niedziela, 17 grudnia 2017

sól

źródło tłumaczenia https://vk.com/life.move?w=wall-31239753_137066

Ten przepis został opublikowany w czasopiśmie "Zdrowy Styl Życia" w roku 2002. Niestety, nie jest to jedna z tych rzeczy zapomnianych przypadkiem lecz została specjalnie wytarta z pamięci i zdyskredytowana przez firmy farmaceutyczne trwające w pogoni za zyskiem. Niemal tak samo działa również  angielska sól (magnezowa) w kompresach, czasem przy mastopatiach, siniakach. Ponadto kąpiele solne, płukanie nosa, roztworem soli przeciera się twarz dla zlikwidowania zmarszczek mimicznych, płukanie zatok nosowych... to zostało przetestowane i działa!

Ta opowieść została znaleziona w starej gazecie. Mowa w tym artykule o niesamowitych leczniczych właściwościach soli, która była używana nawet podczas II wojny światowej w leczeniu rannych żołnierzy.


Podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej pracowałam jako starsza siostra operująca w szpitalach polowych z chirurgiem I. Szczegłowem. W przeciwieństwie do innych lekarzy
on z powodzeniem zastosował hipertoniczny roztwór chlorku sodu w leczeniu rannych.

michalxl600: w tym miejscu tknęło mnie by sprawdzić czy artykuł nie ma już polskiego tłumaczenia bo mam niejasne wspomnienie, że już o tym gdzieś rozmawialiśmy.  Nie jestem pewien czy to ja tłumaczyłem kiedyś wcześniej - na pewno czytałem to w oryginale i często już nie pamiętam czy daną treść publikowałem już po polsku. Okazuje się, że Treborok zamieścił już to tłumaczenie: https://treborok.wordpress.com/czy-wiesz-ze-opaski-z-soli-czynia-cuda/
 Sprawdzam więc pośpiesznie ale tu mam już prawie gotowe swoje a tam znajduję inne sformułowania i jedną małą nieścisłość (bandaże pod bluzkę a nie na bluzce- kobieta z białaczką) więc decyduję  pozostawić swoje. Pewnie i u mnie coś się tam wkradnie więc czytelnicy porównają sobie obie wersje i będą mieli pełen obraz.
 Na rozległej powierzchni zakażonej rany nakładał luźny, duży kompres mocno zwilżony roztworem soli. Po 3-4 dniach rana stawała się czysta, różowa, temperatura, jeśli wysoka, spadała prawie do normy, po czym nakładano bandaż gipsowy. Po kolejnych 3-4 dniach ranni zostali wysłani na tyły. Roztwór hipertoniczny działał idealnie - prawie nie mieliśmy śmiertelności.

Około 10 lat po wojnie użyłam metody Szczegłowa do leczenia własnych zębów, a także próchnicy z powikłaniami ziarniniakiem. Szczęście przyszło już za dwa tygodnie. Po tym wydarzeniu rozpoczęłam badanie wpływu soli fizjologicznej w takich chorobach jak zapalenie pęcherzyka żółciowego, zapalenie nerek, przewlekłe zapalenie wyrostka robaczkowego, choroba reumatyczna serca, w stanach zapalnych w płucach, reumatyzm, zapalenie szpiku, ropnie po zastrzykach i tak dalej.


Zasadniczo były to odosobnione przypadki, ale za każdym razem otrzymywałam dość szybko pozytywne wyniki. Później pracował w poliklinice i mogłabym mówić o całym szeregu dość trudnych przypadków, gdy opatrunek z roztworem soli jest bardziej skuteczny niż wszystkie inne leki. Udawało się wyleczyć krwiaki,
zapalenie torebki stawowej, przewlekłe zapalenie wyrostka robaczkowego. Chodzi o to, że roztwór soli ma właściwości absorbujące i czerpie z tkanki płyn wraz z patogenną florą. Razu pewnego podczas podróży służbowej na mój rejon zatrzymałam się w mieszkaniu. Dzieci gospodyni były chore na krztusiec (koklusz). Kaszlały bez przerwy i boleśnie. Na noc położyłam im solne opaski (bandaże) na plecach. Po półtorej godzinie kaszel ustał i nie pojawił się już do rana. Po czterech bandażach choroba zniknęła bez śladu.

W omawianej klinice chirurg zaproponował, żebym spróbowała roztworu soli w leczeniu guzów. Pierwszym takim pacjentem była kobieta z nowotworowym znamieniem na twarzy. Zwróciła uwagę na to znamię sześć miesięcy temu. W tym czasie brodawka zmieniła kolor na purpurowy, zwiększając objętość a z niej sączyła się szaro-brązowa ciecz. Zaczęłam robić jej solne plastry. Po pierwszym  guz stał się blady i zmniejszony.Po następnym jeszcze bardziej zbladł i zdawał się kurczyć. Wydzieliny ustały. A po czwartym plastrze znamię uzyskało swój pierwotny wygląd. Przy piątym kompresie solnym leczenie zakończyło się bez operacji.


Potem była młoda dziewczyna z gruczolakiem piersi. Miała mieć operację. Poradziłam pacjentce przed operacją, aby przez kilka tygodni wykonywała bandaże solne na klatce piersiowej. Wyobraź sobie, że operacja nie była potrzebna.


Sześć miesięcy później rozwinął się u niej gruczolak na drugiej piersi. I znowu wyleczyła się za pomocą hipertonicznych opatrunków - bez operacji. Spotkałam ją dziewięć lat po leczeniu. Czuła się dobrze i nawet nie pamiętała jej choroby.


