oryginał: https://youtu.be/YiFYtnpCOG0
- Cywilizacja, jaką znamy, kończy swoje istnienie.
- Większość ludzkości nie jest gotowa na tę transformację. Ona po prostu zginie. Niektórzy są prowadzeni przez siły światła, inni przez siły ciemności. Istnieją gady, insektoidy, serpentoidy i wiele innych. Nadchodzi koniec tego świata.
- ponieważ tenże świat jest bardziej nastawiony na cierpienie,
- tak.
- Jak możemy teraz w obliczu zmieniającego się świata zmienić tę interakcję między mężczyzną a kobietą?
-Żyjecie w rodzinie, to na pewno będziecie się kłócić.
- Czyli, że, jeśli mąż zdradza, to musi być akceptowany takim, jaki jest?
- No cóż, jeśli ona jest głupia, to zmienia swojego męża w zupełne zero, w nieudacznika. A jeśli jest mądra, to czyni go królem, a wtedy sama staje się królową.
JEKATERINA PETERSIL - "Poranek Duszy".
- Witajcie wszyscy. Nazywam się Jekaterina
Petersil. To nasz kanał „Poranek Duszy”,
który nie jest porą dnia, ale
tym momentem tu i teraz, kiedy
dusza się budzi.
A dziś mamy wyjątkowe spotkanie, ponieważ mamy okazję przyjrzeć się naturze
rzeczywistości, zobaczyć, jak wszystko jest wywrócone do góry nogami
i zrozumieć, jak w 2025 roku możemy
przejść przez transformację i ewoluować, jako
każdy człowiek z osobna i jako cała ludzkość,
ponieważ naszym gościem jest filozof
Mędrzec badający tę
rzeczywistość. Lew Kłykow.
Witam
i dziękuję za taką możliwość
rozmowy o tych trudnych tematach i
napełnienia się Pańską mądrością.
Czuję w sobie dreszcz emocji, ponieważ
rozumiem, że nie miałam dotąd doświadczenia
komunikowania się z tak mądrym i dojrzałym człowiekiem. Ma pan teraz 90 lat, prawda?
I większość komentarzy pod każdym
z Pańskich wywiadów brzmi: "Jak
dożyć takiego wieku?" A drugie pytanie: "w jaki sposób zachować taką jasność umysłu, zachować zdrowe ciało i mieć siłę aby realizować swoją misję? Czy może pan podzielić się swoimi sekretami?
- Cóż, myślę, że każdy człowiek ma swoją własną
ścieżkę.
Jeden rozumie swoją drogę, inny nie. Na przykład, myślę, że prawdopodobnie przez około
połowę mojego życia nie rozumiałem, co wydarzy się w
drugiej połowie. Trudno mi było nawet wyobrazić sobie, że mógłbym całkowicie
zmienić swój styl życia, zmienić zainteresowania, charakter pracy, zmienić wszystko w ogóle.
Myślę, że czas
po prostu dyktuje swoje, że tak powiem, potrzeby.
I każdy człowiek jest
tak naprawdę prowadzony.
Niektórymi kierują siły światła, innymi moce ciemności.
I myślę, że musisz naprawdę poczuć tę rękę,
która cię prowadzi. Wtedy możesz
właściwie zrozumieć najważniejsze, że każda chwila
życia istnieje, zrozumieć jakie są trendy rozwojowe
zarówno społeczeństwa, jak i każdego człowieka z osobna. Ludzie zazwyczaj o tym nie myślą. Są pochłonięci
codziennymi sprawami. Ale tak naprawdę, zdecydowanie
trzeba o tym pomyśleć.
- Z tego, co rozumiem, nie myślał pan o tym przez pierwszą połowę swojego życia.
-
Nie.
- I używając pańskich sformułowań możemy powiedzieć, że pierwsza połowa pańskiego życia
była bardziej pod znakiem destrukcyjnych cech charakteru.
- One nie były może destrukcyjne. Cóż, jestem, że tak powiem,
technikiem, fizykiem, nie wiem jeszcze jak to ująć: naukowcem. A więc,
krótko mówiąc, byłem zaangażowany w technologię. I
aby zapewnić sobie wystarczająco
dostatnie życie, musiałem też wykonywać dodatkową pracę. To był serwis samochodowy. To wszystko trwa od dziesięcioleci.
- A z czym wiąże się przejście do nowego etapu w drugiej
połowie życia?
Czy wydarzyło się coś szczególnego? Może jakieś rozczarowanie, które zazwyczaj popycha nas do poszukiwania czegoś
więcej?
- No cóż, powiedziałbym, że w moim życiu wydarzyło się kilka takich wydarzeń - zawsze interesowały mnie wszelkiego rodzaju filozofie i, można by rzec, że również ezoteryka. A w czasach ZSRR nie należało się tym zajmować, nie było to mile widziane.
Ale zainteresowanie tymi tematami wciąż w moim życiu było obecne. Istnieją różne, zjawiska, o których zazwyczaj się nie dyskutuje, bo, trudno jest nawet zebrać, informacje o wszystkim, co można omówić.
Weźmy na przykład takie tematy, jak niezidentyfikowane obiekty latające, czy, powiedzmy, ezoteryka w ogóle. To znaczy, musiałem w pewnym momencie mojego życia zacząć studiować literaturę dotyczącą wszelkiego rodzaju niezwykłych zjawisk.
To znaczy,
najwyraźniej wyczerpałem swoje zainteresowania takim prostym, życiem mechanika i
pragnąłem czegoś więcej.
No i okazało się, że to jest w zasadzie
normalna ścieżka dla każdego
człowieka, który jest szerzej zainteresowany życiem.
Generalnie uważam,
że jeśli człowiek nie ma istotnego
zainteresowania, to długo nie pożyje. Bo póki w człowieku istnieje zainteresowanie, jeśli jest ta ciekawość życia to ma na to energię, ma na to pragnienie,
ma pewne potrzeby - i w związku z tym,
powtarzam to raz jeszcze, że każdy człowiek jest
prowadzony. To znaczy istnieją wyższe moce,
które się nami zaopiekują.
Niektórzy uważają, że to oznacza nieustanne towarzystwo aniołów,,
które nas chronią. Może i tak właśnie jest. Niektórzy mają jednego anioła, inni prawdopodobnie czterdziestu. Każdy z nas ma swoje unikalne przeznaczenie.
I kiedy zainteresowałem się tym wszystkim, to przeczytałem morze literatury ezoterycznej
wszelkiego rodzaju.
Potem poszedłem studiować do akademii psychologicznej. A kiedy ukończyłem tę akademię, to powiedzieli mi coś w rodzaju, że jestem jakim niezwyczajnym człowiekiem. Zetknąłem się z tym po raz pierwszy.
- A jak to się stało?
No cóż - tam każdy z nas miał swoją własną inicjację. Miałem inną inicjację niż inni.
- A czym się to różniło? To znaczy, czy to była jakaś parapsychologiczna inicjacja - a może religijna?
Nie, to była
po prostu akademia parapsychologiczna. Wszyscy ci para-psycholodzy zajmują się tym. To wszystko działo się w roku 1998. Studiowaliśmy tam, w tej właśnie
akademii. Byłem, można tak powiedzieć, w strumieniu miłości przez tydzień i byłem zachwycony. A potem powiedzieli nam, że teraz
wiecie już wszystko, możecie wszystko.
Ja sobie wtedy pomyślałem: "no jak to wszystko mogę? Przecież nadal jestem taki sam, jak byłem". A potem okazało się, że
zaczęły napływać różnego rodzaju informacje,
które były naprawdę interesujące. Zainteresowałem się rzeczami,
które, ogólnie rzecz biorąc, interesowały mnie wcześniej. To znaczy, ludzie żyją, popełniają błędy,
popełniają wszelkiego rodzaju, powiedzmy,
złe uczynki. No i byłem zainteresowany tym, żeby dowiedzieć się, jak właściwie człowiek jest za to odpowiedzialny, jak to wszystko działa.
Bo jeśli spojrzymy na świat, w którym żyjemy, to oczywiście jest on niesprawiedliwy. Możemy tu obserwować ludzi, którzy robią wiele okropnych rzeczy i za nic nie ponoszą odpowiedzialności.
No i okazało się, że ten świat jest naprawdę interesujący, ponieważ siły, które rządzą, a może lepiej powiedzieć władają Ziemią - siły, których nie widzimy, bo dzieje się tak, że zazwyczaj widzimy ludzi,
którzy wydają nam się poważnymi postaciami. To królowie
wszelkiego rodzaju - jacyś światowi władcy. Nam się wydaje, że
to oni rządzą, a w rzeczywistości wszyscy oni są pionkami.
Tutaj
światem rządzą siły, których nie widzimy.
A na Ziemi istnieje hierarchia
sił pasożytniczych, które rządzą
Ziemią. Są tam gady, insektoidy, serpentoidy, i cokolwiek tylko chcesz.
Jest wiele poziomów kontroli i na każdym poziomie zawsze jest jakiś pasożyt.
I cały ten tłum kontroluje
Ziemię, lecz aby ułatwić
kontrolę nad Ziemią, to ci władcy obniżają poziom rozumu ludzkości, lub też poziom jej inteligencji. To znaczy zmienia się ludzi w głupców.
I tak naprawdę widzimy, że
przytłaczająca większość ludzi
żyje jak zwierzęta.
Zgadza się pani ze mną?
- No cóż, przytłaczająca
liczba ludzi, to na przykład, ponad połowa,
tak?
-Tak, ponad 80%.
- Przyznam, że uświadomienie sobie tego jest smutne.
To zostało zrobione specjalnie, żeby ułatwić
kontrolę, rozumie pani?
To znaczy, że od ludzi wymaga się negatywnych emocji, krwi i śmierci.
- Chcę mimo wszystko spojrzeć na drugą stronę, która wydaje się być tym, czym wielu ludzi się teraz interesuje.
Ludzie interesują się tym co tam jest jeszcze poza materią, prawda? Teraz na YouTube
jest mnóstwo kanałów, które
zgłębiają naturę tej rzeczywistości i jest wielkie zainteresowanie tą tematyką. Mogę powiedzieć o sobie,
że ja tworzę wokół siebie taką
przestrzeń ludzi, którzy się tym interesują
i z którymi można swobodnie rozmawiać na te
tematy. Ale
smutno zdać sobie sprawę, że mimo wszystko jak się okazuje większość ludzi żyje mechanicznie - prowadzi takie życie, jak na przykład pan do 45 lat.
I ogólnie
długość życia jest również związana z
tym,
czy wchodzimy w to żywe zainteresowanie
zgłębianiem natury rzeczywistości, czy
pozostajemy w tym mechanicznym
zarabianiu pieniędzy, posiadaniu dzieci i
wychowywaniu ich, pomocy im aby stanęły na własnych nogach.
- Ale świat jest tak skonstruowany, że człowiek zaczyna myśleć o duchowości, kiedy wypełnił już swoje społeczne zadania, prawda? To znaczy, gdzieś około pięćdziesiątki ludzie naprawdę zaczynają myśleć o tym, że w życiu są nie tylko rzeczy, które są głównie związane z codziennością, z pracą, ale są też rzeczy, których człowiek naprawdę potrzebuje, ale nie myśli o nich do pewnego momentu.
