oryginał: https://www.youtube.com/watch?v=V0yvAagQ1K8
Witajcie ludzie. Co będziemy dzisiaj poznawać nowego? A ja razem z wami.
- Ktoś w komentarzach dał cytat z Biblii: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Lecz zbierajcie skarby w niebie…”
- już zapisuję: „…gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie serce twoje.” Dobrze, damy tytuł tego wideo: „Skarby ziemskie”, no i oczywiście też „Skarby niebieskie”.
Autor tego wpisu pyta, jakie powinny być skarby w niebie?
Aha – dobrze, zapisałem. No, tak więc, nie zbierajcie, nie gromadźcie skarbów. No jakżeż tu nie gromadzić? Przecież wiewiórka sobie przygotowuje jakieś zapasy na zimę. Tak samo chomik coś tam gromadzi. I to nie są niebiańskie skarby. Wszyscy gromadzą. Ale kiedy mowa jest o skarbach, to w domyśle są nie jakieś tam skarby codzienne, powszednie, rzeczy powszechnego użytku. Tu nie chodzi o jakieś zapasy pieniężne, lecz o coś takiego bardzo ważnego. Zgodzicie się ze mną? Coś takiego jest tutaj na myśli.
Powiedzmy zatem coś o tych skarbach ziemskich. Ja „przeznaczenie” zaliczam do tych skarbów ziemskich. Mądrość ludowa to przedstawia tak: „Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu”. Czyli, że ja jestem tutaj, mam ręce i nogi, mogę w ten sposób pracować nad jakimś swoim przeznaczeniem. Cały świat o tym wie. Wikipedia o tym napisze. No, to są te skarby ziemskie. Nie wszystko to, co w Wikipedii napisane, jest w niebie. No i nie wszystko to, co jest na niebie napisane, jest napisane w Wikipedii, np. „sława”.
Tak więc, najpierw porozmawiamy o skarbach ziemskich. „Przeznaczenie” to nie jest ziemska rzecz. „Przeznaczenie” to narzędzie, za pomocą którego otrzymujesz te skarby niebiańskie. A jaka jest różnica pomiędzy skarbami niebiańskimi a tymi ziemskimi? Powiedziane jest, że: „Mól i rdza niszczą oraz złodzieje się włamują i kradną, dlatego nie gromadźcie tego, bo wam zabiorą”.
Tak w ogóle wszystko to tutaj, co ziemskie uważane jest za nierzeczywiste, nierealne. No bo rozumiecie, to jest „maja”, czyli iluzja. Dlaczego? Ponieważ istnieje pewien czas, jakieś tam cykle, czyli czas narodzin, dorastanie, dorosłość, okres starzenia się, starość, a na koniec śmierć. I to dotyczy nie tylko istot żywych, ale rzeczy również podlegają takim etapom. Na przykład książka – ona może się zabrudzić, zniszczyć i ostatecznie nie będzie nic więcej warta niż makulatura. Albo może stać się po prostu nieaktualna. Tak też się zdarza. Oczywiście istnieją takie dzieła nieśmiertelne, wieczne, które są żywe i aktualne poprzez wieki, a są takie, które się bardzo szybko dezaktualizują i znikają. A co nie znika?
W Bhagavad-gicie jest napisane – gdzież no ona jest? … zaraz – tam jest mowa o tym, że jeśli człowiek będzie dokonywał pewnych działań, które nie są notowane i zauważane przez ten nasz świat,
i nigdzie nie ma o nich adnotacji, nawet w tym Światowym Banku, gdzie widnieją te wszystkie dane personalne. Wiecie, że wszystkie one są kierowane do tego Światowego Banku. To jest ten bank walutowy, a nie żaden inny. To oznacza, że są to te skarby ziemskie.
