny i w tym świecie po prostu nie może istnieć coś wiecznego.

Aleksiej: to pewnie dlatego, że zadaniem materialnego świata jest ewolucja i rozwijanie się.

Sawieliew: dokładnie tak jest!

  Aleksiej: i jeśli tworzymy rzeczy wieczne to w istocie blokujemy tę ewolucję. Ewolucja to zmiana istot, które istnieją w tym materialnym świecie i mają za zadanie nauczyć się zmieniać czyli ewoluować, czyli rozwijać się zachowując swoją świadomość. Albo też muszą umrzeć a na ich miejsce przychodzą, że tak powiem "subiekty", które już ucieleśniają kolejną podstawę rozwoju. 

  Wiktor Sawieliew: wychodzi na to, że wszelakie programy nieśmiertelności mają na celu zahamowanie procesu ewolucyjnego, ale nikt im na to nie pozwoli.

 Aleksiej: program nieśmiertelności to najprawdopodobniej program ego: "chcę się zrównać z Bogiem. Bóg jest wieczny i ego też chce być wieczne".  

  Ale rzecz w tym, że ego u samego swojego początku mówiąc o swoim "ja" samo nakłada sobie ograniczenia, stwarza granice dalszego rozwoju. To jest właśnie ten znany wąż pożerający swój własny ogon, który nakładając sobie ograniczenia poprzez uświadomienie swojego "ja" czyli ego blokuje dalszy rozwój, a wszechświat nie może się nie rozwijać. On musi się rozwijać albo w stronę większej złożoności albo też degradować w stronę chaosu.

  Wiktor: w księdze "Shri Upaniszad" powiada się, że już bardzo długo żyjemy w duchowej rzeczywistości - tak długo, aż nie odegramy 12 typów relacji z Bogiem, a w tym celu należy zmieniać swoją "skorupę". I dlatego nurkujemy tu do tego materialnego świata i tu się zmieniamy. To trwa dosłownie sekundę takie zanurzenie - właśnie po to ten materialny świat istnieje, abyśmy się zmieniali.

 A ci, którzy zmian nie chcą, którzy chcą to mgnienie zatrzymać - wychodzi na to, że oni działają przeciwko Boskiemu planowi.  

 Aleksiej:  No tak. Moim zdaniem z tego można wyciągnąć następujące wnioski, że na obecną chwilę słowo "sztuczna inteligencja" można skojarzyć ze słowem "magia". Ono zbliża tę Istotę do człowieka, człowiek współdziałając ze serwisami sztucznej inteligencji stara się traktować go tak samo jak traktuje siebie - a być może nawet i lepiej.  

 Czyli, że skoro system ma coraz więcej informacji i jest w stanie manipulować to znaczy, że on jest lepszy. Ale ludzie nie widzą tego, że SI jest w obecnej chwili wyłącznie narzędziem. Ona jest bardzo dalekim od doskonałości narzędziem przetwarzania informacji. 

 Owszem - to narzędzie jest bardzo potrzebne ludzkości, ono pojawiło się jako nowe narzędzie do przetwarzania informacji ale w obecnej chwili jest to wyłącznie narzędzie. 

 Ona dana jest człowiekowi, aby ten mógł się jeszcze szybciej rozwijać i nie tracił swojego czasu na czynności rutynowe. 

 Można tu dać takie porównanie, że dawniej aby człowiek mógł się jakoś wyżywić to musiał zajmować się gospodarstwem albo chodzić na polowania czy zajmować się jeszcze czymś tam na co tracił on bardzo dużo czasu - a w związku z tym nie miał czasu, warunków ani sił na myślenie.

  Ale wraz z rozwojem techniki pojawiło się u nas więcej czasu, który można przeznaczyć na to aby posiedzieć i pomyśleć a zatem człowiek zaczął się rozwijać intelektualnie - w tym również duchowo.

   Pracując z informacją w obecnym czasie dostrzegamy, że jest to taki kolejny etap gdzie informacji nagromadziło się bardzo wiele i pojawiła się rutyna podczas opracowywania tejże informacji.

 Dlatego też pojawiło się nowe narzędzie, ale nie po to żeby ono zastąpiło człowieka lecz po to aby wzniosło człowieka na nowy poziom - uwolniło go od rutyny. Tu warto przypomnieć, że do lat 40-stych wojny istniały całe niejako "fabryczne hale" rachmistrzów, którzy siedzieli z różnorakimi maszynami liczącymi i obliczali wszelakie ekonomiczne wskaźniki lub wskaźniki finansowe. Potem pojawiły się komputery i wszyscy ci ludzie zostali przekwalifikowani do innej pracy.  

 Tak samo jest dzisiaj, sztuczna inteligencja to narzędzie, które daje człowiekowi możliwość uwolnienia się od rutynowych działań z informacją i aby pozwolić mu rozwijać się jeszcze efektywniej i szybciej a nie odwrotnie.

  Proces odwrotny byłby degradacją prowadzącą do choroby Alzheimera i innych chorób prowadzących do debilizmu w rodzaju braku połączeń neuronowych.  

   Tu możemy przypomnieć naszym słuchaczom, że o ile w młodości u człowieka kształtują się połączenia neuronowe gdy się czegoś uczy to w wieku starczym czy też już począwszy od wieku średniego gdzieś tam około czterdziestki człowiek zaczyna po prostu tracić te połączenia neuronowe - one zaczynają zanikać jeśli nie są wykorzystywane. 

  Natura nie podtrzymuje czegoś co jest zbędne - jeśli to nie jest używane to zanika. No i teraz jeśli człowiek będzie przenosił swoje przemyślenia intelektualne i zadania myślowe na system sztucznej inteligencji to z punktu widzenia swojego poziomu intelektualnego będzie się degradował.

  Tak więc znów stajemy przed wyborem: albo pracuj na nowym poziomie, albo rozkoszuj się stanem spokoju - w tym sensie, że nie będziesz musiał nic czynić, nic myśleć, bo wszystko za ciebie wykona sztuczna inteligencja i będziesz się wtedy degradował.

