oryginał: https://www.youtube.com/watch?v=2ZiXnJmNhWI
Cześć Wam ludzie! Witajcie.
- Porozmawiajmy na temat znaków losu. Istnieją znaki
losu - czasami coś w życiu daje człowiekowi jakieś wskazówki, albo
jakiś znak, gdzie iść, albo nie iść,
albo coś innego. Znam przypadek, gdzie mój rozmówca
otrzymał te wskazówki, ale je zignorował, albo, odwrotnie,
dzięki tej wskazówce, poruszył się
tam, gdzie musiał iść. Powiedzmy więc, jak je
rozpoznać. Porozmawiajmy o tym temacie.
Dobrze. Znaki losu, kiedy otrzymujemy znaki,
to zasadniczo Bóg mówi do każdego człowieka w
języku, który ten człowiek rozumie. Jeśli ktoś
wierzy w czarnego kota przebiegającego mu drogę kiedy ten człowiek idzie trzymając w ręce puste wiadro, to oznacza, że
ten kot przejdzie tam, gdzie człowiek iść nie powinien.
Albo na przykład jeśli studiowałem numerologię i znam wszystkie
liczby, to znaki przyjdą do mnie z pomocą tych liczb - nie potrzebuję żadnych innych metod. A
jeśli ktoś nie zna takich nauk i nie potrafi liczyć - nie zna się na numerologii, to czy zostanie bez tego
wsparcia informacyjnego? Nigdy nie zostanie.
Ja na przykład swego czasu byłem naprawdę zainteresowany
tymi liczbami i nawet kiedyś specjalnie dzwoniłem do innego człowieka prosząc po pomoc,
pojechaliśmy na wyspę Chortyca. Był tam wtedy pewien problem matematyczny, który trzeba było rozwiązać.
Musiałem jakoś złożyć taką macierz,
dowiedzieć się, co to jest,
ponieważ miałem sen i było 20
linii takich, które nie pasowały do siebie.
Musiały zostać w jakiś sposób złożone, to jak kostka Rubika.
No i ruszyliśmy.
A kiedy szliśmy - a niektórzy wiedzą, że jest tam kilka wiosek prawda? Jest tam wiele domów i każdy ma inny numer, ale trafialiśmy ta właśnie taką liczbę, i kilka innych liczb. Te konkretnie liczby dosłownie podążały za nami, one nas niejako prześladowały i rozwiązaliśmy ten problem.
A Bóg po prostu podpowiadał nam - mogliśmy pójść tędy, mogliśmy tamtędy. Ale nie, poszliśmy właśnie tędy i zobaczyliśmy tę liczbę. Nawet później zeszliśmy nad rzekę Dniepr i tam leżała sobie karta, jedna karta do gry, a na tej karcie był ten sam numer. Czy możecie sobie wyobrazić, jak to jest możliwe?
Tak więc Bóg nikogo nie zostawia bez prowadzenia. "Kto puka, temu otworzą" jak słusznie uczy biblia.
Kto chce wiedzieć, ten się dowie.
Ale czy ty chcesz wiedzieć?
No cóż, jeśli nie chcę wiedzieć? A są tacy ludzie,
którzy nie chcą wiedzieć,
co się z nimi dzieje, oni nie chcą wiedzieć jakie życie ich otacza. Są tacy ludzie prawda?
Ja spotkałem kilku takich.
Przyszła do mnie pewna kobieta, a ja zapytałem ją: „Czy wiesz, dlaczego przytrafia się tobie to i tamto i co musisz to zmienić?”. Ona odpowiedziała: „Nie chcę wiedzieć, nie muszę, nie muszę, nie potrzebne mi to. Nie będę się tym martwić. Żyję w ten sposób, łatwiej mi z tym żyć niż wiedzieć, dlaczego to się dzieje, bo wtedy musiałabym coś zmieniać".
Są tacy ludzie, oni nie chcą wiedzieć, zgadzają się, są zadowoleni ze swojego status quo, z obecnej sytuacji, aby tylko niczego nie zmieniać, bo zmiana jest dla nich trudna.