A potem, kiedy nadchodzi pewien moment, to zaczyna się tym wszystkim interesować. Myślę, że ja, ogólnie rzecz biorąc, jestem chyba zwykłym człowiekiem, i nie tylko ja idę tą drogą. Myślę, że wielu
idzie tą drogą,
bo rzeczywiście, kiedy dzieci
dorastają - kiedy są pewne
osiągnięcia społeczne, to można zająć się takimi rzeczami,
które, że tak to ujmę, dotąd wydawały się
pozostawać poza naszą uwagą.
A potem okazuje się, że
człowiek jest w rzeczywistości o wiele bogatszy, że może jeszcze rozwijać swoje
możliwości. I wszystko to trzeba rozwijać
w taki czy inny sposób. Prawda?
- Dlatego nasze spotkanie jest szczególnie
wyjątkowe, ponieważ istnieje możliwość dla
wszystkich, którzy jeszcze nie osiągnęli pewnego wieku, aby już teraz zrozumieć naturę rzeczy, na
które zazwyczaj nie zwracamy uwagi, bo jesteśmy zbyt zajęci.
Jesteśmy zajęci pogonią za statusem społecznym, za pieniędzmi i innymi codziennymi sprawami.
Ale w
wielu wywiadach wypowiada się pan bardzo poważnie, że teraz przechodzimy transformację, że cywilizacja, jaką
znamy kończy swoje istnienie.
Ponadto mówi pan, że przytłaczająca większość
ludzi nie będzie w stanie przejść transformacji, dopóki nie zacznie posiadać tej rozszerzonej
świadomości, o której teraz
mówimy. Powiedział pan również, że w obecnej chwili świat
jest kontrolowany przez te pasożyty. Powiada pan też, że
wszyscy jesteśmy w jakiś sposób kontrolowani. A kto panem kieruje? Czy to są siły światła, czy też po prostu
rozszerzona wersja pana samego, ale znajdująca się poza
formą fizyczną?
- Ja przez całe dekady byłem szkolony
przez ciemne siły,
ale miałem inne plany, więc jakoś odszedłem od nich, odłączyłem się. Najwyraźniej otrzymałem jakąś pomoc, że udało mi się odejść,
Rzecz w tym,
że zajmowałem się ogólnie mówiąc problemami karmy. To znaczy, studiowałem w jaki sposób człowiek jest odpowiedzialny za to, co czyni. Rzeczywiście,
nauczono mnie, jak leczyć
ludzi, ale nie dali mi informacji,
żebym mógł to faktycznie czynić. To znaczy, te ciemne siły szkoliły mnie na swój własny użytek.
- Mówi pan o tych wspomnianych już pasożytach?
- I dopiero od dwa tysiące jedenastego roku, kiedy w istocie
takie zjawiska przejściowe już się rozpoczęły,
kiedy to..... dla mnie to wyglądało tak,
jakby zaczęły się otwierać przede mną specjalne magazyny, takie specjalne sale, - otwiera się jedna sala, druga,
trzecia, czwarta, i dostarczanych jest coraz więcej informacji.
Wtedy już naprawdę byłem w stanie uzdrawiać ludzi. O ile wcześniej otrzymywałem około tysięcznej części informacji potrzebnych do uzdrowienia człowieka, to teraz naprawdę mogłem coś z nim zrobić.
Tak więc począwszy od dwa tysiące jedenastego roku, rozpoczęły się takie procesy przejściowe, że karma zaczęła być wypalana.
Po prostu na Ziemi zaczęły się pojawiać energie,
które zaczęły to wszystko usuwać. Ziemia zaczęła się oczyszczać
stopniowo.
A teraz, gdzieś od około połowy dwa tysiące dwudziestego trzeciego roku, popłynęły takie potężne energie, które zaczęły
praktycznie obejmować całą karmę,
która dotyczy chorób - wszystko to jest wypalane.
Pozostaje tylko to z czego człowiek
musi koniecznie zdać sobie z sprawę, co musi odpokutować i
prosić o wybaczenie, bo bez takiej jego przemiany nic się nie uda.
No i poza tym takie świeże, przykładowe rzeczy - powiedzmy, że ktoś oblał egzamin, to
taka karma, wciąż się pojawia i można to zauważyć.
Mam mnóstwo ludzi przychodzących na konsultacje, i tam wyraźnie widać, że na początku
ludzie mają taką karmę, a potem jest jej mniej, mniej, coraz mniej,
a potem wydaje się, że nic nie zostało.
Dlatego w tej chwili na Ziemi dzieją się bardzo poważne rzeczy. Przy czym kiedy mówimy o transformacji, to musimy zrozumieć, że z jednej strony
transformacja ma miejsce na naszej planecie, a z drugiej
strony, transformacja ma miejsce w świadomości każdego
człowieka.
I gdzieś tam ona następuje, a gdzieś indziej nie.
Są ludzie, którzy rozumieją, co trzeba czynić, i są ludzie, którzy
proszą o pomoc, ale nic nie robią.
- A czy poruszamy się zgodnie z planem? Trwa już dwa tysiące dwudziesty piąty rok, prawda? Jesteśmy dokładnie
w 2025 roku, i czy ta transformacja ma miejsce,
czy też jakoś się przesuwa?
Nie, teraz jest punkt zwrotny. Chodzi o to, że
w rzeczywistości, jakby dwa
światy istnieją równolegle. Jeden świat jest stary, drugi nowy.
Oto stary świat,
jest aktywnie niszczony. Ten matrix,
to ta martwa matryca - ona jest stworzona jako
kopia tej żywej.
Ona pozwala
siłom ciemności rządzić i utrzymywać władzę tu na Ziemi.
I jak dotąd,
wszystkie programy, które nakreślili ciemni,
są w rzeczywistości wdrażane, ponieważ
jest za wcześnie, aby przekazać władzę nowemu światu,
jest on wciąż dość słaby. I okazuje się, że to
od nas zależy kto zbuduje nowy świat.
Musimy więc przygotować ludzi, którzy wykonają to wszystko, prawda?
I okazuje się, że
stary świat wciąż rządzi. Wszystko dzieje się tak, jak poprzednio - to jest ta stara matryca. Jednocześnie
istnieje nowa, żywa matryca. Ona
też
działa. A nowy świat,
jest wciąż dość słaby.
Ale on również
się rozwija. I dzieje się tak, że energia
jest zabierana staremu światu, a tym samym
jest on niszczony. To znaczy, po prostu odbierana jest ludziom energię i tyle. I każdy człowiek
może zrozumieć, do którego świata
należy w zależności od tego, czy jego
energia maleje, czy wręcz przeciwnie, czy przybywa mu sił.
A ludzie, którzy żyją według zasad
nowego świata, odpowiednio
otrzymują energię, a zatem nowy świat
stopniowo się rozwija. I myślę, że najprawdopodobniej już w tym roku nastąpi coś w rodzaju punktu zwrotnego. W każdym razie te
wydarzenia astrologiczne, które naturalnie towarzyszą wszystkiemu zdają się mówić, że w tym
roku wszystko powinno się wydarzyć. No cóż, zobaczmy, co
się stanie.
- Czy będą to jakieś naturalne kataklizmy?
Tak. Bo z jednej strony
są energie zewnętrzne,
które
wpływają na Ziemię, a z drugiej strony jest
ludzkość, która musi wszystko wykonać i pracować nad sobą.
A czy ludzkość jest gotowa, czy
nie? Rozumie pani o czym myślę? I tak się składa,
że większość ludzkości nie jest gotowa
na transformację - na początku zakładano, że oni po prostu zginą. Ale myślę, że teraz, ogólnie rzecz biorąc,
wszystko zmierza w kierunku tego, że prawdopodobnie ludzie, którzy nie przeżyją transformacji,
zostaną po prostu ewakuowani z Ziemi na
jakąś inną planetę, która,
najwyraźniej, już została przygotowana. Ci, którzy
odpowiadać będą nowej energii, jaką będzie miała Ziemia, pozostaną tutaj.
- A przez kogo zostaną ewakuowani i dokąd? Czy to będzie jakaś kopia Ziemi?
No cóż, kosmici, są tu już
od dawna.
- Czyli, że będzie jakiś nowy eksperyment? Powstanie jakiś nowy matrix? Ludzie o węższym sposobie myślenia
zostaną ewakuowani do poprzedniej
wersji - do jakiejś starej?
No cóż, oni będą żyć na tym samym poziomie. Rozumie pani - jeśli ktoś nie jest gotowy na
pewien sposób życia, to nic z nim nie zrobisz. Jeśli świadomość człowieka jest raczej wąska to nie jest on gotowy, aby postrzegać nowe energie, które w rzeczywistości
pchają go do nowego życia, ale on
nie rozumie, co czynić. On nie jest na to gotowy. I wielu
ludzi, którzy przychodzą do mnie, wydaje się, że coś zrozumieli, przyszli, otrzymali niezbędne informacje, otrzymali wszystkie
niezbędne instrukcje, ale nic
nie czynią.
- Czyli, że moc tego, co znane, jest potężniejsza niż chęć zmian? Ale czego im brakuje? Nie mają wystarczająco dużo energii?
Tu nie chodzi o moc
tego, co znane. Chodzi o taką rzecz, że ten stary świat chce żyć.
Więc on robi wszystko,
aby przetrwać.
A co to znaczy? To znaczy, że
każdy człowiek jest prowokowany do emanowania destrukcyjną energią.
Wspierane są negatywne cechy charakteru - to, co nazywa się negatywnymi
emocjami.
No cóż, człowiek musi z tym walczyć, ale proszę spojrzeć, dajemy metodę, jak
to czynić, ale człowiek tego nie robi.
Albo też mówi, że wszystko jest
u mnie normalne, ja przecież nie mam z niczym problemu.
Mówię: „No, dlaczego się
irytujesz,
złościsz,
jak to możliwe, że nic nie masz? Masz to wszystko w sobie”.
Tak więc człowiek myśli, że
to normalne. "No cóż, wszyscy wokół są tacy jak ja" - i człowiekowi wydaje się, że to jest powszechna norma. Ale tak naprawdę nadchodzi koniec tego
świata, a ludzie nie mogą
tego zrozumieć.
- A jak mogę zrozumieć, czy jestem gotowa na tę przemianę, czy nie? Czy jestem gotowa na nowy świat, czy nie? To znaczy, jasne jest, że powinny pozostać tylko te pozytywne cechy. Czy to oznacza przejście od dualności do jedności?
Cóż, to wszystko jest bardzo proste.
Czy miewa pani negatywne
stany umysłu?
- Tak, mogę odczuwać irytację i gniew. Okazuje się więc, że 99%
ludzi nie jest gotowych na przejście? A tak przy okazji, widziałam w jakimś wywiadzie, że
nawet pan mówił o sobie, że
ma też jakieś negatywne cechy. Wychodzi więc na to, że nawet pan nie jest gotowy? (śmiech)
- Oczywiście, że sam też mam z czym pracować. Proces transformacji, to nie jest tak, że, osiągnęliśmy jakiś konkretny punkt, to nie tak. Wszystko jest stopniowe,
to wszystko wydarzy się w ciągu 2 lat, trwa selekcja.