Czyli, że jeśli czegoś dokonałeś i nikt się o tym nie dowiedział, to tak czy siak jest to zapisywane, a przez kogo? To zapisuje Naddusza, Paramatma. Ona wszystko wie, wszystko obserwuje. Ja wam teraz zdradzę wielki sekret. Paramatma zapisuje, ale wiecie, że ona nie wszystko zapisuje. Jeśli ja się czymś pochwaliłem: "popatrzcie na mnie, jaki jestem zuch. Ooo, napisałem książkę,
napisałem komentarze do niej, a tam jeszcze wykopałem studnię, wszyscy z niej piją." Jeśli ja to wszędzie ogłosiłem i ludzie to gdzieś zanotowali, nawet jeśli to wykuli w granicie, to potem przyjdzie jakaś katastrofa, granit zostanie rozbity, albo stopiony i wszystko to zniknie i przestanie istnieć.
Lecz jeśli nikt tego nikt nigdzie nie zapisał, to wtedy Paramatma zapisuje to do duchowego rejestru. A wtedy dokonałem czegoś, takiego znaczącego i za to czeka mnie – no może nie nagroda, bo nagrodą jestem ja sam – wtedy wzrasta moje ciało duchowe.
Tutaj gdzieś w środkowej części komentarzy „Braphupada” pisze: „Moje ciało duchowe wzrasta, wzrasta, rośnie, rośnie. Ja mogę się na przykład tak rozrosnąć, jak Arnold Schwarzenegger, ale minie jakiś czas, jeśli nie będę się starał utrzymać tej formy, to ona zniknie - nie uda się tego utrzymać.
Wszyscy ci kulturyści doskonale o tym wiedzą. W wieku młodym jest wszystko dobrze, a potem jeśli nie wkładasz jakiegoś wysiłku, to ten blask gaśnie. Tak samo można sobie w jakiś sposób poprawić twarz, ale to wszystko jest przemijające. Wszystko to jest nam zabierane.
Ale wszystko to duchowe, czego dokonałeś, to nie znika, tego nam nie zabierają. Istnieje dusza, ale istnieje też ciało duchowe i właśnie za pomocą tego duchowego ciała – to jest w pewnym sensie taka duchowa odzież, w której wcielasz się w różne tam światy duchowe – i całe to duchowe ciało tobie wszędzie towarzyszy.
Ludzie to zauważają i mogą powiedzieć: „Jest w nim coś niezwykłego, nie wiadomo co, ale on przyciąga spojrzenia, przyciąga uwagę”. I tu nie tylko chodzi o dużą aurę, lecz coś więcej. I powiada się, że to duchowe dziedzictwo, ten nasz wypracowany bagaż duchowy, jeśli po zgromadzeniu tego duchowego bagażu, w jakiś sposób upadłem, potknąłem się, poddałem się jakiejś pokusie i popełniłem duże przestępstwo i masę grzechów, to ta duchowa, zapracowana część nigdzie nie znika.
Ona jest jak brylant. Można ją wrzucić do gnoju, a potem wyjąć, umyć i wszystko jest jak dawniej. A potem, jeśli wyrażę skruchę, to mogę zacząć od tego miejsca, gdzie zakończyłem tę ostatnią podróż. I mogę się nagle odrodzić, a wszyscy ze zdumieniem będą patrzeć: „o zobacz, jak on wyskoczył”. To się przytrafia bardzo wielu ludziom i logika nie jest w stanie tego wyjaśnić. Prawdopodobnie to było dokonane w poprzednich żywotach.
Był kiedyś taki człowiek, który sam był narkomanem i rozprowadzał te narkotyki, sprzedawał je. Zajmował się nawet bandytyzmem. A potem za te narkotyki trafił do więzienia. On się tym chwalił. Faktycznie taki ktoś istniał. On był narkomanem za czasów ZSRR, a ponieważ w tamtym czasie to było zjawisko rzadkie – nie tak jak dzisiaj – to, to było uważane za coś wyjątkowego. Ludzie pokazywali palcem: „Zobacz, to jest narkoman, on pewnie doświadcza jakichś duchowych stanów”.