Mogłabym kontynuować historię cudownych uzdrowień za pomocą bandaży z hipertonicznym roztworem. Mogłabym mówić o nauczycielu jednego z instytutów Kurska, który po dziewięciu płatkach soli pozbył się gruczolaka stercza.


Kobieta, cierpiąca na białaczkę, po tym jak zakładała bandaże na noc - pod bluzkę i spodnie- przez trzy tygodnie, odzyskała zdrowie.

Praktyka stosowania opatrunków solnych.


1. Sól kuchenna w roztworze wodnym nie większym niż 10 procent stanowi aktywny sorbent. Wyciąga wszystkie nieczystości z chorego ciała. Lecz efekt terapeutyczny będzie występował tylko wtedy, gdy opatrunek będzie przewiewny, to znaczy jest higroskopijny, określone to jest jakością materiału użytego do opatrunku.


2. Opatrunek solny działa miejscowo - tylko na chorym narządzie lub na obszarze ciała. Gdy ciecz jest absorbowana z warstwy podskórnej, płyn tkankowy z głębszych warstw podnosi się do niej, niosąc ze sobą wszystkie patogeny: drobnoustroje, wirusy i substancje organiczne.


W ten sposób, podczas działania opatrunku- w tkankach pacjenta następuje "wymiana płynów" ustrojowych, oczyszczanie czynnika chorobotwórczego i zazwyczaj wyeliminowanie procesu patologicznego.


3. Opatrunek z hipertonicznym roztworem soli kuchennej działa stopniowo. Efekt terapeutyczny osiąga się w ciągu 7-10 dni, a czasami - i dłużej.


4. Zastosowanie roztworu soli kuchennej wymaga zachowania ostrożności. Na przykład nie polecałabym stosowania okładów o stężeniu przekraczającym 10 procent. W niektórych przypadkach nawet 8 procentowe rozwiązanie jest lepsze. (Roztwór pomoże ci przygotować każdy farmaceuta).


U niektórych ludzi pojawić się może pytanie: gdzie patrzą (poszukują) lekarze skoro bandaż z hipertonicznym roztworem jest tak skuteczny, dlaczego ta metoda leczenia nie jest powszechnie stosowana? To bardzo proste - lekarze są w niewoli leczenia za pomocą medykamentów. Firmy farmaceutyczne oferują coraz więcej nowych i droższych leków. Niestety medycyna to także biznes. Problem z hipertonicznym rozwiązaniem polega na tym, że jest on zbyt prosty i tani. Tymczasem życie przekonuje mnie, że takie bandaże są świetnym narzędziem w walce z wieloma dolegliwościami.


Na przykład podczas kataru i w walce z bólami głowy na noc nakładam okrągły opatrunek (opaskę) na czoło i tył głowy. Półtorej godziny później katar przechodzi, a rano ból głowy znika. Przy jakichkolwiek chorobach katarowych nakładam bandaże przy pierwszych objawach. A jeśli przegapiłam ten moment i infekcji
udało się dostać do gardła i oskrzeli, to zawiązuję zarówno bandaż na głowie jak i na szyi (3-4 warstw miękkiej cienkiej tkaniny) i na plecy (2 warstwy mokrego i suchego ręcznika 2 warstwy) trzymam tak zazwyczaj przez całą noc. Trwały efekt osiągam po 4-5 procedurach - w tym samym czasie kontynuuję nieprzerwanie pracę.

Kilka lat temu przyszedł do mnie krewny. Jego córka cierpiała na ostre ataki zapalenia pęcherzyka żółciowego. Przez tydzień nakładałam bawełniany ręcznik na chorą wątrobę. Składałam go w 4 warstwy, zwilżałam solą fizjologiczną i pozostawiałam na noc.