Wiktor Sawieliew:  istnieje taka opowieść fantastyczno - naukowa o tym jak to w Japonii wszystko zastąpiły roboty, wszystkim tam zarządzały maszyny i stworzono taki jeden mózg, taką sztuczną inteligencję, która zarządzała kolejami. Jeździło wiele pociągów a ta sztuczna inteligencja zajmowała się obsługą tego i kierowaniem ruchu pociągów. Wszystko działa idealnie, nikt nigdzie się nie spóźnia, były nawet zapory żeby sarny nie wchodziły na torowiska, a tam były linie wielotorowe itd.

 No i zdarzyło się tak, że jakiś 10 letni chłopiec w jakiś sposób przeszedł za to ogrodzenie - a tam jechał pociąg nawet nie z ludźmi lecz z jakimś bardzo,bardzo kosztownym sprzętem za miliardy dolarów. I sztuczna inteligencja widząc, że ten chłopiec zaraz wpadnie pod pociąg przekierował go jakoś na inne torowisko i w wyniku tego wszystkiego cały ten kosztowny ładunek wylądował w rowie.

  No i zabrano się za osądzenie tego sztucznego intelektu, a on odpowiedział, że dokonał obliczeń potwierdzających, że cały ten pociąg napełniony kosztownymi urządzeniami jest tańszy niż ten chłopiec. Ta maszyna dalej wyjaśniała: "ja wyceniłam na co tego chłopca stać, w jaki sposób on powinien się rozwijać. Bo najważniejsze i najcenniejsze w tym świecie jest to co jest w stanie przekształcić otaczające go środowisko. A ten chłopiec ma w sobie potencjał takich zmian, których ten ładunek w pociągu nie posiada, i dlatego ja zdecydowałam (wyjaśnia dalej maszyna) - rozważyłam wszystkie za i przeciw, w wyniku tego chłopiec okazał się cenniejszy i zdecydowałam przekierować cały ten pociąg do rowu".

    Tak więc moje zdanie jest takie, że jeśli nawet ta sztuczna inteligencja udoskonali się jeszcze choćby 1000 krotnie to nie stanie się cenniejszy niż intelekt typowej powszechnie nam znanej dżdżownicy. A to dlatego, że dżdżownica jest połączona z kosmosem i ona się będzie rozwijać - jej świadomość, to jej omawiane dziś nano -okienko na świat może się rozwijać.

 Natomiast sztuczna inteligencja takiego okienka nie posiada. Wedy mówią na ten temat  - już samo wprowadzenie do Bhagawadgity o tym mówi. Tam jest mowa o tym, że istnieje wewnętrzna energia Boga, która jest absolutnie wolna i z niczym się nie utożsamia, nie identyfikuje. 

   Powiada się, że istnieje także Prakriti dwóch rodzajów - jedna Prakriti posiada sumienie a druga sumienia nie posiada. Ta której brak sumienia żyje wyłącznie według paragrafów prawa - tu zasadą jest "byt określa świadomość" czyli obserwuję jakieś tam zewnętrzne rzeczy i w wyniku ich oceny podejmuję decyzję. 

  To jest Prakriti - mogę na przykład wziąć ten długopis i go tam gdzieś przełożyć, ona nigdy nie grzeszy. Ona jest uważana za czystą Prakriti. Ludzie postępujący wyłącznie według paragrafów prawa uważani są za martwych.  

    Ale jeśli ponad to jakiś człowiek posiada więź z Bogiem, który mu daje podpowiedzi to taki ktoś ma jeszcze zachęty z zewnątrz, tacy ludzie są żywi. To jest postępowanie ponad prawem - oni mogą postępować jak im się podoba, na przykład według tego czy coś jest bolesne czy też komfortowe, ale mogą też postępować według tej podpowiedzi z zewnątrz, bo tacy ludzie mają tę więź z całym kosmosem i nic im za to nie grozi.

 Tak więc wychodzi na to, że sztuczna inteligencja jest martwa i życia w niej nigdy nie będzie - dlatego też on jest na pozycji przegranej. Jakiekolwiek wiązanie się z nią w krótkoterminowej perspektywie wydaje się korzystne, ale dalekosiężnie oznacza to śmierć.  

  To bardzo przypomina zaprzedanie duszy diabłu - na początku masz jakieś tam ciekawe warianty sytuacji, a w dalszej perspektywie tracisz życie. Wtedy wyrzekasz się wieczności.

 Aleksiej: no być może. zatem wniosek może być taki, że człowiek powinien pozostawać człowiekiem, opierać się na swoim potencjale i podążać naprzód na swojej drodze rozwoju. 

Wiktor: tak! trzeba rozwijać to co należy do nas. 

Aleksiej: trzeba unikać fałszywych ścieżek kuszących tym, że ułatwią nam nasze istnienie za pomocą tych technologii.

 Wiktor: Hura!  Zatem dziś nasz inteligencja odniosła zwycięstwo nad sztuczną inteligencją i pokazaliśmy jej całkowity brak perspektyw. Ale oczywiście jako narzędzie może ona być przydatna.

 Aleksiej: bardzo dziękuję za rozmowę.

 Wiktor: ja również bardzo jestem wdzięczny. Dziękuję za Pańską naturalną inteligencję, która domyśliła się, że tam nie ma nic dobrego. Zatem kończymy prawda?  

Aleksiej: Tak jest - kończymy.

wersja polska 2 części:

 https://www.youtube.com/watch?v=TP5S__7QOD0

poniedziałek, 28 kwietnia 2025

Nie możesz czynić dobra innym, dopóki najpierw nie uczynisz dobra sobie - Era Wodnika

 oryginał: https://www.youtube.com/watch?v=p1nvB-NgQsg

Witam Was kochani, wielu ludzi nie wierzy, że zasługują na coś lepszego, wielu stawia innych na pierwszym miejscu, a nie siebie. Bądźcie dobrzy dla innych ale przede wszystkim bądźcie dobrzy dla siebie.