No a potem narkotyki się rozpowszechniły, ale to był czas, kiedy to wszystko dopiero się zaczynało. No i trafił do więzienia i w jego ręce trafiła jakaś Biblia. On tam w tym więzieniu zorganizował szkołę i zaczął leczyć w imieniu Jezusa Chrystusa wszystkich po kolei, a obecnie jeździ po całym świecie. Taka oto historia. A jak to się stało? To oznacza, że on już posiadał jakąś bazę i gdy zobaczył tę księgę, to od razu ją rozpoznał. Inni na nią patrzą i chce im się spać, a on ją od razu rozpoznał. On miał już w sobie coś, za pomocą czego mógł ją rozpoznać. Posiadał już jakieś wcześniejsze doświadczenie.
Dobra, przypomnę sobie ten nasz temat, co to było? Aha, ziemskie skarby. No dobra, wróćmy do tych ziemskich skarbów. To, co teraz powiem jest takie dość ogólne, ale do naszego tematu wystarczy.
Istnieją trzy takie rzeczy, które warto sobie zapamiętać. Gdybym narysował trzy takie okręgi w trójkącie, gdzie górnym jest Bóg,
drugim jest dusza, a trzecie to Prakriti, czyli materia. Materia, czyli wszechświat ze wszystkimi swoimi mieszkańcami. No i między tymi trzema elementami istnieją wzajemne relacje. Ile linii można przeprowadzić przez trzy punkty? A ile między dwoma? No, tylko jedną. Jeśli spróbujemy poprowadzić drugą, to już będzie powtórzenie. Między trzema punktami tylko trzy linie. A ile między czterema? Sześć linii. Między każdym punktem: jedna, druga, trzecia, czwarta i po krzyżu ukośnie jeszcze dwie linie. Więcej już się nie da. Między pięcioma punktami będzie dziesięć linii. Między sześcioma – piętnaście, itd. w postępie geometrycznym.
No i teraz wyobraźcie sobie te trzy główne rzeczy: Bóg, dusza i Prakriti, czyli materia. Między nimi mogą być tylko trzy linie więzi, tylko trzy połączenia. Między Bogiem i – chciałem powiedzieć człowiekiem, ale – między duszą. Jedna linia więzi, która nazywa się miłość. Nie ma żadnych innych powiązań. Inna nazwa dla tej relacji, to jest „bhakti”. To jest miłość, czyli stan, to jest również jakieś działanie. Miłość to jest to, czego nie da się w żaden sposób zapisać tutaj, w jakichkolwiek rejestrach. Ona jest tym skarbem niebiańskim.
A jaka więź, jaka relacja istnieje między duszą a materią?
Ona nazywa się „karmą”, czyli prawo przyczyny i skutku. Relacja przyczyny i
skutku. Jeśli nie chcesz rozmawiać z Bogiem językiem miłości (ros. lubwi. Miłość = liubow), czyli
polubownie, wtedy będzie uczyć ciebie „karma”. Wtedy i tak będziesz wykonywał
to samo, ale będziesz musiał za to płacić, bo miłość jest bezpłatna, za darmo.
A skoro jest bezpłatna, to następują cuda. Tam jest nieograniczone źródło.
Karmiczne powiązanie jest źródłem ograniczonym. Tam wszystko jest ściśle
wyliczone, co już samo z siebie jest nudne, dlatego że to jest sprawiedliwość.
No i między materią a Bogiem również istnieje więź, ona nosi nazwę „kala”. A jej inna nazwa brzmi „czas”. Czyli, że Bóg włada tą materią, On nią kieruje za pomocą czasu i dlatego wszystko musi być w swoim czasie. My tutaj siedzimy i rozmyślamy nad jakimiś naszymi planami, np. kiedy zbudować dom? Planujemy, kiedy pojedziemy na wczasy. Wtedy a wtedy pójdziemy do pracy. Za ogród się weźmiemy w tym czasie jakimś i coś tam posadzimy.