- To znaczy, że pan także przygotowuje się do transformacji?
-Jakże mogłoby być inaczej? Oczywiście, że tak. Jeśli ja sam się nie przygotuję, to co powiem ludziom, to po prostu nie będzie poważne.
- Okazuje się zatem, że to wyjście do jedności, wyjście w światło.... Bo, na ile ja rozumiem, to mamy tu podwójny świat, w którym ciemność uruchamia ruch światła, że nie ma jednego bez drugiego. I oto mamy
nowy świat, w którym pozostaje tylko światło, tylko dobroć i tylko pozytywne
cechy w każdym człowieku? Czyli, że w istocie nasze własne
niedoskonałości przyczyniają się do tego, że zmierzamy ku rozwojowi?
-
Widzi pani, istniało już takie
społeczeństwo na Ziemi, powiedziałbym, idealne - to byli bogowie, którzy
rządzili całym wszechświatem. Ale potem Ziemia została podbita, i całe to cudowne
społeczeństwo zostało zniszczone.
A teraz trzeba je odbudować.
Trudno nam sobie wyobrazić, jak bardzo w tej chwili się zmieniliśmy.
Wyobraźmy sobie, że
staliśmy się nieśmiertelni,
możemy czytać w myślach innych ludzi,
możemy określić stan umysłu
innego człowieka po zapachu.
A jeśli on ma negatywne emocje,
to brzydko pachnie.
- Na poziomie subtelnym to wszystko już się i tak dzieje.
-Świat jest w tej chwili zupełnie inny. Pojawiają się tak zwani "smierdowie", czyli ci, którzy śmierdzą. Oni są jak bezdomni w naszym
społeczeństwie, oni też są wyrzutkami.
Ten tłum, oczywiście, zostanie w całości ewakuowany,
ponieważ nie będzie tu dla niego miejsca.
Będą tu zupełnie inne energie. Mówimy przecież o wzniesieniu Ziemi.
Co oznacza wzniesienie? Będą zupełnie inne energie, ale można powiedzieć, że będą to energie o wyższej częstotliwości.
Co się tyczy kataklizmów, - no cóż, oczywiście, na pewno będą jakieś
kataklizmy, ponieważ, po pierwsze,
kataklizmy w dużej mierze zależą od stanu psychicznego
ludzkości, a on jak sama pani widzi jest generalnie bardzo niski.
Jakaś część znajdzie wyjście z tej
sytuacji. Ale większość z nich, w rzeczywistości,
nie będzie w stanie wydostać się z tego
stanu.
Oznacza to, że u ludzi będzie coraz więcej
negatywnych stanów psychicznych, a to będzie prowokować
kataklizmy.
Dlatego nadal będziemy musieli przejść przez kilka poważnych prób losu.
- A w jaki sposób ludzie oglądający to nasze nagranie, mogą zacząć podejmować
działania, które pozwolą
przejść do większej liczby
tych
kreatywnych cech charakteru niż cech negatywnych? Bo widziałam nagranie gdzie pan mówił, że w sumie istnieją 104 emocje, z czego 72 są destrukcyjne, a 72 są pozytywne, kreatywne. A zadanie jak myślę polega na tym jak to wdrożyć praktycznie, jak rejestrować wszystkie te emocje,
których doświadczamy w ciągu
dnia, tygodnia, lub miesiąca?
Po pierwsze, trzeba zacząć kontrolować to, co się z tobą dzieje.
Kiedy odkryjesz, że masz
negatywne emocje, to jakie jest twoje
zadanie? Musisz się ich pozbyć. Ale
tak naprawdę, musisz pozbyć się nie
emocji, ale cech charakteru. Emocje
są krótkie, one trwają tylko 1/6
sekundy. Ale cecha charakteru,
może trwać dość długo,
tak długo, jak chcesz.
I kiedy człowiek zauważa takie
stany, to zaczyna je badać. Zaczyna studiować skąd się one biorą, jakie są przyczyny ich manifestacji, czy są to konkretni ludzie, którzy się do tego przyczyniają, jakie sytuacje to prowokują itd,
Kiedy taka cecha się ujawniła, to natychmiast zaczynasz
szukać świeżych śladów. Więc co
tam było? Jakie wydarzenia miały miejsce, jacy ludzie brali w tym udział, jakie mieli stany, jakie podjęli działania, co sam uczyniłeś.... Zaczynasz badać to wszystko i zaczynasz
rozumieć związek przyczynowo-skutkowy, z czego
co wynika, a wtedy już masz możliwość
jakoś sobie z tym wszystkim poradzić.
No i oczywiście, wszystko zaczyna się stopniowo, po trochu, małymi krokami. Ale jeśli nic nie zaczniesz czynić, to nic się nie wydarzy.
- A jakich narzędzi pan używa gdy szkoli swoich uczniów? Rozumiem, że ma pan tam jakieś modlitwy,...
- świadomość,
główną rzeczą jest świadomość, stan świadomości. Za pomocą modlitw możesz usunąć wszelkie
śmieci, ale poważnych cech charakteru modlitwy nie usuwają. Tutaj potrzeba takiej aktywnej pracy, żeby po prostu wyrzucić
te stany ze swojego życia.
To znaczy, zaczynasz
kontrolować całe swoje zachowanie i przyglądasz się uważnie: "aha - ta cecha nadal się przejawia. A dlaczego ona się przejawia? Czego jeszcze o niej nie wiem?" I studiuję sprawę głębiej.
Albo, na przykład,
są ludzie, którzy nas ciągle irytują, prawda? Co z tym czynić? Zatem albo uczysz się spokojnie
ich postrzegać,
albo przestajesz
się z nimi kontaktować - to znaczy, zrywasz wszelkie więzi.
- Wydaje mi się, że skuteczniej jest
nauczyć się akceptować, ponieważ jeśli
usuniesz jednego człowieka, a masz nadal tę
cechę, to i tak zostanie ona aktywowana przez kogoś innego.
No oczywiście, znajdzie się ktoś inny,
kto zrobi to samo.
- Dlatego jednak lepiej
nie unikać tego doświadczenia jeśli ktoś powoduje rozdrażnienie.
Oczywiście - jeśli nie nauczysz się panować nad sobą w takiej sytuacji to pojawi się inny nauczyciel, który przywoła znów tę samą lekcję.
- wychodzi więc na to, że trzeba nauczyć się dzięki temu nauczycielowi poprzez zaakceptowanie go.
Tutaj również należy zrozumieć następującą rzecz. Istnieje podwójne postrzeganie
rzeczywistości. Są ludzie,
którzy
myślą, że żyją w dużym, wspólnym
świecie z innymi ludźmi, i są też ludzie, którzy rozumieją, że
żyją we własnym świecie, w którym to oni są gospodarzami.
Ta pierwsza rzecz, o której powiedziałem – to iluzja. W rzeczywistości każdy żyje we własnym świecie, ale jego nie rozumie. A jeśli ludzie go rozumieją, to będą mogli nim zarządzać.
Trzeba im tylko dać metody. Wszystkie takie metody istnieją.
Po prostu zrozum, że jesteś w swoim świecie - jesteś tam gospodarzem i możesz czynić co tylko chcesz. Ale o ile jesteś panem w swoim świecie, to w czyimś świecie jesteś nikim.
Zatem nie musisz zmieniać innych ludzi. To jest bez sensu.
Myślę, że to już jest jasne dla innych
ludzi, którzy próbują. Są ludzie, którzy spędzają całe życie próbując zmieniać
innych ludzi, ale to nie ma zupełnie sensu.
Ale tak naprawdę musisz zmienić siebie.
Jeśli naprawdę chcesz mieć porządek w
swoim życiu, to powinieneś uporządkować swoją świadomość. To znaczy, że
po pierwsze, tam energia musi być normalna - to dotyczy uczuć, dotyczy naszego charakteru.
A po drugie, jeśli chcesz, żeby wszystko było dobrze, to nie powinieneś mieć żadnych programów kontrolnych - programów władających tobą, które tworzyłyby jakąś negatywność w twoim życiu. To wszystko musi zostać usunięte.
Są ludzie, którzy myślą na przykład, że mi się nie uda, nikt mnie nie lubi, jestem brzydki. To są w rzeczywistości schematy, za pomocą których sami, jak to się powiada: "biją się po rękach",
to oni sami nie pozwalają sobie na nic.
I to wszystko można łatwo usunąć. Jest na to metoda za pomocą której można to usunąć w mgnieniu oka.
- Czyli, że ludzie mogą pracować całe życie, a mimo to niektóre z tych schematów...
Ogólnie jest to dość znana rzecz. Po prostu tworzysz afirmacje,
które pozwalają ci zmienić te twoje programy kontroli. Ale co robi afirmacja? Kiedy ją uruchamiamy i powtarzasz ją w kółko, to ona
staje się programem kontroli i symbolem wiary.
Ale mamy też modlitwy,
które pozwalają to wszystko zrobić po prostu,
natychmiast i za jednym zamachem.
Taką właśnie technikę mamy.
To oczywiście wielka pomoc, wielkie wsparcie.
- Widziałam też w jednym z wywiadów, jak
mówi pan o tym, że
trzeba się przeciwstawić tej rzeczywistości.
A to
przeczy temu, co mówią inni:
„Żyj w nurcie, po prostu się poddaj”.
- Ale nurt jest pozytywny, a trzeba przeciwstawić się temu, co negatywne.
- Aha. Czyli bądź w nurcie, ale przeciwstawiaj się swoim pokusom?
Nie. Najpierw się przeciwstawiasz, a dopiero potem
wchodzisz w nurt, kiedy już, jak to mówią, odsuniesz się od
całej tej negatywności.
Aby wejść w nurt,
nie powinno się mieć w sobie niczego destrukcyjnego.
Dlatego nie jest to łatwe. A potem
musisz nadążać za tempem
nurtu. Jeśli pozostaniesz w tyle, to wypadniesz z nurtu.
To jest właśnie to, że będąc w tym nurcie nic nie musisz czynić - wszystko
dzieje się samo. Na tym polega boskie
istnienie.
- Czyli, że zanim to nastąpi, musisz stawić opór,
ponieważ sam świat jest zaprogramowany
na cierpienie. A żeby być szczęśliwym, świadomym człowiekiem, musisz najpierw się opierać, nie podążać
za wymaganiami społeczeństwa.
Cóż, pierwszą rzeczą jaką trzeba zrozumieć jest to, jak i w jaki sposób jesteś kontrolowany. Ludzie
absolutnie nie rozumieją stopnia w jakim podlegają kontroli.
- Jesteśmy kontrolowani na przykład poprzez pożywienie.
No tak, przez pożywienie - wtedy jesteśmy prowokowani do różnych
manifestacji negatywnej energii. A skoro nie opierasz się temu, to nie rozumiesz, co cię prowokuje.