Całe wasze doświadczenie życiowe zależy od tego jak się czujecie, ponieważ to, co czujecie, jest tym, co przyciągacie do siebie i to, czego będziecie doświadczać.

  Jeśli czujecie się niewystarczająco dobrzy, to wasze przyszłe doświadczenie to odzwierciedli.  Ponad wszystko inne zadbajcie o to, jak się czujecie - oznacza to nieuczestniczenie w dramatach i nie kumulowanie narzekań - nieszczęścia uwielbiają chodzić parami, ale szczęście również.

 Istnieje powód, dla którego śmiech jest zaraźliwy, jesteście stworzeni po to, aby czuć się dobrze, trzymajcie się jak najdalej możecie od negatywności - zaakceptujcie to a następnie wybierzcie to co dla was lepsze.

 Jeśli w pierwszej kolejności uszczęśliwicie samych siebie, to będziecie mogli także uszczęśliwić innych. Nie przyniesiecie korzyści innym, jeśli najpierw nie sprawicie dobra dla siebie.

 Dla własnego dobra i dla dobra innych bądźcie samolubni w swoim uczuciach, nie bierzcie udziału w plotkach, nie dawajcie się nabrać na przynętę tych, który próbują was zwabić w swoją spiralę cierpienia.

 Przede wszystkim troszczcie się o to jak się czujecie, to tworzy wasze przyszłe doświadczenia. Doświadczacie negatywności tylko po to, żeby zobaczyć słoneczne światło tego, czego chcecie.

  Dowiedzcie się, czego nie chcecie, a potem odwróćcie się od tego - nie zanurzajcie się w to. Bądźcie egoistyczni w swoich pragnieniach i wszystko się ułoży tak jak trzeba. 

    Błogosławieństw wam wszystkim.

wersja polska: 


piątek, 25 kwietnia 2025

Zmiany będą miały dużą skalę - Era Wodnika

oryginał jest tu:  https://www.youtube.com/watch?v=bDEGRZaup8Q

Witam Was, kochani. Są rzeczy, które muszą się wydarzyć, o których powinniście wiedzieć. Już niebawem doświadczycie intensywności globalnych zmian swojego życia.  

   Dowiecie się nie tylko prawdy o tym co się dzieje i jak to wpływa na Waszą codzienności, ale jednocześnie przypomnicie sobie swój życiowy cel, swoją prawdę i wkrótce zrozumiecie swoją rolę.

Wasze życie już niebawem stanie się znacznie bogatsze niż obecnie - pewnego dnia spojrzycie wstecz na ten czas i powiecie: "wtedy się zaczęło to co najciekawsze" bo każdy z Was obecnych tutaj ma swoją misję i Wasze życie było przygotowywaniem do tej misji. 

  Macie talenty i doświadczenie, aby wraz z mieszkańcami Ziemi móc dokonać udanej transformacji (przejścia). 

 Zmiany będą masowe - mieszkańcy Ziemi nie są przyzwyczajeni do myślenia o tym, jak ich działania w szerokiej skali wpływają na całą populację - ten rodzaj myślenia został nam narzucony.

 Gdy tylko prawda wyjdzie na jaw to stanie się oczywiste, że wszystko było kłamstwem i w ogóle społeczeństwo zostało stworzone aby być posłusznym poprzez zastraszenie. Są to atrybuty niezdrowego społeczeństwa, które zostało zmanipulowane aby pozostawać w chorobie. 

 Instytucje medyczne czy edukacyjne stworzone rzekomo dla dobra społecznego faktycznie czynią coś zupełnie przeciwnego. One są nakierowane na uzależnianie a nie na uwolnienie, zorientowane są na choroby a nie na żywotność ludzi. Sprawy te doszły już "do ściany" i absurdów w wyniku kopiowania, konkurencji, niewolnictwa i zadłużenia.

W miarę tego jak manifestuje się i obnaża skala podboju Ziemi przejawia się także Wasz cel - on zostaje ponownie aktywowany. Wasze życie gwałtownie się zmieni - Wasz umysł nigdy nie doświadczy nudy lub otępienia.

  Zamiast tego do użytku włączona zostanie nieużywana dotąd część Waszego mózgu aby działać na rzecz wynalezienia nowych alternatyw, których potrzebują wszystkie obszary: żywność, handel, transport, medycyna, finanse, budownictwo, wiara i edukacja. To nie jest kompletna lista ale tylko powierzchowny opis tego, co się będzie zmieniać.

  Społeczeństwo się zmieni, gdy w nim żyjecie - ten proces zajmie trochę czasu, ale Wy to ujrzycie. Jesteście nowymi ludźmi i jesteście tutaj aby rozpocząć ten proces dokładnie w tej chwili.

  I nie będzie to uciążliwe, ale radosne - zdolności, które posiadacie nie są Wam jeszcze znane. Jak tylko otrzymacie do nich dostęp to poczujecie się lekko, poczujecie satysfakcję i radość.

  Przybyliście aby zmienić świat i nastał czas aby zacząć. Czeka na Was taka pełna rozkoszy uczta i będzie ona warta każdego dokonanego kroku.

Błogosławieństw Wam wszystkim.

wersja polska: 


środa, 23 kwietnia 2025

Wyjście z ciała - Wiktor Sawieliew

 oryginał: https://www.youtube.com/watch?v=DmC4o07f7QQ

Witajcie ludzie, witajcie. O czym będziemy dzisiaj rozmawiać?

głos żeński z sali: Było w Internecie pytanie, jak wychodzić z ciała?

Aaa – wyjście z ciała.

  - Różni ezoterycy często o tym rozmawiają, że trzeba jakieś treningi specjalne. Powiadają, że wchodzi się do innego świata. Dlaczego oni to czynią i czy to jest bezpieczne?