No i istnieje „kala”, czyli ta wspomniana rzeka czasu. A w niej jest już wszystko ściśle rozpisane: kiedy będziecie urządzać ogród, kiedy zbudujecie dom itd., itd. no i kiedy nasze plany kolidują z tamtymi zapisanymi planami, to my stajemy się nerwowi. A kiedy się nakładają, to mówimy: „Chwała Bogu”. A żeby one się nakładały, to nie należy patrzeć w te plany, lecz trzeba patrzeć na Boga,
a nie na materię. Ma być miłość, czyli co uczynić dla innych, żeby było dobrze. A w tym celu trzeba ich kochać. O sobie zapomnieć i kochać. I wtedy, gdy inni patrzą na tego człowieka, to on wydaje się takim gigantem. A kiedy człowiek kocha tylko siebie, to wydaje się takim karzełkiem w oczach pozostałych ludzi. Takiego kogoś nikt nie kocha. No i zgodnie z tym czasem„kala” – wszystko to, czyli ogródek, zakup samochodu, wyjazd na wczasy do kurortu – to przepływa w określonym czasie.
No i istnieją dwa takie strumienie, dwa takie potoki – dusza sobie siedzi i tak patrzy, widząc ten strumień niebiański, nazwijmy je „boskie wartości”.
No i poniżej przepływa druga rzeczka, którą nazwiemy „skarby ziemskie”. Ha, ha, płyną rzeką „ziemskie skarby”, czyli samochód, domek, wszystko sobie płynie, płynie.
Ludzką psychikę można określić jako lewa i prawa półkula. Można też powiedzieć, że to są emocje oraz intelekt, ale ja to nazywam inaczej. Psychika pracuje w sposób schizofreniczny, albo jak paranoja. Jedno i drugie uważane jest za chorobę. Uważa się, że jest to stan chorobowy, ale ja uważam, że to jest naturalne i normalne, że jest to zdrowy stan, zarówno schizofrenia, jak i paranoja.
Schizofrenia jest wtedy, kiedy nie mogę się skupić na jednym obiekcie. Coś tam zacząłem, biorę do ręki na przykład ten długopis i myślę: „aha, on powinien tam leżeć”. Zobaczyłem inną rzecz i też ją przełożyłem gdzie indziej, bo każda rzecz nam mówi, gdzie jest jej miejsce. No i tak przekładając w końcu zapominam od czego zacząłem. To jest stan schizofrenii.
Tacy nieuporządkowani ludzie cały dzień spędzają niejako w panice, potem oglądają się za siebie i stwierdzają, że niczego nie dokonali. Że tylko coś tam nieznacznie poprawili, ale wydaje się, żadnej z czynności nie wykonali do końca. To jest schizofrenia.
Tak więc w stanie schizofrenii musimy obserwować skarby ziemskie. Płynie tą naszą rzeczką ziemską: garaż, samochód, potem jeszcze coś tam płynie. Jedno puściłem, wziąłem się za coś innego. Ponieważ stan paranoi polega na tym, że wczepiam się w jedną rzecz jak buldog i nie jestem w stanie się od tego oderwać. Ja się skupiam wyłącznie na jednym obiekcie. Jeśli będę skupiony wyłącznie na nim, to w zależności od tego z jaką szybkością będą te obiekty płynąć w tej naszej ziemskiej rzece czasu, w tych latach – jak to się mówi – to mnie od tego oderwie wraz z rękami. Ponieważ powinienem być „tutaj i teraz”, a ta rzecz już wyczerpała swoje znaczenie.