A ci, którzy chcą się zmienić, ale ta wiedza "po co?" nie jest póki co do niczego potrzebna - dla takich są znaki losu.
Wtedy znaki losu zaczynają mi towarzyszyć.
Dobrze - zapiszę temat naszej rozmowy: "Znaki losu". Porozmawiajmy o tych ogólnych znakach,
które ludziom towarzyszą. Do tej pory mówiłem o takich ekskluzywnych znakach czyli na przykład numerologia. Ktoś inny wierzy w
naturę i powiada: "Och, drzewo poruszyło się
w moim kierunku, a to oznacza to czy tamto.
Będzie właśnie tak.
Albo mysz gdzieś zaskrobała dokładnie w momencie,
kiedy o tym pomyślałam. I tak to jest, tak Bóg daje man znaki. Wielu ludzi zauważa też, że kiedy patrzą na zegar to zawsze jest na przykład 22,22 - chodzi o ten zegar elektroniczny, albo jest tam 11,11 albo 12,21,no i ludzie pytają co to oznacza? Ja wyjaśniam, że to znaczy, że postępujesz zgodnie z planem.
Każdy z nas postępuje zgodnie z jakimś planem, ale
nie każdy to rozumie. Ale ty
to już rozumiesz. Powiedziałbym nawet, dla tych, którzy nie rozumieją, że te znaki wspierają nas od wewnątrz, że, wszystko jest w porządku, ponieważ to nie jest przypadek. To oznacza, że jestem elementem jakiegoś planu, że nie wypadłem, nie zostałem jakoś wyrzucony na pastwę losu i nie żyję jak mi się podoba.
Więc jak to się dzieje? Dzieje się tak, że Paramatma, czyli Duch Święty lub sam Bóg z wewnątrz, kontroluje naszą uwagę. Zauważyliście, prawda? Czasami czegoś chcemy, a czasami nie. Koncentrujemy się na jednych rzeczach, a wpatrujemy się w kogoś innego, nie widząc go, prawda? A potem on zwraca na nas uwagę, odwraca głowę i oto na zegarze jest dokładnie 21,12.
Tak po prostu. On odwrócił głowę albo coś zaszeleściło. To są znaki, które mówią: „No cóż,
jesteście koledzy na dobrej drodze, po prostu
wspieracie to co jest”.
Niektórzy potrzebują konkretnych rzeczy - czy iść tam czy nie iść?
A więc, jakie są znaki losu? Jeśli wszystko jest w porządku, nic się nie stało. Tak naprawdę
wszystko dzieje się najpierw na subtelnym poziomie, na płaszczyźnie pozamaterialnej. Myślałem źle o kimś, albo ktoś myślał źle o mnie, i ja jeszcze o tym nie wiem, ale
nagle mój nastrój się pogorszył.
Nagle zaczynają się drobne kłopoty.
Zgubiłam jakąś broszkę, gdzieś zapodziałem klucze, nie mogę ich znaleźć. Rzuciłem wszystko na kolejne pół godziny i nie mogę ich znaleźć. Dopiero co trzymałem je w rękach a teraz nie mogę tego znaleźć.
Potem ktoś zadzwonił, i znowu, w nieodpowiednim momencie, i wszystko poszło nie tak. To nie jest tak, że było to jakieś planowanie, to znaczy, po prostu przewidywanie
jakiejś sytuacji. Moje zadania się kumulują i nic nie znajduje rozwiązania.
Jest wręcz przeciwnie. To i tamto zaczyna
napływać. I wydają się to drobne rzeczy, a tak nie jest.
To są znaki losu, że coś
cię atakuje.
Jak więc pozbyć się tego
ataku? Ten atak jest skierowany na ciebie.