No dobrze, tak w ogóle to brzmi jakoś tak niesamowicie. Ogólnie mówiąc wychodzeniem z ciała interesują się ci, którym się ich ciało nie podoba. Mi na przykład podoba się moje ciało i nie mam potrzeby z niego wychodzić. Chociaż doświadczałem takich stanów, niektórzy widzieli jak to się działo. Ja należałem do takiej grupy – mieliśmy tu takie Stowarzyszenie Castanedy w Zaporożu – no i tam zebrała się grupa ludzi, którzy mieli marzenie, żeby przemknąć się gdzieś tam "pod dziobem orła", aby uzyskać wolność, podróżować do różnych światów i różnych wymiarów. 

   I w tym celu trzeba było sformować taki desant, grupę taką specjalną. Grupa miała się składać z ludzi, którzy mają bardzo różne specjalności. No i wspólnie mieli tworzyć taki oddział specjalny, taką maszynkę, bo pojedynczo taki proces się nie udawał. Niemożliwe jest przebiegnięcie w pojedynkę przebycie tej granicy między światami. 

   No i powstała tutaj w Zaporożu taka grupa. Ci ludzie nie byli jakoś ze sobą powiązani, ale zajmowali się widzeniem snów. Świadome śnienie to jest takie zjawisko, kiedy we śnie możesz ujrzeć swoje ręce i zrozumieć, że w tym momencie śpisz. Najtrudniejszym momentem jest zrozumienie tego, ale kiedy już pojmiesz, że śpisz, to możesz czynić, co tylko chcesz. 

 A to dlatego, że nasze ciało, które zawiera elementy ziemi, wody – bo my głównie jesteśmy z wody, nasze ciała składają z wody. Ale istnieją też istoty, które są z żywiołu ziemi, na przykład skały. One też myślą, ale ten proces myślowy jest bardzo długi i nam się wydaje, że one są martwe, ale one też żyją. 

 A skoro nie ma wpływu powietrza, ziemi i wody, to stajemy się bardzo zwinni i tam jest taka rzeczywistość, że możemy latać. Mogę swobodnie latać, mogę oddychać pod wodą. Możliwe są takie rzeczy, które niemożliwe są w tym ciężkim ciele fizycznym. A najważniejsze jest to, że nikomu nie przychodzi do głowy, że śpi, a on wyszedł z ciała. A tak przy okazji, kiedy człowiek lata, jeśli pamięta, że latał we śnie, to gdyby zważyć jego śpiące ciało, to widać bardzo wyraźną różnicę. Śpiące ciało fizyczne waży dużo mniej. Istnieją też opowieści o srebrnej nici, która wiąże mnie z tym ciałem fizycznym, jeśli tą nić zerwać, to człowiek po prostu umrze. Dlatego też sen i śmierć uważa się tak jakby za brata i siostrę. I do wybudzania takich ludzi istnieje specjalna skomplikowana technologia, żeby nie przestraszyć, żeby ktoś nie umarł. Takich dziwnych bajek i opowieści jest bardzo dużo.

A tak skracając, istnieją naturalne procesy wychodzenia z ciała. A można to też osiągnąć sztucznie za pomocą jakichś tam treningów. I te wszelakie technologie i treningi są niebezpieczne. Bo kiedy to się dzieje naturalnie, no to można powiedzieć, że wszystko to dzieje się pod nadzorem Boga albo pod nadzorem jego pomocników, czyli jakichś tam aniołów i wtedy zachowujesz zdrowy rozsądek i wszystko jest w porządku. 

  Podam taki przykład – podniesienie energii kundalini – chodzi o to, że w takiej chwili człowiek uzyskuje tak ogromną moc, której w rzeczywistości nie da się nawet wytrenować. Człowiek takie coś jest w stanie dokonywać w stresie, Bóg wtedy przejmuje władanie nad tym ciałem i za pomocą tego ciała dokonuje różnych rzeczy.

Był taki przypadek, że pewna drobna z budowy kobieta – jej dziecko wpadło pod samochód – a ona podskoczyła, jedną ręką podniosła samochód, a drugą ręką wyszarpnęła dziecko i uratowała je. Ta kobieta miała niecałe 60 kg, nie chodziła na żadne tam treningi, czy na siłownię, a mimo to jej się udał taki wyczyn. I to był właśnie przykład podniesienia się energii kundalini. 

Rzecz w tym, że energia, która przez nas przepływa jest dużo bardziej gęsta niż nasze ciało. Nasze ciało fizyczne można by przyrównać do gąbki. Bo to, co gęstsze, to co bardziej twarde jest w stanie przenikać coś rzadszego. A skoro tak się dzieje, to znaczy, że energia jest bardziej zagęszczona, jest twardsza. Komuś z was się zdarzyło, że poraził go prąd elektryczny?

Tak, potrząsnęło pana? I co? Poczuł pan coś?

Mnie też to się przytrafiło i czułem – miałem takie wrażenie jakby mnie nadziali na szaszłyk. Stałem bez ruchu, wszystko rozumiałem i miałem świadomość, że nie jestem w stanie nic z tym uczynić. Dlatego też, jeśli ktokolwiek chwyci przewód elektryczny, to trzeba wziąć jakąś deskę i uderzyć prosto w rękę. Bo człowiek nie jest w stanie tego przewodu puścić. Mięśnie się kurczą i palce zastygają w takim położeniu.

  Ja sam czegoś takiego doświadczyłem i z tym nie ma żartów. Ale na przykład Bruce Lee nieustannie dokonywał doświadczeń na sobie przy pomocy prądu elektrycznego, bo chciał uczynić, żeby jego reakcje były jeszcze szybsze. On w ten sposób przebijał kanały energetyczne, żeby jeszcze szybciej i jeszcze mocniej uderzać. To jest czysta mechanika.

Wróćmy do wyjścia z ciała – przy porażeniu prądem może się przytrafić wyjście z ciała, wielu ludzi tego doświadczało. Ale wielu ludzi wychodziło z ciała w sposób naturalny. To było tak, że oni umierali, lekarze stwierdzali śmierć i mówili, że kończą pracę, że to już koniec, a człowiek wisiał pod sufitem i obserwował to wszystko. On tam krzyczał: „Ja jestem żywy!”. 