 Dobra - od tego miejsca kopiuję to co u Treboroka bo widzę, że jest dobrze i wiernie a tekstu nie jest mało - po co na nowo wynajdywać koło.
Opaskę na wątrobę nakłada się w następujący sposób: od podstawy lewej piersi do połowy linii poprzecznej brzucha, i na szerokość – od mostka i białej linii brzucha z przodu do kręgosłupa. Bandażuje się szczelnie jednym szerokim bandażem, mocniej – na brzuchu. Po 10 godzinach zdejmuje się opaskę i w to miejsce na pół godziny nakłada się gorący termofor. Robi się to aby w rezultacie głębokiego rozgrzania rozszerzyć przewody żółciowe w celu swobodnego przejścia do jelita odwodnionej i zgęstniałej masy żółciowej. Termofor w tym przypadku jest obowiązkowy. Jeśli chodzi o dziewczynę, minęło wiele lat od tego leczenia, a ona nie narzeka na swoją wątrobę.
Nie chcę podawać adresów, imion, nazwisk. Chcecie to wierzcie, nie chcecie to nie wierzcie, ale 4-warstwowa opaska solna wykonana z bawełnianego ręcznika, nakładana na piersi przez 8-9 godzin w nocy pomogła kobiecie pozbyć się raka piersi w ciągu dwóch tygodni. Moja znajoma za pomocą solnych tamponów, nałożonych bezpośrednio na szyjkę macicy po 15 godzin poradziła sobie z rakiem szyjki macicy. Po dwóch tygodniach leczenia guz zmniejszył się o 2-3 razy, stał się bardziej miękki, przestał rosnąć. Taki pozostaje do dziś.
Roztwór soli można używać tylko w opasce, ale w żadnym wypadku nie w kompresie. Koncentracja soli w roztworze nie powinna przekraczać 10%, ale też nie spadać poniżej 8%.
Opaska z roztworem o większej koncentracji może doprowadzić do zniszczenia naczyń włosowatych w tkankach w obszarze jej stosowania.
Bardzo ważny jest wybór materiału na opaski. Powinien być higroskopijny. Czyli łatwo przemakalny i bez żadnych pozostałości tłuszczu, maści, alkoholu, jodu. Są one niedopuszczalne na skórze, na którą nakłada się Opaskę.
Najlepiej wykorzystać tkaninę lnianą lub bawełnianą (ręcznik), które wielokrotnie używałam i wielokrotnie myłam. W ostateczności można skorzystać z gazy. Opatrunek z niej składa się z 8 warstw. Każdy inny materiał ze wskazanych – 4 warstwy.
Przy nakładaniu opaski roztwór powinien być wystarczająco gorący. Wyciskanie materiału polega na tym, aby był niezbyt suchy i niezbyt wilgotny. Nie kłaść niczego na opaskę.
Przymocować bandażem lub przymocować plastrem opatrunkowym – i to wszystko.
Przy różnych procesach płucnych opaskę lepiej kłaść na plecy, ale wtedy trzeba dokładnie znać lokalizację procesu. Bandażować klatkę piersiową wystarczająco szczelnie ale tak aby nie utrudniać oddychania.
Brzuch bandażować trzeba dość mocno gdyż w ciągu nocy obluzowuje się, opaska robi się luźna i przestaje działać. Rankiem, po zdjęciu opaski, materiał należy dobrze opłukać w ciepłej wodzie.
Żeby opaska lepiej przylegała do pleców, na wilgotne jej warstwy kładę między łopatkami wałek na kręgosłup i bandażuję go razem z opaską.
To właściwie wszystko, czym chciałbym się podzielić. Jeśli macie problemy i nie możecie ich rozwiązać w placówkach medycznych, spróbujcie solnych opasek. Metoda wcale nie jakaś sensacyjna. Po prostu została zapomniana.
Jak prawidłowo przygotować 10% roztwór soli:
Można teraz znaleźć setki dobrych przepisów, trudno kogoś zadziwić czymś nowym. Recepta ta jest na tyle prosta i efektywna, że podzielić się nią chcę w pierwszej kolejności. Przeczytałam ją wiele lat w temu w gazecie. Opis pochodzi od jednej z pielęgniarek, a oto opis recepty:
1. Wziąć 1 litr przegotowanej, ze śniegu lub deszczowej albo destylowanej ciepłej wody.
2. Do 1 litra wody wsypać 90 g niejodowanej soli jadalnej (3 łyżki stołowe bez czubków). Dokładnie rozmieszać. Wyszedł 9-procentowy roztwór soli.
3. Przygotować 8 bawełniano-gazowych warstw, odlać część roztworu i potrzymać w nim 1 minutę 8 warstw gazy. Lekko odcisnąć, aby nie spływały.
4. Położyć 8 warstw gazy na chore miejsce. Na górę położyć kawałek czystej wełny owczej. Zrobić to przed snem.
5. Przymocować bandażem wszystkie bawełniane szmatki lub z gazy, nie stosować uszczelnień polietylenowych. Trzymać do rana. Rankiem wszystko zdjąć. A w następną noc wszystko powtórzyć.
Ta zaskakująco prosta recepta leczy wiele chorób, wyciąga toksyny z kręgosłupa do skóry, zabija wszystkie infekcje.
Leczy: krwotoki wewnętrzne, ciężkie wewnętrzne i zewnętrzne stłuczenia, nowotwory wewnętrzne, gangreny, zgorzele, zapalenie torbieli stawowych i inne procesy zapalne w organizmie.
Korzystając z tej recepty kilku moich znajomych i krewnych zostało uratowanych:
– od krwotoku wewnętrznego
– od ciężkiego urazu na płucach
– od procesów zapalnych w worku stawów kolanowych
– od zakażenia krwi, od śmierci podczas krwotoku z nogi od głębokiej rany od noża.
– od przeziębienia, zapalenia mięśni szyi…
I chcę aby pielęgniarka, która wysłała tą receptę do gazety i profesor leczący żołnierzy na froncie tym sposobem cieszyli się długo dobrym zdrowiem. Niski im ukłon.
I chcę, aby z tego sposobu skorzystało wielu pilnie potrzebujących w dzisiejszych ciężkich czasach, kiedy drogie usługi medyczne nie są na kieszeń emerytów. Jestem pewna, że recepta im pomoże. A potem niech się pomodlą o zdrowie tej pielęgniarki i profesora.


DODATEK DO TEGO CO NAPISANO POWYŻEJ:  
ABY POZBYĆ SIĘ CHORÓB CZŁOWIEK POWINIEN WSZYSTKIM WYBACZYĆ I ZA KAŻDYM RAZEM POZBYĆ SIĘ NEGATYWNYCH MYŚLI !!!!  

ZDROWIA WSZYSTKIM - I DUCHOWEGO I FIZYCZNEGO !!!!!

                                             SÓL

wtorek, 12 grudnia 2017

Pani Targakowa -chyba już po raz trzeci.p.s. Oleg Gadziecki

  Właśnie MUMBI dała "znaka", że u Anki Słowianki na kanale tłumaczenie wykładu. Mieliśmy już w naszym klubie dyskusyjnym tego gościa -polecam w ciemno bo na pewno coś ciekawego powie. Siadam do oglądania:

post scriptum: Obejrzałem- wypowiedź krótka. Czynię edycję tego wpisu blogowego bo w podglądzie po prawej na You Tube wyświetlił mi się 25 minutowy wykład z Olkiem Gadzieckim - mam wrażenie, że nie rekomendowałem go jeszcze tu u nas. Publikacja polska z maja b.r również na kanale Anki Słowianki. Prelegent bardzo ceniony i lubiany z tego co wiem. Oglądnijmy!:



piątek, 8 grudnia 2017

  Dla każdego mężczyzny siłą napędową jest kobieta. Bez kobiety nawet Napoleon byłby zwykłym idiotą. (John Lennon)
  źródło tłumaczenia: http://life-move.ru/kak-vdohnovit-muzhchinu/
Autorka już kilka razy gościła w naszym kąciku dyskusyjnym i ja osobiście bardzo cenię jej wypowiedzi. Ten artykuł również uważam za ważny. Zapraszam"
 Inspirować mężczyznę oznacza "tchnąć" w niego dążenie. Dążenie do wzrostu i rozwoju, chęć do pracy, aby zarobić pieniądze, chęć ożenić się, kupić dom, chęć posiadania dzieci pragnienie bycia wiernym swojej żonie, i tak dalej ... Kwestia  zainspirowania ukochanego męża wzbudza niepokój u tak wielu kobiet. Jest to zrozumiałe, ponieważ wiele z nas chce zobaczyć męża, który odniósł sukces i zrealizował się, jest pełen ognia i entuzjazmu. Inspirować go do darowania kwiatów, komplementów i prezentów - nie od święta, ale ot- tak po prostu. Po prostu aby idąc z pracy do domu, on, pamiętając o nas, nagle poszedł do kwiaciarni, by zaskoczyć nas  pięknym bukietem ... Czy to możliwe? Oczywiście! Z każdym mężczyzną? - Absolutnie tak! 

Wcześniej słyszałam wymówki niektórych mężczyzn, mówiących: "Zasadniczo nie daję kobietom kwiatów". Dlaczego - nie potrafili wyjaśnić. Po pewnym czasie uświadomiłam sobie, że nie byli inspirowani przez te kobiety. W duszy każdego mężczyzny żyje romantyk -i to nawet tego najpoważniejszego, nawet najbardziej biznesowego, nawet najbardziej pryncypialnego. Sprawienie, aby kobieta była szczęśliwa - to naturalny program, który kontroluje każdego członka płci męskiej (który włada każdym mężczyzną)! Mężczyzna nie może czynić nic tylko dla siebie, on nie doświadcza z tego powodu przyjemności ponieważ jego pole emocjonalne nie jest tak szerokie jak u kobiety.

Emocje kobiety - oto co pobudza umysł mężczyzny i rozpala wewnętrzny ogień. Emocje to energia, na której funkcjonuje mężczyzna. Im wyższej jakości są emocje kobiety, która go karmi -tym lepiej mężczyzna "pojedzie" przez życie. Jeśli te emocje są złej jakości, to i ruch mężczyzny będzie jak ruch samochodu, którego bak napełniono najtańszą benzyną. Ruch będzie krótki, a czasem nawet nastąpi awaria w systemie i silnik odmówi pracy. Dlatego też frazę "Zasadniczo nie daję kwiatów kobietom" wymawiają wyłącznie mężczyźni
nie inspirowani ani razu, ci, którzy nie mieli tyle szczęścia aby spotkać w swoim życiu prawdziwą kobietę!

       W rzeczywistości kwestia inspiracji nie jest tak skomplikowana, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Poprzez osobiste doświadczenie zidentyfikowałam kilka punktów, które kobieta musi obserwować, aby "natchnąć do wyczynów" jej drogiego męża!


1. Bądź piękna.

2. Bądź natchniona (zainspirowana) sama z siebie.
3. Daruj mężczyźnie rozkosz.
4. Dawaj mężczyźnie pozytywne emocje, bądź źródłem szczęścia.
5. Nie wykonuj męskiej pracy i nie przejawiaj się jak mężczyzna.

1.PIĘKNO

Piękno jest wielką siłą, która bardzo inspiruje
mężczyznę. Wygląd jest pierwszą rzeczą, na którą patrzy mężczyzna podczas spotkania z kobietą. Jeśli jej wygląd nie jest dla niego intrygujący, to mężczyzna nie będzie chciał pogłębić związku. Bycie piękną to jeden z podstawowych obowiązków wielkiej kobiety. Bez uwzględnienia tej zasady, jakość inspiracji nie zadziała. Kobiece piękno jest dla mężczyzny wielką inspiracją! Trudno być leniuchem u boku Bogini w domu, i dość niewygodne być pasożytem blisko uprzejmej żony, noszącej biżuterię i mającej pięknie upięte włosy.

Aby dawać natchnienie musisz być Muzą. Czy Muzy bywają zrzędliwe, drażliwe, w szarych spodniach i rozciągniętej koszulce
? .. Wręcz przeciwnie, Muzy to bardzo piękne istoty, bardzo uśmiechnięte, bardzo dużo w nich miłości dla tego, kogo inspirują - one naprawdę w niego wierzą-  bardzo potrafiące cieszyć się życiem! Ciesz się aromatem pachnącego mydła, delektuj się smakiem słodkich wiśni z ciasta, ciesz się pocałunkami i ciepłym wiatrem ... jest tyle piękna w życiu, którym możesz się cieszyć! I Muza ciągle się napełnia, absorbując piękno świata poprzez czerpanie z niego radości ...