Jesteś teraz w tym stanie. Zmień swój stan, a atak ciebie ominie. Stań się
inny, bo taki, jaki jesteś teraz....no cóż, zmiana myślenia jest jak lekarstwo, musisz o czymś pomyśleć. Trzeba się domyśleć, żeby to uczynić, bo człowiek może
usnąć, zagubić się w tych drobnych kłopotach, a tu nagle nadjeżdża buldożer czyli poważny
problem.
Rozumiecie, to jest jak ten lekki
wiaterek przed huraganem. Bywa tak jak wtedy, gdy zapomniałeś kluczy i przeszedłeś na przykład 2 km, a tam drzwi zamknięte i nikt
na ciebie nie czeka.
To są te drobne
kłopoty, to są właśnie znaki losu. A czasami bywa tak, że wszystko było źle, a potem nagle klucze się znalazły kiedy tego nie oczekiwałem.
Albo też bywa tak, że nie mogę się dodzwonić, zadaję sobie pytanie: "kiedy on oddzwoni" bo muszę mu coś oznajmić a on dzwoni sam. Zaczyna się coraz więcej takich drobiazgów. To znaczy,
że zawiał przeciwny wiatr. To są
znaki losu i to nam mówi, że ogólnie wszystko
będzie dobrze.
Kiedy pojawiają się te drobne niepowodzenia, to są znaki, że nie powinieneś podejmować się dużego przedsięwzięcia. Nie powinieneś, bo wiatr jest tylko jeden. Po prostu są drobne sprawy i są duże sprawy.
Jeśli chcesz przeżyć huragan, to podejmij się w takiej chwili poważnego przedsięwzięcia - po prostu zostaniesz porwany.
Ale te drobne, one nawet w tej chwili niosą korzyść, one ciebie rozpraszają: "Teraz uporządkuję całą tę sprawę, a potem wezmę się do pracy" a one powstrzymują mnie przed wciągnięciem przez to wielkie działanie,
jakbym zaplątał się w sieć. Praktycznie one mnie chronią.
No cóż, to są właśnie znaki losu: kiedy
coś się znalazło, zadzwonił przyjaciel, relacja się poprawiła, ktoś kto zawsze patrzył na mnie krzywo nagle się uśmiechnął itp.
To są te drobne rzeczy. Ludzie wtedy mówią,
że atmosfera się zmieniła.
Tak naprawdę atmosfera się nie zmienia bez mojego udziału. Z pewnością coś się tam zmieniło we mnie prawda? To są te znaki
losu: "Och, czas działać, możesz dokonać wielkich rzeczy, wiatr jest sprzyjający, los się do mnie uśmiecha, znaki mówią, że tak.
Prognoza pogody jest dobra, możesz
wyjść w świat, czegoś dokonać".
A jeśli
znaki są złe, to cóż - posprzątaj
swój dom, posprzątaj swoje relacje. Jeśli kogoś długo nie widzisz, musisz się nad nim dobrze zastanowić,
dowiedzieć się, co złego mu zrobiłem, co dobrego on mi uczynił. To jest sprzątanie i ono jest nawet ważniejsze niż porządek w domu,
ponieważ oczyszczasz taką przestrzeń wokół siebie, a znaki się zmienią.
Czasami tak bardzo zaśmiecamy sobie życie,
że znaki losu mówią:
„Musisz zrobić małe porządki, bo
w tym stanie, pójście dalej jest niemożliwe". To są znaki
losu.
Istnieją też takie ogólne znaki,
wspólne dla wszystkich. Te co przed chwilą wymieniałem są osobiste, bo
te drobiazgi,
które mnie spowalniają, takie drobne kłopoty,
nikt poza mną ich nie zauważa.
Ale są
też duże znaki losu - takie globalne dla całych narodów. Jest dużo
grzybów, och, będzie wojna. Słyszeliście takie opowieści? Powiadają ludzie, że kiedy jest urodzaj, kiedy jest dużo grzybów,
to musi przyjść wojna.
Albo, na przykład, jaskółki latają
nisko, więc pewnie będzie padać, prawda?