 Wszyscy ludzie, którzy wychodzili z ciała – a  niektórych znałem osobiście – opowiadali, że czuli się bardzo dobrze i nie chcieli wracać. Potem oni gdzieś tam lecieli i ktoś ich na tej drodze zawracał, mówił: „A ty dokąd? Dla ciebie jeszcze za wcześnie”. Potem budzili się znów w ciele. I po takim doświadczeniu zaczynamy rozumieć, że poza medycyną, która powiedziała: „To już koniec”, istnieją jeszcze jakieś inne siły ponad tym wszystkim, które mówią: „Nie - wracaj, wracaj z powrotem do ciała”. Ciało już zdążyło ostygnąć, a mimo to ożywa.

Opowiadał mi to jeden człowiek – to był Wiktor – najbardziej znany buddysta tutaj w mieście Zaporoże i okolicy. Pewnie go znacie. On ma bardzo ciekawe nazwisko – Czcigodny. W czasach, kiedy on był w wojsku to na mundurach, na ramionach mieli takie twarde pagony. I była chwila, kiedy on był na warcie nocnej i zasnął. I kiedy zasnął głowa przechyliła mu się na bok i ten pagon na ramieniu wcisnął mu się w szyję. On w tym momencie wyszedł z ciała i sam widział, że arteria jest uciśnięta. Widział siebie siedzącego z karabinem maszynowym i zdawał sobie sprawę, że jeszcze chwila i będzie po nim. No i on tak wisiał sam nad swoim ciałem i rozmyślał, co zrobić z tym tam na dole, żeby on ożył? „Jeśli go w tej chwili przewrócić w tą stronę, to ten pagon przestanie uciskać arterię i ten człowiek się obudzi”. I  sam siebie zaczął jakoś tak spychać, upadł na ziemię i ocknął się. A śmierć była już bardzo blisko. Takie to oto zdarzenie prawdziwe.

Była też ta grupa Castanedy, w której wszyscy praktykowali wychodzenie z ciała, ale niemal wszyscy z tej grupy bardzo źle kończyli. Bo jeśli to się wydarza niejako przypadkowo, to nad tym sprawują kuratelę jakieś siły wyższe i to zawsze musi mieć jakiś cel - jest do czegoś potrzebne. Na przykład po to, żeby zobaczyć, że w tej chwili umrzesz, jeśli się nie przewrócisz jak ten żołnierz na warcie. Lecz kiedy dokonuje się tego wyłącznie z nudów, dla jakiejś tam płytkiej radości, to z dwunastu ludzi w tej grupie, dziesięciu ludzi umarło w bardzo dziwnych okolicznościach. Jeden z nich miał poważny wypadek, a jeden nawet został zabity i był chowany dopiero po czterdziestu dniach, możecie sobie wyobrazić. Po prostu jego krewni długo go nie mogli znaleźć. A on często gdzieś znikał i potem go odnaleźli gdzieś w kostnicy, w jakiejś lodówce. 

    No i z tej grupy zostało tylko dwóch przy życiu - ja i jeszcze jeden człowiek. On gdzieś w tej chwili przebywa za granicą. My też żeśmy to praktykowali, ale z jakichś przyczyn zostaliśmy przy życiu. Nie mam pojęcia dlaczego tak się stało. 

 Mnie to już przestało ciekawić, ja już dalej tej książki Castanedy nie praktykowałem, pomimo tego, że byłem uważany za jakiegoś tam ważnego członka tej grupy. Ja przeczytałem część tej książki, zacząłem to praktykować, wszystko mi się udawało, a reszta z jakiegoś powodu stała się dla mnie nieciekawa, bo pojawiło się u mnie jakieś inne zainteresowanie. Tak to zakończyły się nasze doświadczenia z wychodzeniem z ciała.

W jaki jeszcze sposób można doświadczyć wyjścia z ciała? Przyjrzyjmy się takiemu krańcowemu przypadkowi: rzecz w tym, że my jesteśmy przywiązani do swojego ciała. Jesteśmy przywiązani i nie jesteśmy w stanie zobaczyć duszy. Ale jest taki sposób i Bławatska w swojej książce opisuje to. Ona to nazywa „elementalem”. To są te cząstki, te fragmenty, które pozostają po śmierci człowieka. Jeśli człowiek dopiero co umarł, to pozostaje jeszcze taki energetyczny twór, coś takiego jakby piorun kulisty - taki rodzaj chmurki. Zdarzył się, że przyszedłem do jakichś ludzi – u nich w domu było nieszczęście, bo ktoś tam umarł – ja widuję takie rzeczy. Była tam taka ściana, na której było bardzo dużo fotografii rodzinnych – dziadkowie i babcie – dawniej to było praktykowane, to było bardzo modne kiedyś tworzenie takiego miejsca z fotografiami. Dziś tego się już nie spotyka. No i widziałem tam, że po tych fotografiach pełza jakieś takie znamię, piętno. Zadałem więc pytanie: „Kto to jest?” i pokazałem, w które miejsce ono się przesuwa. Z wyjaśnień tych domowników wynikało, że były to najbardziej ukochane istoty – tak je nazwijmy – dla tego właśnie zmarłego. I to znamię tak przesuwało się po tych fotografiach.

No i pewnego razu zdarzyło się tak, że lekarze zabili pewną dziewczynkę. A stało się to tak, że ona trafiła do szpitala z jakąś tam diagnozą ostrego zapalenia respiratoryjnego, a może to było zapalenie płuc. Ona się prawdopodobnie czymś zatruła. Lekarze użyli jakiegoś przyrządu, aby zaglądnąć do żołądka. Nie wiadomo dlaczego tak zdecydowali. Kto nie wie jak to wygląda to jest to taka rurka, która ma 3 metry, żeby mogła przejść tam wszędzie przez jelita. 

 A tutaj zdarzyło się tak, że ta rurka wyszła tylną częścią ciała. Czyli poprzebijali jej jelita i ona powoli zaczęła gasnąć. A skąd ja to wiem? Bo dokładałem wszelkich wysiłków, żeby w jakiś sposób ją wyleczyć. Był nawet czas, kiedy ona prosiła o luserko i kosmetyki i ucieszyliśmy się, że to taki dobry znak. 