I właśnie taka
kobieta napełniona energetycznie, piękna i szczęśliwa, z łatwością potrafi zainspirować mężczyznę do bohaterskich czynów nie czyniąc nic specjalnego! Ona po prostu jest u boku mężczyzny. Zakochana w nim i pięknu świata. Po prostu jest. Resztę czyni on sam! ... Mężczyźnie nie jesteś w stanie dać natchnienia ani poprzez łzy, ani poprzez wymówki, ani poprzez urazy. Jedyną rzeczą do której możesz go natchnąć takim zachowaniem jest rozwód! A jeśli nawet kobieta dostaje to czego dzięki takim grubiańskim manipulacjom, to pokazuje to tylko jej brak kobiecości i brak umiejętności natchnienia (inspiracji) -wykrzyczałam, nakombinowałam,, popłakałam. Mężczyźni nie znoszą kobiecych łez dlatego są gotowi kupić wszystko i zgodzić się ze wszystkim jeśli tylko się uspokoimy. Ale czy jest w tym jakaś wartość? .. Nie ... Ale kiedy inspirujesz go poprzez swoje piękno, swoją miłością, swoją pełnią, to darowujesz mu zupełnie inne odczucie!

2.BYCIE ZAINSPIROWANĄ


Kobieta powinna być inspirowana sobą. Powinno być dla niej ciekawe przebywanie sam na sam ze sobą, musi mieć ekscytujące zajęcia, hobby - ale koniecznie żeńskie! 🙂 Jeśli nie potrafisz wprowadzić się dobry nastrój sama, jeśli nie potrafisz być szczęśliwą i znaleźć sobie rozrywki, na przykład poprzez taniec, medytację, spacery, "babskie wieczory" to skąd będziesz czerpać inspirację i energię natchnienia dla  ukochanego męża? ..


3.DARUJ MĘŻCZYŹNIE ROZKOSZ


Rozkosz może być na dwóch poziomach: subtelnym i szorstkim (przyziemnym). Przyziemne odnosi się do kontaktu fizycznego, na przykład seksu, masażu, dotyku. A do subtelnych zaliczają się: uśmiech, czułe słowa, pozytywne emocje, radosny śmiech, flirt, kokieteria ...


Niektóre kobiety narzekają, że ich mężczyźni są "zaabsorbowani" kwestią seksu, ciągle na to naciskają. To może mieć miejsce gdy żona nie daje mężowi rozkoszy na poziomie subtelnym. Mężczyzna potrzebuje paliwa w postaci kobiecej energii. Ale możesz dostarczyć to na różne sposoby, niekoniecznie poprzez seks. Kobieta może napełnić mężczyznę poprzez pocałunek, poprzez czułe słowa, dotykanie itd.


Ale jeśli kobieta nie jest zainspirowana sama sobą, jeśli jej żeńskie centrum jest zablokowane to i z darowaniem rozkoszy będą problemy ... Konieczne jest zwiększanie żeńskich hormonów w swoim ciele poprzez zajęcie się kobiecymi obowiązkami (działaniami), poprzez jadanie słodkich pokarmów, poprzez komunikację ze swoją Boginią i noszenie kobiecej odzieży , a także poprzez auto-przyswajanie (napełnianie się) pozytywnymi emocjami w wyniku kontemplacji piękna.


4.DAWAĆ MĘŻCZYŹNIE POZYTYWNE EMOCJE, BYĆ ŹRÓDŁEM SZCZĘŚCIA


Żona powinna być dla męża źródłem radości, źródłem dobrych wieści. Tworzy to w podświadomości mężczyzny same najmilsze skojarzenia związane z tobą, wtedy zawsze będzie dla ciebie dążył jako do źródła niewyczerpanego ciepła i światła. Staraj się nie mówić mu złych wiadomości, nie przeciążaj go swoimi często zmieniającymi się nastrojami. Tak, kobieta ma prawo być wysłuchana przez mężczyznę, aby on ją pocieszył, pożałował, ale nie należy posuwać się za daleko. W świecie już i bez tego jest wiele problemów, tak wiele trudnych wyzwań stojących przez mężczyzną, a jeśli jeszcze i w domu będzie widział kwaśną minę żony, niezadowoloną z czegoś lub słyszeć będzie od niej negatywne informacje to sympatii to w nim oczywiście budzić nie będzie. Inna sprawa, gdy cały świat mówi o złych rzeczach - z twoich ust niech słyszy tylko przyjemne, tylko inspirujące słowa! Czy możesz sobie wyobrazić, jakim drogocennym diamentem możesz się stać w tym przypadku dla swojego mężczyzny? ..


Dla psychiki mężczyzny jest bardzo ważne aby po powrocie z pracy zobaczył w domu piękną, uśmiechniętą żonę, wypowiadającą czułe słowa (nawet jeśli był spóźniony). Jedno czułe spojrzenie kochającej żony, jeden delikatny dotyk, dobre czułe słowo, są w stanie usunąć cały jego niepokój i zmęczenie,  obdarzyć pokojem i szczęściem, a u mężczyzny rodzi się silna, podświadoma chęć powrotu do tego mieszkania, w którym na niego czekają, kochają i witają radośnie.


5.NIE WYKONYWAĆ PRACY MĘSKIEJ I NIE POSTĘPOWAĆ JAK  MĘŻCZYZNA.

 