Bo wszystkie te owady,
te małe stworzenia, wyczuwają pogodę. W porównaniu do nich ludzie chodzą jak głuchoniemi - są na to absolutnie nieczuli w porównaniu do zwierząt.
Los człowieka jest nieco inny niż los jaskółek, niedźwiedzi,
wilków, mrówek i tak dalej. A dlaczego?
W Shri Upaniszadach pierwsza mantra mówi,
że wszystko należy do Boga. I tylko człowiek, który jest na obraz i podobieństwo Boga, tylko on ma taką możliwość i czasami
decyduje, co do niego należy.
I w tym względzie wiemy również, że człowiek
jest wyposażony w taką inteligencję, że w przeciwieństwie do zwierząt, potrafi zarządzać
zasobami Ziemi, ponieważ zwierzęta nie potrafią nimi zarządzać.
Dlatego też człowiek może również uczynić wiele złego.
I dlatego
natura
przemawia do wszystkich tych zwierząt bezpośrednio poprzez uczucia, poprzez
instynkty. Dlatego też Braphupada napisał w komentarzach do tej pierwszej
mantry: "ani jedno zwierzę
nie grzeszy".
I wszystkie święte pisma są napisane dla człowieka, ponieważ tylko człowiek jest w stanie grzeszyć, tylko człowiek popełnia błędy.
Dlatego też potrzebuje znaków, a Bóg dostarcza człowiekowi te znaki w ten właśnie sposób. Zwierzęta nie potrzebują
znaków. Bóg mówi im wprost: „Zaraz będzie
tsunami, uciekajcie stąd”. I wszystkie
zwierzęta uciekają z danego miejsca,
a człowiek chodzi w kółko, licząc gwiazdy,
nie rozumiejąc. Potem nadchodzi fala i on
przypomina sobie: „aha -Wszystkie zwierzęta tam pobiegły".
Szczury uciekają ze statku,
statek właśnie odpływa, a one już uciekają”. Skąd one to wiedzą? Bóg
informuje je osobiście, bez żadnych znaków. I one rozumieją, że to jak rozkaz. Ale człowiek potrzebuje znaków, potrzebuje jakiegoś dowodu.
Człowiek nie słucha Boga. Natomiast fakt, że
zwierzęta słuchają Boga, nie jest ich
własną zasługą. Wszystko jest tam w nich zainstalowane, przyłączone jakby ktoś tam na stałe wlutował odpowiedni obwód.
A człowiek ma wolność wyboru. Jemu mówią: „Jesteś wolny. Oto twoje znaki, tu masz podpowiedzi na swojej drodze. Tam na przykład nie powinieneś iść”.
No cóż. To wszystko, co mogę na ten temat powiedzieć.
Mógłbym opowiadać więcej, ale nie sądzę, żeby to było warte zachodu. A naszym zadaniem ostatecznie nie jest przyglądanie się tym znakom losu. Ja nie chcę, żeby teraz po tym krótkim wykładzie ludzie zaczęli się zastanawiać jakie są znaki losu i co mówi o tym chiromancja?
A jak tam planety? Czy one zezwalają mi iść tam czy nie?
Bóg, z serca, mówi tobie, człowieku, tak jak i zwierzęciu, co musisz czynić,
i nie potrzebujesz znaków. Kiedy
nigdy nie porzucisz swojego
sumienia, posłuchasz go jak rozkazu, to nie będziesz potrzebował znaków,
sam będziesz tym znakiem.
Ludzie będą mówić: „Och,
przyszedł dobry człowiek. Teraz wszystko będzie
w porządku. Musisz się zrelaksować, bo
będziesz mistykiem”. Ponieważ Bóg
jest władcą mistyków. Tak jest napisane. Bhagavadgita - Rozdział osiemnasty, tekst siedemdziesiąty ósmy.
To wszystko.
Nie potrzebujemy znaków losu. Najpierw
musimy przynajmniej upewnić się, że
ten świat
nie jest chaosem. I wszystko jest tutaj.
wersja polska: https://www.youtube.com/watch?v=3nMuVjTzfRQ