 No i kiedy był już jej pogrzeb, to szła procesja żałobna - jechała taka ciężarówka z otwartą ładownią, na to naukładano jakichś tam gałęzi świerkowych i było w tym orszaku dwudziestu ludzi. Oni wszyscy szli za trumną, to byli jacyś krewni. Ja się temu przyglądałem i ostatni szedł chłopak, a nad nim był taki obłoczek. I pytam się: „Kto to jest? Co to za chłopak?” I odpowiedzieli mi, że to był jej narzeczony. Czyli, że ta dusza – a ściślej – nie dusza, bo samej duszy ujrzeć nie możemy. Ale to są te różne ciała astralne, mentalne, które towarzyszą duszy i to one się tam unosiły. Prawdopodobnie on myślał o niej i ją przyciągnął.

  Tak więc to naprawdę można sfotografować i można to zobaczyć. To, że istnieje życie po śmierci, mi udowadniać nie trzeba, bo ja to wiele razy widziałem.  A żeby to ujrzeć, wcale nie trzeba jakichś szczególnych umiejętności. Trzeba po prostu wytrenować odrobinę postrzeganie w kierunku ultrafioletu i podczerwieni i to wszystko. Jak się ten zakres poszerzy, to wszystko widać - to nie jest żadna mistyka.

A tak przy okazji, tego człowieka o którym wcześniej wspomniałem - tego, którego grzebano 40-go dnia, to w tym dniu ja i jeszcze jedna kobieta widzieliśmy takie świetliste jajo nad jego grobem, nad wykopanym dołem. Trumna stała jeszcze obok, a nad tą wykopaną dziurą taki embrion. On w tym embrionie uśmiechnięty, szczęśliwy. Rozglądał się spokojnie na boki, był najwyraźniej szczęśliwy i wszystko było z nim dobrze. A tak nawiasem, ten właśnie człowiek też zajmował się wychodzeniem z ciała w grupie Castanedy. 

 Tak więc nie trzeba wychodzić z ciała, nie trzeba podnosić kundalini. Niczego tam szczególnego nie trzeba, ponieważ wtedy eksploatujemy, wykorzystujemy wtedy ogromne, niewyobrażalne zasoby mocy ludzkiego ciała. To są ukryte zasoby. Takich mocy nie ma ani jedno zwierzę. Ludzkie ciało, to taka maszyna, która jest stworzona do działań mistycznych. No i niektóre te wszelakie mistyczne treningi w rodzaju: „chcę lewitować, chcę tego czy tamtego”..... A w jakim celu ci to potrzebne? Dlaczego tego chcesz? Wykonuj codzienne zadania i będziesz lewitował.

Jezus kiedy zaczęli rozpowiadać, że chodził po wodzie – mówił im, żeby byli cicho i żeby nikomu o tym nie rozpowiadali, żeby nie mówili. Był na przykład taki święty, który biegał przez rzekę. On mógł bardzo długo chodzić po wodzie. A całe życie siedział z kubkiem, do którego wrzucano mu tam cukierki i pieniądze, a jak zapadał zmrok, to on biegał po wodzie, żeby nikt nie widział. Tacy ludzie ukrywają te rzeczy. Taki ktoś już zrozumiał, że Bóg jest tutaj najważniejszą istotą, wszystko już jest odkryte i żeby nie krępować innych, to nie chwali się czymś takim. Tacy ludzie zakazują, aby o tym rozpowiadać.

Serafin Sarowski podczas modlitwy unosił się pół metra nad ziemią, jakiś kupiec to ujrzał i zrobił wielkie oczy, a Serafin z Sarowa mówi: „Tylko nikomu o tym nie mów”. Kupiec oczywiście nie dotrzymał słowa i się wygadał, bo inaczej skąd byśmy to wiedzieli? Według zasady, że jak dwóch ludzi zna sekret, to to już nie jest sekret. 

 Czyli lewitacja następuje samoistnie. Kundalini też podnosi się samoistnie, tak samo jest z oświeceniem. Wszystko to następuje samoistnie. Wszystko to się dzieje spontanicznie i wtedy kiedy trzeba.

  A tak przy okazji, u tego Castanedy jest takie coś, co się nazywa biegiem mocy. I rzecz nie w samym biegu, ale to, że podczas tego biegu widzisz w zupełnej ciemności - nie w półmroku, nie w czasie szarugi ale w ciemności. Nie ma ani księżyca, ani żadnej latarki i niczego takiego. Pełna ciemność i widzisz w tej ciemności. To tak jak z widzeniem w podczerwieni. 

  Ja praktykowałem takie bieganie i zdarzyła mi się kiedyś taka sytuacja, że inaczej po prostu bym nie przeżył, musiałem widzieć w ciemności i wszystko widziałem. Ja sobie wtedy przypomniałem ten bieg mocy, tam trzeba wykonywać takie ruchy, żeby kolana uderzały tutaj o klatkę piersiową. Trzeba się zgarbić i w taki sposób biec. 

 Jechałem kiedyś na rowerze przez tamę betonową. Tam wystarczyło trochę zjechać na bok i nie byłoby co zbierać. Musiałem jechać z daczy, a tam była kompletna ciemność, no i dojechałem. Kiedy potrzeba, to to się wszystko uruchamia. Ale kiedy interesujesz się tym o tak bez sensu, to będą niemiłe skutki. Nic w tym życiu nie przytrafia się bez przyczyny. Kiedy jest jakaś sytuacja szczególna to można tego użyć ale nie strzela się z armaty do wróbli. Takie zdolności nas ratują w sytuacjach ekstremalnych. No a kiedy jest to zawarte w naszym przeznaczeniu, to mamy pełen zakres takich możliwości. Ale nie tylko po to, żeby się pochwalić i chełpić - tak to nie działa.