Można nawet zauważyć, kiedy dane rzeczy tracą swoją aktualność. Są pewne symptomy. Dla przykładu: jakiś człowiek przychodzi – powiedzmy do pracy – w określonym czasie, codziennie. Przypuśćmy, że to jest kierownik i on regularnie się pojawia i pewnego dnia nie przyszedł. W jego życiu pojawiły się jakieś przeszkody, więc dzwonię do niego i pytam: „Będziesz teraz?”. „Tak, tak, zaraz przyjdę”. I zaczyna przepraszać. On zrzuca z siebie to zamieszanie, przychodzi, pomaga, ale jest to oznaka tego, że pewnego dnia on nie przyjdzie wcale.
Tak właśnie bywa zarówno z pracą jak i z jakimiś tam relacjami. One w ten sposób stopniowo wychodzą z naszego życia, oddalają się i trzeba je odpuścić. Kiedy zaczynają się takie symptomy, to znaczy, że trzeba zmieniać scenariusz, że coś już się zdezaktualizowało i że pewnego dnia to się zakończy.
Na przykład nie dostajesz już regularnie wypłaty, potem znowu ci zapłacili. Ale może być tak, że pewnego dnia tej ostatniej wypłaty nie dostaniesz wcale. Tak też się może zdarzyć i pierwszym symptomem jest właśnie to.
Mówię o tym dlatego, że te skarby ziemskie nie są trwałe, są niepewne i pewnego dnia zanikną. One nie od razu znikają. Istnieją pewne symptomy – coś nam szarpie nerwy, ale my ostatkiem sił staramy się to zatrzymać, ale na próżno. No i trzeba usunąć tę paranoję. W tym miejscu potrzebna jest schizofrenia. Jeśli coś odeszło, to biorę się za następne.
A paranoja jest potrzebna jako narzędzie naszego myślenia. Trzeba wczepić się w skarby niebiańskie, w te wartości wieczne, aksjomatyczne. Istnieją aksjomaty oraz istnieją twierdzenia. Twierdzenia da się udowodnić, one dzisiaj są ważne, a jutro nie są ważne. Natomiast aksjomaty rozpoznaje się sercem. Tam jest wszystko tak i koniec. Dla wszystkich jest to oczywiste. Tam filozofia nie ma zastosowania. Tam są po prostu aksjomaty, życie jest najważniejsze. Albo na przykład jeśli jesteś „kszatrijem” – wojownikiem, to honor jest najwyższą wartością. Honor jest nawet droższy niż życie, itd.
I jeśli masz takie wieczne skarby, wieczne wartości – i zauważcie: twoje wartości, bo dla każdej duszy są one inne – i wtedy się w nie wczepiasz, a wtedy podróżujesz w czasie wraz z tą rzeką, noga w nogę. Wtedy wszystko u ciebie płynie zgodnie z tą rzeką czasu i wszystko jest jak trzeba. Dlatego też najważniejszą rzeczą tutaj jest, aby serce było w tym co jest nazywane „tu i teraz”. A tak może być tylko wtedy, kiedy wczepiasz się w te wieczne skarby, w te wieczne wartości. Wartości niebiańskie, które tak przepływają i wtedy jest jako taka stabilność.
Lecz jeśli wczepiasz się w te skarby ziemskie, one będą albo wyprzedzać, albo będą pozostawać w tyle, a wtedy nigdy nie uda ci się być „tu i teraz”. Będziesz albo w przeszłości albo w przyszłości. Albo będziesz marzył o tym czego ci brakuje, tak jak ta stara kobieta w bajce Puszkina o „Złotej rybce”. Albo też będziesz żałować, że „pokładałam w nim”, albo „pokładałem w niej” tyle nadziei i gdzie to jest? I czekam aż on czy ona załatwi swoje sprawy, aż on przyjdzie do mnie z tej przeszłości. Coś tam w tej przeszłości straciłem i staram się to odzyskać. W takim przypadku nigdy nie uda mi się być w teraźniejszości w tym czasie aktualnym. Taki będzie rezultat.