Aby być inspirującą żoną, musisz unikać wszelkich działań, które są sprzeczne z twoją kobiecością. Na przykład, kobieta poprosiła mężczyznę, aby przesunął szafę. Ale mężczyźni z reguły nie reagują natychmiast na prośbę kobiety. Najpierw musi on wyjść ze swoich myśli, przemyśleć słowa żony, podjąć decyzję, dokończyć stare działania a dopiero potem wykonać zadanie. Mężczyzna rzadko kiedy biegnie od razu wykonać to o co go proszono i jest to normalne. Ale oto żona poprosiła, a mąż nadal klika pilotem przed telewizorem. Poprosiła po raz drugi, trzeci i nadal nie było reakcji. A potem są dwie opcje rozwoju wydarzeń. -Pierwsza: niekobieca. Idziesz i nadwyrężając się przepchniesz sama tę szafę, a następnie koniecznie urządzasz mężowi awanturę, że jest pasożytem albo też po prostu obraź się i chodź cały dzień po domu ponura jak chmura.-I druga opcja: kobieca. Po wyrażeniu prośby swojemu mężowi, zostawiasz go, aby to przemyślał. Nie szturchasz go co pięć minut i czynisz swoje ... Prędzej czy później mężczyzna przesunie tę szafę. Czy wiesz, kiedy mężczyźni przenoszą szafy? W dwóch przypadkach: w pierwszym (i tak powinno być zawsze): wtedy kiedy chcą! A w drugim: kiedy ich zmuszają ... Kobieta wypowiada prośbę i odchodzi. Jeśli mężczyzna natychmiast idzie to wykonać to ma wrażenie, że jest pantoflarzem: "byłem zmuszony". Dlatego on przeciąga to w czasie aby ona zapomniała o tej prośbie, a on (niby sam z siebie) podjął decyzję o przeniesieniu szafy, poszedł i ruszył. Tacy są mężczyźni -trzeba to wiedzieć i szanować.

Oznacza to, że pierwsza opcja - załatwianie
samej spraw męskich - jest sprzeczna z naturą żeńską, a zatem nie inspiruje - nie daje natchnienia. Jeśli chcesz coś udowodnić mężczyźnie i demonstracyjnie wykonujesz przed nim męską pracę, to udowadniasz mu w ten sposób, że jesteś silną niezależną kobietą, sama wszystko pięknie wykonujesz i nie potrzebujesz mężczyzny. Ale w drugim przypadku, który nie jest sprzeczny z kobiecością, mężczyzna będzie szczęśliwy okazując troskę i pomoc, ponieważ przed nim jest słabe, nic nie znające i nieumiejące stworzenie. Oczywiście tak myśli :) My wiemy, że gdy nie ma mężczyzn w domu to szafy i półki się łatwo przenoszą. Ale kiedy mężczyzna jest blisko to nie powinien nawet pozwolić na taką myśl, że umiesz wykonywać pracę mężczyzny. Im bardziej jesteś kobieca, tym bardziej jest on inspirowany do tego aby być mężnym!

Autor: Maria Mawieła


O ILE ZADANIEM MĘŻCZYZNY JEST ZMIANA ŚWIATA - O TYLE ZADANIEM KOBIETY JEST NATCHNĄĆ GO DO TEGO.

czwartek, 7 grudnia 2017

Kobieta nie powinna być "łatwodostępna".

Wydaje mi się, że u wielu kobiet coś się stało z poczuciem osobistej godności. Dobre kobiety uważają się za „zbyt” dobre i zamiast zachęcać mężczyzn do rozwoju i wzrostu duchowego, aby zachęcić ich do wielkich czynów swoją urodą i niedostępnością, jesteśmy w ciągu kilku dni czy tygodni gotowe poddać swoje "pozycje frontowe" i zrobić wszystko aby utrzymać mężczyznę przy sobie. 

Kobiety zgadzają się na życie z mężczyznami, którzy nie chcą założyć rodziny, ponieważ mają nadzieję, że "kto wie, może on nagle zmieni zdanie". Kobiety zgadzają się być "jedną z", ponieważ: "teraz każdy żyje w ten sposób"; "bo mężczyźni mają poligamiczną naturę". Same kobiety grają teraz "alfa-samice" i "drapieżne pantery", wykorzystując uroki zewnętrznej atrakcyjności rozpoczynają związek właśnie od tego, a następnie narzekają, że "mężczyźni wykruszyli się,  nigdzie nie ma prawdziwych". Po co więc mężczyźni powinni podejmować dodatkowy wysiłek, jeśli już otrzymali wszystko? Co tu jest do "zawojowania" jeśli sam "łup" przyszedł i agresywnie oferuje się jako wykonawczyni męskich pragnień? Nie dotyczy to wszystkich kobiet i nie wszystkich mężczyzn, ale niestety sporej ich ilości. 

Rozumiem, że wśród czytelników znajdą się tacy co się z tym nie zgodzą - zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet. A najbardziej zaskakujące jest to, że wśród kobiet będą protestujące i niezadowolone ...Co kobieta wygrała z powodu "podbicia" mężczyzny we współczesnym świecie? Że wszyscy korzystamy z szybkiej fizycznej bliskości? Wydaje mi się, że nie mamy nawet kultury komunikacji między mężczyznami i kobietami, nie ma kultury odwiedzin (spotkań/randek), nie ma kultury zalotów. "No jasne - kto tam będzie czekać przez dwa miesiące" (co za horror! A jeśli więcej? A jeśli nic z tego przed ślubem?) Bez intymnej bliskości, jeśli w pobliżu jest tak wiele łatwo dostępnych opcji dla uzyskania przyjemności. Myślę, że tutaj kwestia nie dotyczy nawet fizjologii mężczyzn i kobiet, ale tego w którą stronę kierujemy naszą energię. 

       Kształcenie chłopców w dzisiejszym społeczeństwie nie bardzo ich zachęca do przejawiania męskości - a przynajmniej wewnętrznych cech męskich czyli odpowiedzialności, poświęcenia, determinacji, męstwa, umiaru w emocjach ale za to przejawu siły woli w uczuciach. Zewnętrznie - owszem, obraz "wyrzeźbionego" męskiego ciała podnieca umysły tysięcy kobiet, ale to zadziwiające - po co męskiemu ciału tyle mięśni jeśli dla wielu są one potrzebne tylko na siłowni. Rąbanie drewna, budowanie domu, praca w polu, walka w zbroi na polu bitwy, praca fizyczna na swojej ziemi - niewielu młodych ludzi jest dziś zaangażowanych w taką działalność, a najprostszym sposobem, aby poczuć swoją męskość jest fizyczne zbliżenie. I im więcej "zaliczył" kobiet, tym bardziej jest"męski". Hmm ... Wydaje mi się, że w każdym z nas tkwi znacznie więcej znaczeń.