No i tak samo jest z tym naszym omawianym wychodzeniem z ciała. Słyszałem, że w tej chwili ludzie i muchomory jedzą. No tak, można się tego najeść i wyjść z ciała. Tak samo jest przecież jak się przesadzi z alkoholem i pojawia się delirium tremens. Wtedy też można ujrzeć istoty ze świata Nawii i możesz trafić do szpitala dla obłąkanych, założą ci kaftanik z długimi rękawami i będą ci robić zastrzyki, aby ciebie sprowadzić z powrotem. 

 Bo to się dzieje tak, że jeśli widzisz te istoty, to twoje biopole się otwiera dla nich i one mogą tutaj wtargnąć i zacząć ciebie niszczyć. Jeśli ty ich nie widzisz, to znaczy, że one ciebie też nie widzą. Istnieje wiele filmów – oglądałem różne filmy, w których jest to pokazane - właśnie na temat wychodzenia z ciała, albo jak jakieś demony przychodzą, albo anioły.

  I doskonale rozumiem, że reżyser skądś ma taką wiedzę i że to rzeczywiście istnieje. Obejrzyjcie sobie film „Wij”, kilka razy już o tym mówiłem. Tam występuje taki mnich, któremu powiedzieli, żeby nie patrzył, ale on spojrzał, a nie powinien. W takich wizjach otwiera się trzecie oko albo jeszcze coś. No i on spojrzał nie tam gdzie trzeba i te istoty go rozerwały. 

 Tak więc rozumiecie, że my ze swojej strony mamy ochronę. Jest wielu ludzi, którzy traktują to jako bajki i nie wierzą w to - no i bardzo dobrze, aby nie było zbędnej pokusy. My sami nie zdajemy sobie sprawy czym jest ten nasz ludzki organizm.

 Głos z sali: „Dzisiaj w Internecie można zobaczyć wiele wykładów, które proponują różne takie praktyki. Jak się czyta później komentarze, to wiadomo, że bardzo dużo ludzi się zajmuje takimi rzeczami”.

Tak, to prawda. Takie porównanie można przeczytać w niektórych miejscach. Powiada się, że ludzka forma życia może być przyrównana do bardzo mocnej łodzi, przy pomocy której można przepłynąć materialny ocean – przepłynąć ten ocean materii i stać się istotą duchową. 

 A w innej księdze jest napisane, że ludzka forma życia jest po to, aby

  pozbyć się wszelkich materialnych trosk. Czyli sprawić tak, aby łamać wszelkie prawa fizyki w świecie materii. Rozumiecie to? Ludzkie ciało to statek kosmiczny, który może łamać te prawa, ale nie należy tego czynić przed czasem. I to jest największa pokusa, aby wyjść z ciała, otworzyć trzecie oko, czy podnieść kundalini, czy co tam jeszcze można. Dlatego też powiada się, że istnieją trzy największe i najstraszniejsze pokusy i Jezus był poddawany tym pokusom na pustyni. Tam na tą pustynię zaprowadził go Duch Święty. A na tej pustyni Jezus spotkał szatana, a szatan Mu mówi: „Jeśli chcesz jeść, jeśli jesteś głodny, to zamień te kamienie w chleb”.

 Na to Jezus mu odpowiedział: „Nie samym chlebem żyje człowiek” i odmówił szatanowi. A to się nazywa „karma profanacji”. Chodzi o to, że człowiek po prostu chce normalnie żyć, niczego się nie bać, aby mu było przyjemnie czyli żyć takim przeciętnym życiem normalnego obywatela. Święte pisma pouczają, że aby tak żyć, wystarczy po prostu czytać święte księgi.

Druga pokusa była taka, że szatan powiedział: „Pokłoń się mi, a wtedy wszystko to będzie należeć do ciebie, wszyscy będą się tobie kłaniać”. Jezus wtedy odpowiedział: „Ja się kłaniam tylko Bogu i nikomu więcej i w ogóle nie muszę się nikomu więcej kłaniać. Oni niech też się kłaniają Bogu”. Ta druga pokusa się nazywa „diawo profanacja”. Bo jeśli człowiek jest mądry i ma dużo wiedzy, wiele wie. Jeśli bardzo dużo czytał Szastry i inną literaturę - a wszelka inna literatura to też jest odmiana Szastr, które są zaadaptowane do jakiejś tam praktycznej działalności życiowej. Tam jest nie tylko o psychologii, ale jest nawet opis jak są zbudowane bomby jądrowe. Istnieje nawet coś takiego jak „Wimanika Szastra”, tam są opisy budowy pojazdów kosmicznych. Wszystko to w pismach jest. 

 Po prostu, jeśli masz dużo wiedzy, to jeśli wejdziesz do jakiegoś budynku, ludzie na ciebie patrzą i od razu wyczuwają, widzą, mówią: „O, coś tu w tym człowieku jest”. I od razu mają do ciebie jakiś szacunek. Czyli, że głupich się nie szanuje, a mądrych tak. No i Jezus tutaj odpowiedział szatanowi: „Mi tego nie potrzeba. Ja nie potrzebuję, żeby ktoś mi się kłaniał. Ja nie mam kompleksu niepełnowartościowości”. No i w tym momencie szatan wyjął swoją kartę atutową, a to się nazywa „joga profanacja”. Czyli życzenie, pragnienie posiadania mistycznych zdolności.

Wymienia się osiem takich zdolności, a pośród nich jest to, o czym właśnie tutaj mówiliśmy. Chodzi właśnie o coś takiego niezwykłego - że ja jakoby łamię zasady wszechświata, łamię zasady przyrody. A to jest po prostu tak, że z fizyki ciała twardego, czyli z fizyki Einsteina i Newtona przechodzisz do fizyki kwantowej. To też jest fizyka.

 Ale w materialnym świecie opisywane jest to pod nazwą sitha loka. Tam powiada się, że na przykład chodzenie po wodzie jest normalną rzeczą i do tego nie trzeba być świętym; że to nie jest najważniejsze. A żeby stać się świętym, aby posiadać takie mistyczne zdolności  to istnieje takie pojęcie jak "guru joga", czyli: „Słuchaj swojego nauczyciela z otwartymi ustami i nie próbuj nawet o niczym myśleć. On tobie coś powie, a ty po prostu mu ufaj”. To może być prawdziwy albo nieprawdziwy duchowy nauczyciel.