No cóż, na przykład tutaj też
prawdopodobnie są demony.
Jeśli demon się u ciebie zadomowił, to zaczyna cię nieustannie szarpać, żebyś
karmił go tą samą energią. On doi człowieka tak samo jak mrówki doją mszyce na roślinach.
To jest absolutnie jasne - to idealna analogia. Demony zostały tu specjalnie wprowadzone,
aby kontrolować ludzi.
I kiedy człowiek wykazuje
negatywną
cechę charakteru, to jest bezradny, demon
może wtedy zaatakować. Zaatakowany człowiek nie może nic zrobić - przed tym nie ma żadnej obrony ponieważ mówiąc wprost,
sam go do siebie zapraszasz.
- Czyli tu istnieje zgodność wibracyjna?
Tak, to jest rezonans energetyczny.
- To znaczy, że w istocie, demony po prostu
odpowiadają, rezonują z tym destrukcyjnym stanem?
Tak, one same nie odchodzą,
należy je wypędzić.
Dlatego też dzieje się coś takiego. Ale kiedy
je wypędzasz to człowiek staje się zupełnie
inny.
- dopóki nie doświadczysz nowych
negatywnych emocji i cech charakteru (śmiech). Czyli, że to może również dać efekt
tymczasowy..
- Albo na przykład dopóki nie pojawi się nowy demon. Istnieją takie miejsca,
gdzie
jest dużo demonów. Łatwiej je tam złapać - w różnego rodzaju centrach handlowych, w centrach rozrywkowych.
- To znaczy, że ważne są środki ostrożności,
i żeby utrzymywać samodyscyplinę, pielęgnować pozytywne cechy charakteru zamiast negatywnych, bo to jest zwyczajnie nieskuteczne i nieopłacalne.
Rozumie pani, jeśli podążasz za tym,
co istnieje, i nie stawiasz oporu, to oczywiście zawsze będziesz miał
wszystko co negatywne,
- bo sam świat jest bardziej nastawiony
na cierpienie, prawda?
Oczywiście, jesteśmy ciągle prowokowani do tego.
I nie rozumiemy, w jakim stopniu są to w rzeczywistości prowokacje - w jakim stopniu one, że tak powiem, naprawdę
zawsze istnieją.
Wszystko to jest ciągłym działaniem. Wydaje nam się, że sami dokonujemy tych działań. Nic podobnego! To wszystko jest nieustannie prowokowane.
- A czy to nie jest przerzucanie
odpowiedzialności?
Trzeba się sprzeciwiać. Musimy zrozumieć, co się dzieje i jeśli gdzieś w jakiejś zbiorowości istnieje jakaś
negatywna sytuacja, to możesz tam wkroczyć i zacząć jak to się mówi dokonywać rękoczynów.
Albo też możesz spokojnie
zrobić z tym porządek, nie angażować się w to. Dlatego musisz nauczyć się panować nad sobą.
Tego musisz się nauczyć.
Właściwie to jest główna
praca – że zaczniesz
zmieniać swój charakter,
zaczniesz zmieniać się w kierunku pozytywnych
energii, częściej manifestujących się,
niż dawniej.
- A zatem poprzez ten opór
przeciwko negatywności możemy przejść
w stan przepływu, do tej istniejącej już rzeczywistości, do tego stanu Boskości, do nowego świata,
o którym mówimy.
I możemy to zrobić poprzez modlitwę.
Opór nie oznacza walki,
ale oznacza mocne trwanie
w swoim stanie. Rozumie pani?
- No właśnie, zatem opierać się, to znaczy nie ulegać prowokacjom.
Tak, dokładnie.
Ta część naszego spotkania, ta rubryka nazywa się ankietą błyskawiczną. Prawda
czy mit. To będą krótkie zdania,
a pan będzie musiał zwięźle odpowiedzieć. Czy to
prawda czy mit? Jest pan gotowy?
- Człowiek może żyć bez jedzenia i wody,
żywiąc się tylko energią słońca.
Prawda.
- Miał pan takie doświadczenie?
Osobiście nie, ale znam takich ludzi.
- Modlitwa może leczyć choroby
fizyczne.
Tak, to prawda.
- Są miejsca na naszej planecie o szczególnej
energii, która wpływa na świadomość, tzw. miejsca
mocy.
- Oczywiście, i nie tylko miejsca mocy, są
również strefy patogenne. One również wpływają, ale w drugą stronę.
- I ważne jest, żeby tego nie mylić.
Tak, w ten sposób zorganizowana jest Ziemia, ona obowiązkowo zawiera jedno i drugie. Weźmy na przykład miasto, tam ludzie nie mają pojęcia czy to strefa patogenna czy miejsce mocy. Po prostu budują kolejne domy i to wszystko. A
kiedy ludzie zaczynają wyskakiwać przez okna,
to myślą: o co chodzi, dlaczego tak się dzieje?
Okazuje się, że dom jest w strefie patogennej.
- To oddzielny temat do rozmowy, jak to rozpoznać.
Jeden dom powinien być oddalony o pół kilometra od drugiego.
Wtedy nie ma wpływu jednego
domu na drugi.
- Albo społeczność jest jednakowa.
A u nas te domy z płyty to istne kolumbarium.
Mieszkasz więc w swoim, że tak powiem,
mieszkaniu, prawda? No i, na przykład,
nie lubisz kuchenek mikrofalowych uważasz, że są szkodliwe,
a wokół ciebie jest dużo takich kuchenek i wszyscy z nich korzystają, tylko ty nie.
Ktoś cię pyta, czy ci się
podobają, czy nie? Nikt cię nie pyta. Tak właśnie jest skonstruowany ten świat - gdzie jest
sprawiedliwość? Nie ma jej.
- Czyli mikrofalówki są szkodliwe tak?
-A co w tym dobrego?
Woda traci strukturę,
która jest tak naprawdę żywa.
Ta żywa struktura wody zostaje zniszczona.
Co tam jeszcze są za pytania na tej pani liście?
- Dobrze - Kontynuujmy. Czytanie mantr może
zmienić strukturę DNA.
tak.
- Podróże w czasie są możliwe.
- tak, są możliwe.
- Praktykuje pan?
Nie.
- Sny to sposób komunikacji z naszymi
przeszłymi życiami
- tak, i z przyszłością również.
- Wampiry energetyczne istnieją i
mogą wysysać siłę życiową.
- tak.
- A człowiek może nauczyć się kontrolować
pogodę poprzez medytację.
Można to zrobić poprzez taniec w kręgu albo korowody.
Niekoniecznie poprzez medytację.
Można to również zrobić poprzez medytację - zwłaszcza jeśli jest to medytacja zbiorowa.
- Przebaczenie innym jest kluczem do wyzwolenia się z
długów karmicznych.
Przebaczenie? Proszę spojrzeć, jest pani w swoim świecie. Jak się pani wydaje - czy do tego świata może trafić człowiek, który się pani nie podoba? Kto jest temu winien?
- No cóż, jeśli jestem gospodynią, to ja.
Zatem dlaczego on się pani nie podoba? Nie lubi go pani. Więc co się dzieje? Dzieje się coś, czego pani nie rozumie, prawda? I
czego pani nie rozumie? Tu mamy do czynienia z bardzo interesującą rzeczą.
Człowiek zawsze dostaje się do twojego świata
tylko z twoją przepustką.
Przepustka to
rezonans stanu twojej duszy i tej
osoby.
Dlaczego on nagle pojawia się w ten sposób skoro go nie lubisz? Skąd on
się wziął?
Okazuje się, że mamy podświadomość,
której nie kontrolujemy,
ale istnieje rezonans,
rozumie pani?
- Tak.
Połowa decyzji człowieka jest determinowana
przez podświadomość.
I jest tam dużo negatywności,
bo tak naprawdę zmierzamy
do światła.
I to jest ogromny problem naszego
społeczeństwa.
- Ale jak możemy kontrolować to, co jest dla nas niewidzialne, tak, jak podświadomość,
o ile dobrze rozumiem, dlatego nazywa się to podświadomością, ponieważ jest to coś, do czego nie masz dostępu.
- Właśnie podałem przykład: oto pojawił się jakiś człowiek, on odzwierciedla ciebie i to wszystko. On działa jak zwierciadło.
- aha! Czyli rozpoznanie jest możliwe poprzez takie zwierciadło?
Ten człowiek oznajmia: "tu w twojej podświadomości jestem ja - właśnie taki”.
- To znaczy jest to okazja, aby spojrzeć przez tę osobę z zewnątrz
na to, co przegapiłeś w swojej podświadomości tak? I że wtedy jest okazja,
by zaakceptować i być wdzięcznym temu człowiekowi? Pojawia się możliwość, aby pielęgnować w sobie pozytywne cechy,
a nie negatywne.
- Tu warto powiedzieć coś więcej, dlaczego zacząłem mówić
o przebaczeniu?
Musisz mu wybaczyć,
nawet jeśli on może sprawić ci jakieś kłopoty. A dlaczego? Oprócz tego przebaczenia powinieneś mu podziękować, bo on pokazuje ci, czego potrzebujesz.
- aha, to czego sam nie zauważyłeś, bo nie masz
możliwości, żeby tam zajrzeć.
- I dopóki ty mu nie wybaczysz, to nie zobaczysz, że masz to samo. To jest najciekawsze. Więc,
kiedy mu wybaczysz, to masz
możliwość,
pojawia ci się myśl: „A więc to
właściwie jestem ja sam”.
Ale jeśli mu nie wybaczysz, to potępiasz go. A jeśli go potępiasz, to istnieje negatyw, pojawia się zniszczenie. Niczego nie tworzysz i nie jesteś w stanie tworzyć.
Aby coś stworzyć, musisz
wybaczyć.
- świetnie. Bardzo dziękuję. Wychodzi na to, że każdy człowiek którego nie lubisz, jest w istocie twoim
aniołem, który pozwala ci stać się
lepszym i ciężko pracować. On jest jak
twój
trener, który pozwala ci
rozwijać te kreatywne cechy.
Przede wszystkim musisz zwrócić
uwagę. To jest najważniejsze.
- No i mamy finał tej naszej szybkiej ankiety, a pytanie nieco zazębia nam się z poprzednim: Istnieją ukryci nauczyciele, którzy subtelnymi kanałami wpływają na naszą świadomość.
- tak, istnieją.
- Mam teraz kolejne pytanie: Żyjemy obecnie w czasach, kiedy
jest ogromna liczba rozwodów,
a instytucja rodziny jest również podważana i bardzo chwieją się jej fundamenty.
Czy jest to również związane z faktem, że
większość z nas staje się nieświadoma, czy też jest wręcz przeciwnie, i jest to jakiś logiczny, ewolucyjny proces będący konsekwencją tych obecnych przemian na Ziemi?
Boska struktura świata
reprezentuje wspólnotę
jako podstawę.
Dlaczego? Ponieważ we wspólnocie wszyscy ludzie
są tacy sami. Jeśli przyjmiemy, że nie mają oni żadnych negatywnych
cech to każda ich komunikacja, każdy ich kontakt wzajemny zawsze ich wznosi,
nigdy ich nie poniża.