Wychowanie dziewcząt w dzisiejszych dniach jest również oderwane od wizerunku matki i żony. "Uwodzicielskie pantery", "dziwki z wysokim intelektem", "żelazne damy" i wiele innych podobnych wciąż są popularne we współczesnym świecie. A jeśli jesteś żoną, matką i gospodynią domową, to nie jest to rola "prestiżowa". Olga Waliajewa była jedną z pierwszych, która o tym mówiła w swoich artykułach i książkach, i oczywiście takie oświadczenia wywołują opór - mam na myśli stwierdzenie, że misją kobiety jest bycie Żoną i Matką. A my walczymy o "niezależność" i o: "chcę zrealizować siebie w swoim biznesie". Żona i matka nie są zbyt godnym zajęciem dla wielu z nas ... Moim zdaniem brzmi to okropnie i przyznanie się do tego nie jest łatwe. 

Czy rozpoczynając relacje od fizycznej bliskości możemy spodziewać się, że będą one trwać przez wiele lat, że chodzi o rodzinę i dzieci, że chodzi o wspólną podróż przez życie, o samorozwój i o głębię? Być może są takie historie ale są one bardziej wyjątkiem niż regułą. Problem polega na tym, że wewnątrz nas brak jest takiego życzenia - chęci związku na całe życie, rodziny do końca życia itd. Nieliczni tak mają, ale generalnie nie ma w społeczeństwie wartości rodzinnej. Rozwieść się nie przeżywając nawet roku w małżeństwie, nawet nie doczekawszy do piątych urodzin dziecka, wyjść za mąż ale "jeśli spotkam kogoś lepszego to pójdę do innego". Gdzieś wkradł się błąd systemowy. Coś tu jest nie tak.

To jasne, że u wielu z nas jest już to co jest: i dzieci i rozwody, a także nie pierwsza rodzina ale musimy jakoś zwrócić na to większą uwagę. Uczyć się, rozwijać, podnosić poziom duchowego rozwoju. Zacznij
przede wszystkim od samego siebie i nie spiesz z oskarżeniami wobec partnera. Jestem bardzo bliska myśli, że w społeczeństwach uduchowionych nie ma potrzeby istnienia psychologów ponieważ każdy żyje według sumienia i wysokimi wewnętrznymi standardami etycznymi, i nie ma potrzeby zewnętrznej regulacji relacji.


Czy ma sens dążenie do tego, aby partner był jeden i na całe życie, aby pierwsze intymne zbliżenie miała miejsce po ślubie? Myślę, że każdy musi o tym sam zdecydować. Ale jestem przekonana, że zawsze jest sens bardziej świadomego podejścia do tworzenia relacji, na początek trochę więcej rozmów, spędzić trochę czasu sam na sam, poznać siebie lepiej, ale nie spieszyć się ze wskakiwaniem do łóżka dopóki nie umocni się silną więź duchowa. 

Fizyczna bliskość oczywiście jest przyjemna, ale bez duchowego komfortu jest raczej niszczycielska niż dodaje siły. Zaspokojenie fizycznych potrzeb ciała nie może być ostatecznym celem życia człowieka prowadzącym go do szczęścia i harmonii z samym sobą. Ciepło, miłość, przyjaźń, wsparcie, wzrost i rozwój są podstawą dobrych i silnych relacji, a intymna bliskość jest ich częścią ale nie na odwrót. Tak ja to widzę, a wy oczywiście macie prawo myśleć jakoś inaczej.

Dina Richards


źródło tłumaczenia:  http://life-move.ru/zhenschina-ne-dolzhna-byt-legkodostupnoj/

środa, 6 grudnia 2017

Skąd się biorą prawdziwi mężczyźni?

źródło tłumaczenia: http://life-move.ru/otkuda-berutsya-nastoyaschie-muzhchiny/




Dziś kobieta szukając wokół siebie tego jedynego - lojalnego, silnego, odważnego i kochającego mężczyzny, takiego o których marzyła, często ma do czynienia z przygnębiającą sytuacją. Ona nie potrzebuje rycerza  ani księcia tylko po prostu mężczyzny. A tymczasem kto jest w pobliżu? Chłopcy, dzieci, które trzeba wziąć za rączkę, prowadzić, a może i ciągnąć za sobą. I przy tym (jeśli ten chłopak ma jakieś ślady sumienia) grać słabą i bezbronną dziewczynę, opierającą się na silnym ramieniu prawdziwego mężczyzny. W każdym razie, w tej czy innej sytuacji większość kobiet musi stawić czoła takim mężczyznom. Jeśli mówić ze swojego doświadczenia to przedstawiciele silniejszej płci, których szanowałam, których ogólnie za takich uważałam, zbyt często okazywali się  -delikatnie mówiąc- zupełnie inni.

Ku mojej niemal rozpaczy, była ich większość. Myślę, że sytuacja jest wielu czytelniczkom znajoma. Kto będzie moim przyjacielem? Kto zostanie moim mężem? Komu zaufam stanie się ojcem mojego dziecka? Wydaje się, że nie pierwsze już pokolenie kobiet odpowiedziało już dawno: "Mogę polegać tylko na sobie". 