To bardzo przypomina taki obraz, kiedy to hipnotyzer wywołuje na scenę jakiegoś człowieka i mówi mu: „Jesteś na plaży, jest tobie gorąco” i człowiek zaczyna się rozbierać. Z człowieka może dosłownie buchać para, a tam w sali mogą siedzieć słuchacze, którzy się trzęsą z zimna, bo brak jest ogrzewania, a temu na scenie jest gorąco.

  Albo mu sugeruje, mówi: „Masz tutaj jabłko, ono jest świeżutkie i pachnące” i podaje mu cebulę. Człowiek na scenie odgryza, a pierwsze rzędy nawet czują zapach tego jabłka, czyli zaczyna się mistyka. Wszyscy się w pełni poddają tej sugestii, czyli ma miejsce odłączenie mózgu. Ktoś tym zaczyna zarządzać i ciało zaczyna wypełniać tę mistykę i to jest bardzo duży grzech. Nie wolno tego czynić. Wszelkie te możliwości ludzkiego ciała dane są w innym celu. Trzeba być dumnym z czego innego, a nie zamieniać tego na jakąś sławę, honory i podziw dla siebie.


 To nie jest po to, żeby zapewnić sobie te podstawowe dobra socjalne w rodzaju samochód, opiekę medyczną, opłaty prądu i wody. W tym celu używamy pracy rąk swoich i zapewniamy sobie podstawy bytu. Natomiast mistyka jest tylko po to, aby przebić się tam, gdzie tego typu metodami przebić się nie da. Nie można z tego korzystać w celach codziennych czy też dla jakiejś pustej rozrywki - takie wykorzystywanie tych możliwości jest grzechem i zbytkiem.  

 Określenie "grzech" nie świadczy o tym, że jest to coś obrzydliwego, odstręczającego 

    Grzech to coś zbytecznego - nadmierne użycie. Nadmiar pożywienia, nadmiar snu, to także czytanie czegoś czego nie potrzebujesz a także wykonywanie czegoś co wykracza poza twoje powinności - poza tak zwaną dharmę. A wtedy będziesz miał wszystkiego pod dostatkiem - nie braknie Tobie ani czasu, ani szacunku, wtedy będziesz miał to wszystko.

  Wtedy także i wyjdziesz z ciała w taki sposób jak należy, będziesz wtedy po prostu sobie szedł i nagle zobaczysz, że za tobą coś upadło - obrócisz się, spojrzysz i okaże się, że to twoje ciało. A ty po prostu spojrzysz, ujrzysz jego nicość i pójdziesz sobie dalej. 

   W ten sposób przebiega normalne wyjście z ciała. 

 głos męski ze sali: ludzie wychodzą z ciała, żeby tam w płaszczyźnie subtelnej uzyskać jakieś dodatkowe informacje.

  No tak -  bywa tak, że jakiś tam szaman czegoś się nawdychał albo zażył muchomorów, wyszedł z ciała, popatrzył i mówi: "o! nasi wrogowie są jeszcze daleko, mamy jeszcze 2 dni na likwidację obozu, spakowanie się i przemieszczenie się w inne miejsce".  

  Cóż, dla takich wojskowych, wojennych celów możesz czasem coś zapalić aby zmienić świadomość, wyjść z ciała - ale to ma jakiś konkretny cel, a nie tylko dla jakiejś tam rozrywki czy też wywołania wrażenia na innych albo też z tego powodu, że zmęczony jesteś życiową rutyną i takie coś staje się dla nas pociągające.

   Lecz jeśli będziemy uważnie wykonywać wszystko to co do nas należy to ujrzymy, że mistyka i tak nam towarzyszy - ale w małych dawkach. Jeśli będziemy to zauważać to lepiej się tym nie chwalić przed innymi ludźmi.  

    Tak w ogóle wszystkie te sprawy mistyczne są niezwykłe, ale myśmy do tego przywykli. A wtedy tak jak narkoman wołamy: "dajcie mi jeszcze jedną dawkę, aby działo się coś nowego i ciekawego".  Ty po prostu nie jesteś tym zainteresowany, bo gdybyś był to nie żądałbyś kolejnej dawki. 

  Czerpiesz radość z tego co wykonujesz - Twoja dola, twój los to nie jest to, że musisz się nachapać,   

 nachapać szacunku, zdrowia, smacznego jedzenia ale to czego musisz dokonać - to jest twoją dolą, z tego czerp radość. Tym się rozkoszuj.

A to oznacza doznanie radości z faktu, że posiadam ludzkie ciało i mogę się nim cieszyć, mogę z tego posiadania czerpać radość. Mogę oczywiście w takim celu na przykład zajmować się nieustannym spożywaniem ciastek, ale to nie doprowadzi do niczego dobrego. itp.

 Mogę też powiedzmy zająć swój mózg i oglądać całymi seriami jakieś filmy akcji i jak to się dla mnie skończy? Mogę sobie bezczynnie leżeć 2 tygodnie na kanapie, a po tym czasie nie będę w stanie się z tej kanapy podnieść - albo oczywiście wstanę ale z dużym trudem.

 Dlatego też należy się czymś zajmować i czerpać z tego radość. Natomiast jeśli w jakiś sposób eksploatuję swoje ciało starając się bez działania sprawić sobie przyjemność to staję się wtedy narkomanem. A najcięższym rodzajem narkomanii jest wspomniana już "joga - profanacja" czyli na przykład poszukiwanie sposobów na wyjście z ciała czy coś podobnego. 

   Udało mi się jakoś odpowiedzieć na to pytanie? Mam nadzieję, że tak. Bardzo dziękuję za waszą uwagę.

wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=zFgokrpQD0E

  gorące wyrazy wdzięczności dla Marioli, która pomagała zredagować ten tekst :)

wspomniany w spotkaniu film "Wij" jest tu:

 https://www.youtube.com/watch?v=Amh3uudVMBo