A sens istnienia wspólnoty polega właśnie na tym,
że skoro wszyscy ludzie są tacy sami, to po pierwsze, łatwo się
rozumieją,
po drugie, podejmują wszystkie decyzje jednomyślnie.
A jeśli ktoś
jest przeciw lub się wstrzymał, to można mu powiedzieć: „Słuchaj,
człowieku, nie jesteś nasz,
CZĘŚĆ PIERWSZA: https://www.youtube.com/watch?v=wVu96GIiKOc
====================================
Część 2
CZĘŚĆ PIERWSZA W WERSJI POLSKIEJ : https://www.youtube.com/watch?v=wVu96GIiKOc
49 min
- Mam teraz kolejne pytanie: Żyjemy obecnie w czasach, kiedy
jest ogromna liczba rozwodów,
a instytucja rodziny jest również podważana i bardzo chwieją się jej fundamenty.
Czy
jest to również związane z faktem, że
większość z nas staje się nieświadoma, czy też jest wręcz przeciwnie, i
jest to jakiś logiczny, ewolucyjny proces będący konsekwencją tych
obecnych przemian na Ziemi?
Boska struktura świata
reprezentuje wspólnotę
jako podstawę.
Dlaczego? Ponieważ we wspólnocie wszyscy ludzie
są tacy sami. Jeśli przyjmiemy, że nie mają oni żadnych negatywnych
cech to każda ich komunikacja, każdy ich kontakt wzajemny zawsze ich wznosi,
nigdy ich nie poniża.
A sens istnienia wspólnoty polega właśnie na tym,
że skoro wszyscy ludzie są tacy sami, to po pierwsze, łatwo się
rozumieją,
po drugie, podejmują wszystkie decyzje jednomyślnie.
A jeśli ktoś
jest przeciw lub się wstrzymał, to można mu powiedzieć: „Słuchaj,
człowieku, nie jesteś nasz,
- to idź i poszukaj sobie swojej
wspólnoty.
Czyli, że człowiek może upaść lub
wznieść się, i na odwrót. Podam przykład: pewnie słyszała pani, że
Sokrates zażył truciznę. Powiedziano mu,
że powinien zażyć truciznę, więc zażył truciznę.
Słyszała pani o tym, prawda?
Dlaczego on ją zażył? (To oczywiście mój wniosek) Ponieważ nie miał już dokąd pójść - nie było
wyższej wspólnoty. I zrozumiał, że to koniec, że dotarł już do
końca swojej drogi, więc mógł to spokojnie
zaakceptować - nie było dokąd pójść jak sądzę. Ale być może są inne
interpretacje.
- Zatem możemy powiedzieć, że ewolucja człowieka
to ruch od wspólnoty do wspólnoty na wyższym poziomie
świadomości. To znaczy, że zawsze szukasz ludzi podobnie myślących.
Oczywiście w liturgii cerkiewnej do dziś pojawia się takie zdanie: „Pan
chroni przybyszów”.
To znaczy, kogo? To są właśnie ci migranci, wędrowcy, którzy szukają swojej społeczności.
To znaczy, on przybył, musimy go zaakceptować, musimy mu się przyjrzeć, czy pasuje do nas, czy nie pasuje, prawda?
- Czyli, czy możemy powiedzieć, że na przykład rozwody są związane z faktem, że jeden z partnerów po prostu przeprowadza się do
innej społeczności?
-Nie, zróbmy to w ten sposób. Póki co nie mamy jeszcze takiej wspólnotowej
organizacji społeczeństwa - mamy to, co obecnie mamy. Dlaczego są rozwody?
Wyobraźmy sobie taką rzecz: kiedy ludzie
schodzą się razem? kiedy się oni jednoczą? - kiedy
są tacy sami.
A teraz wyobraźmy sobie, że jedno z nich nie rozwija się duchowo - po prostu
stoi mocno w miejscu,
a drugie przelatuje obok tego swojego bliźniego,
rozwijając się duchowo.
I wtedy nadchodzi taki moment,
kiedy są tacy sami, ich drogi schodzą się.
Potem ten pierwszy dalej stoi w miejscu,
a ten drugi odlatuje.
Ich interesy się rozchodzą i
na pewno się rozwiodą. Tak więc jeśli
chcecie żyć razem cały czas, to absolutnie konieczne jest, abyście
latali z tą samą prędkością (śmiech).
Gdzie pani widziała takie coś? To bardzo rzadkie.
A we wspólnocie wszyscy są
tacy sami. Tam to się od razu zauważa i tam szansa na rozwód jest bardzo mała.
- Zatem okazuje się, że istnieją też ograniczenia
rozwoju. Jeśli na przykład już rozumiesz, że jesteś inny, że masz już inne zainteresowania życiowe?
We wspólnocie wszystko jest takie samo dla wszystkich. Istnieją dwa rodzaje wspólnot: istnieje komuna i istnieje wspólnota.
Jaka jest między nimi różnica?
Mam pewnego znajomego - on kupił sobie
dom w obwodzie Twerskim
i mówi: „Przyjeżdżajcie do mnie, tu jest duży dom, wszyscy tu zamieszkamy.
Wszyscy tu przyjeżdżacie". A ja mu mówię: ty budujesz komunę zamiast
budować wspólnotę, ponieważ zejdą się ludzie i trzeba będzie skolektywizować wszystkie dobra, które każdy
przyniósł ze sobą.
Masz przecież jeden dom, a wszyscy będą tam żyć. A we wspólnocie każdy miał swój własny dom, ale ludzie
byli zaangażowani we wspólną sprawę, mieli wspólne
interesy - wtedy mamy wspólnotę.
Powiedzmy, że jest sobie miasto,
w którym żyje powiedzmy 5000 -10 000 ludzi, wszyscy reprezentują sobą społeczność.
I tak też kiedyś bywało.
Podam nawet przykład. Szekspir napisał taką
sztukę "Dwóch panów z Werony" (Dwaj z Werony). Sens tej sztuki jest taki, że w tym samym mieście znalazło się dwóch zupełnie różniących się od siebie ludzi.
Jeden był człowiekiem wybitnym a drugi był kompletnym łajdakiem - a tak być nie może. Więc był taki czas, kiedy istniały
społeczności.
- Ale teraz też widzę pewien trend. Wielu ludzi tworzy społeczności w różnych częściach
świata. Wiem, że w Rosji buduje się wsie, które jednoczą świadomych
ludzi i angażują się w uprawę ziemi itp.
Ludzie są różni. Proszę spojrzeć: w 1917 roku zrobili rewolucję i
powiedzieli: „Budujemy teraz nowe
społeczeństwo i możecie wybrać do władzy najlepszych z najlepszych”. Ale ludzie pozostali tacy sami.
W końcu jacy są ludzie, takie i będzie społeczeństwo.
Więc ludzie muszą się zmienić, i to właśnie czyni Stwórca. Czym jest
transformacja? To zmiana ludzi.
To znaczy, wszyscy ci, którzy się nie nadają, są
po prostu odrzucani i tyle.
A ja nie jestem jedynym,
który to wszystko propaguje.
jest wielu takich ludzi. To znaczy, istnieje po prostu taki ruch, kiedy ludzie są zmuszani do rozwoju,
żeby ludzie się zmienili.
- Można powiedzieć, że pan też ma swoją
społeczność? Pan też jednoczy ludzi wokół siebie.
Nie - nie ma żadnej wspólnoty.
- A ma pan takie pragnienie, aby stworzyć wspólnotę?
To będzie musiało się w końcu stać,
ale za kilka lat, nie wcześniej.
- I możemy mówić o tym, że razem we wspólnocie mamy większe szanse
na pójście naprzód, jeśli zjednoczymy się zgodnie z
tymi wartościami?
Tam jest po prostu inne życie. Tam jesteś zadowolony ze wszystkiego. Nie ma niczego, co mogłoby człowieka niepokoić. Wszelkie reakcje są wyłącznie pozytywne.
Czym jest mądrość? Mądrość to
brak negatywnych cech charakteru. Jeśli człowiek mądry, to jego reakcje
są tylko pozytywne.
- A czy pan już osiągnął mądrość?
Cóż, zdarza mi się to kilka razy w roku. Czasami miewam takie stany olśnienia.
- Ale, mimo wszystko, jak się okazuje, jest pan zaawansowany na tej drodze rozwoju.
Czasami zdarza mi się wpadać w pułapki.
- Prawdopodobnie, jest to jak mi się wydaje związane z kobietami. Tutaj chcę
wrócić do tematu rodziny i relacji mężczyzna - kobieta. To również okazuje się
jest dwoma różnymi przejawami.
Jeśli
mężczyzna bardziej skupia się na strukturze, kobieta
na przepływie, to jak teraz w tym zmieniającym się świecie, zmieniać tę
interakcję mężczyzny i kobiety? Jeśli
dobrze usłyszałam tę wzmiankę o rozwodzie, to w zasadzie jest to również ważna
część ewolucji każdego człowieka.
No
cóż, jeśli nie dotykać tych wszelakich dziwactw płciowych, ale brać pod
uwagę po prostu tak zwaną tradycyjną rodzinę, to przypominam raz
jeszcze, że społeczeństwo zwyczajnie wymaga od was negatywnych energii. Istnieją
te pasożyty, które nas zwyczajnie doją. Jeśli ludzie żyją w rodzinie to
na pewno będą się kłócić - te kłótnie są prowokowane specjalnie, ludzie
nie mają pojęcia jak bardzo są kontrolowani, jak bardzo podlegają
manipulowaniu.
Jesteśmy prowokowani do robienia takich rzeczy, stwarzane są sytuacje, żeby dochodziło do awantur. I chodzi o to, że trzeba się temu przeciwstawiać. Trudno tu w ogóle mówić o jakiejkolwiek wspólnocie skoro jest to zwyczajnie walka o przetrwanie.
- Czyli, że świadomość to opór
przeciwko słabościom.
To prawda - w naszym społeczeństwie to jest opór.
Nie wolno
podążać za przykładem tego
społeczeństwa. Ono jest specjalnie stworzone,
aby pobierać od nas "gavah", czyli negatywną
energię, morze krwi i energię uwalnianą
w chwili
śmierci. Tego się od nas wymaga.
Ciągle gdzieś leje się krew, ciągle umierają ludzie, ciągle się kłócą.
Tak właśnie skonstruowany jest świat.
I oczywiście, trudno jest się z tego świata wydostać. Trzeba świadomie stawiać opór.
To jest trudne.
- A rodzina to pierwszy poziom uczenia się
tego.
że w rodzinie zazwyczaj zawsze jest ktoś - czy to mąż,
dzieci, albo krewni, którzy to w tobie aktywują te negatywne emocje.
Proszę spojrzeć. Weźmy jeszcze raz za przykład tę wspomnianą już wspólnotę.
Podstawową jednostką społeczeństwa jest rodzina.
To oznacza, że kiedy dwoje ludzi tworzy rodzinę, to oni nie są już tacy sami jak wcześniej. To już jest nowy organizm, a tam
każdy odgrywa zupełnie inną rolę.