A skoro moje serce nie jest „tu i teraz”, kiedy Boga ze mną w tej chwili nie ma – chociaż on włada i przeszłością i przyszłością i teraźniejszością – ale z nami on rozmawia wyłącznie w momencie teraźniejszym. On nam nakazuje, aby w danej chwili coś czynić, nie zajmować się jakimś tam spisywaniem pamiętników, albo też nie odpływać w marzenia.
Bóg mówi: "teraz w tej chwili wykonajmy to i to”.
A ja Mu na to odpowiadam: „No, ale zanurzmy się na chwilę w marzenia”.
Na co On odpowiada: „Jeśli nie chcesz, to Ja znajdę kogoś innego”. W pismach świętych jest przecież napisane, że jeśli trzeba, to i kamienie przemówią. Tobie się wydaje, że bez ciebie nic się nie wydarzy. Wydarzy się, wydarzy, znajdzie się zastępstwo. Albo zostaniesz po prostu zmuszony w danej chwili i będziesz musiał coś uczynić pod przymusem. "No, ale w takim wypadku będziesz nie do końca żywy” – powiada Bóg. „A Ja chciałbym, żebyś ty był żywy, chcę żebyś żył”.
Takie to oto są zasady tych ziemskich skarbów. W nich nie ma
nic złego. Zdrowie to jest jak najbardziej skarb ziemski. Oczywiście, że tak
jest. Mało tego, jeśli jego nie ma, to jak ty wykonasz tutaj cokolwiek
innego? To jest nasz podstawowy zasób. Wtedy co najmniej staniesz się ciężarem.
A w najgorszym przypadku staniesz się zupełnie bezwartościowym człowiekiem. A chciałoby
się być szanowanym, chcielibyśmy, żeby nas kochali. A w jaki sposób zachować
swoje zdrowie?
- Pani wie jak zachować swoje zdrowie?
Wam się pewnie wydaje, że to: mycie zębów, wykonywanie porannych ćwiczeń, zdrowy sen, regularne posiłki? To nie to. Oczywiście to się rozumie samo przez się, ale nigdy nie jest tak, że udaje się wszystko według harmonogramu. Czasami jest tak, że czynisz wszystko według planu, kładziesz się potem spać, ale nie możesz zasnąć prawda? Czasami też jest tak, że nadchodzi pora posiłku a jeść się nie chce. Jeszcze innym razem chce się jeść ale nie ma co - przecież tak też się zdarza.
Tak bywa bardzo często - w życiu są rozmaite sytuacje. Dlatego życie według harmonogramu jest fikcją, tak się nie da. Tu zdradzam wam sekret: aby zachować zdrowie trzeba przede wszystkim nie kontaktować się z tymi ludźmi, którzy do was nie pasują. To jest od razu wyczuwalne, bo od razu czujesz brak energii. Nawiasem mówiąc ten drugi też czuje spadek sił.
A kiedy czujecie wzrost sił to znaczy, że to są wasi ludzie, że jest rezonans i pasujecie do siebie jak klocki jednej układanki. To nosi nazwę synergii - były takie badania, sprawdzano ile kilogramów po śniegu na saniach może pociągnąć jeden pies. A gdy tworzono zaprzęg z dwóch psów to ilość ładunku jaki one były w stanie pociągnąć nie była dwukrotna lecz większa. To się wydaje dziwne i niemożliwe. Synergia to nie jest proste dodawanie.
Tak więc jak zaleca pierwsza mantra Shri Upaniszad: "wykonuj to co należy do ciebie, zajmuj się swoimi sprawami i nie bierz się za cudze a wtedy możesz przeżyć nawet i tysiąc lat - a na pewno setki. Jeśli setki lat to zapewne w dobrym zdrowiu, nie wydaje się prawdopodobne aby chory człowiek żył setki lat prawda?