Pytanie zatem brzmi: skąd oni się biorą - skąd pochodzą tacy faceci? Wszyscy pochodzimy z dzieciństwa i oni (jakkolwiek by się to nie wydawało dziwne) też. Wszyscy oni byli kiedyś małymi chłopcami. Bardzo małymi. Kto ich niańczył i pielęgnował? Matka i babcia. Ojca widział syn tylko przed snem (powrócił właśnie z pracy). Potem chłopiec dorósł. Za dnia matka została zastąpiona przez wychowawczynię w przedszkolu, w szkole też nauczycielka; i tak dalej, aż do końca szkoły. Od armii (ta sama kochająca matka i babka) uchroniły swojego chłopca; pamiętał swojego ojca jako sylwetkę przed niebieskim ekranem (jakże by inaczej, wszak edukacja jest sprawą kobiety!). Więc chłopak mocno i na resztę swojego życia pamiętał, że główną, silną, mądrą jest kobieta, a on ... Kim on jest? Chłopcem. 

Tyle jeśli chodzi o środowisko. A teraz - o edukacji. Co społeczeństwo wraz z rodzicami pragnie widzieć w dziewczynie? Dokładność, czystość, delikatność, piękno. Gdy dziewczyna to wszystko spełnia - są szczęśliwi, jest słodka. Czego oni chcą od chłopca? Odwagi, męstwa, uczciwości, lojalności, niezależności. Ale tutaj, na przykład, wyszedł na podwórko, chłopcy z sąsiedniego dziedzińca (podwórka) przyłączyli się do jego przyjaciół, zabrali im piłkę - wybuchła bójka. Chłopiec oczywiście też walczy. Wraca do domu szczęśliwy z wygranej: piłka została zwrócona, honor podwórka został uratowany, walczył w interesie przyjaciół wstał - naniósł decydujący cios w ucho tamtego przywódcy ... ale biały T-shirt stał się szaro-brązowo-purpurowy, kolano krwawi ( „ tężec!- na pewno dostaniesz zakażenia!”), Pod okiem siniak ( "Wyobrażasz sobie? -Prawie mu oka nie wybili moja droga!"). W tym momencie oczywiście: „Co to jest znowu? Ciągle tylko piorę i piorę przez ciebie, znowu jesteś taki a taki ..!” I od tego chłopca gdy dojdzie do osiemnastu lat oczekują honoru i odwagi? Aż do siódmej klasy jest odprowadzany do szkoły przez starszą siostrę - gdzie on będzie on niezależny? Chłopiec nie może, nie jest w stanie sprostać wymaganiom społeczeństwa. 

A w szkole? Szkoła jest jeszcze gorsza: zachowanie dziewcząt zwykle odpowiada ideałowi: wzorowe uczennice, dokładne, uważnie słuchają, nauczycielce pracuje z nimi z przyjemnością. A co z chłopakami? Kozły ofiarne, "dwójarze" ... Przecież ich zachowanie, ich normy wychowania są często obce nauczycielkom. Chłopcu wbijają do głowy żeby brał przykład z Katarzyny Iwanownej ... chłopiec albo dryfuje zgodnie z kierunkiem tej potężnej fali zmieniającej ​​małego mężczyznę w małego chłopca albo ... zrywa się z łańcucha. Nie myśli o honorze - myśli o pieniądzach. Walczy nie z przestępcami ale z młodszymi dziećmi. Pokazuje niezależność swoim kolegom z podwórka  nie w ten sposób, że idzie sam do szkoły i do sklepu, ale tym, że pali papierosy mając 7 lat. I zamiast zdobywać wiedzę, kładzie krzyż (przekreśla) na tym "babskim trudzie" - a potem to już jest wiele dróg ... 

Obawiam się, że tych infantylnych mężczyzn, których matki wychowały na swoja zgubę nie da się już zmienić. Jednak w naszej mocy jest to, aby stworzyć rodzinę, w której może wyrosnąć w przyszłości mężczyzna, wychować go, stworzyć warunki, w klasie, w której uczy się przyszłych mężów i ojców. To jest w naszej mocy i myślę, że jest to naszym obowiązkiem

 Tak, wydaje się, że wszystko to jest wspaniałe, łatwe i proste - ale ... znowu kobieta? Znowu samotna? Czy sytuacja się powtórzy? Musimy brać odpowiedzialność w życiu. I odpowiedzialnie wybierz tego mężczyznę, z którym dokonasz nie tylko tego cudu. I są tacy mężczyźni - prawdziwi mężczyźni. To ci w pobliżu których poczujesz się delikatną, piękną, najlepszą na świecie i - z radością! -  czujesz się bezbronną i słabą; mężczyźni u boku których serce drży, a ty poddajesz się cała bez reszty, na całe życie. Są jeszcze tacy mężczyźni. Po prostu nie wolno poddawać się rozpaczy i nie łączyć naszego życia z kimś, kto podwinie się pod rękę. W przeciwnym razie czeka wypaczona rodzina lub seria rozwodów; i nieszczęśni mężczyźni, którzy nie staną się tacy z naszego powodu; i nieszczęśliwe dziewczęta, ich rówieśnice i przyszłe żony; a ich dzieci są waszymi wnukami.

Może ta sytuacja jest daleko? Nie, zbyt blisko, niespodziewanie blisko. Wszystko to może być tak smutne i bolesne, ale może też stać się szczęściem. Wszak to błogosławieństwo dla kobiety, aby być z prawdziwym mężczyzną. I szczęście, kiedy on nazywa cię żoną i szczęście kiedy dasz mu syna. I, z pewnością szczęście aby wychować tego chłopca. Pomóc wyrosnąć i zapewnić, że jest silniejszy, mądrzejszy, odważniejszy od ciebie. Aby zobaczyć, że to prawdziwy mężczyzna. Właśnie stąd oni pochodzą.