A jak to dziś jest u nas?
Dobrowolny związek dwojga ludzi walczących
o niepodległość.
- Dobrowolny związek dwojga ludzi walczących
o niepodległość?
Dokładnie tak to jest. Jedno stara się podporządkować sobie to drugie.
A czy to jest normalne? - Przecież nie jest. Każdy powinien rozumieć
swoją rolę i że tak powiem "odgrywać ją". A współcześnie ludzie tego nie
rozumieją - nie mają pojęcia czym jest rodzina.
- A czym jest rodzina?
Tak jak wspomniałem: jest to dobrowolny związek dwojga ludzi, ale oni nie mogą walczyć między sobą o niepodległość.To są ludzie, którzy zrozumieli: "nie jestem już taki jak kiedyś - teraz jestem kimś zupełnie innym".
Jestem
częścią nowego organizmu. Jeśli jestem mężczyzną, to muszę
zapewnić dobrobyt, bezpieczeństwo. Pomimo tego, że odgrywam jakieś role społeczne to nadal
dbam o komfort mojej rodziny, a kobieta wykonuje całą resztę.
- A co powinna czynić kobieta?
- Wszystko.
- Całą resztę? (śmiech)
- Jak może być inaczej? Ona może czynić wszystko, a mężczyzna nie może wykonywać wszystkiego,
dlatego wszystko pozostałe to jej zadania.
-
A jakie jest teraz kluczowe zadanie kobiety, zwłaszcza w tej erze zmian?
Co jest kluczowym zadaniem kobiety?
To samo co zawsze i wszędzie - tworzyć życie oparte na miłości.
Nie ma nic innego.
- A jak można spotkać tego jedynego człowieka?
Jak można zrozumieć, że to właśnie on? Jeśli
spojrzeć na wielu ludzi, to zawierają związki tylko dlatego, że tak
jest wygodnie albo, z jakiegoś innego przyziemnego powodu - z jakiejś
kalkulacji. Czy lepiej być samemu czy też w relacji z niewłaściwą osobą?
Każdy sam decyduje, czego potrzebuje. Nie powinniśmy
tylko żyć, ale powinniśmy przedłużyć to życie, prawda? Musimy zatem rodzić dzieci,
musimy je wychowywać.
A jeszcze nie wszyscy z nas wiedzą,
jak to czynić.
Ale społeczeństwo, które istnieje,
na ogół niszczy nawet rodzinę jako podstawę
społeczeństwa, ponieważ
niepotrzebni są żywi ludzie, potrzebne są maszyny,
które łatwiej kontrolować - potrzebne są roboty.
- A jak spotkać swojego człowieka?
A raczej jak go rozpoznać? Istnieją przecież różne teorie - obecnie bardzo popularne są opowieści o bliźniaczych płomieniach,
bratnie dusze, związki karmiczne.
Jest tylko jeden sposób nauki: prób i
błędów.
Trzeba próbować.
- A czy coś takiego w ogóle istnieje? Czy w pańskim życiu jest kobieta?
No oczywiście, że jest i to nie jedna. My też
przeszliśmy przez wszystkie te trudności.
Trzeba po prostu pozostawać człowiekiem i tyle.
Na przykład, mógłbym zebrać wszystkie moje żony
na jakieś święto.
- Wszystkie swoje żony, obecne i poprzednie?
Tak, obecne, poprzednie.
- Czyli ich było wiele? (śmiech Jekateriny, zdumienie).
No cóż, tak było.
- (znów śmiech Jekateriny): Czyli to jest taka wspólnota.
Nie, w żadnym wypadku.
Nie - rodzina to rodzina.
- Czy zbiera pan wszystkie swoje żony na jakieś święto?
No cóż, jeśli to konieczne to tak się dzieje.
- A na jakie święto, na przykład? Na 8 marca?
Na dowolne. No, na przykład,
jakaś rocznica mojej matki. Trzeba tu pozostać człowiekiem - rozumie pani?
Jeśli szanujesz innego człowieka,
doceniasz go w jakiś sposób, on nie jest
dla ciebie obcy, prawda?
Bo przecież możesz go traktować w różnoraki sposób, możesz dać mu całkowitą
wolność, a możesz go zacząć łamać.
Co pani by uczyniła?
- Ja zawsze optuję za dawaniem całkowitej
wolności. Dla mnie wolność jest bardzo
ważna w relacji.
No dobrze. Załóżmy, że pani mąż panią zdradza - wybaczy mu pani? Przecież on jest wolny.
- No tak, on jest wolny,
a jednocześnie mamy porozumienie,
każde z nas ma własne potrzeby. Słuchamy
siebie nawzajem, zastanawiamy się, co jest dla każdego ważne, i
omawiamy, jak
możemy te potrzeby zaspokoić. To znaczy, jest porozumienie, ale jednocześnie jest
wolność,
którą mam chęć zachować. Niedawno
przeszłam rozwód, półtora roku temu,
i nie czuję się w pełni kompetentna w tym zakresie.
Ale musi pani zaakceptować człowieka takim, jakim jest.
- Czyli, że jeśli twój mąż cię zdradza, to musisz
go zaakceptować takim, jaki jest?
No cóż - taki on jest zmienny. Mówiąc dość prosto: pani sama go przecież takiego znalazła?
- No a mogło być tak, że kiedy go spotkałam to on był
sam, a potem się zmienia lub popełnia
błędy.
No widzi pani, ja to powtórzę raz jeszcze, żyjemy w
niesprawiedliwym społeczeństwie. Zostaliście w jakiś sposób skojarzeni ze sobą, myślisz, że to jest miłość i tak dalej, ale nic z tych rzeczy.
Po prostu macie karmiczną więź.
Zdecydowanie musicie być razem.
Co więcej, odpracowałeś już całą karmę, wszystko jest już dawno
zamknięte, nie ma karmy, ale wciąż jesteście w jakiś sposób na siebie
naprowadzani, żeby
stworzyć sytuację, w której
czujesz się źle.
Ale ten świat jest tak zaprojektowany celowo.
Im gorzej dla ciebie, tym lepiej dla tych, którzy
kontrolują.
Dlatego mówię, że musisz się temu opierać.
Ciągle jesteś popychany w sytuacje, w których
czujesz się źle. Jeśli nauczysz się
jakoś omijać te sytuacje to wtedy czynisz to co należy.
Wtedy stwarzasz normalne
środowisko dla siebie i dla tych, którzy są z tobą. Ale to nie jest łatwe, mogę powiedzieć, że to zdecydowanie nie jest łatwe.
- Okazuje się zatem, że rodzina nie
zakłada wolności?
No właśnie mówię, że kiedy dwoje tworzą
rodzinę, to ich już nie ma. Jaka
to wolność?
Każdy ma swoje obowiązki i tyle, ma w rodzinie swoją rolę i musisz tam odgrywać tę rolę.
A ponieważ ludzie nie są jednakowi, to bardzo szybko tracą wspólne interesy. Albo musisz to szczególnie wspierać, dbać o to, żeby
interesy zawsze były takie same,
albo się rozstać.
- A co jest lepsze, być z niewłaściwą osobą
czy być samemu?
Co jest lepsze?
Każdy decyduje na swój sposób.
Wierzę, że na samotność trzeba
zasłużyć.
To taka cudowna rzecz.
- A co jest cenniejsze dla ewolucji człowieka:
rodzina czy samotność? Istnieją przecież dwie drogi: albo podążać światową
ścieżką, czyli poprzez rodzinę, albo można zostać mnichem, medytować itd.
No tak, ale powiadam, że na to drugie musisz zasłużyć.
(Jekaterina się śmieje) - aha, zasłużyć na takie wakacje w samotności?
No tak, - przeżyłeś już życie, doświadczyłeś wielu rozmaitych rzeczy, miałeś już to i tamto - a czym teraz się zajmujesz?
Swoim własnym rozwojem duchowym. Może być na przykład tak.
- Ale w rodzinie również jest to możliwe?
- oczywiście.
Oczywiście, że tak. I właśnie w społeczności
wspólnotowej jest dokładnie tak,
bo tam wszyscy jesteście
tacy sami w społeczności - a skoro jesteście tacy sami, to wszystko przez cały czas, wszystko jest wspólne.
- A czy istnieją jakieś przykłady takich istniejących
społeczności czy też to póki co są na razie takie teoretyczne próby, a ludzie nie są tacy sami?
- Ja nie wiem nic o istnieniu takich wspólnot. Słyszałem o takich próbach - ci ludzie to nazywają wspólnotą.
Mówię im: „A w jaki sposób głosujecie?”. No i w odpowiedzi słyszę: "wrzucamy karteczki do
kapelusza, a dalej wszystko odbywa się na zasadzie „Kto co wyciągnie”.
- Czyli takie zaufanie do sił wyższych.
Ale to nie jest prawidłowe, wy nie jesteście wspólnotą.
Czynią w taki sposób jak to pojmują, a we wspólnocie wszystko powinno być jednakowe. To bardzo ważne, ponieważ wtedy
nie ma złych relacji
między ludźmi.
Wszystkie relacje są poprawne.
Wszystkie one są pozytywne.
Każda komunikacja między dwojgiem ludzi podnosi oboje na duchu, ponieważ komunikują się
w pozytywny sposób. Nie ma w nich ani krzty negatywności. Nie mają czegoś co ich dzieli, wszystko jest
dla nich jednakowe.
- Mam taką wspólnotę kobiet i z jednej strony
jesteśmy tam podobne, ponieważ
wszystkie dążymy do szczęścia, harmonii
i rozwoju duchowego.
Jesteśmy hojne, wzbogacamy się nawzajem, to znaczy,
dzielimy się szczerze wszystkim. Ale jednocześnie wszystkie kobiety tam
są różne. Pan mówi, że wszyscy tam są tacy sami, to znaczy, że mają takie same
wartości i aspiracje, ale cechy każdego człowieka są w każdym przypadku
inne? Różne są ich przejawy?
Ja bym to ujął w następujący sposób: wszyscy mają ten sam stopień rozwoju duchowego.
- A czy możemy mówić o tym, że aby
dokonać tego omawianego przejścia, to musimy się jednoczyć, że wcześniej
byliśmy celowo dzieleni, a teraz zadaniem
jest, aby działać przeciwnie - albo stać się jakimś liderem wspólnoty, albo dołączać gdzieś tam, gdzie czuje się zgodność
wartości?
Tak czy siak będzie trzeba tworzyć jakieś społeczności, ale wspólnoty powstają stopniowo prawda?
- Ale tam zawsze istnieje jakiś przywódca.
No tak, to prawda - liderzy to dobra rzecz. Oni prowadzą nas naprzód.
Najważniejsze jest to, żeby oni rozumieli, czego
chcą.
- Ci liderzy tak?
Tak liderzy,
- I żeby służyli siłom światła.
No tak, dla naszego społeczeństwa jest to pożądane.
Widzi pani - dziś jest tak, że dzielimy wszystko na dobro i zło. A tak naprawdę w każdym człowieku jest jedno i drugie.