Zatem postępuj w taki sposób i bierz to co przynależy tobie a będziesz się cieszył zdrowiem. Zdrowie jest po to, abym mógł wykorzystać to co mi wskazuje Bóg. On mówi: "weź się za to albo za tamto". Wtedy nie trzeba się oszczędzać, bo jeśli Bóg tobie pokazuje to znaczy, że nie będzie żadnych przeszkód. Lecz jeśli będziesz brał się za coś bez Boskich wskazówek, na przykład za coś co tobie pokazał kusiciel to tam będziesz tracił zdrowie.
Tu chcę już zacząć podsumowanie, że jeśli czynisz coś zgodnie z przeznaczeniem to oznacza, że jesteś połączony ze skarbami duchowymi,
Bo to jest tak, że jeśli całe pole naszej działalności przedstawić w takim kręgu podzielonym na sektory to w jednym z nich mamy gospodarstwo domowe, inny określa rodzinę, jeszcze inny obrazuje pracę, a jednym z tych sektorów będzie moje powołanie. Na przykład jesteś genialnym elektrykiem lub rzeźbiarzem, albo jesteś geniuszem w jakiejś innej dziedzinie. Jeśli będę temu poświęcał dużo czasu i będę ten sektor poszerzał to on będzie coraz większy i ostatecznie zajmie całe to pole.
I tylko w tym sektorze możliwy jest altruizm - tylko na tym polu będę mógł dokonać czegoś takiego, co nigdzie nie będzie odnotowane a ja i tak będę z tego zadowolony. Wszystko inne mogę gdzieś tam zapisać i będę się nawet tym chwalił a tutaj nawet chwalił się nie będę.
To jest ta część duchowa - ona powinna się otwierać aby objąć całą Twoją działalność. A kiedy ona otworzy się całkowicie to tobie będzie wszystko jedno czy jesteś w raju, w piekle, na Ziemi czy w świecie duchowym.
Tak o tym mówią święte księgi - a dlaczego tak? Bo ty stajesz się nośnikiem tej całej duchowej sfery, wtedy ty stajesz się bezcennym skarbem tego świata. Wtedy przestajesz podlegać jakimkolwiek prawom - dzieje się wprost przeciwnie, przychodzą do ciebie abyś coś osądził zgodnie z prawem a ty pstrykasz palcami i wybaczasz, kiwasz palcem i ktoś inny wyzdrowiał, wtedy sam zmieniasz się w ucieleśniony skarb. To się nazywa "Avesha Avatar"
Tak więc Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną.
To nie ma żadnego sensu. No i ile żalu z tego powodu - to tyle trudu kosztowało, a potem to jeszcze złodzieje ukradli. Rodzi się frustracja z powodu daremnej pracy a potem dodatkowa frustracja bo ukradli. Nic dobrego to ze sobą nie niesie.
wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=9bzE6I0tZxQ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"OSTRZEŻENIE: wszystkie anonimowe komentarze bez jakiegokolwiek nicka/charakterystycznego znaku/ podpisu będą usuwane".
UWAGA TECHNICZNA: aby rozmowa miała jeden ciąg trzeba zawsze wcisnąć ";odpowiedz" pod pierwszym (przewodnim) postem zaczynającym daną rozmowę.
2.Najpoczytniejsze artykuły są dostępne po prawej w szybkich linkach pod nazwą "abecadło".
3. Ponadto w razie braku publikacji na stronie proszę o wiadomość na mail. Z jakiegoś powodu niektóre komentarze mylnie oznaczane są jako spam.
4. Wbudowana wyszukiwarka blogowa jest trochę niedokładna i omija pewne treści pomimo występujących w nim szukanych słów. Innym rozwiązaniem jest wpisanie w google, czy bezpośrednio w pasku przeglądarki frazy: site:michalxl600.blogspot.com szukanywyraz Wynikami będą wszystkie artykuły zawierające słowo "szukanywyraz" na tymże blogu.