To znaczy, że tak naprawdę nie musimy tak postępować, nie musimy tak dzielić wszystkiego.
Nasze binarne postrzeganie jest w rzeczywistości błędne.
To jest nasz najpoważniejszy grzech. Mam na myśli to przyklejanie etykiet, dobra i zła na coś co jest w istocie rzeczą pośrednią.
- Twierdzi pan, że istnieją 144 emocje, 72
negatywne i 72 pozytywne. Czy to jest tak, że w rzeczywistości istnieją tylko 72, ale oceniamy je
jako złe i dobre i dzielimy w ten sposób?
Nie, to jest tak, że kiedy Stwórca
stworzył ten świat, to musiał rozwiązać dwa
główne
zadania: zadanie stworzenia i zadanie
zniszczenia.
I stworzył on specjalny
cały zestaw narzędzi destrukcyjnych i zestaw narzędzi twórczych.
A potem zrobiło się jeszcze ciekawiej. Przyjmijmy, że Bóg powołał do życia jakiegoś człowieka, stworzył podobną do siebie istotę i mówi: "działaj!".
A jak on ma istnieć? On nie może jednocześnie tworzyć i niszczyć.
Możliwe jest albo jedno, albo drugie. No i co z tym uczynić? Trzeba
rozdzielić te dwie funkcje. No i stworzył Bóg mężczyznę i kobietę. Przy
czym kobieta była pierwsza, a dopiero potem stworzył mężczyznę jako
profesjonalnego niszczyciela.
- Czyli, że najpierw stworzył kobietę, a mężczyźni potem wszystko przepisali ...
ona nie może jednocześnie
niszczyć i tworzyć, więc trzeba rozdzielić te funkcje.
Dlatego pojawia się niszczyciel, mężczyzna,
Sziwa. Energia żeńska czyli Śakti tworzy, a Śiwa niszczy.
W
rzeczywistości oboje są idealnymi twórcami,
ponieważ mężczyzna ma więcej cech niszczących a mniej twórczych, a
kobieta ma odwrotnie. Ta proporcja jest około 60% do 40%, to jest ten
złoty
podział.
- Czyli to nie jest 50 do 50 - jakaś siła zawsze
przeważa.
Kobieta ma więcej sił stworzenia, a mężczyzna
ma więcej zniszczenia.
- Czyli kobieta 60% tworzenia a 40% niszczenia, a mężczyzna 40% tworzenia, a 60 niszczenia?
Tak.
- I w świecie również tak jest?
Tak - no cóż, ale w rzeczywistości - na pewno to pani widzi - ,że to nie jest zależnie od płci
człowieka, u każdej płci mogą dominować albo energia męska albo żeńska - prawda? Te energie mogą odpowiadać płci, albo nie. Wtedy pojawiają się wszelkiego rodzaju problemy.
Jedna z moich znajomych mieszkająca
w Niemczech, mówi: „proszę pana, mam problem,
moja córka wyszła za mąż za przyjaciółkę”.
A ja znam tę córkę. Mówię więc do przyjaciółki: „Ona nie wyszła
za mąż - ona się ożeniła". To jest taki bardzo konkretny "babochłop" - taka silna kobita jak mężczyzna. No co robić?
Męskie energie tam przeważają.
- Ja po prostu
zawsze wierzyłam, że natura jest mądra i
umieszcza nas w odpowiednich ciałach - że jeśli dostajesz ciało kobiety, to
musisz tego doświadczyć w tej chwili. Jak to możliwe,
że ciało jest żeńskie, a przeważają męskie energie?
Proszę sobie wyobrazić,
że pani poprzednie życie, poprzednie wcielenie było w ciele innej płci. Tam zdobyła pani takie doświadczenie,
które teraz dominuje w podświadomości.
Podświadomość determinuje około połowę
decyzji człowieka. I pomimo tego, że
jest pani dziś kobietą to wszystkie decyzje, które pani podejmuje są decyzjami męskimi. No i co z tym zrobić? Bywa rozmaicie.
- w obecnym czasie wiele kobiet zadaje sobie to samo pytanie: „Jak mogę doświadczyć żeńskości?” Zwłaszcza te kobiety, które prowadzą biznesy. I mimo to jest wciąż to samo zadanie, niezależnie od tego, czy masz ciało mężczyzny, czy kobiety,
musisz zdobyć to właśnie doświadczenie?
To generalnie dotyczy wszystkich tych "kobiet biznesu", w zasadzie wszystkie mówią to samo: „Lwie Wiaczesławowiczu, co mam zrobić? Wszystko u mnie układa się wspaniale, ale jest jeden problem - jestem
samotna".
Ja jej odpowiadam: „Czy mężczyźni się pojawiają?”. Ona mówi: "Tak, pojawiają się i natychmiast znikają".
Mówię jej: „a rozumiesz dlaczego?”. Ona odpowiada: „Nie”. Mówię
jej wtedy: „Oto gdy on podchodzi, to wydaje mu się, że to limuzyna. Ale
gdy podszedł bliżej, to okazało się, że to czołg. A on nie potrafi
prowadzić czołgu, i natychmiast znika - rozumie pani w czym rzecz? To są
silne kobiety i od razu chwytają byka za rogi. No i co czynić w takim
przypadku?
Na przykład powiada się, że: „Kobiety to słabsza
płeć”. Zgadza się pani z tym?
- No cóż, do pewnego stopnia tak, do pewnego stopnia nie, bo przecież nawet pan w tej rozmowie...
- one tak naprawdę nie są słabe.
- Rozumiem, że w jakichś sprawach jesteśmy silniejsze.
To zróbmy tak - ja teraz coś powiem, a pani się z tym zgodzi, że kobiety to słaba płeć.
- No na przykład nawet urodzenie dziecka,
jest dane kobiecie - kobieta daje życie, a to znaczy, że ma bardzo mocne ciało.
To nie o to chodzi. Każda kobieta chce, żeby jej mężczyzna
był silniejszy od niej,
co oznacza, że jest ona płcią słabszą. To wszystko - nie ma tu nic więcej.
A kiedy kobieta jest silna, to gdzie ma znaleźć
silnego mężczyznę? I wychodzi na to, że zostaje sama. Mężczyźni dziś zaczęli emanować żeńską energią
- A dlaczego tak się dzieje? Czy za to odpowiedzialne są kobiety?
To wina społeczeństwa. Przecież to nasze społeczeństwo okalecza ludzi w ten sposób.
- A co powinna zrobić silna kobieta, która
musiała się stać taka właśnie? Na przykład nie miała ojca ani nikogo, na kim mogłaby polegać?
No cóż, jej garnki latają same,
wszystko jest w porządku, żyje sobie i według niej wszystko jest tak jak należy. W czym problem?
Nie ma problemu.
- Odnośnie garnków, to nie zrozumiałam.
Ona jest silna, jej garnki latają same,
rozumiesz? Wystarczy na taką spojrzeć, a garnek już leci - ona nie musi nawet ręki podnosić.
- Czyli, że kiedy kobieta jest w swojej własnej energii, w swojej naturze, to wszystko dzieje się samoistnie?
Silna kobieta, jeśli jest
głupia, to czyni ze swojego męża zupełne zero - zmienia go w kompletnego nieudacznika. Natomiast jeśli jest mądra, to czyni z niego króla,
i wtedy sama staje się królową.
To właśnie powinna czynić silna kobieta.
- Zatem możemy mówić o tym, że teraz
zadanie kobiety jest wręcz przeciwne, że powinna zanurzyć się w tej
słabości. Zwłaszcza, że teraz mamy do czynienia z pokoleniem silnych
kobiet i słabych mężczyzn. Czy to od kobiety
zależy, że mężczyźni
wykształcą silnego męskiego ducha, jeśli kobiety przejdą do swojej
bardziej żeńskiej manifestacji?
Życie zabiera to co należy do niego. Wszystko dzieje się samoistnie, prawda? Mówię o tym, że są głupie kobiety i mężczyźni, i są mądrzy.
- To znaczy, że teraz zadaniem kobiet jest stać się mądrzejszymi
i uczynić swoich mężczyzn królami,
No tak, ponieważ od kobiet wiele zależy
w relacjach
z mężczyzną.
Bardzo ważne jest, jak ona wszystko zorganizuje, jak
ustawi wszelkie sprawy.
- Lwie Wiaczesławowiczu, skoro poruszyliśmy temat
związków, to powiedzmy coś teraz jeszcze na temat pieniędzy. W tej chwili również
czasy się zmieniają - mamy czas transformacji i obserwujemy, że teraz jest mniej fizycznych
pieniędzy, i stają się one głównie cyfrowe. W jaki sposób zmienia się w tej chwili energia pieniędzy?
Zetknąłem się teraz w praktyce z czymś takim, że ktoś przychodzi i mówi:
„Mój przepływ gotówki się skończył”. Zaczynamy więc wyjaśniać, o co chodzi. Albo
ten przepływ został wstrzymany przez siły światła, albo siły ciemności,
albo uczynił to sam człowiek - istnieją te 3 warianty zdarzeń.
Siły światła z reguły chcą coś osiągnąć i przemówić w jakiś sposób do człowieka. Zazwyczaj, jak to mówią, kiedy Stwórca chce kogoś obudzić, to bierze młot i uderza go w głowę.
A za trzecim razem człowiek pomyśli: „O co chodzi?”, dopiero za trzecim razem.
I wszystko, co się teraz dzieje, całe to
obrzydlistwo wokół, to właśnie to - ludzie
dostają w głowę młotami kowalskimi, a oni dalej śpią.
- Czyli, że za każdym razem jest to silniejsze uderzenie, tak? Każdy kolejny cios jest silniejszy
od poprzedniego?
No tak. Miałem w swojej praktyce taki przypadek.
Przychodzi kobieta, ma 50 lat,
płacze.
Mąż zabrał wszystkie pieniądze, zabrał klucze do nowego
mieszkania, wsiadł do samochodu i odjechał. Ja jej mówię: wie pani - on za jakiś czas wróci i
powie: „Nie wiem, dlaczego to zrobiłem.
Wybacz mi”. A on jest tak naprawdę narzędziem - poprzez niego ona dostaje lekcje.
Mówię jej następnie: "a kiedy on wróci to czy pani go przyjmie? Czy pani mu wybaczy?" A tutaj z niej się wylała seria: "tego drania? skończonego bydlaka?" Rozumie pani o co w tym wszystkim chodzi?
Następnym razem, kiedy ona do mnie przyszła, ten mąż jeszcze nie
powrócił, ale ona już nie płakała. Została ostrzeżona raz - nie zrozumiała. Za drugim razem, nie zrozumiała. Całe życie zbierała tylko
wszelkie rzeczy materialne, a potem zabrali jej wszystko naraz. Wtedy zapłakała.
I dopiero wtedy zaczęła rozumieć,
co się dzieje.
Tak właśnie nas uczą wyższe siły.
- Dlatego ważna jest akceptacja i pokora - podporządkowanie się sile wyższej?
Może nie podporządkowanie - po prostu twój mózg musi
pracować.
Musisz zrozumieć, co się z tobą dzieje.
Jeśli tobą potrząsają, to znaczy,
że chcą z ciebie coś wytrząsnąć,
prawda? Ale musisz zrozumieć, kto tobą potrząsa - czy są to ciemne siły, czy też siły światła.
Bo istnieją wszystkie możliwości.
- To znaczy, że w tym przypadku to siły światła
blokują przepływ, żebyś miał możliwość się zatrzymać i
zobaczyć, co czynisz źle.
Tak, z jakiegoś powodu tak się wydarza - miałeś
wszystko, wszystko szło dobrze, a potem nagle następuje jedno zdarzenie!
Dotąd wszystko było dobrze, wszystko szło wspaniale, wydawało się, że
nic się nie zmieniło,
a potem wszystko nagle się zatrzymało. Dlatego trzeba przyjrzeć się bacznie za każdym razem.
- A czy możemy mówić o tym, że rozkwitu w nowym świecie doświadczą ci
ludzie, którzy świadomie pomagają, tworzą jakieś produkty lub usługę,
ci, którzy służą światłu, że to oni będą prosperować w nowym świecie? To znaczy, że ci ludzie są wybiórczy w stosunku do swoich klientów, w stosunku do tych, z którymi
pracują?
- Ja w tym miejscu znowu powtórzę: czym jest
system społecznościowy? Jest to taka organizacja społeczeństwa, która eliminuje wszystkie te problemy. Tam
wszyscy ludzie są tacy sami i dlatego relacje między nimi mają zupełnie
inny charakter, a nie takie jakie są u nas pomiędzy różniącymi się
ludźmi.
Tam wszyscy myślą podobnie - ale to nie jest tak, że wszystkie
wspólnoty są jednakowe. Jedne reprezentują sobą taki poziom, inne jakiś
tam średni, a jeszcze inne wyższy. Ale sens poszczególnej wspólnoty jest
właśnie taki, że wszyscy są tacy sami.
- Dawniej tak właśnie żyło się na wsiach.
No tak - w praktyce tak właśnie było. Wszyscy żyli w pokoju.
-
Czyli, że nasze obecne zadanie polega na powrocie do ustroju
wspólnotowego? Bardzo miło mi to słyszeć, bo ja przez całe swoje życie
jednoczyłam ludzi wokół jakichś celów, jakich zadań - ale wszystko
jest związane z samorozwojem, ze samopoznaniem.
To znaczy, że musimy powrócić do tego
źródła, nauczyć się żyć we wspólnocie, nauczyć się tworzyć wspólnoty
i że to jest nasza droga do nowego świata.
Oczywiście, że tak.
Zdecydowanie tak.
- I tu jest też ten podział, że jest na przykład
klub męski i klub żeński, prawda? Czy
ma sens, żeby były oddzielne szkoły, tak jak kiedyś, gdzie
dziewczęta uczyły się osobno, a mężczyźni osobno, czy też to już straciło na
znaczeniu?
No cóż, nie wiem. Ja się tak uczyłem, mieliśmy oddzielne szkoły. Mimo to w naszej szkole dla dziewcząt jedna dziewczyna urodziła dziecko będąc w dziewiątej
klasie.
Prawdopodobnie powinno być inaczej.
- Czyli że rozdzielanie, lub nie rozdzielanie, a życie
toczy się dalej?
No cóż, ludzie i tak pozostają ludźmi - widzi pani, można ustalić różne porządki, ale ludzie są tacy, jacy są. Jeśli ustanowisz system wspólnotowy, to dokonasz bardzo wyraźnego, wręcz ścisłego rozróżnienia. Jeśli zgromadziliście ludzi, którzy są tacy sami, jeśli dobrze im razem,
ale jeśli umieścisz tego człowieka w innej wspólnocie, to on będzie tam obcy.
Zaczną się nie takie relacje, jakie
powinny być.
Jeszcze raz to powtórzę, rewolucja miała miejsce w 1917 roku, ale jaki ona miała sens? Ludzie pozostali tacy sami. Ci, którzy mieli przestępczą świadomość, pozostali przestępcami. A jakie będzie społeczeństwo z przestępczą świadomością? Będzie takie samo, jak było wcześniej. Nie da się zbudować żadnego komunizmu. Nadal będą złodzieje, nadal będą mordercy.
Z tego trzeba wyciągnąć właściwą lekcję, wyciągnąć stosowną naukę, ale nikt
tego nie rozumie.
A co teraz robi Stwórca? On właśnie tworzy to społeczeństwo, które będzie wspólnotowe. A czego mu do tego potrzeba? Aby stworzyć to społeczeństwo, to musi usunąć
wszelką negatywność ze społeczeństwa.
A co to znaczy
usunąć negatywne cechy charakteru? Należy usunąć całą negatywność ze społeczeństwa,
a potem posortować tych ludzi i to wszystko. Wtedy wszystko będzie wspaniale. Oni nie
mają żadnej negatywności, przez którą mogliby się wzajemnie kłócić.
- Dziękuję serdecznie. Może
udzieli pan jakiejś rady na pożegnanie dla wszystkich naszych widzów,
którzy obejrzą to nagranie i zechcą zmienić swoje życie - być może
zechcą tworzyć wspólnotę albo dołączyć do jakiejś społeczności i wejść w
ten
nowy świat. Jakiej rady na pożegnanie pan udzieli?
Zacznijcie pracować nad sobą.
Teraz jest na to najwyższy czas.
To jest najkrótsza droga
do przetrwania, duchowego przetrwania na
Ziemi. Nie mówię, że to łatwe,
ale jest możliwe
i musimy z tego skorzystać. Właśnie teraz, w tej chwili mamy wszystko, czego potrzeba.
A najważniejsze jest to, że
zbliża się czas, kiedy zapadną decyzje.
Czy udało ci się tego dokonać, czy nie?
To jest najważniejsze. Musimy się więc pospieszyć.
- A łatwiej będzie dokonać tego razem.
No tak, oczywiście, to sprawa rodzinna. Koniecznie powinno się to czynić w całych rodzinach.
Wtedy to jest normalne. Ale niestety, to też jest bardzo
rzadkie. Bardzo często w rodzinie ludzie nawet się
nie rozumieją.
Mam na myśli duchowość, bo,
minie tam kilka lat albo rok - nie wiem ile. I wtedy
staniesz przed takim pytaniem: ktoś musi
ewakuować się z Ziemi, a ktoś tutaj
zostaje.
No więc, jak, jakie decyzje
powinniśmy podjąć?
Jeśli przechodzisz transformację, to rozumiesz, co czynisz. Jeśli nie przejdziesz transformacji, to pozostaniesz przez tysiące lat w tym samym stanie, co twoi krewni. Tak więc, czy powinieneś się rozstać, czy iść razem?
Dlatego to musi być sprawa rodzinna. Wszystko to
musi być zrobione szybko i wspólnie.
- ale jednocześnie zmieniając tylko siebie,
bez ratowania kogokolwiek. To była pierwsza myśl, prawda? -, żeby zadbać o siebie. Bo
tutaj nadal możesz myśleć sobie: "to teraz jakoś wszystkich tam przyciągnę i ich uratuję".
Możesz uratować innych dając im własny przykład.
-
Czyli, że jednak poprzez siebie, mimo wszystko - trzeba zajmować się
sobą, nieważne jak bardzo byś chciał komuś tam pomagać, prawda?
Proszę zrozumieć, ty
żyjesz w swoim własnym świecie,
nigdzie indziej nie możesz czynić nic innego. Przejdź sam przez to wszystko. Pokaż innym,
jak to się czyni. Nic innego nie jest możliwe.
Spróbuj zmienić kogoś innego - nic z tego się tobie nie uda.
- A jednocześnie, jak powiedzieliśmy na początku i co wiąże się z sekretem pańskiego
jasnego umysłu, zdrowego ciała, jest
utrzymywanie tego żywego zainteresowania
rozwojem, prawda? Dopóki mamy to
zainteresowanie, to zawsze będziemy młodzi.
Proszę
spojrzeć - bardzo często dzieje się tak, że ludzie, którzy przechodzą
na emeryturę, bardzo często myślą sobie: „Teraz sobie odpocznę”. Właśnie w ten sposób zaczynają
od razu się mocno degradować, prawda?
Bo tracą zainteresowanie - a kiedy
zainteresowanie się kończy, to energia nie jest już taka sama.
- Nie planuje pan przechodzić na emeryturę?
Jestem
na emeryturze już od 30 lat.
Powiem pani jeszcze więcej.
Kiedy
byłem młody, kiedy pracowałem, to przychodziłem do pracy raz na 3 miesiące po zapłatę.
Mówili mi: „Jak to możliwe?
Ale ty nie pracujesz, jesteś pasożytem?".
Ja im na to odpowiadałem: „Wyobraźcie sobie, że jestem teraz na emeryturze i będę pracował później”.
I tak się stało.
Teraz pracuję 9 godzin dziennie.
- A jaki jest pański osobisty plan
na najbliższą przyszłość? Czy wie pan na przykład, jak długo planuje żyć?
Czy widzi to pan na własne oczy?
- Właściwie liczyłem na 300 lat, ale
mówią mi, że to będzie więcej.
- Planuje pan żyć 300 lat?
Tak.
- Czyli, że póki co jest pan w kwiecie wieku?
Oczywiście. I pani także.
-
Ja też mam szansę dożyć 300 lat?
A dlaczego nie? Proszę zamówić sobie tyle samo. Wszystko zależy od nas samych. Jesteś panią swojego świata, to zamów więcej dla siebie.
Zazwyczaj zastanawiamy się "ile tu wziąć?" Dobrze - wezmę sobie tyle i na tym koniec.
Tutaj jest jeszcze jedna kwestia.
Mówię często: „Żyjmy wiecznie”. Słyszę na to w odpowiedzi: „Czyś ty zgłupiał? Po co żyć takim wiecznym ciężkim życiem?”
Mówię znów: „Nie, nie takim życiem”.
Dlatego musimy wszystko zmienić.
W tym świecie, życie wieczne jest faktycznie smutne.
- Zatem czy ma sens żyć tu przez 300 lat czy może lepiej żyć później?
Dla mnie jest ono interesujące. Nie wiem jak inni, ale ja chcę żyć 300
lat. Chcę, przede wszystkim uczestniczyć w tej transformacji.
- Chce pan wziąć udział w tym przejściu?
Tak - jak najbardziej.
- I pomóc w budowaniu nowego świata?
Oczywiście. Tam nie będzie widzów. Będą
tylko aktywni działacze,
- (śmiech) a pan chce być takim aktywnym graczem?
No jakże inaczej? Oczywiście.
- Wspaniale. Dziękuję za to poszerzenie
świadomości, za tę naszą rozmowę. I rzeczywiście, jeśli jesteś władcą swojego
życia, to możesz decydować, jak wszystko będzie
w nim ułożone. Dziękuję panu za te klucze pozwalające nam stać się panami swojego
życia. Błogosławię.
Dziękuję wam wszystkim. Do widzenia.
wersja polska części drugiej: https://www.youtube.com/watch?v=9ZdngmcT-XY